Rosnąca świadomość Lechitów pcha ich na ścieżkę powrotu do Natury. Nie ma lepszej nowiny, ponieważ tam czekają zasoby mocy, których potrzebują bardziej niż kiedykolwiek dotąd. Planeta stale podnosi wibracje, pochłaniając kolejne schodzące z Przestrzeni energie procesowe. Z tych energii może skorzystać każda żyjąca istota. W przypadku ludzi dotyczy to osób świadomie lub intuicyjnie dostrajających się do nowego poziomu wibracji Przyrody. Ludzie pozostający w "sferze systemu" mogą mieć z kolei odczucia i skutki negatywne.
Teraz przytulanie czy trzymanie się blisko drzew, leśne spacery i kontakt wzrokowy i mentalny ze słońcem nabierają wyższego znaczenia. Jeszcze więcej daje chodzenie boso - łączenie się z Matką Ziemią, od czego rozwój cywilizacji sterowanej przez Babilon stopniowo wycofał nieomal wszystkie narody planety.
Bosęga jak już wiemy, daje oszałamiająco pożyteczne efekty dla wszystkich ciał składających się na całość istoty ludzkiej. Dosłownie wyciąga człowieka z matni, w którą wpakował go system, szybko regulując stan psychiczny i mentalne nastawienie, ciśnienie krwi, rytm serca, regenerację i witalność. Chodzenie boso to podłączenie do szczodrego uzdrowiciela: Ziemia jest matką wszelkiego życia zrodzonego na jej wodach i gruntach.
W naszej ukochanej Lechii, Tarczy Słowiańskiego Męstwa i Wolności, bosęga dopiero się odradza (w radującym serce przyspieszeniu). W Rosji, Bastionie i Spichrzu Słowiańskich Mądrości, jest ona dużo bardziej popularna i powszechnie widoczna. Dlaczego zdaniem Braci Rosjan Słowianie, powinni chodzić boso? Z blogu Колдун dowiemy się, że:
1. Słowianie są potomkami boga Roda, od którego pochodzi słowo Przyroda.
2. Na stopach znajdują się wszystkie energetyczne zakończenia ważnych życiowo organów.
3. Chodzenie po trawie-Matce Ziemi masuje i zasila wszystkie organy.
4. Słowianin w ten sposób opowiada Wszechświatowi o swoim stanie zdrowia ciała i duszy. Wszechświat w odpowiedzi rozwiązuje sytuacje problemowe.
5. Następuje ogólne wzmocnienie organizmu.
6. Potomek bogów potrzebuje codziennej komunikacji z Wszechświatem.
7. Kosmos poprzez moc Ziemi wzmacnia ochronę swoich dzieci od zła.
8. Potomek bogów zaczyna żyć w harmonii z biorytmami Uniwersum.
9. Najlepiej jest robić to o świcie i zmierzchu w pobliżu rzeki, morza, oceanu lub DOKŁADNIE w południe.
10. Samo chodzenie boso i czerpanie z Matki Ziemi oczyszcza intencje - nikomu nie życzymy zła, ponieważ kiełkuje w nas energia dobroduszności.
Z kolei Одевайка podaje kolejne profity bosęgi:
1. Poprawa propriocepcji czyli tak zwanego głębokiego czucia ciała. Zdolność ta pozwala kontrolować równowagę ciała, położenie i ruchy kończyn bez kontroli wzrokowej, zmniejsza ryzyko upadków i kontuzji.
2. Poprawa sensoryczna. Na podeszwach naszych stóp znajduje się ponad 200 000 zakończeń nerwowych. Jest to jedno z najwyższych stężeń w całym ciele. Dlatego możemy poruszać się z większą wirtuozerią i lepiej dostosowywać się do terenu pod naszymi stopami.
3. Zwiększenie odporności. Wbrew powszechnemu przekonaniu, ruch boso nie zwiększa ryzyka zbierania niebezpiecznych bakterii lub grzybów. I odwrotnie, buty stanowią idealne podłoże dla bakterii i grzybów. Wycieczka boso daje stopom dzieci tak bardzo potrzebne wietrzenie, aby hamować wzrost bakterii i grzybów. W rzeczywistości ktoś, kto chodzi boso, często może mieć silniejszy układ odpornościowy. Według raportu opublikowanego w Journal of Ecology and Public Health, chodzenie boso zmniejsza liczbę leukocytów, zwiększając jednocześnie liczbę czerwonych krwinek, co wskazuje na pozytywną odpowiedź immunologiczną.
Transformacja tej Matki sprawia, że wpływ jej energii jest jeszcze potężniejszy i cenniejszy. Teraz, gdy jesteśmy w fazie ewolucji ze struktury węglowej w krzemową, gdy cały system cywilizacji okupacji i wyzysku jest wymieniany na cywilizację harmonii i oświecenia, chodzenie boso jest szczególnie istotne i determinujące tak osobiste, jak rodowe i narodowe przeobrażenia. Reakcja organizmu na bezpośredni kontakt z Ziemią wchodzi w nieosiągalny wcześniej pułap, który wielu odbierze jako iście cudowne samonaprawy a także olśnienia. Regularna bosęga, wsparta wyciszeniem i wdzięcznością, zaczyna leczyć choroby kobiece i męskie, odmładzać, napełniać umysł siłą spokoju i pewności, a w mózgu kreować nowe połączenia neuronowe. Zmienia poczucie własnej wartości i znaczenia, zmienia poczucie ciała i w sposób niespodziewany pozwala je delektować jako niezrównany boski twór, dar i narzędzie realizacji. Podobnie działają ćwiczenia jogi czy starosłowiańskie, jednak teraz kontakt z Ziemią poprzez receptory stóp ma znacznie większy wpływ na serce i świadomość.
Ludzie zasznurowani w matrixie mogą być zmieszani postępującym dystansem sprawności i samopoczucia między nimi a świadomymi rodakami uprawiających bosęgę. Tego, że samo chodzenie boso mogło mieć tak wielki wpływ na wzrost mocy i zdolności, wielu może nie chcieć przyjąć do wiadomości.
Ale procesy kosmiczne są niepowstrzymane - tym bardziej warto się z nimi zsynchronizować. Intencje i afirmacje generowane w połączeniu z planetą teraz nabierają większej mocy sprawczej. Przejście Lechitów i ich oczyszczanej z niskowibrujących i zanieczyszczonych istot Ojczyzny będzie przyspieszać.
Ewolucja Narodu przyspiesza, bo samonaprawa Matki Ziemi przyspiesza.
Wobec natłoczenia informacji i często mrocznych ujawnień - warto jeszcze większą ilość czasu poświęcić nie na współgranie z energiami takich zdarzeń i z emocjami wstrząśniętych ludzi, lecz na bosęgę. Zamiast hałasu mediów wybierzmy cichą ścieżkę wilka, który w samotni osiągnie najlepszą wiedzę - albo na bose wypady z najbliższymi. Zrodzi to radosne owoce.
Albowiem bosęga okazuje się być najbardziej istotnym elementem oświecenia i transformowania każdego z nas do nowego świata. Tą drogą nabiorą także mocy odrodzone lechickie Rody, którym przyjdzie mieć wpływ na nowe prawa Ojczyzny. Wyznacza to nigdy dotąd niewystępujący na Ziemi kierunek indywidualnej wolności totalnej - od pobierania nauk i wskazówek od samego siebie (zamiast z uczelni i warsztatów) do zdolności osobistego kreowania przestrzeni, reguł życia, praw Rodu i wreszcie zdolności samouzdrawiania. Na drodze tej ewolucji logicznie zanikać będzie potrzeba sięgania po wiedzę i porady autorytetów i szkół - bo wszystko znajdziemy w sobie. Zanikną szpitale i uzdrowiciele - bo sami sobie nimi będziemy.
Ostatecznie zaniknie administracyjna forma Ojczyzny - ponieważ zastąpi ją harmonijne współdziałanie Rodów polskich/lechickich, wolnych od wszelkiego fałszywego wpływu.
Dawnymi czasy, gdy dusza człowieka była nieustająco wtulona w Przyrodę, gdy codzienne było obcowanie z trawą i gajami, siły fizyczne i umysłowe każdego Słowianina były znaczne większe niż dziś, gdy tak wielu dotyka kaleczące oderwanie od Natury. To między innymi dlatego podbój mentalny Lechitów zabrał setki lat, a militarny miał tylko częściowe efekty.
W istocie bowiem chodzenie po Matce Ziemi zasila dwie najwyższe cnoty Słowianina: życzliwość i odwagę. Im więcej bosęgi, tym więcej zasobów tych cech w duszy słowiańskiej. A przecież życzliwość otwiera bramy do jedności narodowej - tej zaś wróg obawia się najbardziej. To dlatego prastary zwyczaj bosęgi wymazano, a bose stopy zaprogramowano na obraz biedy. To dlatego najbardziej wysilone knowania chazarskie i babilońskie kierowane są na skłócanie lechickiego Narodu.
Z Ziemi przez stopy płynie do nas odwaga i życzliwość w nieograniczonych ilościach. Z Ziemi płynie informacja dotycząca wszystkiego, czego potrzebujesz, Lachu, tu i teraz.
Ruszajmy do traw i do drzew, Bracia i Siostry!
Czcibor
Każde naturalne podłoże energetyzuje ciało człowieka a także w swoisty sposób stymuluje receptory stóp:
W Rosji umożliwianie dzieciom łączności z energią Matki Ziemi i akupresury rozmaitego rodzaju nikogo nie szokuje...
Ojczyzną uśpionych Lechitów rządzą Chazarowie i Babilończycy. Ponieważ tak jest, trwa holokaust na Przyrodzie, trudno też oczekiwać po niesłowiańskich lub zaprogramowanych/przekupionych urzędnikach i włodarzach jakiejkolwiek demonstracji szacunku do obyczajów słowiańskich takich jak choćby właśnie bosęga. Gdy nastąpi wymiana władzy, będziemy i w naszej Ojczyźnie obserwować to, co nie zanikło na Ukrainie, Białorusi i w Rosji: pokaz łącza z Naturą. Poniżej mer Żytomierza w tradycyjnym ubraniu przemierza boso ulice miasta:
Dodatkowo o korzyściach z chodzenia boso we wcześniejszym artykule:
Chodzenie boso jako najskuteczniejsze lekarstwo Ziemianina
... a także indywidualnej wolności totalnej od bogów i bogiń, które mają swoje imiona. Niedawno odkryłam, że nie rezonują już ze mną żadni bogowie, choćby dobroduszni ;-) bo wszystkie mitologie świata jeden mają rodowód... wszyscy jesteśmy ofiarami eksperymentu z laboratorium Eden, żyjemy w wielkiej globalnej hodowli ;-) Bosęgę uprawiają Afrykańczycy, Azjaci, Aborygeni, mieszkańcy obu Ameryk - jednym słowem wszyscy, nawet w najdalszych i najdzikszych zakątkach globu ;-) To może oni patrzą na nas zdumieni, po co nam biegać w butach do korpo... czy Słowianie coś odkryli? Zapewne budzą się z wielowiekowego zapomnienienia, choć bosęga do K-raju mlekiem i miodem płynącego jest zaiste długa i kręta. Ktoś pięknie powiedział, czy chcesz być wilkiem? Po prostu wyj, wyj aż usłyszysz siebie.
OdpowiedzUsuń... a także indywidualnej wolności totalnej od bogów i bogiń, które mają swoje imiona. Niedawno odkryłam, że nie rezonują już ze mną żadni bogowie, choćby dobroduszni ;-) bo wszystkie mitologie świata jeden mają rodowód... wszyscy jesteśmy ofiarami eksperymentu z laboratorium Eden, żyjemy w wielkiej globalnej hodowli ;-) Bosęgę uprawiają Afrykańczycy, Azjaci, Aborygeni, mieszkańcy obu Ameryk - jednym słowem wszyscy, nawet w najdalszych i najdzikszych zakątkach globu ;-) To może oni patrzą na nas zdumieni, po co nam biegać w butach do korpo... czy Słowianie coś odkryli? Zapewne budzą się z wielowiekowego zapomnienienia, choć bosęga do K-raju mlekiem i miodem płynącego jest zaiste długa i kręta. Ktoś pięknie powiedział, czy chcesz być wilkiem? Po prostu wyj, wyj aż usłyszysz siebie.
OdpowiedzUsuńCzy Słowianie coś odkrywają? Raczej odkopuja zakopane. :) Powrót do Domu to dobry powrót. :)
UsuńCzołem! Czciborze, możesz dodać tu opcję, aby gdzieś z boku były widoczne nowe komentarze? To by ułatwiło sprawę przeglądania strony :)
OdpowiedzUsuńBiały VVilk
Witaj Bracie! Nie umiem tego zrobić, nawet nie wiem czy w tym blogerze jest taka opcja (w istocie pożyteczna), ale jest nadzieja że ktoś mi w tym pomoże. :)
UsuńDzisiaj spedzilam w ogrodku na boso prawie 2 godziny
OdpowiedzUsuńOgródek to dobrodziejstwo. 😀 Jak się czujesz po takiej dawce bosęgi? :)
UsuńŚwietna sprawa! Świetny artykuł! Całkowicie popieram. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, dziękuję, darz bór! :)
UsuńGratuluję Czciborze - z przyjemnością poczytałam, spełnienia - Evaa.
OdpowiedzUsuńDziękuję Evoo, mam nadzieję że nie żałujesz sobie bosęgi w te piękne słoneczne dni. :))
UsuńOd lat interesuje sie i probuje zyc alternatywnie do matrixa. Czytam, poszukuje, sprawdzam, stosuje. I odkrylam ze najlepiej czulam i czuje sie wiodac proste zycie z przyroda. Spacery zachwyt nad kwiatami rozmowa z drzewem. A potem dalam sie znowu nabrac umyslowi i wdalam sie w nowe teorie i spekulacje. A to tylko pozywka dla umyslu. Polityka, kto kim rzadzi, chazarzy i szaraki i inne tematy tylko mnie odciagnely od istoty i harmonii. A jest tym wl wylaczyc umyumyslna naszej Mateczce Ziemi. Oczywiscie boso. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzemawia przez Ciebie mądrość i harmonia. Nic tak nie oczyszcza umysłu i nie łagodzi duszy jak wtapianie się w Przyrodę. :) A bosęga to już cudowna sprawa! 😀🌳🐾 Teraz, w tym ostatnim i szczególnie napiętym stadium Matrixa unikanie wielkich zbiorowisk ludzkich i wyciszanie w Przyrodzie to szczególne dobrodziejstwo. :)
UsuńPiekno i madrosc jest w przyrodzie,zycie w zgodzie z natura to energia i zdrowie
OdpowiedzUsuńPrzyroda sama sobie jest wahadłem regulacji - niezależnie od skali zaburzeń uczynionych przez ludzi i ich okupantów prędzej czy później wróci do swego yin-yang. Przyroda nie zginie. :)
Usuń