Kampania Przeciw Wszelkim Szczepieniom Istot Żywych, którą prowadzimy poprzez blog Lechickie Odrodzenie i Stowarzyszenie Lechistan Gniezno - Serce Rodu (wcześniej przez publikacje na własnych profilach FB) - jest dla nas, obok kampanii Lach do Lacha, najważniejszą z wszystkich, jakie wprowadziliśmy w ruch. Przede wszystkim dlatego, że niszczące konsekwencje procederu szczepionkowego, który uważamy za sprzeczny z tak z prawami boskimi, jak ze zdrowym rozumem, dotyczą głównie noworodków.
Publikując wiele artykułów na ten temat, unikaliśmy oskarżeń wobec Rodziców, którzy dali się zwieść systemowej medycynie i poddali swoje Dzieci szczepieniom. Nigdy nie popieramy zasilania rozdziału między Rodakami, czy dotyczy to szczepień Maluchów, czy przeciw tak zwanemu Covid-19, czy w innych kwestiach, które w intencjach naszych wrogów, poza czynioną szkodą, mają i takie intencje. To odwieczna taktyka chazarska: zadać możliwie duże spektrum zniszczeń obranemu za cel narodowi - poza typowym środkiem niszczącym dochodzi planowe skłócanie tego narodu. Jest to niewiele mniej złe od samej szkody fizycznej: skłócony naród nie sięga po swoją najwyższą Moc, energię zbiorowej, solidarnej, tak życzliwej jak zdeterminowanej mobilizacji. Tak też dzieje się przy okazji szczepień Dzieci, odkąd grupa podważająca to dotąd żelazem fortyfikowane "dobrodziejstwo" stała się tak wielka, że widoczna i transformująca świadomość kolejnych Rodaków. Taktykę przyczajonych skorpionów, jak wypada określić Chazarów, jeszcze bardziej podkreślił status fałszywej pandemii. Okazała się ona niezbyt dobrze odegraną sztuką teatralną o morderczym wirusie, za to dość skutecznym zapalnikiem waśni między Lachami. Zapalnik ten trzeba zneutralizować czym prędzej i wspólnymi siłami możemy to zrobić.
Dziś jednak osiągnęliśmy przyczółek nowej kategorii. To stadium, w którym - zresztą znacząco dzięki Kłamstwu Covid-19 - całe mnóstwo ludzi, nie tylko długotrwale osadzonych na pozycjach "zwolenników teorii spiskowych" - zaczęło dostrzegać, że z tymi szczepieniami w ogóle jest coś nie do końca w porządku. Tak to się musiało skończyć, jeśli cała wiara w dobroczynność szczepionek została od początku oparta nie na zdrowym rozumie (który by je wyparł poza granice cywilizacji), ale na zapewnieniach lekarzy i naukowców. Jakkolwiek jeszcze jakiś czas temu większość z nich była przyzwoitymi ludźmi (polskich z Przedwojnia śmiało można określić szlachetnymi), to niestety decydujący jest zawsze wierzchołek piramidy, a te - zwykle skryte są w mroku.
Od kilku lat na Forach Prawdy i Zdrowia przybywa wpisów brzmiących zazwyczaj tak: Nigdy bym nie zaszczepiła moich dzieci, gdybym wtedy miała taką wiedzę jak teraz. Mam straszne wyrzuty za to, co im zrobiłam.
Szczerze mówiąc taki na wskroś smutny, przejmujący, spisany z obolałego serca wpis powinien natychmiast rozbroić każdego świadomego i empatycznego Rodaka z wszelkich skłonności do oskarżania takich matek czy ojców o wyrządzenie krzywdy swoim dzieciom, a tym bardziej do ujmowania tego w sposób agresywny i wulgarny, co widzieliśmy wielokrotnie. To - że widzieliśmy takie sformułowania także ze strony zwolenników szczepień przeciwko turbolechitom-antyszczepionkowcom, zresztą częściej, to druga sprawa. Jednak świadomość powinna być spleciona z wyważeniem, a obie te wartości biorą się przecież i z wiedzy, i z otwartego umysłu oraz z serca, które tę Wedę przyjęły. Dlatego wypada zrozumieć dramat nie tylko Dzieci poddanych szczepieniom, ale i ich Rodziców. Niektórzy wszak już cierpią patrząc na swe pociechy uszkodzone tym, czemu zaufały. To, że niektórzy wciąż wypierają, że przyczyną uszkodzeń były właśnie szczepionki, też jest zrozumiałe. Czy może być łatwo matce lub ojcu stanąć nad niesprawnym Dzieckiem i przyznać przed samym sobą, że to, co miało być satysfakcjonującą jeśli nie radującą ich platformą troski i odpowiedzialności, zbudowaną dla potomstwa, okazało się pułapką?
Nikomu, kto miał szczęście uchronić swoje córki i synów od szczepień w ogóle lub od tych współcześnie dorzuconych - pula PRL-owska nie była aż tak destruktywna - nie wypada już dokładać do udręki tym, którzy nieco albo dużo później pojęli satanizm całego mechanizmu szczepionkowego. Może niektórzy będą woleli określić to łagodniej, może wręcz po prostu "zbędnym dodatkiem medycznym" do porodu, ale my nazywamy to satanizmem, bo nie tylko zakatowanie ofiary w krwawym rytuale nim jest, lecz wszystko, co upadla i rabuje człowieka. A uznanie Istoty Boskiej za ułomną już u progu życia i zrabowanie jej z pełni potencjału jest satanizmem, aktem przeciw Stwórcy.
Skoro uchroniliśmy swoje Dzieci przed wszelkimi a przynajmniej najgorszymi szczepionkami, przede wszystkim powinniśmy nasycać swoje ciała i dusze wdzięcznością, radością i spokojem - a nie gniewem. I tu słowo do tych, którzy szczepili potomstwo i zaznali przykrości lub agresji ze strony tak zwanych antyszczepionkowców. To nie zawsze, a nawet prawie nigdy nie jest poczucie wyższości ani wyraz pogardy dla "ślepego niewolnika systemu". Prawda jest taka, że kiedy ktoś zgłębi tajemnice szczepień, to serce wypełnia mu ból i gniew, gdy myśli o wszystkich ofiarach. Także, gdy są to Dzieci nieznanych mu Rodaków, zwolenników szczepień. Tak działa świadomość i tak działa wrażliwość słowiańskich dusz. Nigdy nie oddają swojej atencji, troski i życzliwości jedynie własnym pociechom. Dlatego, kiedy nie wytrzymują mierzenia się z tym cierpieniem Dzieci w swej wyobraźni, i kiedy w dodatku ze swoimi dobrymi intencjami i argumentami trafiają na beznadziejny nieukruszony mur, tracą czasem nad sobą panowanie. Niełatwa to sprawa.
Zwracając się znowu do tych dobrych i utrudzonych w niesieniu odsieczy dusz, musimy zaznaczyć w końcu bardzo istotną rzecz. Ów nieukruszony mur, od którego tak często (jeszcze) się odbijacie, to nie zawsze, a nawet prawie nigdy nie jest jakaś chorobliwa ambicja i cynizm "tych z drugiej strony". Ale owszem - to jest program kontroli umysłu. Głęboki i tragiczny. Każdy z nas wpadł w jakieś. O tym warto pamiętać. Cywilizacje i społeczeństwa rozciągnięto na rozpadlinach niosących traumy i rabunki potencjałów. Każdy z czym się mierzył albo mierzy się nadal. Nie wszyscy, nawet świadomi i spieszący z Wedą, wiedzą wszystko o swoich podczepach i oprogramowaniu, które je oplata, czasem w zwodniczym uśpieniu. Tym bardziej bezcelowe jest traktowanie szczepiących siebie i potomstwo Rodaków z wyższością i gniewem. Tonując nastroje i przyjmując stan rzeczy w opanowaniu - przyspieszymy wyzwolenie własne i innych. Wykopując okopy i pogłębiając rozłamy opóźnimy marsz ku zielonym brzegom Lechii i zasilimy ostatnie szańce Chazarii. Po co to czynić?
Oczywiście mamy tak powinność jak prawo (boskie, wolnej woli) bronić nasze Dzieci przed destruktywnymi ofertami systemowej medycyny. Mamy prawo być twardzi wobec lekarzy czy pielęgniarek, jeśli presją, szantażem czy manipulacją usiłują objąć nasze potomstwo procederem szczepień - nawet prawo morskie jest tu po naszej stronie i warto po nie sięgnąć. Ale nawet gniew wobec lekarzy lepiej miarkować, bo nie wszyscy z nich wiedzą, że uczestniczą w planowej zbrodni, i przyjdzie czas, że niejeden pracownik medyczny będzie skłonny targnąć się na własne życie.
Czy to zatem oznacza, aby odwrócić się od muru niedającego nadziei i odejść? Niezupełnie. Nie chodzi ani o odwroty, ani porzucanie kogokolwiek jako "beznadziejnego przypadku". Nie ma nawet co tak wyrokować, jedynie wyczuć właściwy dystans. Wszystko jest tu kwestią dystansu, całe zasiewanie ziaren. Nie trzeba chwytać nikogo za ramiona - nawet bliskiej sercu Istoty - jeśli jej reakcje tylko osadzają ją w uporze głębiej. Zamiast tego emitujmy światło. Błogosławmy tej Istocie i jej Dzieciom, afirmujmy. A Słowo zapisujmy w bliskiej przestrzeni - możliwe, że do niej trafi.
Mimo przyjęcia rzeczywistości jako od pewnego czasu rozsuwającej od siebie dwa światy - róbmy to, do czego woła nas dusza, a nie jakiś przewodnik, który uważa, że "kto się miał obudzić, to już się obudził", bo nie jest to prawdą. Boski proces wychodzenia z jaskiń na słońce jest w toku. Tyle że czas czynić swoje z umiarem i nigdy kosztem energii własnej i rodowej. Ale stoimy przy Rodakach niezmiennie.
I tu słowo do tych, którzy - swoim zdaniem - obudzili się zbyt późno i dręczą się wyrzutami, że skrzywdzili swoje Dzieci. Pamiętajcie o tym, że wyrzuty sumienia to jest cnota serca, ale i program taktyczny demonicznych istot znających mocne i słabe strony człowieka na wskroś. One grają tym programem z cynicznym wyrachowaniem. Nie mają najmniejszych skrupułów, aby preparować cale taśmociągi sytuacji uderzających swymi konsekwencjami w sumienie Istoty Ludzkiej. Dlaczego to robią? Ponieważ wiedzą, że człowiek dręczony wyrzutami sumienia gaśnie. Traci radość życia, inspirację, poczucie Mocy i wolę kreowania - a wszystko to są cechy Stwórcy. Ostateczne stadium jest najgorsze - z głębin zadręczonej duszy wypada największy skarb, wewnętrzne Dziecko, prawdziwy rdzeń jestestwa. Ciemne siły grają uzyskawszy nasze omamienie. W telewizji często puszcza się poruszające materiały z Dziećmi z porażeniem mięśniowym, ale z wierzchołka mrocznej piramidy jest to przekaz hipokryzji i cynizmu. Władcy telewizji wiedzą doskonale, gdzie tkwi przyczyna. Szczepienia kaleczą Rody i Dzieci Lechitów tak jak i GMO. Oba środki mają charakter ludobójczy i powinny zostać wyrzucone z przestrzeni ojczystej natychmiast. Tak jak w wojnie obronnej zmobilizowane wojsko czyni wszelkie wysiłki, aby możliwie najszybciej wyprzeć ze swej ziemi dywizje agresora - ponieważ każda chwila ich obecności oznacza postępujące wyniszczenie Narodu i jego dóbr - tak samo natychmiast powinniśmy wyprzeć z naszego Domu GMO i proceder szczepień.
Dlatego, drodzy Rodzice, nie czyńcie sobie wyrzutów. Weszliście w zasadzkę. To nigdy nie czyni winnym. O winie decydują intencje. To jest ten wskaźnik. Kto z intencjami krzywdzi i rabuje, jest bezwzględnie winowajcą depczącym prawa boskie. Ale Wy poddaliście swoje Dzieci szczepieniom z miłością i z troską. Z przekonaniem, że uczyni je to silniejszymi, że otoczy dodatkową zaporą. Nikt Was nie może o to winić. Winni są natomiast wszyscy ci, którzy na Was i na Wasze Dzieci takowe zasadzki uczynili. Są satanistami.
A teraz najważniejsze. Nie opadajcie w mroczne wiry zgnębionego sumienia. Dzieci to rozpoznają, a potrzebują Was radosnych, ponieważ Waszą radość biorą w znacznej mierze za miernik tego, ile dla Was znaczą i co w Was konstruują. To nie wszystko - nie będą Was winić. Mogą szczerze współczuć, ale i czuć wdzięczność za wszystko, co Wasze serce im dało lub chciało dać. Na poziomie duszy już to wiedzą. One wiedziały, gdzie idą i co ryzykują. To nie koniecznie tak, że linia czasowa dająca im zdrowie albo powikłania poszczepienne była z góry przesądzona i jakby "przyjęta w kontrakcie". To dawałoby immunitet satanistom i podważało działania przeciwko nim. Ale dusze schodzące ku Wam wiedziały, jakie linie czasowe się przeplatają i co mogą na nich otrzymać. Pamiętajmy też, że na dusze schodzące na Ziemię czyhały ciemne istoty z programem winy i karmy, aby uzyskać zgodę na pomiatanie omamioną ofiarą i sterować jej wyborami (nieudane małżeństwa, nałogi, poddaństwo zamiast wolnej woli i godności). Dotyczy to tak samo Was, jak Waszych Dzieci. Które mimo wszystko przyszły do Was, aby przyjąć Waszą miłość i odwzajemnić ją bez względu na doświadczenia. I tego warto się trzymać mimo trudów - zanurzać się w miłości rodzinnej.
Co będzie dalej? Tylko lepiej. Od roku 2017 przepowiadamy kompletny, definitywny, nieodwracalny upadek procederów szczepionkowych w Lechistanie i całym świecie. Groteskowa kampania dla szczepień covidowych i jej obnażone - zwłaszcza w krajach Słowian - fiasko - zatwierdziło ten proces z całą siłą. Szczepienia będą znoszone, oczywiście głównie dzięki rosnącym szeregom świadomych Rodziców, których wolna wola i determinacja pogrzebią ostatnie próby satanistów. Szczepienia noworodków zostaną zniesione, wkrótce później - znikną z naszego świata szczepienia wszelkich Istot Żywych. Co zaś więcej, zostaną udostępnione technologie i leki, które wyciągną mnóstwo Dzieci z koszmarów poszczepiennych uszkodzeń. Wiedząc to już dziś - oszczędźmy ciosów nie tylko sobie - ale i tym, którzy mieli w tych czasach mniej szczęścia, sił, czasu i potencjału. Emitujmy światło.
Przede wszystkim spokój.
Czcibor i Dobromiła
Rysunki ze stron: https://www.amazon.in/Mothers-Love-Sketch-with-frame/dp/B074P1KVT3 , https://www.etsy.com/listing/671633262/daddys-little-girl-picture-drawing-gift?ref=shop_home_active_19&frs=1&epik=dj0yJnU9cHp2b0dCY3NwdWNkSWpwQmhiLTUtbGlfb042Z054WkYmcD0wJm49dWV3amJhZHdaQmJ0al92QnBvTXg2USZ0PUFBQUFBR0tIQjVB , https://cutewallpaper.org/24/indian-mother-with-baby-drawing/view-page-24.html , https://starletartblog.blogspot.com/p/valentines-day.html , https://stock.adobe.com/pl/images/glass-syringe-vector-illustration-in-black-and-white-hand-drawn-vintage-syringe-in-ink/318311409 i https://twitter.com/mearone/status/905940777317961728
Nasza Kampania Przeciw Wszelkim Szczepieniom Istot Żywych od roku 2017 na blogu Lechickie Odrodzenie w dziale Kampanie - https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/kampanie.html
oraz w dziale Stowarzyszenie Lechistan Gniezno - Serce Rodu - https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/blog-page_23.html
Szczepienia, GMO, chemtrails, programy alkoholowo-narkotyczne, seksualizacja, wulgaryzacja... wszelkie środki depopulacji i degeneracji zostaną usunięte dzięki zbiorowej woli i determinacji świadomych Rodzin naszego świata:
"O winie decydują intencje" - jest to zwykła nieprawda. To, że ktoś ma dobre chęci, nie powinno zwalniać go z winy.
OdpowiedzUsuńRozumiemy, co masz na myśli, jednak intencje są istotnym i decydującym wskaźnikiem. Miedzy intencjami troskliwego Rodzica a egoizmem i bezmyślnością pijanego kierowcy jest przepaść, z kolei między nimi, a mordercą seryjnym jest przepaść jeszcze większa. To zupełnie inne kategorie, mówienie zatem o winie kogoś, kto skrzywdził wbrew swym zamierzeniom to grunt grząski. U naszych Przodków rozróżnienie między zbrodnią a nieszczęściem rodowym było decydujące. Rozsądzanie, osądzanie nigdy nie było łatwe dla nikogo. Jednak popieramy powrót do prawa wyrokowania dla samych ofiar i ich krewnych, a nie instytucji. Inna sprawa, że cały problem winy i kary skończy się, gdy zlikwidowane będą - a będą - wszystkie zainstalowane nam patologie.
UsuńD. i C.
Na Rosji mówi sie:durna matka, biedne dzieci.
OdpowiedzUsuńO co chodzi z tym demonizowaniem GMO? To, że dzisiejsze marchewki są pomarańczowe, a arbuzy w środku całe czerwone, to też jest wynik genetycznej modyfikacji organizmów, głównie za pomocą selektywnej hodowli i mieszania gatunków roślin. Nie wszystko zło, co gmo.
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o smak i kolor, ale jak chcesz posiać, to musisz zebrać, a GMO zbierzesz, ale już tego nie posiejesz krótko mówiąc padniesz z głodu.Zdrawiam
UsuńCzyli nie chodzi o GMO, tylko hybrydy. Nazywajmy rzeczy po imieniu. To tak jakby mówić że ludzie są niebezpieczni i należy ich wyeliminować mając na myśli jedynie przestępców. Uogólnianie może wprowadzać zbędną dezinformację, a nie ma to sensu. Lepiej wyrażać się precyzyjniej i nie wprowadzać miejsca na nieporozumienia. Poza tym wydaje mi się, że to też nie jest do końca ujęte sedno problemu. Np. takich szczepionych jabłonek normalnie z nasion nie rozmnożysz (wyrośnięte drzewko najpewniej nie przeżyje w naszym klimacie o ile w ogóle uda mu się wykiełkować), ma za to smaczniejsze jabłka niż „oryginalna” jabłonka, która ją ukorzenia. Czy taka ingerencja jest dobra czy zła? Jakby nie patrzeć jest ona GMO, z drugiej strony uprawiana w ogródku zapewnia dostęp do owoców lepszej jakości. Albo właśnie ta marchewka wspomniana przez anonima, aktualnie jest pomarańczowa ze względu na zmiany w genomie, wcześniej taka nie była. Czy to oznacza że jako GMO jest zła?
UsuńZgadzam się, że przesada jest zła i możliwe że już przekroczyliśmy albo bardzo szybko zbliżamy się do granicy, ale nie sądzę by można było mówić że GMO jest złe samo w sobie. Jest narzędziem. A nie ma złych i dobrych moralnie narzędzi. Złe albo dobre są czyny człowieka wykorzystującego dane narzędzie.
(Oczywiście nie wykluczam możliwości, że czegoś o nim nie wiem, co by sprawiło, że bym zmieniła o nim zdanie. Jestem otwarta na wymianę poglądów albo jakieś źródła)
Żywia
Jeśli już przyjąć że modyfikowanie FORM ŻYCIA wykreowanych przez Stwórcę ma w ogóle sens, uzasadnienie i pożytek.... To w każdym razie możemy dzielić GMO na czynione i rozprowadzane przez ludzi o dobrych albo złych intencjach. A tu sprawa jest jasna zatem czego możemy się spodziewać?
UsuńJak nie posieję? Przecież zmodyfikowane genetycznie zboża, warzywa i owoce są normalnie uprawiane. Dzisiejsze banany, to również jest wcześniej nieznana odmiana wytworzona przez ludzi. Kukurydza również nie była kiedyś taka jaką znamy dzisiaj. Jest to ingerowanie w geny, jak najbardziej. Po prostu nie jest czynione to w laboratoriach, które są demonizowane.
UsuńNo i takie modyfikacje są często robione aby właśnie uodpornić jakąś roślinę na klimat, co pozwala uprawiać ją w miejscach, w których kiedyś by nie można było. Co w tym złego i co ma do tego "Stwórca"? Ludzie sobie radzą na swoje sposoby
UsuńOdpowiedź już padła. INTENCJE. Można bronić starań naukowców, ale to naiwne, życzeniowe, jeśli widać, że uczciwa ich część jest stłamszona i nieomal niewidoczna, a akademie i laboratoria podtrzymują system niewoli i degradacji - bo decydujące jest, KTO TRZYMA WŁADZĘ.
UsuńDecydujące są SKUTKI. Intencje mogą być fałszywe, a to głównie na podstawie rzeczywistych skutków powinniśmy decydować o tym czy to jest złe. Żywia dobrze powiedziała - to tylko narzędzie. No i to narzędzie nie zawsze jest używane ze złymi intencjami lub skutkami.
UsuńSkutki o niczym nie decydują, tylko owocują. To owoce intencji. Można bronić GMO tak samo jak szczepień noworodków, chemioterapii, mammografii... wszystko to szkodzi, a przyczyna tego tkwi w tym, że światem jeszcze przez chwilę sterują niszczyciele. Rozumiemy, że są chętni do korzystania z tych ofert, my - odradzamy, ale nikomu na drodze nie będziemy stawać.
UsuńZDROWIA! :D
C. i D.
Gadziory nieźle to wykombinowali, nawet jak ktoś się ocknie, to wpada w poczucie winny, a wiemy, jakie to nisko wibracyjne uczucie. Czas mówienia moja wina i bicia się w pierś dobiega końca My Lachy wstajemy z kolan.
OdpowiedzUsuńTak nie zbierzesz, bo czy można nazwać zbiorami nawet te jabłonki karłowata żyje przeciętnie 10-15 lat gdzie dzikie jabłonie na terenie Rosji dożywają od 100 do 150 jest różnica. Zboża GMO jako hodowca gołębi stwierdzam, że po dłuższym dokarmianiu w okresie rozrodczym bardzo dużo młodych umiera s stare chorują to te nasze uroki GMO ja tu nie mówię i jakimś zaszczepieniu gałązek, ale o dużej ingerencji człowieka w rośliny, ile można ulepszać naturę.
OdpowiedzUsuńDobrze, dobrze. Już niech wam będzie, wierzcie w co tam chcecie. GMO złe, straszne i bezużyteczne, a wszystkie dobre przykłady zastosowania po prostu zignorujmy.
OdpowiedzUsuńhttps://dzikiezycie.pl/archiwum/2011/maj-2011/gmo-droga-donikad
UsuńPiekny artykul. Tez kiedys wierzac ze chronie dzieci szczepilam je. Teraz przed tym chronie. Intencje zawsze te same. Matczyne. Na szczescie czlowiek jest tak potezna istota ze te śmotruchy satanistyczne moga sie dwoic i troic a i tak istniejemy. Ba mamy coraz wieksza swiadomosc i Wede
OdpowiedzUsuńWitaj i dziękujemy! :)
UsuńSkwitowałaś w samo sedno. :) Tak, już nic nie wskórają, zużyli wszystko, co mogło zadziałać. A my - rozkwitajmy.