Działy tematyczne

2024/03/10

Dlaczego Lechici nie pójdą już na wojnę


    W Przestrzeni nie ma przypadków, lecz projekcje i ich rezonans. Jeśli w ostatnim czasie przybywa patriotycznych filmów o męstwie Narodu Lechickiego, to jest i w tym podpowierzchniowy cel strategiczny: pobudzić głęboko zapisany w naszej duszy kod bitności i poświęcenia. Kod bardzo silny, mimo istnego zwału traum rodowych - bo dodatkowo pobudza kolejny: Moi Przodkowie ginęli za Ojczyznę, ginęli dla mnie, jestem im coś winny

    Z tym kodowaniem pora nam się uporać, a najlepsze na to metody są dwie: uświadomienie przyczyn obecnego położenia nas, Lachów, i całego świata, i przefiltrowanie całej głębiny traum. Traumy, które dotknęły nasze Rody, są w spektrum konsekwencji kuriozalne nawet w skali świata, obejmując wszelkie sfery. Dotyczy to na przykład nadzwyczajnych zdolności konstruowania i wytyczania zasad etycznych - jeśli Lechici nie są obwiązani pułapką wojny (a spojrzenie wstecz wskazuje, że zwykle byli), ich duchowość uruchamia projekty dobrostanu promieniujące nie tylko na Ojczyznę, ale i na cały świat. Jednak siły duchowej nie da się tak łatwo i dokumentnie zdegradować; nawet wyprowadzani na pole bitwy żołnierze Lechistanu zadziwiali wyjątkowym na tle innych wzdraganiem się przed amokiem i bestialstwem, choćby w podejściu do jeńców i kobiet na wojennym szlaku...

    To dowodzi naszej Mocy. Jest w DNA, jest w rdzeniu duszy - nieusuwalna. Ona też stanowi gwarancję zachowania zdolności wyzwolenia, odbudowy i uzdrowienia narodowego po każdym diabolicznym resecie... I dlatego też dziś wstajemy i idziemy po swoje. 

    ...projektując w równowadze. Projektując w świadomości naszych strat, praw, przywilejów, ale i zdolności i Mocy wymazanych z pamięci. 

    ...projektując w świadomości charakteru okupanta. Albowiem wojen nie rozpisują ani generałowie z duszą, ani ci bez duszy (wstawiane do sztabów hybrydy). Ani korporanci, ani Chazarowie i masoni, iluminaci i jezuici. Wojny i ich z góry zaplanowane wyniki z liczbą zgładzonych miast i wyniszczonych Rodów Mocy - rozpisują istoty demoniczne stojące nad generałami. 

       Człowiek z duszą nie ma w sobie ani pierwiastka zła, lecz wielki wobec niego sprzeciw. To Szatan, wszelki diaboliczny samozwańczy król Ziemi i jej Ludów - kieruje ludzi na drogę walki poprzez kody, podczepienia, myślokształty i traumy. Jak długo trzeba kodować rekruta, żeby wystrzelił do drugiego człowieka?... A i tak nie zawsze to zrobi, a jeśli zrobi - duszę ugniecie trauma. 

    Nie jesteśmy zabójcami, dlatego strategicznie wmieszano między nas hybrydy - aby rozmyć i zmanipulować postrzeganie praw Źrodła i etyki.  

    Człowiek z duszą nie zarządza egezkucji i gwałtów. Czynią to hybrydy, projektanci formacji okultystycznych w rodzaju SS i Gestapo. Okultyzm wymaga rytuału Krwi - wojna to nie tylko reset podcinający Ludzkość w momencie, gdy się ona "zbyt wysoko wzniesie w swej sile ducha, świadomości i dobrostanu". To także ceremonia poukładanych satanistycznych rytuałów Krwi: rzeź Wołynia, rzeź Woli, rzeź Nankinu... 

    Te rytuały odprawiane przez hybrydowych najemników zasilają rzeczywistych projektantów i rzeczywistych odbiorców: demony i reptoidy. 

    Matrix to nie dzieło sztucznej inteligencji, lecz dzieło diabolicznych bytów oderwanych od Źródła. To dlatego atakują wszystko, co jest fraktalem Źródła: godność, wolę i wolność, życzliwość, empatię, dobrostan, człowieczeństwo. Ludzkość.

    Wszystkie mechanizmy Matrixa (instytucje) atakują wolność i godność Istot Źródła. Wojna zaś nad tymi cnotami pastwi się do reszty. 

    Jaka jest tajemnica lechickiego męstwa? To nieprawda, że wrażliwi ludzie się poddają. To właśnie nasza wysoka wrażliwość i głęboko zapisane w duszy oddanie wolności - oraz świadome lub podświadome poczucie boskiego statusu godności, statusu Kreatora, Twórcy, Budowniczego - czyniły nas od wieków niezłomnymi Strażnikami Prawdy. To dlatego nasi Żołnierze i Powstańcy, nasi Jeźdźcy i Lotnicy, spotykali się na tym samym wysokim pułapie odwagi i męstwa. Ale dlatego też - Lechitów łatwiej niż wielu innych można było wyprowadzić w pole wojny i wykrwawić całe Rody. Trzeba pilnować równowagi, bo paradoksem jest to, że siła duchowa wobec uśpienia świadomości - czyni Istotę Źrodła szczególnie podatną na poświęcenie dla "sprawy innych", zatem wciąga w programy wojny i religii. Czyż nie tak stało się z Rodami Lechitów i innych Słowian?

    Mając świadomość tego wszystkiego - pora odłożyć szable, mimo wielkiego szacunku dla wszystkich naszych poległych Przodków i Patriotów. Ich poświęcenie rozpisano na sztabowych pułapkach forteli i manipulacji, ale nie jest to poświęcenie zmarnowane. Wynikało przecież nie tylko z działań Diabła, ale i ze szlachetnej esencji ludzi-patriotów. I dziś będzie nas inspirować i uskrzydlać w pozycji niezłomnej dla odebrania Ciemności tego, co nasze z nadania Źrodła: wolności, godności, dobrostanu, wyłączności na kreowanie rodzinej przestrzeni. 

    Musimy przekierować nasze narzędzia specjalne - siłę duchową i niezłomność - z podpierania obcych projektów wojennych w podpieranie naszych. Odtwarzanie Lechii Dębowej. 

    Pora to zamknąć i stworzyć patriotyczne, świadome, lechickie i międzysłowiańskie Kręgi Mocy. Nad sztabami hybryd stoją demony, nad nami - Przodkowie. Prośmy ich o błogosławieństwo i zaznaczajmy własną wolą nowy świat Rodów Lechii, Wspólnoty Słowian, Wspólnej Straży Ludów Rdzennych.

    Jeśli ktoś się uprze, to na wojnę taką czy inną oczywiście pójdzie. To droga w głąb szybu przywołanej sobie karmy. Hybrydy i głęboko zakodowanych niewolników wciąż można uzbroić i skierować nawet na bratobójcze bitwy. Nam, Lachom z Krwi i Kości, jest dziś natomiast dane najwyższe wzniesienie w najwyższym akcie odwagi, niezłomności i wyrażenia woli - w projekcie wolności. 

    Z błogosławieństwem dla Rodów Lechii i wszystkich Słowian, 

    Czcibor i Dobromiła

    Ilustracja tytułowa - https://www.instagram.com/pvul_jenner/?fbclid=IwAR1B49cevU14R63AB0C_fUSeZnZrsvdEMNINTP_VKqL0Y3GvVfgX4jYOPXo

    Zdjęcie jeńców lechickich - Wikipedia - https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Plik:Polish_prisoners_of_war_1939.jpg

    Pozostałe fotografie z grup patriotycznych na Facebooku:

    - Ulica Warszawska - https://www.facebook.com/groups/1248051762031944

    - Przedwojenna Polska na fotografii - https://www.facebook.com/groups/417314015617612/

    - Druga Rzeczpospolita oraz PRL w kolorze 1918 - 1989 - https://www.facebook.com/profile.php?id=100089022691147

Temat wojny jako projektu demonicznego zarządu Matrixa oraz słowiańskie przeobrażenie Wojska szeroko opisane w książkach Czcibora dostępnych na witrynie wydawnictwa Ridero - https://ridero.eu/pl/books/ja_lach/

-...oraz jako e-booki w witrynie Empiku - https://www.empik.com/ja-lach-semik-tomasz-czcibor,p1440957020,ebooki-i-mp3-p


Rok 1944, niemiecko-chazarski bombowiec nad Warszawą. Cień wojny nad Lechią to projekcja. Urzeczywistnienie i przebieg wymagają platformy nośnej, jaką jest energia woli i czynu nas wszystkich.


Wojna to diaboliczna agresja na godność człowieka. Godność to źródłowa wartość nośna, którą osłabiają straty dokonane na dobrostanie, wolności, samowystarczalności, zdrowiu, postawie, charyzmie, statusie, sile rodowej. Na zdjęciu polscy jeńcy w 1939. Trauma niewoli to cios w charyzmę i postawę słowiańskiego mężczyzny jako Ojca i Obrońcy Rodu, 
i jako Kreatora i Budowniczego.



Rozpisanie wojny (resetu) nad Lechitami i rozbicie ich potencjału miało tradycyjne przyczyny strategiczne:  dynamiczny rozkwit słowiańsko-duchowy i gospodarczo-konstrukcyjny Narodu wzniesionego energią wyzwolenia i twórczego zapału:




Każdy reset niszczy kolejny pierwiastek kolorytu zarówno objętych traumą dusz, 
jak i reguł obyczajowych i architektonicznych. 
Przedwojenna kamienica była mikroświatem zamieszkujących ją ludzi, nasyconym wzajemną dbałością o kompozycję Przyrody i serdeczną komitywę...


...który to mikroświat miał ulec zniszczeniu w serii rozpaczliwych pożegnań. 
Napis na grobie: Gosposia z II piętra.




Wojna nigdy nie była projektem ludzi i nigdy nie wygrali jej ludzie, ani ci ogłoszeni przegranymi, ani ci ogłoszeni zwycięzcami. Wygrywają demony, przegrywają straumatyzowane Rody i ich Dzieci... Jak te poniżej, w warszawskim przedszkolu, w cichej aurze zabawy i przygody 
tuż przed wojną:




Rok 1938... Dzieci Lachów wracają z wakacyjnych przygód: promienni, wzniesieni, jak to odkrywcy, badacze, pionierzy przekonani o stabilności świata... 


Właśnie taki świat projektujemy dziś w całej naszej Lachów Mocy: Dzieciom już narodzonym, Dzieciom zmierzającym w naszą czasoprzestrzeń, 
i Dzieciom, którymi sami wszyscy tak naprawdę jesteśmy.

7 komentarzy:

  1. Kochani, jako, że energia podąża za uwagą pozostaje nam ze wszystkich sił tworzyć harmonię i pokój. Ostatnio nie mogę słuchać nieodpowiedzialnej retoryki. Bywają też chwile zwątpienia, ale potem wraca słowiański optymizm i zdolność kreacji. Jak nie My to KTo ma pokazać światu jak spokojnie można siłą naszych serc podążyć za światłością. My naszą karmę dawno odpracowaliśmy i czuję, że tym razem nadszedł nasz czas, pokoju i rozwagi, ale i też dalekowzroczności. W tej rozgrywce trzeba być lisem i lwem. Buta demonów idzie przed upadkiem czego im teraz z całego serca życzę:).
    Trzymajcie się ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dobrze, że jest internet i ludzie przesyłają sobie różne informacje nie jest już tym gnojom u góry ludźmi manipulować i wkręcać w różne chore rzeczy. Kreujmy mamy Moc 💥 Tylko Pokój, Rozwój, Miłość.

      Usuń
    2. Te ciemne typy to już "masa odpadająca", dlatego ich projekcje słabną, co widać. :)

      Usuń
    3. Emuszka dokładnie tak myślę i czuję jak Ty. Dobro stanu i wytrwałości Nam tu wszystkim .
      "Oli "

      Usuń
    4. Mądre Słowa, Emuszko :)) C. i D.

      Usuń
  2. Piękne słowa. Niech się dzieje. Pokój i miłość dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy :)
    Tak, dzieje się nasz projekt - Życia, Wolności, Dobrostanu.

    OdpowiedzUsuń