2023/12/10

Szkoły rodzenia a godność słowiańskiej kobiety

 


    Jeśli mówimy o najważniejszych procesach wyzwoleńczych Lechitów, to są to na pewno takie procesy jak jednoczenie narodowe, wyprowadzanie Dzieci z procederów szczepień i przywracanie rodzimych porodów domowych (ściślej: zgodnych z Wedą Słowian porodów lotosowych w energii rodowej). Co ciekawe, wszystkie wymienione procesy nadzwyczajnie wiążą się z godnością. 

    Godność to platforma nietykalności, równowagi i dobrostanu. A ponieważ system skonstruowano dla umocowania społeczeństw w położeniu niewolniczym i biernym, platformę godności usilnie zbombardowano. Wyplątywanie się z niewolniczych ustawień jest naturalnie zawiłe, ale już trwa i nieopowstrzymanie doprowadzi do stanu, który dziś jest pragnieniem każdej wolnej duszy. Należy tylko na miarę swoich możliwości równoważyć swoje własne kroki na tej wyzwoleńczej drodze i szczególna odpowiedzialność dotyczy porodu. Wielokrotnie publikowaliśmy artykuły (i książki) o tym, jak upokarzające i rabujące z Mocy są ustawienia medyczne wobec słowiańskich kobiet. Tylko słowiański poród lotosowy gwarantuje ochronę dwóch objętych rytuałem narodzin wartości: godności Matki i potencjałów Dziecka. 

    Energia godności i równowagi - bo są one bardziej ze sobą splecione niż może się to wydawać - jest tym bardziej narażona, im bardziej wyprowadzamy poród z praktyk tradycyjnych ku medycznym. Jeśli jednak piszemy o odpowiedzialności i równowadze, to przez wzgląd na różnice potencjałów u każdej kobiety, na co przede wszystkim wpływają wprogramowane latami (edukacja i media) i stuleciami (traumy rodowe) kody strachu przeciw świadomości i determinacji, wsparcie męża i otoczenia przeciw "życzliwemu odradzaniu", a nawet straszeniu, poczucie siły i zdrowie przeciw niedomaganiom i zniechęcającym doświadczeniom. To wszystko określa potencjały brzemiennej kobiety i wpływa na jej decyzję: gdzie i jak rodzić. Jeśli stan zdrowia i poziom strachu są wielkie, warto przemyśleć czy doznana w warunkach szpitala dawka upokorzenia mimo wszystko nie będzie bardziej znośna przez kolejne lata życia niż ultrasilny stres związany z porodem domowym. To za każdym razem decyzja małżeńska, a otoczeniu pozostaje ją zaakceptować i wspierać. 

    Zaznaczmy to jednak: przy braku argumentów bezsprzecznie wykluczających domowy poród lotosowy, możemy tylko zyskać dla siebie i dla Dziecka, bo przy braku zagrożenia korzyści są wprost ogromne. Pomijając oczywistą osłonę pola adaptacji noworodka do nowego świata, rodząc w domu, chronimy najważniejsze: jego spokój. A sobie - i spokój, i czystą radość, i godność. 

    Zmiany postępują: przybywa świadomych położnych i douli; kiedy rodził się nasz pierwszy lotosowy syn w roku 2020, w przestrzeni Kraju temat porodu lotosowego, zwłaszcza w wydaniu wedyjskim, był prawie niespotykany. W ciągu trzech lat nastąpił widoczny przełom, co póki co przekłada się głównie na większą i już widoczną ilość świadomych położnych i douli, a także szkół rodzenia - zawierających w ofercie tej iście świętej usługi wariant lotosowy, to jest nieodcinania pępowiny. A zwykle, także sporo poszanowania dla takich warunków porodowych, jakich oczekują Rodzice. Przełom jest szczególnie widoczny w roku 2023, kiedy fora internetowe przeszyły publikacje dotyczące roli pępowiny i tego, co oznacza jej odcinanie i co oznacza jej pozostawienie naturalnemu biegowi. Jakkolwiek ten przekaz zawibrował i osadził się głównie w świadomości kilku tysięcy Lechitów (na razie) - jest przyczółkiem potężnej zmiany, pod której marszem "ziemia już tętni". 

    Zauważalne jest natomiast spore nadal zróżnicowanie w świadomości, podejściu i konstruowanej ofercie szkół rodzenia i polecamy, aby z uwagą studiować ofertę takich szkół tudzież samodzielnych położnych, nie tylko dla upewnienia się, że obiecują one poziom wiedzy i ochrony budzący spokój. Chodzi także o wszelkie warunki dla tej umowy, mające wpływ na godność kobiety rodzącej. Przegląd cenników i usług szkół rodzenia daje obraz szeroko rozpisanych możliwości. Tu trzeba w spokoju sobie ustalić, żonie z mężem, czego rzeczywiście potrzebują i co nie jest zbędnym wkroczeniem w przestrzeń intymną. Której, zważywszy i sam charakter rodzinnego święta, jakim są narodziny potomka, i samą równowagę energii (częstotliwości energii Rodu), powinno być jak najmniej. 

    Ujmując rzecz skrótowo, im więcej "wychodzimy z domu z ciążą", tym bardziej staje się ona stanem dzielonym z innymi Istotami (gabinety lekarskie, salony masażu, szkoły rodzenia, słowiańskie warsztaty rodzenia). Trafiamy też na różne Istoty, i bardziej i mniej zrównowazone, i bardziej krzepiące i uskrzydlające, i, niestety, straszące i na bazie tego kodu proponujące "rekomendowane"  środki wsparcia, leki, testy, badania. Zdrowa i świadoma kobieta urodzi Dziecko w swoim domu w tak wypracowanym, naturalnym spokoju, że niemal "z marszu" między czynnościami dnia. Zastraszona kobieta będzie wypatrywać rozwiązania w rosnącym napięciu, co oczywiście obejmie Dziecko, i praktycznie wykluczy harmonijny cykl oddechowy w czasie narodzin. 

    Dlatego ważne jest, aby deccydując się na poród z położną, rozpoznać jej podejście, jej energię i świadomość duchową. Pamiętajmy, że spokój położnej udzieli się rodzącej i odwrotnie - przy takiej współpracy mówimy o świętym połączeniu energii żeńskich, w błogosławieństwie Źródła, u wrót boskiego portalu Życia. To jest naprawdę piękne doznanie, istne oświecenie (także dla ojca), jeśli tylko przygotujemy do tego i siebie, i przestrzeń porodową. Oslabienie zapału i poczucia siły i spokoju u kobiety brzemiennej z powodu interakcji z położną czy harmonogramem szkoły rodzenia nie jest oczywistością - zwykle jest wręcz przeciwnie. Kody strachu osadzone w większości Laszek, tym bardziej przy braku poczucia oparcia i doświadczenia, w przypadku trafienia na harmonijne położne i doule z duszą owocować będą dobrodzejstwem. 

    W naszym przypadku decydujące było nastawienie, wewnętrzne odczucie i posiłkowanie się Wedą. Co wobec matczynego doświadczenia Dobromiły skonstruowało już bardzo silne podłoże mentalne. Zdecydowaliśmy się na pełnię wedyjskiego porodu lotosowego, o czym można przeczytać w naszych artykułach i książkach. Pierwszy był Milan i urodził się w energii rodowej, w stabilizujących go częstotliwościach przygotowanej przestrzeni, wyłącznie w asyście Matki i Ojca. W przypadku Witolda zdecydowaliśmy się na położną, nie będąc pewnymi, jak przeprowadzimy cały rytuał mając w mieszkaniu dwulatka. Zachowanie stabilnej energii rodowej w przestrzeni rodzenia jest ważne, nie mniej najwyższym priorytetem jest spokój i kontrola. W takim przypadku jak nasz, mając już malucha przy wyczekiwaniu kolejnego, każde małżeństwo lechickie zdecydowane rodzić po słowiańsku, ma dwa wyjścia: albo podejmie współpracę ze świadomą, pozytywnie wibrującą położną, albo przyjmie wsparcie świadomej, gotowej Istoty z Rodziny (siostry, matki, ciotki, babci). O to drugie jest dziś jeszcze trudno, lecz przyszłość zdecydowanie to zmieni: tak jak naturalny barter (na energii serca) wyprze systemowy handel (na energii kalkulacji), tak rodzinne święta narodzin wyprą mechaniczne położnictwo szpitalne. 

    Zanim odszukaliśmy właściwą położną, miesiąc przed narodzinami Witolda, przeglądaliśmy wielkopolskie szkoły rodzenia. Jakkolwiek trzeba docenić wzrost liczby tych szkół i coraz większe otwarcie ich na oczekiwania świadomych Rodziców, to zmierzyliśmy się szybko z rzeczywistym stadium personelu takich placówek, dzwoniąc lub mailując. Niektóre natychmiast odżegnywały się od pomysłu takiego jak "poród lotosowy w domu" i wyczuwało się tu kod lęku. Inne reagowały z entuzjazmem, ale jednocześnie wyciągały listy z warunkami dla nas nie do przyjęcia. Tu właśnie rozgrywa się kwestia godności. Trzeba naturalnie zrozumieć obie strony w przypadku nawiązywania rozmowy wstępnej: położna, która decyduje się na asystę domową, bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie Matki i Dziecka, ale i renomę szkoły rodzenia (jeśli jakąś reprezentuje). Jest to wielki ciężar i można zrozumieć, że ostatnie, czego chcą położne i doule, to niepewnośc co do zdrowia i sił kobiety rodzącej. Stąd - umowy z klauzulami i badania mające potwierdzić normatywne podstawy zdrowia tak Matki, jak Dziecka. 

    Trzeba to zrozumieć, ale zrozumienie - tak jak cała energia nawiązego świętego porozumienia - powinno być obustronne. Większość położnych ma jeszcze kłopot z przyjęciem tego, że rodząca Słowianka (kobieta świadoma, już nie zakodowana systemowo) oczekuje nie tylko opieki, ochrony, prowadzenia, ale i uszanowania jej godności. Albowiem medycyna Matrixa tego nie uczy. Matrix w ogóle jest skupiony na tym, abyśmy godność gubili na każdym zakręcie. 

    Przykładów na odbieranie godności, którego być nie musi (nie może) można wiele mnożyć; straumatyzowane (w świętych rozdziałach swego życia!) matki polskie mogłyby napisać tuzin grubych księg o tym. Z całą pewnością zbędne są badania ręczne i mechaniczne, przydające upokorzenia, bólu, naruszenia równowagi biologicznej i energetycznej (o czym położnych też akademie nie uczą), a nawet uszkodzenia. Niedopuszczalne jest umożliwianie wglądu w intymność brzemiennych i rodzących kobiet ludziom, szczególnie mężczyznom, będących niezwiązanych z porodem, mających charakter "przechodnia", a po dziś dzień zdarza się to w szpitalnictwie. To też i rola świadomej kobiety, aby, jeśli już znajdzie się w szpitalu, z odwagą zamanifestowała swoje warunki traktowania. Bo rezonans utraconej lub zachowanej godności pozostanie w jej duszy bardzo długo

    To tak samo istotne jest ustalenie w warunkach porodu domowego. Taktowna położna powinna zapytać, czy matka chce już po urodzeniu jakiegoś wglądu i przemycia, po czym zaakceptować odpowiedź na tak lub na nie. Im wyżej wznosi się świadomość, tym wyżej wznosi się godność (a z tym poczucie siły i portrzeba samodzielności). 

    Niełatwo zatem o porozumienie i w każdym przypadku będzie się ustalać kompromis - każda ze stron musi poczuć, że działa na pewnym, stabilnym gruncie. Szkoły rodzenia ustalają nie tylko dobrze brzmiące gwarancje opieki, ale też oferty brzmiące niestety komercyjnie (wiemy przecież, że w kręgu medycznym istnieje sieć mimistruktur koleżeńskiego wsparcia i kierowania do siebie nawzajem swoich pacjentów i klientów). Poza tym są wspomniane wyżej warunki przeciw godności, a z punktu widzenia Słowiańskich Wed - nawet przeciw potencjałom zdrowia i Mocy Matki i jej Dziecka. Nie oceniając konkretnie, które szkoły tak czynią, podkreślamy, że strefę graniczną własnej godności i nienaruszalności każdy musi ustalić sobie sam, w ścisłym dopasowaniu do odczuć, intuicji, przekonań, poczucia siły i stanu zdrowia. Nikt nie będzie nad tym sędzią - wszyscy błogosławimy sobie nawzajem, bo potencjały są różne, a liczy się wszak dobro Dziecka, liczy się Życie. 

    Możemy tylko od siebie dodać, że w oparciu tak o Wedy Przodków, jak o własne odczucia i doświadczenia, polecamy zachować maksymalnie dostępny pułap intymności podczas święta narodzin; bez gapiów, kamer i fotografii dla wglądu publicznego. Bo choć utrwalają one wyjątkowe chwile, to niekoniecznie są synchroniczne z równowagą energetyczną Matki i Dziecka, i z ich godnością. Intencje takich dokumentacji są pozytywne: niosą radość i zachetę, jednak nie zapominajmy, że narodziny są świętem rodowym, a nie publicznym. Co z kolei, w uzdrowionej obyczajowości Słowian, nie wyklucza tańców radości, błogosławieństw i darów od sąsiadów bliższych i dalszych... Albowiem rozkodowani Słowianie świętują i radują Życie zewsząd przejawione

    Jedna z wielkopolskich szkół rodzenia przesłała nam następujące warunki nawiązania współpracy:

    1. Odczyn Wassermana (WR) oraz Hbs

    2. Posiew z dróg rodnych

(także w kierunku Streptococcus Agalactiae) – po 34 tygodniu ciąży

    3. USG – po 36 tygodniu ciąży

    4. PLT - jeśli wynik poniżej 150 tys./mm 3 krwi to dodatkowo koagulogram czyli: miano płytek + czas krwawienia + czas protrombinowy + APTT + stężenie fibrynogenu)– po 36 tygodniu

ciąży

    5. ogólne badanie moczu i morfologia – po 37 tygodniu ciąży

    6. miano IgG i IgM cytomegalii i toksoplazmozy – w III trymestrze ciąży

    7. konsultacje specjalistyczne zalecone przez położną

    8. Oznaczenie grupy krwi i Rh

...a trafiły nam się i dużo bardziej rozbudowane listy.

    W przypadku narodzin naszych chłopców Dobromiła, mając zbiór doświadczeń, odczuć i Wedy, i będąc z natury godną (przypomnijmy, że uciekła swego czasu z sali szpitalnej, do której z nagła wprowadzono hufiec studentów na przegląd kobiecej intymności) - odmówiła sobie wszystkich badań i testów, które będąc zbędnymi, naruszałyby jedynie jej godność i równowagę (na przykład prenatalnych i na toksoplazmozę, choć mamy w domu trzy koty).

    Jak widać na załączonym wypisie warunków - bo były to warunki - badania mają charakter ingerencyjny. Punkt 7 brzmi niepozornie, jednak rozwinięty w kolejnym e-mailu od położnej okazał się największym uderzeniem w godność. Położna zastrzegła bowiem, że zaakceptuje tylko wyniki badań wykonane przez lekarza, "któremu ufa", i który to lekarz okazał się w przedstawionej rekomendacji mężczyzną. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że intymność kobieca nie jest przeznaczona do badań, analiz, ingerencji mężczyzn, niezależnie od ich intencji. Słowiańska Weda, którą czujemy i popieramy, podkreśla istotę zachowania intymności, świętości, nietykalności kobiet jako warunkujących ich godność, równowagę, czystość duchową i genetyczną (nawet minimlna interakcja fizyczna to wymiana materiału DNA). Energie żeńskie i męskie są ze sobą synchroniczne na podłożu intymności tylko przy udziale czakry serca, tylko w miłości, która czyni idealne połączenia na wszystkich poziomach częstotliwości, i zamiast zakłócać równowagę, zasila ją. 

    Jeśli zatem stan zdrowia i świadomości niejako skazuje dziś większość kobiet na opiekę i ingerencyjny charakter badań intymnych, to nadal nie musi to kierować ich do mężczyzn. A skoro położna praktycznie wymusza na kobiecie takie poddanie, to jest to zdecydowanie coś więcej niż nietakt, to dramatyczny przykład zakodowania, nieświadomości i pociągania innych kobiet w Matrixowe ustawienie niewolnicze. Tymczasem dzięki przejrzeniu tych ustawień zmierzamy w zupełnie przeciwnym kierunku. 

    Zawarta w ofercie klauzula oczywiście natychmiast wyeliminowała tę szkołę rodzenia z naszych rozważań. Szkoły rodzenia i położne, jakkolwiek cenimy ich świętą pracę i udział w boskim obiegu Życia, będą musiały się zmierzyć z rozkwitem (wkrótce eksplozywnym) poczucia i potrzeby godności u Matek, nawet jeśli jeszcze obciążonymi kodami strachu. 

    To po prostu kolejne z wyzwań narodowych, jakie nam przyszło przyjąć w procesie demontowania patlogicznych ustawień i uzdrawiania praw i obyczajów. To w gruncie rzeczy wzniosły proces, którym czyni z nas Kreatorów, a samo życie jeszcze bardziej fascynującym. 

    Szkół rodzenia przybywa, położnych z duszą i świadomością wartości jaką jest godność także. Póki co, jak to bywa między jednym stadium przeobrażenia, a drugim, trzeba nam ustalać najlepszy wariant, najlepszy dla godności i potencjałów Matki, Ojca, Rodu i Dziecka, w przyłożeniu do aktualnych możliwości. Zmiany dzieją się i przestrzeń odradzającej się Lechii już otworzyła niespotykane wcześniej środki wsparcia. Dlatego też możemy polecić choćby leszneńską szkołę rodzenia Stópki w Drodze (link pod artykułem) czy coraz częściej organizowane dla brzemiennych Laszek warsztaty słowiańskie, które łączą prawidła biologiczne z duchem Wed. Dla wszystkich małżeństw, które nie mają jeszcze możliwości przygotowania i przeprowadzenia całego rytuału - ciąży i porodu - w samodzielnej przestrzeni rodowej - będą to doskonałe rozwiązania, przydające harmonii, opieki i spokoju, i w przeciwieństwie do większości struktur medycznych, chroniące potencjały Dziecka.

    Tak jak zapowiadamy od lat, rozbiórka znanego nam szpitalnictwa i całkowity powrót do tradycji słowiańskiego porodu lotosowego w Gniazdach Rodowych są nieuchronne, to już po prostu procesuje i będzie przyspieszać. 

    Z błogosławieństwem dla Rodzin Lechii,

    Dobromiła i Czcibor

        Grafika:

https://www.instagram.com/pvul_jenner/?fbclid=IwAR3WBsUa8DyDgLRanBFS9yUXB6z3JrbhA6XDEnWZwSYfwMs3-w6lCzeHxEo

    Nasze artykuły dotyczące porodu lotosowego na zasadach słowiańskich oraz naszych własnych doświadczeń w dziale bloga Lechickie Odrodzenie: 

https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/sowianski-porod-lotosowy.html

    Nasza grupa Słowiański Poród Lotosowy na Facebooku: 

https://www.facebook.com/groups/2084253908423903

    Małżeństwom rozważającym rodzimy poród domowy służymy radą i wsparciem: 

    e-mail - lechczcibor@gmail.com

    lub poprzez profil na Facebooku: https://www.facebook.com/profile.php?id=100077438454345

    Położna z duszą (ciocia Witolda), Karolina Stećkohttps://www.facebook.com/stopkiwdrodze

    Przemiany w Polsce do roku 2040, Diaboliczna kampania przeciw kobietom, Wiedźmy wstają, Słowiański Poród Lotosowy, Jak wprowadzić Laszęta w życie i inne tematy w książkach Czcibora: 

https://ridero.eu/pl/books/ja_lach/

19 komentarzy:

  1. Zaraz, w tekście wspomniał Pan o tym, że "barter" jest lepszy od "systemu handlowego". Nie za bardzo rozumiem jakie pobudki za tym stoją. Dlaczego barter miałby być lepszy i jak mielibyśmy go niby wprowadzić na taką dużą skalę? No i wypadałoby zadać sobie pytanie - jakie są wady barteru i dlaczego z niego w większości zrezygnowano?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wiecu i łącza też "zrezygnowano"? Z dobrostanu każdego domu? Z pamięci o wielkich Przodkach? Wszystko można wprogramować i zainstalować długotrwałą, wspartą okultyzmem operacją.
      Żeby zrozumieć barter jako wyższe dobro i energię o zdrowszych częstotliwościach, warto sobie wizualizować jak to przebiega w małych, życzliwych sobie społecznościach. To, co przykłada rękę do ubicia barteru, to między innymi zamknięcie Rodów w miastach.

      Usuń
    2. To w takim razie dlaczego nie korzysta się z barteru tak jak kiedyś? Jakie były powody porzucenia tego systemu?

      Usuń
    3. Odpowiedź jest wyżej. Więc muszę być powtarzalny - kodowanie, progeamowanie, resetowanie. Zarząd okupacyjny skoncentrował się na odebraniu nam możliwie wszystkiego, co podtrzymuje wolność, instalując możliwie wszystko, co podtrzymuje niewolę. Barter to przejaw wolności.

      Usuń
  2. Wszystko można wprowadzić STOPNIOWO, niewiele zmienimy dynamicznie, zważywszy kłębowisko napędzających się patologii. Barter zaczniemy od małych prób, od usługi za usługę. Jednak wcześniej jeszcze otrzymamy należne nam odszkodowania i zapomogi finansowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wyobraża sobie Pan w takim razie zapłatę dla pracowników np.: firmy produkującej silniki samochodowe? Pracownik przychodzi, buduje silnik i w jaki sposób jest wynagradzany przez pracodawcę? Usługą za usługę? No i jak to w takim razie wycenić, żeby było uczciwie?

      Usuń
    2. Bo wprowadzenie barteru wyprzedzi albo zrównoważy coś bardzo wspierającego - przechodzenie z sieciowego handlu na lokalny. Wtedy wszystko staje się prostsze, w tym usługa za usługę. Ten przelicznik nie będzie mieć charakteru Matrixowego - sztywno ustalonego "cennika", to zawsze będzie umowa spontaniczna, tu i teraz, bez odnoszenia się do innych. To jest właśnie barter, wymiana darów między duszami, esencja Słowiaństwa.

      Usuń
  3. Generally I do not learn post on blogs, but I wish to say that this write-up very compelled me to try and do so!
    Your writing style has been surprised me.
    Thank you, quite nice post.

    OdpowiedzUsuń
  4. prawda jest taka że od setek lat
    od kiedy tu weszli chrześci'anie
    jak dziecko sie rodzi to zabierają od kobiety i patrzą czy umie mówić. jak mówi to zabijają

    OdpowiedzUsuń
  5. Wprowadzanie barteru nie jest ani łatwe, ani szybkie - dlatego trudno to sobie wyobrazić, żeby płace w wielkich fabrykach nie były pieniężne. Stąd podkreślam, że stopniowe-punktowe wprowadzanie barteru będzie procesem synchronicznym z przechodzeniem z gospodarki-produkcji-handlu międzynarodowego/ogólnokrajowego na lokalny. To oczywiście ułatwi kwestię rozliczeń jako dotyczacących ludzi we wspólnym polu życia.
    Jeśli ktoś nie czuje barteru i będzie chciał operować pieniędzmi, nikt mu tego nie zabroni. Reformy Słowian to nie restrykcje, raczej ewolucja, wiecowe kompromisy.
    Żeby barter się rozwinął i działał, potrzebne są dwa warunki - życzliwość i wdzięczność. To podstawa barteru i tym samym mówimy o podstawie dobrostanu danej społeczności.
    Realizm barteru wyznacza też kwestia czego naprawdę chcemy w życiu, żeby żyć w szczęśliwie i tworczo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. System barteru bardziej komplikuje sprawy handlu, niż je ułatwia. Łatwiej jest pójść na zakupy z portfelem wypełnionym papierowymi banknotami, niż dźwigać cały wózek z rzeczami na wymianę. No i do tego dalej nie rozumiem czemu przechodzenie z handlu międzynarodowego/ogólnokrajowego na lokalny ma być lepsze? W jaki sposób będziemy zdobywać rzeczy, które nie są dostępne u lokalnych producentów? Długa podróż do innego kraju?

      Usuń
    2. Wydaje mi się że wątpliwości dotyczą zgrania potrzeby z wdzięcznością np. co w przypadku gdy szewc potrzebuje jajek? Raz może wymienić zrobione buty na jajka, drugi, trzeci, no niech będzie nawet że dziesiąty (człowiek z kurami ma dużą rodzinę to potrzebuje dużo butów), ale w końcu te buty już nie będą nijak potrzebne, a szewc nadal będzie potrzebował jajek i co wtedy? Oczywiście może jajka „odpracować” w polu, ale oprócz jajek potrzebuje też ubrań, książek czy mydła. A doba ma tylko 24h. Jak to wszystko ze sobą pogodzić kiedy potrzeby ludzi nie zgrywają się z tym co mogą zaoferować?

      Żywia

      Usuń
    3. Sens jest zdecydowany, bo największym pożytkiem jest niezależność. Im więcej produkuje się w najbliższym polu życia, tym lepiej. Żywio, podstawowe rzeczy do życia każdy Ród może sobie sprawić sam - zatem jedzenie czy źródło energii. Jeszcze nie dziś, ale to się otwiera.
      Powtórzę - jeśli ktoś lubi obrót pieniędzmi i je preferuje, nikt mu tego nigdy nie zabroni.
      Można nie mieć przekonania czy ochoty na barter, ale nie powinno być wątpliwości co do jego funkcjonowania - przecież kiedyś dzialał. ;)

      Usuń
    4. Pani Żywia napisała tutaj cenny komentarz z przykładem problematyczności barteru. To, że coś kiedyś było, nie znaczy, że było najlepsze. Kiedyś np.: nie drukowano książek, tylko musiano je przepisywać. Naprawdę nie chciałbym wracać do czasów, kiedy książki były tak trudno dostępne... Uważam, że zanim będziemy marzyć o przywróceniu barteru, to powinno się naprawdę przeanalizować jego wady i zalety.

      Usuń
    5. Może wady i zalety systemu barterowego byłyby dobrym tematem na artykuł? Podanie przykładów jego zastosowania na różną skalę i jakie problemy się mogą z tym wiązać, byłoby przydatne. Duże pole do dyskusji.

      Usuń
    6. O, to byłby świetny pomysł! Może by też się udało wtedy stworzyć takie lokalne grupki wymiany dóbr?
      Żywia

      Usuń
  6. SZCZODRYCH GODÓW, RODACY,
    MIMO TRAUM, ROZTEREK, ROZBIEŻNOŚCI W POGLĄDACH, ODCZUCIACH -
    ŁACZMY SIĘ W ŚWIETLE SERCA :)
    Czcibor i Dobromiła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczodrych Godów i wszelkiej pomyślności ludziom dobrej woli. Niech myśl kreuje zmianę na lepsze, a człowiek tworzy dobry świat pełen życzliwości i miłości!
      Żywia

      Usuń