2023/04/25

Wolność i prawo Słowian a nauka języków obcych

 


    Ministerstwo nie potwierdza informacji z ostatnich dni, że planowane jest wprowadzenie obowiązkowej nauki języka ukraińskiego dla Dzieci Polskich ze wschodnich województw. Być może testowane jest nastawienie Lechitów do tego rodzaju przymusu. Przez krajowe strony internetowe przeszła natomiast zauważalna fala oburzenia - fala zrozumiała i uzasadniona, ale...

    ...nasz Naród od dawna uczy się języków obcych, zgodnie z restrykcyjnymi ustawieniami edukacji systemowej. Protesty wobec przymusu nauki języka ukraińskiego świadczą o zachowaniu godności i woli, nasuwa się jednak pytanie, dlaczego nikt nie protestował przeciw przymusowi nauki języka angielskiego albo niemieckiego, po tym, jak jakoby odzyskaliśmy wolność w roku 1989?... Co dotyczy, dodajmy, języków zdecydowanie mniej nam pokrewnych, mniej znanych naszym duszom niż ukraiński czy rosyjski. Tak, wtedy wszyscy, Lach z Lachem, znajdowaliśmy się na dużo niższym poziomie świadomości. Pora jednak, aby dostrzec pełne spektrum patologii duszących naszą Ojczyznę - a nie jedynie ich część.

    Przyswojenie języka obcego jest zdecydowanie pożyteczne - tego nikt nie zaneguje. Czym innym jest jednak uczenie się takiego języka w domu albo w szkole z potrzeby, ochoty i woli Dziecka i jego Rodziców, a czymś kompletnie innym przymus na zasadzie ultimatum  instytucjonalnego (zaliczenie jednego lub dwóch języków obcych warunkiem ukończenia klasy, szkoły). Nie wszystkie Dzieci mają talent, potrzebę i ochotę, żeby uczyć się języków obcych. Nie jest też prawdą, że nie można nauczyć się nowego języka w szybkim czasie, w dowolnym momencie życia - kiedy pojawi się taka potrzeba i pragnienie. Jeśli Słowianin uczy się języka obcego z powodu ultimatum instytucjonalnego (narzuconego trybu edukacji), de facto: przymusowo, to jest to akt niewolnictwa. 

    Jeśli Słowianin uczy się języka obcego, ponieważ realnie zwiększa to jego szansę na dobrze płatną pracę, to jest to patologia tożsama z jawną albo niejawną okupacją jego kraju. 

    W kraju wolnych Słowian:

    - nauka nawet w szkole państwowej nie ma charakteru przymusu i restrykcji

    - znajomość lub nieznajomość języków obcych nie ma żadnego przełożenia na różnice zarobkowe ani na szanse pozyskania pracy, słowem: nie ma żadnego znaczenia dla statusu finansowego i społecznego,

    - powinnością każdego Słowianina jest nauka tylko jednego języka - rodzimego.

    Dodajmy coś nie mniej istotnego. W ramach praw i obyczajów Słowian, wszelkie usługi definiowane w języku obcym, czy to w angielskim, czy w ukraińskim, dalej: wszelkie towary opisywane wyłącznie albo dominująco (pierwsza linia na opakowaniu, większa czcionka) językiem obcym stanowią nietakt wobec starszych Rodaków i tych wszystkich, którzy nie mieli możliwości albo zwyczajnie ochoty uczyć się języka obcego. Jest to zatem nietakt wobec całego Narodu. Odwiecznym dobrym obyczajem wszystkich Gości, przybywających do obcego sobie kraju, jest przyswojenie lokalnego języka przynajmniej w stopniu podstawowym, pozwalającym żyć i funkcjonować. Nie mogą oni żądać obsługi i komunikacji w języku własnym, ani w urzędach, ani w punktach usługowych, ani w szkołach, gdyż byłoby to roszczeniami łamiącymi dobre obyczaje Słowian i słowiańskie prawa gościnności. To zwyczajna arogancja zważywszy szczodrość Gospodarzy - którzy użyczają swej ziemi ojczystej, swego Domu.

    Bierność nie uruchamia energii przemian. Co możemy zrobić:

    - bojkotować wszelkie towary i usługi, opisywane w języku obcym jako wyłącznym lub nadrzędnym,

    - przyjmując postawę bardziej życzliwą, ale nie tracąc godności - działać poprzez interakcje z instytucjami i firmami: wysyłać maile i petycje, a także ożywiać temat poprzez publikacje i rozmowy z napotykanymi Rodakami i Gośćmi. 

    Jedynymi Gospodarzami Ziemi Polskiej są Lechici z Krwi i kości, definiowani w tym Narodzie oraz w jego prawach i przywilejach swoim DNA i duszą. 

    Czcibor i Dobromiła

    Blog Lechickie Odrodzenie

    Stowarzyszenie Lechistan Gniezno - Serce Rodu

    Ilustracja ze strony - https://www.pinterest.de/pin/1100356121436098745/

    Kampania przeciw anglicyzacji na blogu Lechickie Odrodzenie: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2020/08/wezwanie-do-powszechnego-oporu-przeciw.html

Powinność Ukraińców wobec Ukraińców. Apel do Gości Ziemi Lechowej

 


    Zwracamy się do Was, Potomkowie Rodów Rusi Kijowskiej. Do Ukraińców, którzy przybyli niedawno, ale i do tych, którzy żyją w granicach polskich od dawna. Dziś przypada Wam nowa i ważna rola.

    Jako Potomkowie tych Rodów - albo jako Słowianie aspirujący do bycia nimi - macie powinność zachować tak świadomość, jak i godność.

    1. Świadomość pozwala zrozumieć, że jeśli dziś Naród Ukraiński nie rządzi tak naprawdę swoim krajem, to jest to częściowo efektem odwetowym Kaganatu Chazarskiego za wyprawę księcia Światosława na ów rozbójniczy Kaganat - której to wyprawie zresztą błogosławiły Rody Słowian z innych ziem. Jako świadomi ludzie, zapewne wiecie też - a przynajmniej powinniście wiedzieć - że z Ukraińcami, którzy przybyli do Polski i których tak serdecznie i szczodrze ugościliśmy - przeniknęło także mnóstwo Chazarów. Udają oni Słowian, dokumentują się jako jedni z Was - ale wiemy przecież, kim są.

    2. Godność to wysoki stan duchowej siły. Powinni mieć ją wszyscy Słowianie, tak jak było przed wiekami. Godność to umiar, honor, racjonalność i wdzięczność. Godność pozwala zrozumieć, że na każdej jednej ziemi zjednoczonych w naród Słowian - jest jeden Gospodarz. Pozostali są Gośćmi. Godność tłumi roszczenia i niewdzięczność, i pozwala na życie w porozumieniu i współpracy, oraz z wzajemną ochroną.

    Rozwijając to dalej... U Słowian wolnych i żyjących w dobrostanie możliwa jest każda specjalna okoliczność - na przykład zaproszenie Gości do współrządzenia Krajem. Nie żyjemy na razie w takich czasach i Wy to wiecie. To czas chaosu, który wymaga porządków we wszystkich Domach Słowian. Przybyli z Wami Chazarowie połączyli siły z polskimi Chazarami i kontynuują kolejny ze swych diabelskich planów: sprowokowanie waśni i konfrontacji między Polakami a Ukraińcami. Cała kampania satanistyczna od zawsze opiera się na rujnowaniu największej siły Ziemi - zjednoczonych Słowian.

    Dlatego wmieszani między Was Chazarowie nasycają Was nieracjonalnymi oczekiwaniami, prowokują Was do kolejnych roszczeń i wreszcie do żądania praw Gospodarza: decydowania o statusie tego Kraju i jego losach. Łamie to prawa i obyczaje Słowian, i dobrze to wszyscy wiemy. Równie niestosowne i groźne jest faworyzowanie uczniów ukraińskich przywilejami szkolnymi, których nie mają uczniowie polscy (na przykład przywilej używania telefonu). Gospodarz ma powinność chronić swoich Gości i otaczać ich energiami o wysokiej częstotliwości: życzliwością i serdecznością. Gość ma powinność okazać wdzięczność i umiar w demonstrowaniu swoich praw i obyczajów, ponieważ podjął decyzję o życiu na czyjejś ziemi. Ziemi o swoistych energiach, wibracjach i prawach, świętej dla Gospodarzy, których Rody karmi od tysięcy lat. Którzy charakter tej ziemi kształtowali tak samo, jak ona kształtowała ich charakter.

    Nie piszemy tego jako Wasi wrogowie. Wiecie, jak zostaliście tu przyjęci. Media pokazywały wiele wypowiedzi Ukraińców, zaskoczonych i wdzięcznych polską gościną i opieką. Niech tak zostanie. Błogosławimy Wam z serca. Musicie jednak utrzymać swoje pozycje na racjonalnym poziomie i nie lekceważyć ani naszych praw, ani praw słowiańskiej gościnności, ani rezonansu historycznej traumy w polskich duszach. Ani też - lekceważyć godności i honoru Lachów. 

    Nie możecie też wypominać Polakom poczucia więzi z Rosjanami - tak jak oni nie powinni wypominać nam i Wam naszych więzi i współpracy. Wszystkie wojny międzysłowiańskie od zawsze były projektem sił zewnętrznych, sił Ciemności. Nie chciały i nie wywoływały ich słowiańskie Rodziny Polaków, Rusinów i Moskali. Wywoływali je zainstalowani na ich ziemiach słudzy Diabła. Dzisiejsza wojna jest tragedią i traumą dla Rodów obu stron, bez względu na to, jakie przyczyny i jacy ukryci projektanci do niej doprowadzili. Są w Polsce ludzie pomstujący na Rosję, są i ludzie pomstujący na Ukrainę. My się z tym podziałem nie zgadzamy - mimo oczywistego trudu skupiamy Moc na jednoczeniu wszystkich Rodów Słowian, a nie tylko części z nich. Jako Goście tak szczodrze przyjęci - musicie uszanować nasze wybory i nasze projekty. Nie są one skierowane przeciw żadnemu z Narodów Słowian, lecz jedynie przeciw ich wrogom.

    Możemy żyć razem, w zgodzie i postępującym braterstwie, w procesie uzdrawiania wobec naszej historii - ale tylko przy spełnionych powyższych warunkach. Większość z Was, po przybyciu do naszej Ojczyzny, znalazła w Polsce szczęśliwe gniazdo: pracę, mieszkanie i nawet polskich przyjaciół. My sami pracujemy z Waszymi Rodakami w bardzo serdecznych stosunkach. Jest już tak wiele wymieszanych między nami małżeństw i tworzy się wiele Rodzin z dominującym jako priorytet pragnieniem: życia w spokoju. To osiągnięcie stanowi wysoką wartość. Uszanujcie to i chrońcie. Nasza wstępna życzliwość to za mało. Potrzeba jeszcze czujności i działania Was - świadomych nie tylko swego pochodzenia, ale też świadomych prawdy i zagrożeń.

    Aby ten szacunek i ochrona były skuteczne, apelujemy do Was: tak jak naszą powinnością jest życzliwa gościna, tak Waszą jest teraz wpływanie na tych Waszych Rodaków, którzy poddają się spiskowym manipulacjom chazarskim i masońskim. Którzy mogą zrujnować ten początek życia ramię w ramię, jak dawniej. Na nasz rząd i magistraty liczyć nie możemy - są chazarskie jak Wasze. Liczymy na Was. Neutralizujcie sabotaż. Tonujcie postawy roszczeń i żądań, i arogancję swoich Rodaków. Świadomość i godność to zobowiązujące wartości. Niech dusza księcia Światosława i dusze jego niezłomnych hufców Was wspierają. 

    Albowiem nie ma nic gorszego dla Gościa, niż utracić przychylność i zaufanie swego Gospodarza. 

    Czcibor i Dobromiła 

    Blog Lechickie Odrodzenie

    Stowarzyszenie Lechistan Gniezno - Serce Rodu 

   Ilustracje ze stron:  https://www.pinterest.de/pin/12525705206041298/ , https://www.pinterest.de/pin/43487952629101210/ .

 


Wojny międzysłowiańskie, wojny domowe i wojny wszelkie - to projekty od początku po dziś satanistyczne. Słowianie, jednoczymy się.

 


2023/04/14

Powojenny lekarz. Przedwojenny duch. Andrzej Frydrychowski i jego Apel Do Lekarzy Polskich

 


    Przedwojnie to swoista energia duchowa Polaków. To czas niezwykłego światła patriotyzmu i blasku dusz - nad którymi masoneria City of London i cały światowy satanizm podpisały wyrok. W mrocznych latach wojny lekarze Lechitów nie tracili tego blasku, choć tracili życie. Ich charakter, honor i poświęcenie - ale też przyspawane do duszy poczucie zobowiązania - sprawiało, że nie porzucali swoich pacjentów nawet, kiedy niemiecko-chazarscy oficerowie grozili im śmiercią. Takich mieliśmy Lekarzy Przedwojnia. Taki to był czas blasku i honoru. 

    Co się stało z naszymi lekarzami, że tak wielu z nich podpisało cyrografy? W tych wymieszanych z chazarskimi osadnikami szeregach, podanych programom kontroli umysłu, oplątanych szczególnie programem chciwości i władzy nad duszami, przedwojenny blask honoru przetrwał tylko u nielicznych. Należy do nich profesor Andrzej Frydrychowski, który publicznie spalił Prawo Wykonywania Zawodu po tym, jak Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku odebrała mu to prawo na podstawie absurdalnych i aroganckich zarzutów.

***

APEL DO LEKARZY POLSKICH [fragmenty]:

    Raz na zawsze rezygnuję z członkostwa w Okręgowej Izbie Lekarskiej i dożywotnio rezygnuję z ubiegania się o wpisanie mnie ponownie na listę członków którejkolwiek izb lekarskich w Polsce. Mój apel dotyczy wszystkich tych, którzy zaprzedali przysłowiową duszę diabłu i sprzeniewierzyli się słowom przysięgi Hipokratesa. Wyjątki są tak nieliczne, że uczciwi lekarze są widoczni z daleka.

    Uczciwi i kompetentni lekarze są atakowani, ponieważ ich dążeniem w leczeniu chorób jest poszukiwanie przyczyny choroby i jej eliminacja - prawdziwe wyleczenie pacjenta. Atakują ich funkcjonariusze izb lekarskich i ich struktury, którzy nie leczą pacjentów, tylko zaleczają objawy chorób. Choć powinni działać w interesie pacjenta, praktykę lekarską wykonują głównie w interesie własnym. Tak naprawdę stanowiąc zespół handlowy przemysłu medycznego i farmaceutycznego. Zaleczanie przez nich objawów chorób daje spektakularny, krótkotrwały efekt, po którym choroba wraca zazwyczaj ze zdwojoną siłą. Nieprawidłowy schemat leczenia jest wielokrotnie powtarzany. Kończy się dopiero zgonem pacjenta.  

    Publicznie oświadczam, że, lecząc uczciwie, można skutecznie wyleczyć cukrzycę II typu, Hashimoto, choroby tarczyc, Leśniowskiego-Crohna, wiele nowotworów, w tym nowotwory mózgu - glejaki, cofnąć procesy miażdżycowe, wyleczyć stopę cukrzycową, RZS, zaburzenia snu, etc... To tylko przykłady chorób, które można wyleczyć. 

    Nawet gdyby masło lub maślanka efektywnie leczyły chorego z określonej choroby, to ja jako lekarz będący przekonanym o skuteczności owej maślanki lub masła, zastosowałbym je, nie czując się w ogóle związanym zakazem lub nakazem administracyjnym, wyrażanym przez "pałkowników" izb lekarskich. Lekarz postępujący w zgodzie z najnowszą wiedzą medyczną - za świadomą zgodą pacjenta - nigdy nie powinien bać się kary z tytułu działania w najlepszym interesie pacjenta. Tego powinniśmy uczyć studentów. 

    Izby lekarskie są placówkami promocji gotowych metod i algorytmów leczenia w interesie obcych firm, a nie Polaków. 

    Po wielu latach pracy naukowej i zawodowej, jako lekarz i profesor medycyny, powinienem odczuwać dumę  z tego powodu, że jestem członkiem gdańskiej izby lekarskiej. Tymczasem odczuwam tylko głęboki wstyd. Mimo mojego dojrzałego wieku wierzę, że doczekam chwili, gdy obecni włodarze izb lekarskich, naruszający prawa pacjentów, zostaną skutecznie rozliczeni, zarówno prawnie, jak i moralnie. Będę na to czekał z moimi zdrowymi pacjentami, którzy według gdańskiej okręgowej izby lekarskiej już dawno powinni leżeć na cmentarzu. 

    Zamiast na starość cieszyć się z członkostwa w gdańskiej izbie lekarskiej, jako nestor nauki i zawodu lekarza, muszę się przed wami bronić i stowarzyszać z innymi lekarzami. Albo z prześladowanymi tak samo jak ja, albo z tymi, którzy uznali was za zdrajców.

    Będziemy tworzyć Naukową Medycynę Naturalną, która dowiedzie, że szkodzenie pacjentom i uszkadzanie ich jest co najmniej efektem indolencji lekarskie. A nawet zbrodni. 

    Profesor medycyny Andrzej Frydrychowski

***

    Polska medycyna wibruje w ciemnej energii, a powinna jaśnieć w energii równowagi, tak jak przystoi Słowianom. Sferę uzdrawiania ciała i duszy, która powinna być postrzegana jako platforma boskiego przejawu cudów, uczyniono machiną degradacji, biorącą udział w satanistycznej operacji przeciw Polakom, Słowianom i całej Ludzkości. Ostatecznym efektem miał być jej upadek i hybrydyzacja - triumf sztucznego nad prawdziwym, triumf niewolnictwa nad wolą i Mocą, triumf demonów nad ludźmi.

    To się nigdy nie stanie. Profesor Frydrychowski, człowiek honoru, odwagi i życzliwości, doczeka rozliczeń niegodziwców i targowiczan. Przestrzeń zapisuje nieodwracalne procesy, intencje i czyny będą transformować się jak wszystkie energie tej czasoprzestrzeni - a zatem wszelkie rozliczenie jest nieuniknione. Szczególnie dramatyczne będą dla niektórych rozliczenia ze samym sobą...

    Czcibor i Dobromiła 

    Zdjęcie ze strony - https://skuteczniewyleczyc.pl/promowane/publikacje/prof-andrzej-frydrychowski-apel-do-lekarzy-polskich

    Fragmenty apelu profesora Frydrychowskiego w naszym zredagowaniu. Całość oryginalna dostępna w Nieznanym Świecie 4/3023, czasopiśmie, które od 33 lat wspiera Przebudzenie Lechitów.

https://www.nieznanyswiat.pl/

 


2023/04/05

Rodowy Księgozbiór Dla Dzieci czyli coś o bibliotekach, wyobraźni i - uwaga! - zdolności kreowania



    Dwa lata temu zaszliśmy rodzinnie do jednej z gnieźnieńskich bibliotek. Mając ogromny sentyment do moich szkolnych czasów i książek, które codziennie pochłaniałem (niektóre po kilka razy, naturalnie), czułem nieomal dziecięce poruszenie w duszy. I szybko się rozczarowałem. Wszystkie książki na półkach były nowe, by nie rzec: wszystkie nowoczesne. A ja pamiętałem, że i w bibliotece miejskiej, i w szkolnej, poza książkami w tamtym czasie aktualnymi, z widoczną świeżością i barwnością okładki, było także mnóstwo starszych, owiniętych w brązowy papier, ze stronicami czasem wyraźnie zużytymi przez czas i ręce czytelników. Cóż... dla mnie właśnie te książki były najbardziej magiczne. Oczywiście, że kolorowe okładki są urzekające i podkreślają swoje przeznaczenie: dla dzieci, które żyją, oddychają kolorami. Ale stare książki w podniszczonych okładkach (nie wandalizmem, ale po prostu prawami zużycia) pobudzały wyobraźnię w szczególny sposób. Mając takie w ręku myślałem o innych Dzieciach, czytających je na hamakach, ławkach, huśtawkach, w łóżkach, na pikniku pod lipcowym niebem... w latach 70', 60, 50... i nawet przed wojną. Choćby książki Kornela Makuszyńskiego. Pamiętam takie historie spod brązowego papieru: Żółty balonik, Karolcia, Dziennik psotnego chłopca czy Błękitny express o włoskiej czarownicy Befanie... Tymi książkami się oddychało nie mniej niż powietrzem, śpiewem ptaków, promieniami słońca, grą w badmintona czy nurkowaniem w jeziorze... Tak, stare książki dawały mi specyficzną magię takiego eterycznego połączenia z kimś, kto czytał je przede mną, podobnie marzył i podobnie był całym sercem za bohaterem historii.

    To nie było jedyne rozczarowanie tego dnia. Kiedy zacząłem pytać o swoje przeboje książkowe z lat 80', miła bibliotekarka albo ich nie miała w ofercie, albo... nie znała. Jakoś wydawało mi się, że w dziecięcej bibliotece żadna książka napisana dla dzieci nie może być po prostu nieznana, niezależnie jak dawno temu ją napisano... W każdym razie byłem tego pewny w odniesieniu do książek, które towarzyszyły kolejnym pokoleniom dzieci przez całe PRL. Kiedy zaś zacząłem przeglądać książki wystawione na regałach, szybko znalazłem i takie, których nie poleciłbym naszej jedenastoletniej córce... Tak samo z powodu wzrostu mojej świadomości słowiańskich praw ochrony równowagi mentalnej i duchowej Dzieci - jak z powodu manieryzmu pisarzy naszych czasów, którzy zaczęli nawet w lekturach dla dzieci przesączać infantylność obyczajową, brak szacunku do Rodziców i starszych, i beztroskę, albo i niestety seksualizację. Czasy się zmieniły... a raczej, wiemy to dziś wszyscy, ciemne istoty wczepione w nasz świat, długotrwałą operacją zdołały wpuścić toksyny we wszelkie sfery naszego życia. Nawet w świętą sferę dzieci.

    Z wypożyczania książek zrezygnowaliśmy już przy kolejnej wizycie w bibliotece. Tym samym podjąłem decyzję o odtwarzaniu mojego wielkiego niegdyś zbioru książek i komiksów dla dzieci, który, niestety, z pewnych przyczyn, przepadł nieomal cały... A raczej, owszem, podjąłem decyzję o utworzeniu Rodowego Księgozbioru Dla Dzieci. I tu uwaga: to wcale nie oznacza, że ma to być księgozbiór sztywno ograniczony do lektur o dziejach, mitach, bajkach i prawach Słowian. Tak, to również, jako dziedzictwo i naszą narodową, rasową platformę tożsamości i wartości. Ale za nadrzędną esencję książek dla dzieci uważam treść, która pobudza wyobraźnię i dokłada woli życia, woli kreowania, marzeń i radości, i przy okazji przekazuje jedynie dobre wzorce etyczne.

    Wszyscy wiemy, jak wiele znaczy czytanie dla wiedzy i wyobraźni. Po kilku rozmowach z nastolatkami wczepionymi w aplikacje telefoniczne, a z kolei nie lubiącymi czytać, przekonałem się, jak duże jest spektrum ich straty. Nie znają wielu słów używanych w Polsce 20, 40, 50, 100 lat temu, które nam, ich rodzicom i dziadkom, swobodnie przyswajało czytelnictwo PRL-owskie. Ich wyobraźnia jest ograniczona, bo gotowce - na przykład obrazy z gier komputerowych ograniczają tę zdolność. Dwunastoletnia dziewczynka nie umebluje w swej wyobraźni angielskiego salonu z XIX wieku (powiedzmy: sprzed resetu), a dziesięcioletni chłopiec nie wyposaży w swej wyobraźni statku pirackiego i jego załogi - skoro o tym nie czytali. Może jedynie wtedy, jeśli pokazała im to gra lub film, ale gorzej będzie z nazwami wszelkich przedmiotów, stylem języka takiej epoki, no i przede wszystkim - z wyobraźnią jako tak ważnym środkiem działania Istoty Ludzkiej. Bo to muszę teraz podkreślić: im więcej książek przeczytają nasze Lachów, dzieci, tym lepiej dla nich. Dlaczego? Ponieważ ma to ogromne przełożenie na ich zdolności medytacji, wizualizacji i kreowania. Piszę to z pełnym przekonaniem, ponieważ w techniki medytacji i wizualizacji wszedłem jak w naturalną sferę, z marszu, w latach 90' - dzięki Mamie, która po prostu zasypywała nas książkami przez całe dzieciństwo. Tak to działa. 

    Jest coś jeszcze. Każdy, kto czytał dużo książek w latach dzieciństwa i szkolnej młodości, wie, że skala polskiej twórczości (czasu PRL, acz nie tylko) jest ogromna, zadziwia, zachwyca, nurtuje i pokrzepia. Tylu mieliśmy pisarzy o promiennym duchu mimo wojennego resetu... Do czytelników dekad PRL spływały dzięki nim inspirujące, właściwe wzorce i bodźce poszukiwania - wielu bowiem z naszych pisarzy sięgało w kosmiczne wymiary swoją wyobraźnią, a my - czytelnicy, sięgaliśmy tam przecież z nimi... Aleksander Minkowski, Edmund Niziurski, Jerzy Broszkiewicz, Bohdan Petecki, Marta Tomaszewska... Tym bardziej uważam za pożyteczne, aby nasza Młodzież Lechicka poczytała książki z tamtych lat, bo w ten sposób poszerzy swoje spektrum postrzegania rzeczywistości i świadomości, zetknąwszy się z obyczajowością, mentalnością i etyką Polaków PRL i Przedwojnia. Dzięki temu zaś ujrzy aktualne położenie Kraju i Świata z wyższego pokładu. I więcej zrozumie. Bardziej zrozumie też nas... A kontakt z treścią książek to unikalny, eteryczny kontakt z ich autorami, ze strumieniem informacji wysłanym z ich dusz, tak niezwykle przenikliwych.

    Tym samym namawiam:  odtwarzajmy, budujmy księgozbiory rodowe naszym Dziecinom, Laszętom; niech ich umysły i dusze przenikają światy, wymiary, niech rosną ich Moce!

Czcibor 

    Ilustracje ze stron: https://designyoutrust.com/2019/03/i-am-the-way-the-truth-and-the-life-superb-photo-manipulations-by-kevin-carden/https://www.stylecraze.com/articles/health-and-wellness/?amp=1 , https://www.pinterest.de/pin/702843085617140102/ .

    Odtwarzamy Rodowy Księgozbiór Dla Dzieci (i Młodzieży) - to jest dla naszych synów, Milana i Witolda. W komentarzach pod tym artykułem, na blogu i na naszym profilu Facebooka, zamieszczam spisy, jakie już książki posiadamy i jakich szukamy. Jeśli jakaś dobra dusza posiada jakieś i nie ma komu przekazać, może będzie skłonna przekazać je dla naszych synów (poprosimy wtedy o wpisanie dedykacji lub błogosławieństwa) za życzliwy grosz


 

Czytanie książek napełnia Dzieci dodatkowym doświadczaniem konsekwencji wyborów i działań, ubarwia ich dusze emocjami i kolorami tak samo jak prawdziwa rzeczywistość, ale i niezwykle ćwiczy umysł i duchowość dzięki stałej symulacji wyobraźni i rozwijania jej ponad wszelkie granice...

 
...co owocuje naturalną zdolnością do wchodzenia w stan medytacji, wizualizacji, kreowania i projektowania: