2023/12/09

Harmonizacja przestrzeni narodowej


    Równowaga to wartość decydująca podczas silnych transformacji. Szczególnie teraz, kiedy przyszło nam żyć i projektować na linii rozdzielającej Stary i Nowy Świat. Brak równowagi obniża wibracje, osłabia zatem zdolności kreowania, czujność, spokój wewnętrzny i entuzjazm twórczy (ważny!). Diaboliczny wróg otacza lub przenika dziś wszelkie Dusze Lechickie łączące się w Kręgach Mocy. Charakter kręgu bywa różny, bo oddaje go tak samo zmobilizowany w świadomości, miłości i samoochronie Ród, jak i gromada patriotów. Kręgi niosą Wedę, pokrzepienie, afirmację woli i kreują projekty dla zdrowia, wolności i dobrostanu nas wszystkich. Świadomy patriotyzm zasila Rody i Regiony, bo właśnie tak zasila się całą ojczystą przestrzeń. 

    Jak sabotują to Siły Demoniczne i ich najemne hybrydowe pułki, rozsiadłe w mediach, urzędach, instytucjach, a i w gromadach, do których zmyślnie przenikają (jeśli nie fizycznie, to energetycznie)? Przekazami fałszywej Wedy, mylnymi tropami podrzucanymi chytrze pod lukrem lechickiego splendoru, ale także kodami strachu, prowokacjami do waśni, pokusami dla ego, szatańskimi myślokształtami. Ostatnio nasilonym środkiem taktycznym stało się podważanie wszystkiego, czego chwyciliśmy się w duchowej i narodowej mobilizacji: od atrybutów Słowiaństwa po samo Źródło, które niektórzy nazywają już programem Matrixa. Stąd już tylko krok do podważenia naszego źródłowego rdzenia, Mocy serca, wartości duchowych, a w końcu zrodzi się pytanie, czy my w ogóle mamy duszę? Może poczucie duszy to tylko program wgrany przez graczy przy stole Matrixa?...

    Zanim bezkrytycznie przyjmiemy takie nowiny, uznając, że atrybuty i łącze źródłowe, które jeszcze przed chwilą uskrzydlały nas, inspirowały, niosły ponad strachami i traumami, są jeszcze jednym zwiedzeniem Ciemności, fortelem Diabła, weźmy pod uwagę, że właśnie podważanie tej całej platformy nośnej naszej duszy, może być kolejnym wprowadzeniem taktycznych metod zarządców niewoli ludzkiej. Mierzymy się z przeciwnikiem diabolicznym, w najwyższym stopniu wyrachowanym, bezlitosnym. Który jest równie wielkim okrutnikiem jak psychologiem. 

    Jak to zatem działa - poprzez odbieranie równowagi i zaciemnianie "twórczego widnokręgu" spowalniane jest nie tylko nasze kreowanie dobrostanu Wolnego Kraju i jego Rodów, ale także samo, bardzo istotne, przygotowywanie siebie i innych do serii dynamicznych przemian, które dzieją się i dziać będą. Aż do kompletnego rozsypania Matrixa, który w przyszłości każdy z przekonaniem nazwie demonicznym, tak bardzo ujawnione zostaną wszelkie jego mechanizmy ustawione przeciw Życiu. 

    Ale to nie wszystko. Zaburzanie równowagi, to jest podcinanie siły kreującej, ma na celu ograniczenie naszego wpływu i udziału w ustawianiu charakteru Nowego Świata. Czym to grozi? Skrytym i zwodniczym, poprzez dary obfitości, wprowadzeniem Nowego Matrixa (o łagodniejszej formie, bez holokaustów wojennych i rytualnego satanizmu) w miejsce poprzedniego. Taktyka tego wroga zawsze jest wszechkierunkowa; najlepszym hetmanom Lachów trudno byłoby dojrzeć całą taktyczną linię atakowanych przez wroga celów. Taki jest przebiegły jako geniusz psychologii i zniszczenia.

    Przejdźmy teraz do sedna - bo naturalnie nie tylko nie jesteśmy bezbronni, ale mając już świadomość wytoczonej przeciw nam machiny, możemy skutecznie, z lechicką przekorą, swadą, niezłomnością, ze słowiańską dyscypliną duchową i Mocą - zneutralizować tę machinę i robić swoje. Dobrą nowiną jest to, że z "technicznego punktu widzenia" nasze środki są proste w obsłudze. Trochę gorzej jest z kwestią przełamania mentalnego, ale to po prostu konieczność, jeśli równowaga - dobro indywidualne, rodowe, regionalne, narodowe, światowe  ma zostać zasilona potęgą lechickiej intencji i błogosławieństwa. I czynu, do którego już przechodzimy...

    Równowagę Istot Źródłowych burzą i odbierają czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, możemy tu podać jako przykład tych pierwszych media emitujące łgarstwa, strach i pogróżki oraz chazarskich "zrzutków spadochronowych", którzy przenikają do grup patriotycznych. Jako przykład czynników wewnętrznych wymienimy ego. Ego nie jest szkodliwym pierwiastkiem jestestwa, jeśli je okiełznać - naszym zdaniem kontrolowane (sercem) ego to pożyteczny zasilacz kreatywności człowieka i obrońca jego godności. Kiedy wymyka się spod kontroli, przygasa ta nieoceniona lampka kontrolna, jaką jest światło serca, a wtedy ego może zwodzić nas mentalnie ku zarozumiałości i przy braku czujności zagrażać podczepieniami i przyjmowaniem fałszywych informacji. Trudno wtedy omijać pułapki i trudno współtworzyć wolność i dobrostan. 

    Wszystko to uderza w równowagę duchowo-biologiczną, a rezonans takiego zaburzenia dotyka mniej lub bardziej Istoty wokoło. Dlatego też podkreślamy równowagę jako wartość zbiorową, gromadną, narodową. 

    Praca z ego, tak, aby zamiast wspierać sabotaż na naszych drogach wspierało kreatywność, to wyzwanie każdego z osobna. Niechaj intuicja i jasny rozum będą tu wsparciem od środka, a powszechna życzliwość z zewnątrz. Natomiast chcemy tu podkreślić cel główny tego artykułu: przestańmy odbierać równowagę sobie nawzajem. Bo ten sabotaż Rodak-Rodakowi ostatnio się nasilił, a skoro tak, to warto przyjąć, że daliśmy się znów podejść i objąć kolejną taktyczną operacją w ramach opóźniania wyzwolenia i odbudowy Lechii. 

    Nie dajmy sobie tego opóźnić wzajemnym wykradaniem spokoju i energii (w tym: twórczej). Nasuwają się tu zasadnicze dwa pytania:

    1. Jak rozstrzygnąć, co jest podstępnie podsuwane przez demony, reptoidy, farbowanych na Lachów lisów, a co jest naprawdę nasze, źródłowe? Sercem. W energii spokoju. Poczuć informację - czy nam odpowiada to, co z niej wynika, czy potwierdza to nasze postrzeganie i doświadczenie. Nie musimy się spieszyć do osądu, skupmy uwagę na swoim projekcie i naturalnej drodze duszy. 

    2. Co robić dla ochrony własnej i innych równowagi? Podamy tu kilka przykładów sieciowego sabotażu, w które sensytywne i patriotyczne dusze nie powinny się w ogóle pozwolić wciągnąć, a dzieje się to jeszcze często. Cały tak samo prosty jak niestety skuteczny sabotaż sprowadza się do wciągania patriotów (!) we wzajemne animozje, przepychanki i rywalizację. Co jest do reszty wymowne - zwykle karma takich energochłonnych sporów jest czymś bez znaczenia dla spraw wolności...  

    Oto w jakie absurdalne pułapki wciągają nas zrzutkowie spadochronowi:

    - partia złodziei kontra partia dobrodziei... 

    Nie ma dobrodziejów w polityce Lechistanu. Było ich mnóstwo w Przedwojniu i był ich nieduży hufiec w PRL, dziś choćby hologram K-19 objawił kompletną Pustynię Błędowską w duchowości i intencjonalności polityków. Nie ma patriotów w izbach Matrixa, są dogadani najemnicy Ciemności. Rozkazy, instrukcje, projekty przychodzą do nich z zewnątrz. Niezależnie od tego, która partia rozdaje karty, wykonuje Plan Na Dziś mrocznych mocodawców. Spory zatem o patriotyzm tej czy innej partii to wyrąbywanie dziury we własnych spichrzach Mocy. Szkoda czasu i energii, takie waśnie sieciowe omijamy szerokim łukiem.

    - dyskusja o 800+...

    Bezkrytycznymi argumentami, które przenosiło i mocowało w przestrzeni setki Rodaków, były takie, że ten zasiłek wspiera patologię, i że rząd rozdaje owej patologii "nasze pieniądze". Tyle, że rząd instalacyjny nigdy nie rozdaje - co wyda, pobierze lub już odpowiednio wcześniej pobrał z nawiązką. Czy gdyby hitlerowskie magistraty rozdawały zasiłki, to na ruinach polskiej gospodarki zarzucalibyśmy im, że rozdają "nasze pieniądze"? Status jest ten sam: jest okupacja, jest obcy magistrat, jest zrujnowana gospodarka Narodu. Co zaś się patologii dotyczy, to niech każdy bez emocji przefiltruje swoich znajomych, Rodziny ze swego pola życia. Na 20-30 Rodzin, ile nazwie patologicznymi i z całą pewnością stwierdzi, że zasiłek 800+ nic Dzieciom nie dał, ponieważ Rodzice go wydali na alkohol lub inne własne zachcianki? W rzeczywistości owej "patologii", proporcjonalnie, jest bardzo niewiele. Ale nawet przy przekonaniu o dużej skali marnotrawienia tego wsparcia - nie wypada zapomninać, że podtrzymuje to odpowiedzialne drogi wychowawcze i linie rodowe wielu z nas

    Trzeba jednak zaznaczyć dwie sprawy w oparciu o Słowiańskość. Po pierwsze: człowiek o jasnym sercu i zdrowym umyśle, z poczuciem duszy, nie pożałowałby części swoich pieniędzy, a jedynie czuł wewnętrzną radość, codziennie karmiąc się myślą o poprawionych warunkach życia Rodaków i ich Lasząt. Po drugie - żaden Przodek nie użyłby pogardliwego określenia patologia wobec swoich Rodaków. On jedynie by im współczuł. Nie ma patologicznych Lechitów. Są patologiczne ustawienia Matrixa i dramatyczne ofiary tych ustawień pośród naszych Rodaków. 

    Rząd drukuje i dysponuje pieniędzmi tak, jak instruuje jego skryty w mroku zwierzchnik rzeczywisty. Prowokacje dzielące nas, Lachów (co gorsza, uderzają w nasze podstawy nośne: empatię, życzliwość, szczodrość) wnieśli w media chazarscy sabotażyści, a nieświadomi tego Rodacy podsycili je własną energią. Która mogła być spożytkowana na tonowanie bojowych nastrojów, neutralizowanie sabotażu, ale przysłużyła się znowu naszemu przeciwnikowi... Nie zasilajmy tego więcej. Cały świat zaczyna wspierać ubogie (obrabowane!) Rodziny i tych pieniędzy będzie coraz więcej. To należyte stadium na drodze między niewolą a wolnością (jednoznaczną z samowystarczalnością). 

    - Słowianie czy Sławianie... Lechia czy Lehija... 

    To kolejne pole do popisu dla chazarskich sabotażystów manewrujących grupami słowiańsko-patriotycznymi na tyle, na ile administracje i świadomość członków tych grup im pozwalają. To frapujący przykład podatności na zaczepki i głos ego. Zwracało naszą uwagę, że nawet w przypadku artykułu niosącego istotne informacje i energię życzliwości i jednoczenia narodowego, jakiś komentator całkowicie ignorował tę zawartość (!) i wypominał zapisanie "Słowian" zamiast "Sławian" lub odwrotnie. To zupełnie zbędny spór, jeśli tylko przyjąć z naturalną wyrozumiałością, że każdy używa określeń, które mu grają w duszy, prawda? Jeśli Pomorzanin porozmawia o Ojczyźnie z góralem, Ślązak z Kujawiakiem, i każdy nazwie to i tamto swoim językiem, to przecież będzie to nie tylko naturalne, ale też urocze. Dlaczego wytykać sobie owe urocze różnice w nazywaniu Ojczyzny, którą niezależnie od gwary każdy kocha tak samo? Jeśli artykuł słowiańskiego patrioty skwitujemy krytyką za Słowian albo Sławian, naruszymy jego równowagę - a powinniśmy okazać wdzięczność (za przejaw patriotyzmu choćby). Oczywiście i takie zaczepki zwykle są dziełem wczepionych w grupy Chazarów, ale po co im w tym pomagać?

    - wulgaryzmy...

    Niektórzy tłumaczą stosowanie wulgarnych słów swoim stanem emocjonalnym, na przykład poruszeniem niedolą Rodaków czy zuchwalstwem okupantów. Rozpacz i gniew są zrozumiałe, warto mieć jednak na uwadze, że słowa wulgarne wibrują energią agresywną, która budzi niepokój, że wulgarność zakodowała w nas pewne skojarzenia, choćby z bandytyzmem, i że stosując takie słownictwo działamy przeciw czyjejś równowadze. Równowaga dziś wymaga szczególnego wysiłku, a jest, jak zaznaczaliśmy w wielu publikacjach, decydującą platformą dla przetrwania chaosu ujawnień i wstrząsów częstotliwości. Impulsywne zareagowanie wulgarnym słowem jest bardziej zrozumiałe, lecz pisząc na forum mamy zwiększoną możliwość złagodzenia swojego wpisu. Na przykład dokonania poprawki przez edytor. Tym bardziej, że większość grup patriotyczno-słowiańskich zaznacza w regulaminie kwestię kulturalnej komunikacji, co dokłada zatem kolejnej negatywnej rzeczy: lekceważenia nie tylko czyjejś pracy nad swoim spokojem, ale i pracy założycieli grupy, forum, wiecu, gromady - nad jej harmonią i atmosferą życzliwości.

    Dodajmy coś jeszcze: wulgarność i szyderstwa to przymioty chazarskie i zwykle zdradzają ich obecność w grupie, na forum. Świadomi Słowianie stosują z kolei Słowo Mocy. Aby zagasić ten ogień sabotażu, niezbędna jest zdecydowana postawa administratorów i całej społeczności, bo wyrozumiałość Słowian nie jest mimo wszystko biernością.

    - nagość i erotyka...

    Odkąd zaczęliśmy uświadamiać sobie całą skalę rabunku dokonanego na naszej świadomości, wiedzy i dobrostanie, staje się dla rosnącej liczby Lechitów jasnym, że wszystkie te straty dotknęły naszej godności. Praktycznie wszystkie ustawienia Matrixa naruszają godność Istoty Źródłowej, a zatem są to i sytuacje, które je obnażają. Wartość Słowianina jest wartością kompletną - od charakteru i kodeksu obyczajowego, przez ubiór po aurę duszy. Nigdy zatem nie synchronizuje się z tym golizna albo kuszące pozy ciała, które system zakodował jedynie w tym celu, aby zakryć prawdziwą esencję kobiecości. A przy okazji - esencję prawdziwego do niej szacunku i wdzięczności mężczyzn. Jeśli zatem na forach nawet profilowanych jako rodzimowiercze i lechickie pojawiają się obrazy kobiet roznegliżowanych albo przyjmujących pozy zmysłowe, to nie ma to nic wspólnego z godnością rozumianą przez nasze Prababki i Pradziadów. Takie zatem ilustracje Słowianek w kodach Matrixa rzeczywiście mogą generować wyobraźnię i energię seksualną, lecz przecież nie w tę stronę zmierzamy odbudowując prawa i obyczajowość naszą - w miejsce zainstalowanych. Kobiecość słowiańską wyraża szyk ubioru, gracja a zarazem godność postawy oraz promienna aura duszy. Przyjmując to za wytyczne przyspieszymy likwidację umocowanych programów seksualizacji i sprzecznych z Wedą ustawień na wszak tak boskim łączu jakim jest związek mężczyzny i kobiety. Podkreślmy: publikując kobietę w pozie erotyzmu z całą pewnością zapisujemy i utrwalamy coś w przestrzeni, lecz nie jest to obraz szacunku i godności dla naszych odradzających się w Mocy wiedźm. 

    Kończąc: prowokowanie pożądania u odbiorcy swego przekazu jest grą na jego równowadze. Tymczasem mało co tak wspiera równowagę jak godność

    - okrucieństwo na zwierzętach...

    Wszelkie prezentowane na forach akty okrucieństwa na zwierzętach mają jak najlepsze intencje i biorą się ze sprzeciwu wrażliwych, często rozpaczających dusz - to trzeba zrozumieć. Matrix się sypie, jego ustawienia się kompromitują, tracą wydolność i odsłaniają diaboliczne rogi. Ale trudno o bezczynność i cierpliwość, kiedy się wie, że nadal organizowane są mechaniczne tortury i egzekucje na koncentrowanych zwierzętach albo na osaczanych stadach naturalnych (wieloryby, delfiny). Poruszone dusze, aby uzmysłowić Rodakom w cierpieniu zwierząt i w rozmiarze istnego komercyjnego holokaustu zamieszczają często drastyczne zdjęcia ofiar. Sęk w tym, że nie działa to w oczywisty sposób: ludzie odwracający oczy od niewygodnego zaplecza swoich upodobań przymykają oczy lub są na to po prostu niewrażliwi. Natomiast obrazki dręczonych czy pomordowanych zwierząt uderzają w Istoty sensytywne i utrącają im radości dnia, zapału do czynu, energii, spokoju

    Biorąc pod uwagę to wszystko warto próbować równoważyć przekazy w obronie zwierząt tak, aby były możliwie przejmujące i mobilizujące, ale też zarazem możliwie pozbawione dosłownie obrazowanej drastyczności.

     - roślinożercy a mięsożercy...

    To kolejny zbędny spór. Po pierwsze, dlaczego patrioci mający w sercu wspólny Lechicki Dom marnują czas i energię na spory o rodzaj odżywiania, kiedy jest to, tak jak kwestia religii czy ustalania pułapu swojej świadomości, odwagi, godności i woli - indywidualny proces każdej jednej duszy. Weganom  i wegetarianom trzeba zrozumieć, że pouczanie i gromienie mięsożerców z "wyższego poziomu duchowości" jest arogancją i brakiem kontroli nad ego. Z kolei mięsożercom warto pojąć, że weganie i wegetarianie nie dlatego przestali jeść mięso, że akurat zarządcy Matrixa wprowadzają teraz takie, a nie inne ustawienia (a nie robią tego z przyczyn szlachetności, to taktyczne stabilizowanie częstotliwości Ziemi) - lecz dlatego, że wezwała ich do tego dusza udręczona cierpieniem i niewolniczym żywotem innych Istot wspólnego świata. I to warto wspólnie uszanować i mimo rozterek i pokus ingerencji cierpliwie akceptować czyjeś transformacje. Można zapisywać w przestrzeni swoje przekonania i projekty - Słowiaństwo to wiec, to odważny głos każdej w tym wiecu duszy - ale z życzliwością i bez wzajemnego naporu na konkretne Istoty. My promujemy od czasu do czasu wegetarianizm w publikacjach, ale nigdy w bezpośredniej interakcji. Wśród przyjaciół, towarzyszy lechickiej drogi i sojuszników rodu mamy nawet więcej mięsożerców niż jaroszy i nie ma to najmniejszego przełożenia na te więzi ani odczucia serca. Co istotne - nie ma to przełożenia na wspólne projekty patriotyczne w ramach Lechickiego Odrodzenia. Życzliwość zatem okazuje się niezbędną podporą jednoczenia narodowego. 

    Klucz znowu jest prosty - zgłębianie mechanizmów, naturalna życzliwość i czujność wobec prowokacji. Jesteśmy jednym Narodem, niezwykłym w sile swego odrodzenia, potężnym w niezniszczalności swego potencjału, nie zasilajmy waśni i rozłamu, tonujmy takie skrzenia. 

    - prześmiewanie i szyderstwa wobec Rodaków...

    Niedawno obserwowaliśmy publikowanie kpin i obelg wobec właścicieli profilów Facebooka, którzy zamieszczali na nich  manifestację woli: że nie wyrażają zgody na publikowanie i wykorzystywanie ich danych ani wizerunków. Czasem trafiamy na wpisy pomniejszające działania niektórych dla wolności jako nieskuteczne. W duchu jednoczenia pamiętajmy, że każdy działa na miarę swoich dostępnych możliwości, mierząc się z kodami strachu, traumami, brakiem zdrowia i energii, brakiem poczucia oparcia i życzliwego otoczenia, ograniczeniami wiedzy i innymi. Pamiętajmy, że nawet prosty manifest wyrażonej woli, nawet jeśli niektórym wydaje się naiwny, jest wyrażeniem woli. Jest afirmacją świadomości i sprzeciwu, a nie faktyczną biernością. Nie ma też czegoś takiego jak zmarnowana energii - wszystko tworzy zapis transformujący przestrzeń. 

    I wreszcie: pamiętajmy, że skłonności do pychy i pouczeń podsuwają ego i podczepienia, a prowokują je osadzone w patriotycznych grupach farbowane lisy i krążce wokół nas Istoty Demoniczne. To życzliwość jest dziś najpotężniejszą bronią Lachów i to ona scementuje Jeden Szereg

    Szydzenie, wykpiwanie, lżenie, pogarda i wulgarność to cechy nośne wmieszanych w gromady lechickie Chazarów. Naszą cnotą jest umiar i szacunek do Towarzyszy w Kręgu; jeśli ktoś to zaburza, to albo nie jest Rodakiem z Krwi i Kości, albo został zakodowany i wspiera tylko operacyjne środki przeciwnika. Godność to cecha boska, fraktal Źródła - z samego rdzenia Słowiaństwa chronimy tej świętej energii tak u siebie, jak u innych. Wiec Pradziadów zawsze chronił godność i wolę wszystkich, którzy doń się zeszli, nigdy nie obrażano i nie szydzono z czyichś odczuć, przemyśleń i projektów. Niejeden z nas widział, jak działa postawa przeciwna - najpierw zaczepki i prowokacje wypierają wibracje harmonii i wdzięczności z takiej gromady czy grupy na Facebooku, a potem atmosfera wypiera już kolejnych, wrażliwych i pilnujących swej godności i równowagi czlonków z grupy (często grupy stają się martwe albo rozpadają się). I o to chodzi dywersantom - wobec braku czujności (i świadomości takowego sabotażu) zagasza się kolejne ognisko Pobudki, rozgania się kolejny Wiec Odrodzenia, niszczy kolejny Przyczółek Jednoczenia...

    Tu trzeba zatem dwóch rzeczy, aby przełamać sabotaż: pracować nad swoją wyrozumiałością i życzliwością (bo można te cnoty wypracować) i zdecydowania opiekunów i administratorów grup. Jeśli regulamin jasno mówi, że wulgaryzmy, seksualizmy, lżenie, prześmiewanie są niedozwolone - to nikomu nie trzeba dawać drugiej szansy. Naturalnej życzliwości Lechitów nie należy mylić z biernością i przyzwoleniem na arogancję wobec kobiet, patriotów, dobrego imienia Ojczyzny. 

    W piersi Lachów jest Lew, którego można uwolnić. To oznacza dwie siły nośne, doskonale zrównoważone: wyrozumiałość, opanowanie i wspaniałomyślność oraz charyzmę, odwagę i zdecydowanie. Sumując: szlachetność. To właśnie definiuje szlachetność naszego Narodu. Powtórzmy zatem: nie mylmy życzliwości z biernością. 

    Sumując: każdy, niezależnie od tego, jak postrzega swój poziom wiedzy, świadomości, Mocy - może wziąć od tej chwili udział w harmonizacji przestrzeni narodowej, poprzez unikanie interakcji z prowokacjami, usuwanie prowokacji i prowokatorów (zarząd forów i gromad), pracę mentalną i duchową nad sobą (medytacja, refleksyjność, świadoma wdzięczność, równoważenie swoich częstotliwości), i zastępując impulsywną chęć przytyku Słowem Życzliwości. 

    Chazarska dywersja działa na Facebooku w grupach sentymentalnych PRL. Po co? Żeby wyszydzać próby przekazania, że poziom niewoli i machanizmu depopulacji był wtedy niższy od obecnego. Chazarska dywersja działa w grupach sentymentalnych na Facebooku II Rzeczpospolita. Dlaczego? Żeby zapobiec przejrzeniu, jakim potężnym potencjałem Mocy twórczej dysponowali i w jakim rozkwicie stali nasi Rodacy przed 1 września 1939, kiedy to w granice Lechii wszedł sam Diabeł. 

    Kiedy zrozumiemy,  że w gruncie rzeczy bezradny i w gruncie rzeczy wycofujący się przeciwnik rozgrywa nas prostymi, wręcz prostackimi środkami - dokonamy przełamującej szarży. Kiedy zrozumiemy, że nasz duchowy, źródłowy arsenał znacznie przewyższa nikczemne narzędzia wroga - zwyciężymy. Jak długo pozwolimy zrzucać sie takimi narzędziami z husarskich koni?

    Lach do Lach - tworzymy Narodowe Kręgi Mocy. 

    Każda wschodząca dusza staje się Kreatorem, lecz jednocząc się w gromadach konstruujemy prawdziwe Reaktory Mocy Narodowej i to właśnie chcą powstrzymać atakując ów wrażliwy rdzeń - zdrową komunikację między patriotami. 

    Moc w Lachach, błogosławimy Waszym kręgom, wiecom, gromadom.

    Czcibor i Dobromiła

    Grafika: https://www.instagram.com/pvul_jenner/?fbclid=IwAR3WBsUa8DyDgLRanBFS9yUXB6z3JrbhA6XDEnWZwSYfwMs3-w6lCzeHxEo

    Rysunek ze strony: https://pl.pinterest.com/pin/735423814175517407/

    Powyższy artykuł publikujemy w ramach kampanii Lach do Lacha, prowadzonej przez blog Lechickie Odrodzenie i Stowarzyszenie Lechistan Gniezno - Serce Rodu. 


    Nasze artykuły tematyczne:
    - Komunikacja między Lechitami - 4 kroki dla uzdrowienia Przestrzeni Ojczystej     https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2021/11/komunikacja-miedzy-lechitami-4-kroki.html
    - Słowiański wiec jako jedyna gwarancja wolnego i szczęśliwego narodu     https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2018/04/sowianski-wiec-jako-jedyna-gwarancja.html
    - Oczyszczanie forów, stowarzyszeń, partii i przestrzeni lechickich z chazarakiego sabotażuhttps://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2020/01/oczyszczanie-forow-stowarzyszen-partii.ht
    - Fora słowiańskie i warsztaty duchowe jako generatory pobudki i... sabotażuhttp://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2018/09/fora-sowianskie-i-warsztaty-duchowe.html

    Zderzenie praw Wolnego Świata Słowian z diabolicznymi ustawieniami Matrixa oraz przewidywane przemiany w Polsce do roku 2040 w książkach Czciborahttps://ridero.eu/pl/books/ja_lach/


Od zrównoważenia komunikacji, nawet (zwłaszcza!)w warunkach działań wyzwoleńczych, trzeba nam zacząć. Komunikacja to podstawa kreacji wspólnego dobra, a harmonia wewnętrzna sprawia, że wypowiadamy w przestrzeń Słowo Mocy - jako zapis naszego dobra i wzniesienia...


...a pracę tę wspiera nam błogosławieństwo i Weda Przodków. 


2 komentarze:

  1. Co do wulgaryzmów, to warto przypomnieć, że na tym blogu było wyrażane poparcie dla Aleksandra Jabłonowskiego, który swoje działanie w internecie opiera głównie na tym - wulgaryzmach, agresji i pogardzie do innych. Jak to wytłumaczycie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nigdy nie popierałem wulgarności Aleksandra, tylko jego przekaz patriotyczny i energię mobilizacji narodowej. Może przeczyta, co sądzę o nadmiernie dosadnym języku i stwierdzi, że nie zaszkodzi trochę harmonizacji. ;)

      Usuń