Zmiany w Polsce przyspieszyły z chwilą wyświetlenia nad nią okultystycznego mirażu zwanego Covid-19. Do tego momentu tylko część Lachów dostrzegała złowrogie, zwyczajnie antynarodowe operacje rządu warszawskiego Chazarów. Wielu tkwiło w uśpieniu, odrzucając negatywne opinie o "patriotach z PiS, którzy zwalczają lewactwo". Tym bardziej - kosmiczne teorie spiskowe o jakimś światowym rządzie satanistów i ukrytej okupacji obcych i bezwzględnych istot... Pandemiczne restrykcje, oszustwa, absurdy i przeczące logice i sobie nawzajem manewry rządowe uczyniły pobudkę masowego zasięgu. Z chwilą, gdy intencje rządu stały się jasne, zaczęliśmy oglądać się na bazową wartość decydującą o przetrwaniu każdego Narodu i jego administracyjnych granic - na Armię.
Wypatrywaliśmy zatem naszych Żołnierzy, Wojów, Ułanów, Husarzy, Wilków. Kiedy w czasie rozpasania figur rządowych i urzędniczych policja punktowo pacyfikowała oznaki dumy i oporu, wojsko zdawało się tkwić w mgłach niejasnych pozycji. Jakby wyczekiwało punktu newralgicznego albo nie miała świadomości procesów, albo popadło w bierność i rezygnację. W rzeczywistości nigdy nie straciliśmy armii, nie tkwiła ona w bierności, bo i nie mogła. Potencjał naszego Wojska jest od wieków osłabiany knowaniem. Trzeba zrozumieć, że Polskim Żołnierzom przyszło się zmierzyć z wyjątkowym wrogiem: sabotażem. Ten sabotaż ma srogi wymiar. Podobnego nasza Armia zaznała przed wojną. Zaowocowało to usuwaniem najlepszych dowódców i instalowaniem masońskich, zacofaniem technologiczno-operacyjnym i marnotrawstwem taktycznym w 1939, w którym to roku rzucono przeciw Lechitom naszpikowanych narkotykami, zaprogramowanych żołnierzy niemieckich pod częściowo chazarskim dowództwem. To właśnie ten sabotaż położył Obronę Wrześniową, a nie słabość Żołnierzy.
Obecny stan Armii jest efektem zwrotu w roku 1989, w którym można było uruchomić wręcz dynamiczny proces unowocześniania jej (a przy tym inne procesy, w tym rozwoju gospodarczego, prowadzącego do powszechnego dobrostanu narodowego) i uczynienia Wojskiem nie do przejścia, a tym samym - Ziemię Lachów nie do ruszenia.
Stało się inaczej, dziś mało kto podważy już celowe, taktyczne wyniszczenie potencjału Narodu, w tym wojskowego, mało kto podważy status Kraju jako odpowiadający okupacji. Coś jednak przetrwało w naszym Wojsku, i jest to coś, czego nikt i nic nie zdołało nigdy temu Wojsku odebrać - jest to lechicki duch bojowy. To nadzwyczajna wartość, bo ściśle związana z przywiązaniem do wolności i rodzimych naturalnych praw. Lechicki duch bojowy jest silnie generowany tradycjami Przodków, których chwalebne i śmiałe czyny na polu wojny obronnej są właściwie nie do wyliczenia. Polacy byli i pozostają wierni swej ziemi i jej dobrom. W swoim aryjskim DNA noszą nieusuwalny zapis obrony wolności - tym samym u pasa noszą mentalne szable ułańskie lub husarskie. Każdy Lach z Krwi i Kości. Nasi wrogowie wiedzą o tym zapisie w DNA, wiedzą o tych szablach skrzyżowanych pod naszym narodowym charakterem, i oczywiście wiedzą - zawsze wiedzieli - że Polacy są zdolni uformować Wojsko unikalnej jakości.
Aby zneutralizować takie Wojsko, można je atakować najmowanymi siłami - co wielokrotnie czyniono - a jeśli okazja pozwoli, wybić maksymalną ilość oficerów i zadać holokaust Narodowi. Czyniąc to, sataniści zmierzyli się nie tylko z tym bojowym duchem, wzniosłym, majestatycznym i oddanym wybornie w skrzydłach husarii, ale i uporczywością Lachów w pracach przetrwania i odbudowy. W kumulowaniu zabójczych środków przeciw ludności polskiej jest i takie taktyczne uzasadnienie - sataniści wiedzą, że w potrzebie armią staje się po prostu cały polski Naród. Dlatego ostatnie 30 lat było nabierającą intensywności kampanią programowania, zatruwania i odzierania Polaków z charakterności. Dziś rozgrywa się ostatni rozdział tej wojny między Światłem a Ciemnością, gdzie przyszło nam podjąć swoje role i oddać całe serce najważniejszemu, temu co zawsze - wolności. To, co różni obecny moment batalii od poprzednich, to naprężenie energii i skrócenie czasu rozstrzygnięcia, niezależnie od obranej linii czasowej. Jawna arogancja, pogarda i zuchwalstwa instalowanych rządów wobec Słowian wynikają z ich świadomości tego ograniczenia czasu i widocznych postępów w mobilizacji Lechitów. Jesteśmy mistrzami mobilizacji, stąd zaciekłość najemników nawet przeciw niej, czy dotyczy to niesienia ważnych informacji, rozwiązań i porad, czy nowości technologicznych między powstającymi z kolan Rodakami.
Różnica jest dziś taka, że wrogowi nie uda się już ani jedno z dwóch podstawowych zadań taktycznych: ani wyprowadzenie polskich dywizji na front przeciw Słowianom, ani wyprowadzenie Wojska przeciw Narodowi. Oba warianty były opracowywane i zasilane rytualnie. Dziś plan ten się sypie, demaskowany i deinstalowany przez samych Żołnierzy - naszych Żołnierzy, nie bezdusznych najemników. Ponieważ sataniści musieli założyć, że Lechickie Wojsko okaże się zbyt uduchowione i odporne na zaakceptowanie tak zbrodniczych i de facto samobójczych aktów, wprowadzono stadiami proces osłabiania Armii mentalnie i technologicznie - do degradacji biologicznej, poprzez szczepienia kowidowe. Same te szczepionki, tak jak i przypisana im pandemia, są pradawnym projektem Szatana przeciw Dziełom Stwórcy i całe stuletnie "cywilizowane dobrodziejstwo" szczepionkowe było gruntem uszykowanym pod masową aprobatę światowej populacji dla preparatów "przeciw Covid-19". Jak wiemy, Szatan ma wgląd w przyszłość wszystkich linii czasowych, dlatego jego determinacja nie powinna dziwić.
Plan wypalił po części i dotyczy to i Wojska i całego Narodu. Przewidywaliśmy, że większość Polaków jej nie przyjmie i tak się stało, choć zostało to nierównomiernie rozłożone w sektorach zawodowych. Jest zrozumiałe, że sektory najbardziej strategiczne i decydujące o Równowadze Kraju musiały zostać poddane szczególnemu naciskowi. Plan diabła zakładał likwidację Armii - bo też Armia złożona z ułomnych i półświadomych Istot byłaby marnym środkiem operacyjnym, który niczemu już nie mógłby zapobiec, w tym kasowaniu ostatnich Rodów Lechowych. Tak się nie stało. W Armii rozpaliło się jedno z najważniejszych Ognisk Odrodzenia. Dumni, dostojni, śmiali, żywotni, energetyczni i charyzmatyczni Oficerowie powstali. Dlaczego wymieniamy szereg tych cech? Bo są to cechy dawnych konnych króla Lecha, cechy dawnych szermierzy, husarzy i ułanów Ojczyzny. To nie tak, że tak nacechowani Woje stanowili esencję, trzon Wojska - w starożytności był nim każdy jeden żołnierz uzbrojony dla spraw Rodu i Narodu. Kiedyś nie istniało pojęcie charyzmy i nikogo nie nazywano Lwem - dziś robimy tak, bo prawdziwych, w pełni uzbrojonych duchem Wojów ostało się tylko część. Ale będzie ich przybywać. Będziemy wspólnymi siłami mobilizować i uzdrawiać Naród, aż znów cały stanie się złożony z Lwów.
Różnica jest dziś taka, że mimo iż nasi powstali do czynu Oficerowie Lechiccy są nie tylko Lwami, ale też Istotami świadomymi. Jest niezwykle poruszające, dla wielu zaskakujące, jak bardzo. To potwierdza, że zapowiadane spektrum Wedy i Mocy cały czas rośnie i obejmuje kolejno wszystkich poszukujących łącza Polaków. Różnica jest dziś taka, że te Lwy nie dadzą się już wyprowadzić na zgubę od kul i bomb, lecz zostaną przy Gniazdach Rodowych, przy sprawach ojczystych, przy Narodzie, i będą chronić to wszystko najwyższymi walorami świadomego Słowianina: mądrością, rozwagą, równowagą, życzliwością i zmysłem organizacyjnym.
Program poświęcenia i oddawania życia "dla sprawy" wszyscy musimy wyłączyć natychmiast. Wszyscy. Nie myślmy o naszych Żołnierzach nawet w podziwie jako o walczących na linii frontu prawdziwej wojny - gdyż nie jest to już i ich projektem w transformowaniu Kraju i chronieniu jego dóbr. Nie zasilajmy programu, który zaciąga Mrok nad Światło. Polakom nie jest już pisane ginąć dla zaszczytnej iluzji, którą satanista rozpisał na mapach sztabowych 500 a może 1000 lat temu. To już nie ten czas i nie te energie. Żołnierze, którzy założyli Stowarzyszenie Bronimy Munduru Dla Przyszłych Pokoleń, powiedzieli NIE zniszczeniu ich godności, siły i potencjałów, i powiedzieli NIE zniszczeniu godności, siły i potencjałów Narodu. Mimo presji i szykan odrzucili preparaty destrukcji i utrzymują swoje pozycje. Na tych pozycjach stanąć musi cały Naród. Lach do Lacha.
Nasi Woje nareszcie stają się Armią Pełnego Spektrum Wedy, Mocy i Działania. Cała ich aktywność skupiona jest na ocaleniu Narodu i jego potencjału. Nie są przewidywane żadne krucjaty bratobójcze i zawalenie mostu do Nowego Świata. Wszelkim grupom patriotycznym w całej Polsce apelujemy: nie wzywajcie naszych Wojów do walki i nie łączcie ich słowem i myślą z żadnym Narodem jako wrogim. Żadnym. Afirmujemy tylko pojednanie. Jest taktycznym priorytetem, aby częstotliwość i Moc naszych świadomych Żołnierzy, zorganizowanych w Stowarzyszeniu Bronimy Munduru Dla Przyszłych Pokoleń - tylko rosła. My, niewojskowi, też mamy w tym swój udział. Jednoczenie szeregu i harmonizacja działań są kluczowe. Kiedyś nie było u Słowian stałych tytułów ani rang, bowiem Wodzem, Wojem czy Konstruktorem mógł być w na chwilę potrzeby każdy. W tej zatem chwili próby najwyższej każdy z nas, Lachów, wojskowy i niewojskowy, musi odszukać w sobie Oficera i Konstruktora. Tak powstanie Szereg Niezwyciężony.
Naszym Lechickim Oficerom błogosławmy - pracują bowiem nad ochroną Narodu i czynią to odpowiedzialnie, z szerokim przyjęciem wariantów i środków. Trzeba też zrozumieć jedno - Naród zawsze odprowadzał swoich ułanów i strzelców do granic miasta czy Kraju, po czym wracał do zajęć czy to spokojny, czy niespokojny o losy młodzieńców w mundurach. Dziś pozostajemy nierozdzieleni. Nieprzerwanie. Dziś decydująca jest wspólna praca nad koordynowaniem wszelkich akcji. Ważne jest błyskawiczne przeniesienie informacji. Ważne jest projektowanie doskonałej logistyki, w zgodzie z najlepszymi tradycjami naszych Przodków. Intencja - intuicja - wdzięczność - spokój - zmysł taktyczny - współdziałanie. Nasze Wojsko nie będzie strzelać, lecz koordynować - działania wspierające, porządkowe i rekonstrukcyjne. Taki to czas.
Jeszcze jedna a istotna rzecz. Przejmowanie pieczy nad Narodem przez Armię lub inną gromadę tak czy inaczej zdefiniowaną - nie należy mylić z przejmowaniem władzy nad nim. To tylko nakierowanie działań w sposób, który wynika z charakteru zawodu i możliwości wynikłych z dostępnego potencjału. U Pra-Słowian nie było kast, lecz kompozycja współdziałających gromad. Wojsko może oczywiście więcej zdziałać na polu strategicznym w neutralizowaniu wewnętrznych zagrożeń i kryzysów, ale trudno, by tego nie czyniło mając środki i pole działania, których mogą nie mieć Rodacy bez mundurów i ciężarówek. Decydują intencje i kooperacja nas wszystkich.
Nasi Żołnierze zawsze wierzyli, że mobilizowali się dla swych Rodów i dobra narodowego, choć nie zawsze tak było, kiedy Ciemność rozgrywała swoje partie ich cnotami. Dziś też są zmobilizowani, ale i świadomi, że walczą z Szatanem, a my nie możemy ich opuścić, tak jak oni nie opuścili nas. Pole siłowe zadziała, kiedy włączą je wszyscy: Żołnierze dla Narodu, Naród dla Żołnierzy. Taki to czas. W pradawnych czasach nie istniało Wojsko oddzielone od Narodu mundurem, koszarami i szlabanem. Żołnierza wyznaczał - o ile zechciał - Ród (a nie urząd odbierał go Rodowi powołaniem) - a władca i dowódcy z wdzięcznością i pełną świadomością konsekwencji pojmowali wartość takiego daru. I dziś niech będzie to wyznacznikiem między nami a Armią. Że tak naprawdę już nas nic nie dzieli, a łączyć będzie coraz więcej. Niech tak się stanie, niech Życie i Prawo Boskie otaczają naszych Oficerów Lechickich, którzy z najlepszą tradycją - ale i z najwyższą świadomością - objęli pieczę nad Polską.
Błogosławimy Wojsku i Rodom Lachów!
Czcibor i Dobromiła
O przyszłości Armii pisaliśmy w artykule Lechickie Odrodzenie zapowiada najbardziej niezwykłe wojsko w historii Polaków i Słowian - i zarazem ostatnie: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2021/11/lechickie-odrodzenie-zapowiada.html
Dumni, dostojni, śmiali, żywotni, energetyczni i charyzmatyczni. DNA Polaków wchodzących na ścieżkę Wojownika jest specyficzne: każdy świadomy, dumny i pilnujący światła w swej duszy mężczyzna staje się oficerem, nawet jeśli tylko w swoim umyśle. Staje się szermierzem, mistrzem szabli i lancy, lotnym kawalerzystą, mieszającym bitność, dyscyplinę i szarmanckość. Kiedyś instalowane pola bitwy pochłaniały krew całych hufców takich Wojowników, dziś nie oddamy ani jednego. Wszyscy stajemy z naszymi Żołnierzami jak kiedyś, gdy ich odprowadzaliśmy wzrokiem i westchnieniem do odległych pól frontów. Dziś ich nie odprowadzamy i już nigdy nie odprowadzimy. Przypadło nam wspaniałe dzieło wspólne: uzdrowienie i odbudowa Ojczyzny.
Porucznik Jakub Kuśpit czyli świadomy Oficer Lechicki, z wszelkimi cechami Przodków, niezmożony w pracy dla pokrzepienia i przygotowaniu Rodaków do przejścia przez ostatni mroczny most:
Śmiały, przenikliwy, energetyczny - porucznik Szymon Fijał niezmiennie na linii frontu działania z Narodem, dla Narodu:
Twardy i charyzmatyczny chorąży Aleksander Siergiej trafia do Rodaków, którzy potrzebują dosadnego przekazu (FB):
APELUJEMY DO PATRIOTÓW O WSPIERANIE I ROZPOWSZECHNIANIE PRZEKAZÓW STOWARZYSZENIA :
Link do strony Stowarzyszenia Bronimy Munduru Dla Przyszłych Pokoleń:
Link do forum Stowarzyszenia Bronimy Munduru Dla Przyszłych Pokoleń na Facebooku:
https://www.facebook.com/profile.php?id=100080248801478
Braterstwa Wolnych Ludzi:
https://www.facebook.com/BraterstwaLudziWolnych/
Link do forum Stowarzyszenia Lechistan Gniezno - Serce Rodu, wspierającego Lechickich Oficerów i ich działania dla Narodu:
https://www.facebook.com/groups/1513130285712809
Fenomenalnie i konsekwentnie odtwarzamy najwyższą wartość strategiczną Lechitów: jedność narodową w niezłomnym szeregu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz