Lechici mają w piersi wiatr wolności, a w sercu dumę i poczucie obowiązku. Ten obowiązek nie jest ciężarem, lecz szczerą ochotą niesienia pomocy wszystkim dobrym istotom i nieusuwalną wolą obrony swych Rodów przed zniewoleniem. Tak wielu generałów armii świata - życzliwych i nieżyczliwych - kiwało głową nad niepojętym męstwem i poświęceniem Polaków. Gdyby mieli szansę ujrzeć, co rozciąga się w duszach lechickich, nie byliby tak zaskoczeni. Tam bowiem rozciąga się wielka preria wolnej przestrzeni, której dusza Polaka nie odda, nawet gdy leży on ze złamanym mieczem w gruzach Domu. Tego pojąć obcy nie potrafili nigdy i jest to jeden z licznych powodów, dla których nie udało się ostatecznie totalne zniszczenie Lachów i Słowian.
Być może najważniejszy. Słowianin jest kosmicznym posłańcem wolnej kreacji. Każda rasa ma swój uniwersalny przekaz, a każdy należący do niej Naród swoiste zdolności do kreowania tego przekazu w ogólnym porządku świata. Słowianie niosą światło wolności i współpracy z Przyrodą, zaś Lechici są najwaleczniejsi w boju o wolność i okazują w nim poświęcenie do ostatecznych granic.
Próby podboju i zniszczenia bojowego lechickich Rodów trwały długie stulecia i się nie udały. Okazało się, że niezwykłemu Narodowi i stojącej przy nim Wspólnocie Słowiańskiej nie da się zadać ani wielkiej, ani trwałej klęski. Nie było to możliwe, ponieważ w polu walki stawały przeciw babilońskim czy rzymskim najeźdźcom woje uzbrojeni w sposób fenomenalny w skali całej planety. Lechickie wojsko było złożone z nad wyraz krzepkich mężów, co podkreślały zagraniczne kroniki. Aryjsko-słowiański wzorcowy genotyp stanowił nie tylko o urodzie, lecz o wielkiej sile także. W naszej historii roi się od bitew, w których odnieśliśmy zwycięstwa mimo ogromnej przewagi nieprzyjaciela w liczbie.
Kiedy na turnieje zachodnie spieszyli Zawisza Czarny i inni wyćwiczeni w swych włościach Polacy, nie było godnego przeciwnika...
Za siłą fizyczną szło wspomniane i nie mniej kuriozalne męstwo i dzielność: nasi przodkowie byli znani z niezwykłej odwagi. Nie bali się niczego i nikogo. Taki stan jest zupełnie naturalny dla Narodu żyjącego w przymierzu z Przyrodą i pilnującego czystości serc i mądrości dzięki swym własnym naukom: Wedom.
Naszych wojowniczych przodków wspierał sojusznik doskonały: Przyroda, a zwłaszcza Armia Dębowa. Dęby regularnie użyczały Lechitom zasilenia tak dla umysłu, jak dla ciała. Przed wyprawą wojenną Słowianie udawali się do gajów dębowych, by w medytacyjnym objęciu posiąść siły i istotne w konfrontacjach poczucie mocy i równowagi.
Jednak największe wsparcie naszych mężnych wojsk stało na tyłach: nieopodal placu boju albo w Domu. Były to ich wspaniałe kobiety (żeńczynie), żony, matki, siostry, wiedźmy. Moc świadomej Słowianki nie ma sobie równej: stanowi ona spowity światłem pomost między doświadczającym w wędrówce mężem, a Stwórcą. Właśnie ten pomost stanowi całkowicie o równowadze Słowianina, a równowaga owocuje spełnieniem i oświeceniem na miarę przydanego potencjału.
Kiedy Lechici dobywali toporów i mieczy, miłość ich kobiet oraz skoncentrowana moc czyniła dodatkową siłę uderzenia i dodatkową tarczę ochronną, Było to niezwykłe (i trudne dla przeciwnika) wsparcie, możliwe dzięki energetycznym łączom między sercami mężów i żeńczyń słowiańskich. Dzięki Wedom, wiedźmom i mocy czystych serc swych żon walczący Lechici tak dalece zyskiwali na sile, że dziś określilibyśmy to czerpaniem z arsenału parapsychicznego.Nie ma w tym nic niezwykłego, jeśli zrozumieć, że dzisiejsze praktyki ochrony, wzmacniania aury czy uzdrawiania poprzez medytacje, wizualizacje i mantry nie są niczym nowym tak naprawdę, ani dziedzicznie ograniczonym do kultury indyjskiej. Słowianie znali moc dźwięku i wpływ koncentracji umysłu, szczególnie zbiorczego. Stosowali też odzież o kroju i wzorach dodatkowo podnoszących poziom energii i ochrony.
Rzym nie mógł pobić Lechitów.
Wobec Rzymian i innych przeciwników Słowianie mieli ponadto przewagę intuicyjną, nie wymagali zatem aż tak usilnego synchronizowania rozkazów i taktyki na polu walki. Przytomność umysłu, wyostrzona intuicja i mentalne porozumienie miedzy oddziałami czyniły bardzo dobre rezultaty. W oparciu o odczucia rozgrywać mogli bitwy właśnie Słowianie, w czasach, gdy ich serca i umysły wolne były od trutek i zaćmienia, a wibracje wysokie. Można powiedzieć, że każdy maszerujący do starcia woj lechicki emanował witalnością i mocą jak Bruce Lee, który w latach 70. zeszłego wieku był pod względem siły, sprawności i energetyki ciała zadziwiającym wyjątkiem. Wystarczy jednak zmienić dietę i szkodliwe nawyki, zacząć ćwiczenia energetyczne w otoczeniu Przyrody i już mamy próbkę tego, czym dysponowali nasi przodkowie. W tym także nie ma cudu, to tylko kwestia wiedzy i praktyki, ale też wolnej, zharmonizowanej, wysoko wibrującej przestrzeni życia.
Rzym nie mógł podbić Lechii, nawet jeśli wielkim uporczywym wysiłkiem taktycznym wyrwał jej kilka zwycięstw. Albowiem poza wspomnianym arsenałem dysponowali Lechici środkiem bojowym najwyższej wartości: pospolitym ruszeniem.
Pospolite ruszenie Lechitów od początku zsynchronizowane było z partyzantką i taktyką szybkich uderzeń przy wykorzystaniu warunków Przyrody. Taktyka ta wspominana była już przez rzymskie kroniki, stosowaliśmy ją wielokrotnie wobec najazdów innych przeciwników czy to Niemiec czy Szwecji. Pospolite ruszenie prawdziwą moc czerpie z dwóch rzeczy: uznania wolności za wartość najwyższą (w boskim ruchu kreacji i doświadczania), i w poczuciu więzi z Rodami wyznającymi te same wartości - czyli w zjednoczeniu na czas walki.
W rzeczywistości pospolite ruszenie to Naród zjednoczony w walce o wolność i swój byt. To prawdziwa siła, najgorsza dla wroga. To jedność w działaniu.
To demonstracja dla intruza, że na polskiej ziemi wojownikiem nie jest tylko opłacony żołnierz, ale każdy jej dumny syn, i każda córka.
Polskie pospolite ruszenie rozumiem jako coś więcej niż tylko wymarsz do bitwy, co mocno podkreślam . To także wymarsz całego Narodu do obrony wolności, godności i przestrzeni swych dzieci. Dlatego Podziemie podczas okupacji niemieckiej w latach 1939-45 swoją masową, szerokostrukturalną walką przeciw najeźdźcom zadziwiło cały świat i w skali historii nie ma sobie równych. Mimo niezwykłego terroru i wysilonej inwigilacji oraz - zwyczajowo - zdradzieckich działań chazarskich - Polacy w Podziemiu zbudowali funkcjonujące struktury państwowe: szkołę, sąd, prasę, armię. Dlatego słowiańskie pospolite ruszenie jest wyjątkowe w skali planety na każdym polu działania i po prostu gwarantuje przetrwanie Narodu i jego duchowości.
Powtórzę, że polskie pospolite ruszenie jest unikalne, co bezpośrednio wynika z charakteru duszy polskiej, zrodzonej w ogniu boskiego umiłowania wolności. Jest to tak wyjątkowe i swoiste, że dla wielu Narodów planety po prostu niezrozumiałe i fascynujące.
Niemiecki generał Reinhard Gehlen napisał w raporcie słowa, które w sposób bezcenny (bo pisane niesłowiańską ręką najeźdźcy!) oddają w pełni to o czym mówię. Muszę to podkreślić: poniższy opis wyszedł spod ręki Niemca, najeźdźcy:: Naród polski ma bezwarunkową wolę samopotwierdzenia. W związku z tym identyfikowanie ducha oporu tylko z hardością niektórych przywódców lub pewnych grup ludności było od samego początku błędem. Owa wola samopotwierdzenia ma swe korzenie w pierwotnych instynktach życiowych narodu, zawdzięcza im swą głębię, zaciętość i trwałość.
W roli samopotwierdzenia Polaków dominują pewne elementy. Jest to przede wszystkim tęsknota za pełnią życia i za bogactwem form jej doznawania. Gdy ogranicza się Polakom te możliwości, wybucha sprzeciw... Świadomość, że jest się zepchniętym do drugiej kategorii bytu ludzkiego, gdzie w porównaniu z Niemcami ma się ograniczoną wolność korzystania z pełni życia, drążyła Polaków o wiele bardziej niż utrata samodzielności państwowej...
Ilekroć udawało się zlikwidować siły oporu, a jego przywódców usunąć, wkrótce okazywało się, że opór trwa dalej i ponownie wkracza na pierwszy plan. Opór jest zakorzeniony w głębiach polskiej duszy narodowej i można go zlikwidować albo usuwając przyczynę pożaru, albo unicestwiając naród polski.
Tak, to prawda. Powyższą esencję duszy polskiej przejrzał i wyraził cudzoziemiec. Gdybyśmy stawiali pomnik, to temu Niemcowi. Gdybyśmy uczyli w szkole Laszęta definicji duchowej Narodu, to wypadłoby zacytować wroga Ojczyzny...
Pomnik - ponieważ definicja ta niczym święta mantra unicestwia wszelkie fałszywe i pogardliwe oceny antypolskiej i antysłowiańskiej wielowiekowej propagandy.
Męstwo i szlachetna więź z wolnością kwitną w słowiańskich duszach - kiedy jest potrzeba, Wojownik powstaje nawet w lechickich dzieciach...
Poderwanie do obrony wolności to bardziej odruch serc, niż poczucie obowiązku. Takie światło wypełnia słowiańskie serca. Tego niejeden obcokrajowiec nie pojmie. Powstanie Warszawskie jest przykładem, gdy z cynizmem wykorzystano pospolite ruszenie - skłonność do wspólnego zrywu po wolność. Przed Powstaniem rzekomi sojusznicy i ich agenci podpisali na Warszawę wyrok śmierci: zubożono arsenały, obiecano wsparcie i sukces, upewniono się, że Niemcy się wzmocnili...
Polegli Powstańcy i ruiny dumnego miasta zaległy w naszych sercach i tam będą trwać. Nie powinniśmy byli stracić tych dzielnych Braci i Sióstr, ale i to Powstanie należy mimo bólu przyjąć bez gniewu "za głupotę". Możemy czuć złość do wyrachowanych zdrajców, lecz nie do młodych patriotów. Szkoda każdego życia, ale Słowianin żyć w niewoli nie potrafi, bo wolność woła do niego jak żurawie z wysoka, i on zawsze się do niej poderwie...
Powstanie nie zostało przeoczone przez żadne siły tego świata jako pokaz frapującego trwania Polaków w niezłomnym uporze walki o wolność, wobec której nie liczy się ból, strata bogactwa ani życia. Jako pokaz tego, że od wieków, mimo zatruwania mentalności Lechitów zabójczymi truciznami nic się w tej niebywałej gotowości do obrony Ojczyzny i wolności w zjednoczeniu nie zmieniło.
Żeby zrozumieć choć w części, dlaczego opór słowiańskich Narodów wobec agresywnych krajów trwał tak długo, i dlaczego został przełamany, trzeba bardzo szeroko wniknąć sercem w przyczyny całego konfliktu na planecie. Serce i intuicja znacznie lepiej odpowiedzą na wszystkie pytania, niż wysilone intelektualne analizy. Skąd w nas przekonanie, że jesteśmy Narodem wybranym?
Stąd, że wróg wybrał nas na zniszczenie i okazał w tym wielką determinację i wyrachowaną pomysłowość. Czy to nie mówi wystarczająco? Czy jakiś inny kraj był przez tysiące lat niszczony z taką powtarzalnością?
Polska z najlepszymi słowiańskimi wojownikami stanęła na granicach rzymsko-babilońskich podbojów i musiała stać się wrogiem "do końca".
Wrogowie z ewidentnie niższym poziomem duchowości, kierowani przez stare rody o mrocznych aspiracjach, w tym watykańskie gniazdo zła, przez całe wieki spiskowali i eksterminowali rasy widocznie zżyte z Przyrodą i strażujące dla jej świętych praw: Słowian i Indian. Holokaust nie jest podpisywany dla przypadkowych Narodów, lecz dla takich, których wartości i bogactwa zapewniają harmonię planecie i blokują plany jej okupacji i destrukcji.
Cała Rodzina Słowiańska stała na straży ładu i porządku świata, nawet jeśli nie docierając fizycznie we wszystkie jego obszary. Tak działa energia - myśl i wibracja nie zatrzymują się na słupach granicznych.
Każdy Naród Słowiańskiej Rodziny, Lechickiej Federacji, miał swoją rolę w konstruowaniu porządku ewolucji. Polacy są najlepszymi wojownikami, czego dowodzi cała historia. Aby zdemolować Słowiańszczyznę i zatopić ją w mgłach okultyzmu babilońskiego, trzeba było rozbić silę Polaków.
Jak pokonać lud, który "najazdy Duńczyków traktuje okazję do rozrywki"? Lud, który ma takie więzi, że potrafi zebrać wszystkie swoje Rody na przestrzeni tysięcy kilometrów, aby odeprzeć wojska perskie?
Taki lud można pokonać nie mieczem, a ni nawet przewagą liczebną, ale spiskiem, podstępem, kłamstwem, truciem umysłu i duszy, i czarną magią. Słowem wszystkim, czym Słowianie się nie posługiwali. Przeciw Lachom skierowano zatem moce okultyzmu, specjalność Babilończyków i Chazarów. To dzięki rytuałom czarnej magii iluminaci i Chazarowie posiedli niszczącą kontrolę nad światem. Przecież stosowania tych demonicznych rytuałów nie kryje ani Talmud, ani symbolika katolicka.
Żeby przejąć Naród, trzeba przejąć jego władców. Podsyłane im na żony kobiety mogły być nawet hybrydami, a cała ich misja sprowadzała się do zatruwania umysłu lechickiego męża, aby stał się gotów do najgorszej bratobójczej zbrodni. Kiedy słowiański mąż wybiera za żonę kobietę z obcej ziemi, tracąc łącze z boską harmonią, z duchem przodków, mocami Rodu, wsparciem rodzimej Przyrody, jest to początek końca... I był.
Podczas miłosnego uniesienia kobieta i mężczyzna dotykają najwyższych możliwości kreacji, sięgając boskości poprzez uwolnione energie bardzo silnych doznań. Właśnie wtedy myśl i intencja nabierają potężnej mocy sprawczej. Można się domyślić, jakie intencje generowały podesłane agentki swoim mężom i jaką miało to siłę sprawczą, skoro efekty były tak tragiczne. Popiel wytruł elitę ojczystych województw, Chrobry pancernych wojów skierował do rzezi na Siostrach i Braciach... Tego rodzaju zbrodnie wywołują szereg wstrząsów, od społecznego po energetyczny i cały duchowo-kulturowy pancerz Ojczyzny, co gorsza, niepokonanej dotąd Wspólnoty Słowiańskich Narodów, musiał ulec pokruszeniu.
Aby podtrzymać rozbicie Wspólnoty Lechickiej, szczególnie waśń bratobójczą między Polakami, a Rosjanami, zachowano różnice w systemach religijnych. Lepszych gwarancji na energię pogardy i sporu nie ma...
Zdradliwe bratobójcze egzekucje były potrzebne, aby pozbyć się gwarancji lechickiej nienaruszalnej siły pospolitego ruszenia to jest wspólnoty wojennego wiecu. Nieprzekupni wodzowie musieli zniknąć, aby znikło zaufanie, poczucie braterstwa i mocy lechickiego liberum veto. Choć nazwę łacińską stworzono później, tak właśnie funkcjonował w harmonii lechicki wiec mniejszy czy większy: wszyscy musieli przystać na pomysł dotyczący Narodu. Choć propaganda masońska kazała uznać liberum veto za zgubny archaizm, prawda jest taka, że był on wyrażeniem najwyższego stadium duchowej i społecznej dojrzałości Narodu (gdzie liczy się zdanie każdego człowieka), do którego to poziomu Westowie nigdy nie dotarli.
Trzeba było masowych skrytobójstw liderów lechickich, by zasiać zamęt w tak zjednoczonym i sharmonizowanym ludzie...
Nie ma narodów bez słabych punktów, w każdym razie w warunkach wojennych konfrontacji, a takim polem stała się Ziemia. Słowianom jako gościnnym i życzliwym z natury zabrakło tego, czego brakuje dzieciom otwartym w swej naturalnej radości życia - czujności.
Czy jesteśmy Narodem wyjątkowym? Owszem, jesteśmy - bo mimo holokaustów i trutek, czarnej magii, i kontroli umysłu, i sabotujących mniejszości etnicznych, potrafiliśmy przetrwać wieki w poczuciu jedności i patriotyzmie, i potrafimy dziś wykopać się z tego wszystkiego w rosnącym przyspieszeniu.
I to, podkreślmy, będąc Narodem najbardziej zmanipulowanym i sabotowanym przez Chazarów.
Taka w nas siła.
Dlaczego Chazarowie nas nienawidzą? Ponieważ my mamy wysoką, aryjską duchowość, a oni żadnej.
Dlaczego i kto nie lubi Polaków? Mówiąc wprost i krótko: źli ludzie. Ludzie pozbawieni życzliwych dusz i szacunku dla życia i wolności. Kiedy ktoś krytykuje Polskę na forum publicznym - odsłania złe intencje. Dla osób skoncentrowanych na wyzysku i zniewalaniu pozostajemy nie do zniesienia.
Miejmy zawsze odwagę by to pomyśleć i to powiedzieć: nie lubią nas źli ludzie. Zwalczają nas ludzie o złych intencjach.
Albowiem duch polski jest duchem szlachetnym.
Angielski pisarz G. K. Chesterton stwierdził, że Polska to podpora cywilizacji, kraj kultywujący cnoty braterstwa, rycerskości i wielkoduszności, Polacy cenili rodzinę, z urodzenia byli oddanymi Ojczyźnie patriotami. Kultywowali zapomniane cnoty braterstwa, rycerskości i wielkoduszności.
Ponadto napisał: "Odkryłem właściwie niezawodną prawdę, że wrogowie Polski byli zawsze wrogami prawdy i człowieczeństwa. Kiedy jakiś człowiek lubował się w niewolnictwie, kochał lichwiarstwo, miłował terroryzm i całe rozdeptane błoto materialistycznej polityki, to zawsze okazywało się, że do tych afektów dodawał on także pasję nienawiści do Polski.
"Pasję nienawiści do Polski..." Dzięki czystości swej duszy, wrażliwości serca i przenikliwości obserwatora, Chesterton z odległej Wyspy ujrzał i ogłosił niewygodną prawdę: Naród Lechitów jest zwalczany programowo przez ciemne siły. Od dawna. Za swoją wyjątkowość.
Za to, że jest wierny szlachetności. Za to, że patrzy sercem. Za trwanie w Świetle mimo zadawanych ran i zdrad.
Gdybyśmy mieli zatem postawić pomnik Anglikowi, to już wiemy, komu, ponieważ zostawił wyjątkowo istotny i mocny przekaz, który zasila wymianę świata ciemnego na słoneczny.
Właśnie tak jest, że zaciekłość w niszczeniu biologicznym Lechitów była w rzeczywistości atakiem wymierzonym w przesłanie ich ducha dla planety. W umiłowanie wolności - i w wiadomość o tym dla wszystkich narodów planety. Polska okazała jednak uporczywość niczym McMurphy (Jack Nicholson) w Locie nad kukułczym gniazdem. Ile by ciosów nie padło, wstawała niezłomna w swej woli wolności. Taki to Kraj.
Za każdym historycznym przypadkiem ograniczenia polskiej wolności cały Naród przystępował do mrówczej, zsynchronizowanej pracy w celu zachowania ducha, tożsamości, dziedzictwa i gotowości bojowej.
Im bardziej, im wścieklej w nas uderzają, tym bardziej utwierdzeni i twardsi stajemy się na rodzimym szlaku. Dlatego nigdy naprawdę nie mogli nas pokonać i nie pokonają.
To my właśnie zaczęliśmy wygrywać tę bitwę.
Dlatego też możemy potwierdzić - tak, jesteśmy Narodem wybranym.
W kosmicznej ewolucji kreacji i doświadczania nastał moment uzdrowienia Ziemi i podniesienia jej do wyższego poziomu wibracji. Aby tak się stało, musi ona stać się Domem Wolnych Istot (w tym zwierząt!). A kto lepiej się nadaje do roli pioniera, co wzniesie pochodnię przemian ponad fałszywe szczyty i złudne dymy, niż Naród najdzielniejszy w walce o wolność.
Dlatego, Lechici, miejmy odwagę rzec: tak, jesteśmy wybrani. Jesteśmy wyjątkowi i wybrani, bo w potwierdzili to sami cudzoziemcy, być może dosadniej od nas samych.
Wstajemy z kolan i zmienimy naszą przestrzeń, kiedy zaś tak się stanie, zmieni się cały świat. Oczywiście inspirując inne kraje nie wykonamy za nich pracy. Każdy gospodarz musi sam uporządkować swoje domostwo. Jednak już sama energia życzliwości i demonstrowanych możliwości podziałają na wszystkich wokół. W sposób naturalny rozkręcimy pożyteczne współdziałania z Słowianami na różnych polach.
Od początku po dziś dzień wszystkie znaki to potwierdzają, a przenikliwi cudzoziemcy jak Chesterton zauważają, że Lechici to Naród wybrany. Każda kolejna sprowadzana na Polskę katastrofa, zamiast ją unicestwić, pokazała jej wielkość i niezniszczalność.
Jeśli ktoś to neguje, to na podstawie jakich argumentów? Jakie są jego intencje?
Intencje są kluczem rozpoznawania. Życzliwość jest wizytówką człowieka.
Jest w nas moc. Jej pełnię osiągniemy zjednoczeni. Wiedzą o tym ciemne siły i zagnieżdżeni w naszej ziemi Chazarowie. Cała propaganda antypolska od sfałszowania historii przedkatolickiej po amerykańskie polish jokes została przemyślnie skonstruowana tylko w dwóch celach, które miały zapobiec zmianom na planecie:
- odciągnięcia uwagi od przekazu słowiańskiego ducha
- neutralizacji dumy Lechitów i ich zamysłów zjednoczenia ku naprawie Domu i Matki-Ziemi.
Kłamstwa w tej taktyce obejmują najbardziej zuchwałe i niewdzięczne pomysły, takie jak rzekomy polski pogrom w Jedwabnem.
Lechici nie są Narodem egzekutorów i ludobójców. Ich wrogowie nimi są.
Jad spływa tylko z mrocznych dusz, nigdy z rycerskich.
W wielowiekowej kampanii przeciw Lechitom, będącej w gruncie rzeczy kampanią przeciw całej Słowiańszczyźnie, zawiodło wszystko, jeśli wszelkie formy agresji potraktować jako narzędzie ostatecznego sukcesu. Najazdy na Lechię ze strony Rzymu i Persji zakończyły klęski. Dzięki praktykom mamienia i okultyzmu sami lechiccy władcy zaczęli wyjątkowo nieszczęsny demontaż zwartej i niepokonanej Słowiańskiej Wspólnoty poprzez poddanie się Watykanowi. Religię, system wierzenia, myślenia, funkcjonowania, wartościowania i doświadczania praw życia całkowicie sprzeczny z ze słowiańskim duchem, świadomością, i sensem samokreacji - musiano wprowadzać na wielu obszarach siłowo, przy bratobójczej rzezi.
Z czasem okazało się, że nawet zaćmienie świadomości Lechitów babilońskimi fałszami i przykazaniami nie zlikwidowało w nich szlachetności, rycerskości i umiłowania wolności...
Wtedy zaczęto manipulować tymi cnotami dla ciemnych babilońskich interesów, dla wzajemnego międzysłowiańskiego skłócania i wyrzynania.
Na moc niepokornych i dumnych ze swych korzeni Lachów to wciąż było za mało, więc sukcesywnie napchano ich ziemię Chazarami, plemieniem przyczajonych żmii i skorpionów, szczególnie spieszących z jadem i trucizną, gdy Lechistan stawał w obliczu najazdu wroga...
Uważam, że kompletnie rozumianą niepodległość nasza Ojczyzna utraciła w okresie wybijania patriotycznych wojewodów i wprowadzania religii katolickiej - w takim bowiem momencie odcięte zostały najważniejsze źródła zasilania ciała i umysłu, łącza z Przyrodą, Wyższą Jaźnią i Wedami (poprzez wiedźmy, kroniki, artefakty, święte gaje, przekazy starszyzny). Mimo to przez wieki Lechistan funkcjonował w niepodległości względnej - to jest podpierając ekonomicznie, militarnie i energetycznie operacje babilońskie, nie mniej unikając okupacji jawnej i egzekucji ludności, mając całkiem spore możliwości rozwoju.
Dawał jednak niepokojący pokaz nadzwyczajnych zdolności dynamicznych przemian w potrzebie chwili, dotyczących reform społecznych, politycznych i militarnych. Nadal byliśmy więc zbyt silną duchem i populacją, nie w pełni kontrolowaną podporą systemu. Dlatego musiały przyjść kolejne ciosy, zagwarantowane przez rozsianych w Kraju nikczemników obcej rasy.
To właśnie knowania Chazarów i targowica Kościoła sprowadziły rozbiory. Polska nigdy by nie upadła - nawet w systemie feudalno-katolickim mogła być prężnym krajem dostatnio i harmonijnie żyjących ludzi... Tylko propaganda zakłamała ten obraz i prawdziwe przyczyny rozbiorów.
Lechici upadają tylko trafieni w plecy.
Ciemne siły z Watykanem na czele nigdy tego nie przegapiły, więc spiskowanie przeciw tak uduchowionemu Narodowi sprowadzało kolejne najazdy, sterowane powstania, zwodnicze sojusze...
I nieustająco fabrykowano fałszywe informacje, z których wiele do dziś wibruje, jak choćby przyczyny klęski wrześniowej w roku 1939. To nie słabość armii polskich i "naiwne umiłowanie koni" załamały obronę, która była do wygrania - lecz zwerbowanie dowódców przez City of London, wiecznie wrogie nam gniazdo masońskie.
Wojna pokazała jednak wielu wstrząśniętym Westom, w tym angielskim dowódcom, niebywałe męstwo i szlachetność Polaków (byli zaskoczeni, zmieszani lub obruszeni dumą Słowian, co jest wymowne), należało ich zatem zatopić w sowieckim systemie i dalej, przez dziesięciolecia, osłabiać propagandą...
Dziś sieją największe do absurdu i zuchwalstwa kalumnie nasi śmiertelni wrogowie Chazarowie wspierani przez masońskie rody i rządy. Niewdzięczni za ratunek dla ich bliskich, za poświęcenie i śmierć naszych przodków - ale też skorpion nie może być wdzięczny, bo tego jego dusza nie zawiera nawet w projekcie.
Propaganda tak niedorzecznie zapędzona także dołożyła do Lechickiego Odrodzenia. Trafiła bowiem na swoiste słowiańskie cnoty, które wróg zlekceważył i dlatego przegrał: na dumę i na poczucie sprawiedliwości.
Tak, my, Lechici, jesteśmy Narodem dumnym. Duma nie jest owocem pychy i zaślepienia - nie może być wadą, skoro tak głoszą antysłowiańskie media masonów i lewaków... Duma to wdzięczność za wysiłki przodków i poczucie własnej wartości, zaś poczucie wartości wzmacnia potrzebę wolności, samoochrony i moc kreacji. Czyż to nie cnota?
Czy to nie ta cnota ocaliła nasz Naród, przeniosła go przez ściany egzekucji, zbiorcze mogiły i gruzy Domu?
Czy to nie o dumie Polaków pisał generał Gehlen we fragmencie o "poczuciu się zepchniętym do drugiej kategorii''? Czymże zatem jest duma, jeśli nie łomem do wyważenia niewoli?
Przemyślna taktyka wrogów skupiała się na eksterminacji tak zwanych elit Narodu: naukowców, polityków, szlachciców... Jak widać po wielkim duchu patriotycznym nie zapobiegła ona niczemu, czego wrogowie nie chcieli. Nie zrozumieli bowiem tego, że elitarnym jest każdy Lach bez wzgląd na tytuł i status. Co jednak jeszcze istotniejsze, to nie tytuły są w u Lechitów elitarne, lecz ich dusze. I choćby wybito ich nam jeszcze więcej, to przecież dusze odradzają się i wracają do Domu, który potrzebuje odbudowy...
Swoiste dla aryjsko-słowiańskiego DNA i duszy talenty i moce, przerosły możliwości i wszelkie wytężone wysiłki masonów i iluminatów rozsiadłych w Watykanie i innych gniazdach.
Genotyp jest ściśle powiązany z rasą i Narodem, ponieważ geny przenoszą pamięć skłonności i doświadczeń Rodu i Narodu. Genotyp synchronizuje się z zapisem duszy, która zaczyna nowe doświadczanie. Właśnie dlatego masoni długotrwale walczą z czystością ras, aby zdegenerowanym społeczeństwem łatwiej dysponować.
Polak to człowiek kosmiczny: umiłowany w ziemi ojczystej potrafi osiąść w każdym miejscu świata i swoimi wibracjami wpływać na lokalną przestrzeń i mentalność. Charakteryzuje go swoista nostalgia wrażliwej i bardzo rodzinnej słowiańskiej duszy, ale poradzi sobie z każdą adaptacją. Nawet w zaplanowanej emigracji Polaków przeciwnicy strzelili sobie w stopę - ponieważ rozrzuconych wszędzie naszych Rodaków można potraktować jako desant przemiany algorytmów przestrzeni na nowe, nawet jeśli podświadomie.
Jesteśmy wszędzie, acz nad Wisłą najwcześniej - być może pierwsi w Europie w ogóle.
Moc sprawcza i kody przetrwania zawarły się też w naszym języku, mającym brzmienie niezwykłe nawet w wielkiej Rodzinie Słowiańskiej i zawierającym wszelkie dźwięki świata. Dlatego tym bardziej warto w procesie Odrodzenia skupić wysiłki na oczyszczeniu naszej mowy z manipulacji i zakłócających wstawek. Piękna i staranna mowa niesie energię harmonii.
Tak, my, Lachy, zmieniamy tę planetę, gdziekolwiek jesteśmy, nie dla naszego jednak splendoru, lecz dla dobra i harmonii wszystkich.
Pora uświadomić sobie, że Kosmiczny Porządek wybrał nas do prawdziwie świętej misji, która nie ma nic wspólnego z fabrykowanymi teoriami Kościoła, jakoby misją tą miało być Przedmurze w obronie Europy Watykańskiej. Naszą rolą nie miał być pokaz lojalnej, ślepej siły dla lokalnego świata okupantów i okupowanych, lecz dla całego Wszechświata. Wzorcowa rasa aryjsko-słowiańska z najmężniejszymi duchem Lechitami niczym husarią Słowiańszczyzny - miała zademonstrować całemu wszechświatowi przekaz z Boskiego Rdzenia Wszechkreacji - że tego, co najbardziej określa Stwórcę i prawa jego kreacji, to jest wolności, nigdy nie da się unicestwić, bo nie można unicestwić Stwórcy. Aby pokaz miał pełnię wyrazu, Słowianom w pełni uzbrojonym (najsilniejszy genotyp, światło w duszach, moce parapsychiczne, zasilanie z mantr, medytacji i łączy z Przyrodą) przyszło utracić kolejno wszelkie cechy niepodległości, prawie wszystkie nauki wedyjskie, i w ostatnim etapie, spaść na dno najeżone kolcami demoralizacji, wzajemnej pogardy, chciwości, bierności i śpiączki kontroli umysłowej.
A jednak właśnie z tego dna, mimo ran i zagubienia, i braku powszechnej solidarności, zbieramy się, powstajemy, wymaszerowujemy w rosnącej masie ku lesistym, osłonecznionym wzgórzom Wielkiego Odrodzenia.
Wrogowie zabrali nam wszystko - a przecież wstajemy i maszerujemy.
Wrogowie sądzili, że zabrali nam wszystko - a jednak mylili się: nie zabrali iskry wolności migoczącej w sercu każdego z nas.
I nigdy nie mogli. Iskry zapalić i zgasić może tylko Stwórca. A wolność to jego Przejaw.
Jesteśmy zatem wybrani nie dla własnej chwały, lecz dla chwały Życia, chwały boskiego niezniszczalnego Ognia Wolności i Miłości.
Owszem, możemy być z tego dumni, bo duma dodaje siły. Niech ta duma wiedzie nas na szczyt, a nagrodą z tego szczytu będzie widok na kolejny szczyt. Przez szczyty pójdziemy i w słońcu z dobrą nowiną. Nasza chwała jest chwałą boskiej nieskończonej kreacji - nieśmy ten przekaz zjednoczeni.
Skorośmy tak powstali, nagonka nieprzyjaciół i fałszerzy wściekle wzrosła - lecz cóż wskórała? Gdziekolwiek nie spojrzeć w komentarze internetowe Francuzów, Amerykanów, Hindusów, Filipińczyków, Niemców, Włochów, Greków - niepodatni na propagandę, bo widzący katastrofę Ojczyzn, kibicują nam, Lachom, dziękują za przykład, za nadzieję, za inspirację, za wytrwanie.
Taka nasza rola. Jeszcze nie stanęliśmy w pełni na nogach - ale już niesiemy ogień Przemiany zniewolonym narodom.
Masoneria i stojące za nią mroczne rody przegrali, bo żadną technologią i magią nie mogli opanować świętej przestrzeni serca.
Sięgnąwszy po najbardziej wyszukane środki depopulacji i upodlenia - obudzili lechickie lwy.
Mamy lwy w duszach i pora, by nas prowadziły tak, jak odwaga prowadzi dumnych ludzi. Taki to czas.
Jesteśmy Narodem wybranym, ale to nie splendor wiodący do pychy, lecz święty obowiązek wypełnienia misji. Dlatego nie będziemy się chełpić tym, co jest nam dane jako potencjał, i jako zadanie, lecz z życzliwością wesprzemy wszystkie dobre dusze i naprawiające się narody.
Wstań z kolan, Lachu, i każdego dnia przekaż tyle wolności (otuchy, szacunku, wsparcia), ile zdołasz - człowiekowi i zwierzęciu. Oddychaj i patrz wolnością...
Co czeka naszą Ojczyznę w najbliższych kilku latach?
Rozpadną się wszelkie aparaty ucisku i kłamstwa: Kościół, parlament chazarski i sąd, media kontroli umysłów. Zostaną zniesione szczepienia, szkodliwe leki, terapie, zwłaszcza o działaniu rakotwórczym i przeciwko kobiecemu macierzyństwu.
Szkodliwa żywność zostanie usunięta z handlu, wzrośnie dbałość o pokarm zdrowy, spożycie mięsa nadal będzie zanikać w procesie uwalniania zwierząt.
Ciężkie przestępstwa zostaną rozliczone, lekkie wybaczone - gdyż dominującym pragnieniem będzie żyć w zjednoczeniu i w energii powszechnej życzliwości.
Uwolniona przestrzeń Ojczyzny sprawi oświecenie jak niebo uwolnione z czarnych chmur po stuleciach: złote słońce przeszyje wszystkie dusze, kojąc rany, kończąc waśnie, godząc krewnych, scalając rozbite albo nowe Rody.
W tym słońcu wolności nastąpi eksplozja rodzimych wynalazków, która zadziwi świat i uszczęśliwi Lechitów. Archeologia z wysiłkiem będzie dźwigać wysyp znalezisk ujawniających starożytne dziedzictwo naszej Ojczyzny.
Rozpocznie się wdrażanie tanich technologii budownictwa i emitowania energii. Jednocześnie ustanie dewastacja i rzeź na Przyrodzie.
Z każdym rokiem zmiany na lepsze będą dynamiczne, zdumiewające, wypierające wszelkie żale i cienie z piersi.
Rozpocznie się bratanie poróżnionych Narodów Słowiańskich...
...a Chazarowie odejdą z ziemi Lechów z opuszczonymi głowami.
Misją Narodu Wybranego jest dać Światło. Aby je dać, trzeba nam oczyścić Dom.
Aby Dom był już zawsze bezpieczny - trzeba nam pojednać się Braćmi i Siostrami, z którymi skłócił nas wróg. W głębi duszy na to pojednanie czeka każdy Słowianin tego świata. Gdy to już nastąpi, ogarnie nas radość jak przy narodzinach dziecka...
W procesie odnawianego braterstwa okaże się, że każdy Naród słowiański objawia swoje specjalne zdolności i talenty, które wesprą pozostałe. Nie ma żadnego przypadku w rozstawieniu Słowian na mapach świata i nie ma przypadku w przypisanych im potencjałach - bo przypadku nie ma w ogóle...
Zjednoczonej Wspólnoty Słowian nie pokona żadna siła tego ani innych światów.
Cóż mogę Ci rzec na końcu, Lachu strudzony wiekami walki, osadzonymi w duszy? Cóż rzec tobie, Laszko, któraś przez te wieki stała za mężem, będąc w każdej epoce wzruszającą Sanitariuszką Powstania?
Powiem tak: jesteś Aryjskim Lotnikiem.
Jesteś Synem i Córką Słońca.
Gdziekolwiek i jakkolwiek przejawiasz się - czynisz Życie.
Trzymaj w swoich dłoniach jak dzieci mądrości - życzliwość i czujność, a słońce nigdy nie zajdzie na twym szlaku.
Kiedyś angielski dziennikarz napisał, że nie rozumie zafascynowania Polaków skokami narciarskimi. Przecież to monotonia bez emocji, twierdził. Albowiem nie każdy Anglik zrozumie, że mieszka w Polaku Aryjski Lotnik i Żuraw Wolności.
Dla Polaków spojrzeć w górę, i spojrzeć z góry - znaczy wiele. To wezwanie z duszy.
My, Lachy, z dziada pradziada byliśmy nie tylko najlepszymi wojownikami wychodzącymi spod ramion dębowych. Jesteśmy też wszyscy Mistrzami Szybownictwa, nawet jeśli tylko duszą.
To nie przypadek, że Lechita to najlepszy pilot świata... bo przypadków nie ma...
Wstajemy, Lechici, do pospolitego ruszenia. Tym razem bez broni, lecz z odważnym i jasnym sercem. Niech was żurawie niosą po wolność.
Czcibor
Dziękuję za patriotyczną inspirację memu Bratu TAW, Krysi z Lasu, SłowiAnce, Laszce, Elaszce i Tawernie całej, Czesławowi Białczyńskiemu, Sylwii Marii Ruszkowskiej i Bożydarowi Różyckiemu.
Artykuły, który każdy zakochany w swej ziemi Lechita powinien przeczytać sobie i swojej Rodzinie:
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2018/02/dlaczego-polska-i-polacy-byli-i-sa-caly-czas-niszczeni-polska-1939-1945-i-1989-2012/?fbclid=IwAR1-LJi5eFnDEsO8y2vHRlkZI42uPzomXQmo-YeJ-nGYgZb8wYgPsObhMWo
https://www.dowgwillo.nl/Lekcja%20historii/Lekcja%20historii_2015/Dlaczego%20Polska%20padla%20z%20koncem%20XVIII%20wieku.html?fbclid=IwAR3ICfGXVvSUh28RxZ1v6uNUhUdkG2KTBlmdZW5yHPJN1udMMUeVZcHg6Y4
Całkowite kompendium ukrytej przez Babilon historii Lechii/Polski:
https://stan-rzeczy.neon24.pl/post/143832,walka-lechii-z-szatanem-huna-w-starym-testamencie-o-11a
Szerzej z raportu generała Gehlena:
https://www.salon24.pl/u/adamkuz/578250,dlaczego-niemiecki-general-podziwial-polakow
https://niezlomni.com/fascynujacy-niemiecki-raport-na-temat-polakow-sa-pod-wielkim-wrazeniem-polskiego-panstwa-podziemnego/
''Praktycznie jedynym narodem w Europie , narodem wyjątkowym w którym elity i warstwy niższe są jednym narodem, genetycznym narodem są Polacy. W świetle badan genetycznych. To czyni kulturę polska , jej aksjologię , jej cywilizację wyjątkową . Dosłownie. Jedne populacja genetyczna, jeden naród, jedna kultura'':
https://naszeblogi.pl/63339-genetycy-jedynym-narodem-ludzi-wolnych-w-europie-sa-polacy
Lechio, Ojczyzno moja, któraś zrodziła najszlachetniejszych Wojowników Wolności tego Świata...
Najwykwintniejszych Jeźdźców...
Najdzielniejszych Żeglarzy...
Najmężniejszych Obrońców Domu...
Niezmożonych Posłańców Wolności...
Najtwardszych Piechurów...
Najbitniejszych Lotników...
Lechici to mistrzowie w walce o wolność na ziemi i w powietrzu. To najlepsi piloci na świecie. Zamachowcy musieli zmierzyć się z kunsztem jednego z nich, żeby rozbić prezydencki samolot pod Smoleńskiem. Wygrali tę walkę dopiero, gdy kolejne eksplozje odebrały wszelkie techniczne możliwości bohaterskiemu Lotnikowi...
Słowa z całego świata pod tym filmem mogą wyrażać tylko oszołomienie, żal, empatię i szacunek... Bo choćby największy łotr i kłamca się mitrężył, to nie zasłoni już nigdy światu szlachetnej odwagi Powstańców Warszawy, dla których to Braci i Sióstr corocznego Pierwszego Sierpnia zawsze łza w oku, a w sercu po wieki wdzięczne łąki najbarwniejszych kwiatów...
W przyszłości potrzeby stawiania pomników zanikną w Lechii, lecz może doczekają się ich ci cudzoziemcy, którzy ze szczerym podziwem odważnej i czystej duszy głosili prawdę o polskim męstwie i poświęceniu... Jak szwedzki zespół Sabaton, który odkrył to młodzieży świata bardziej niż jakiekolwiek media i księgi kiedykolwiek.
Lata 1920-1939 po raz kolejny zaskoczyły obserwatorów niezwykłym polskim potencjałem: zdolnością eksplozywnego rozwoju w uwolnionej energii wyzwolenia... Właśnie zbliżyliśmy się do takiej samej chwili w dziejach.
Położone na skrzyżowaniach linii geomantycznych królewskie miasta Lechitów Gniezno i Kraków, podobnie jak Ślęża, Łysa Góra, Święta Góra w Gdyni i inne miejsca mocy, wkrótce zasilą Odrodzenie Ojczyzny, gdy czakramy i artefakty zostaną odblokowane...
I już nigdy więcej ani Laszęta...
...ani ich matki najdzielniejsze z dzielnych, Łączniczki i Sanitariuszki, nie będą musiały wspierać swych mężów w walce...
...lecz jedynie w rodowym miłowaniu.
Lechicki mężu. Tarczę swą codzienną wykuwaj z dumy, wolności, życzliwości i czujności. Trwaj przy sprawach ojczystej ziemi. Niech twoją nagrodą będzie najpiękniejszy dar: miłość Laszki. Przy niej trwaj tak samo wiernie. I słuchaj, ile uczuć i pozdrowień z jej głosu zsyła ci ten, którego Przekaz niesiesz...
Dziękuję Tobie za wyjątkowo cudowny przekaz odczuć... i ja się wzruszyłem, zagłębiony w heroiczne i bolesne rozpadliny polskiej historycznej drogi...
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest...
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten artykuł. Pojawił się w odpowiedniej chwili dla mnie. Nie mamy więzi z Przyrodą. Znamy języki obce,ale Języka Przyrody nie znamy. Dziękuję. Małgorzatka.
OdpowiedzUsuńI ja Tobie dziękuję skoro tak w czas trafiłem ❤. Masz rację, nie mamy dziś ani łącza, ani nawet szacunku dla Przyrody jako słowiański Naród - lecz właśnie dokonuje się zwrot na piękne czasy niezwykłych doznań ludzi załączonych z Przyrodą sercem. :)
UsuńDzieckiem będąc znałem drzew mowę, spojrzawszy na nie wiedziałem, jaka jutro pogoda będzie.
UsuńNiestety utraciłem tę zdolność i kontakt z drzewami. One mówią do nas, ale ich nie słyszymy.
Kolejny rewelacyjny tekst Czciborze.
OdpowiedzUsuńTwoje teksty są porażająco ciekawe, pisane z czuciem i w wielu miejscach odkrywcze.
Gratuluję i dziękuję !!!
Witaj Bracie, dziękuję Ci z całej mocy! Czytam i Twoją pracę dla Ojczyzny, jest w niej Serce i bardzo to cenię! Sława!
UsuńNareszcie... kolejny Twój pełen MOCY PRZEKAZ... do RODA-KÓW... piękny jak Twoja dusza Czciborze... Kolejne moje natchnienie do napisania pieśni... ku pokrzepieniu serc... SŁAWA SŁAWIANOM... MĄDROŚCI PANOM... ZAWSZE... W SŁUŻBIE MIŁOŚCI... POZDRAWIAM CIEBIE I TWOJĄ LASZKĘ... bo razem wibrujecie w tym PRZESŁANIU... Veda-Mir i ... zawsze... Miro-Sława
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńVedamirze, posłańcu dobrej nowiny, mocna piorunica dla Ciebie i pozdrowienie dla Mirosławy! Oby nam się niedługo ścieżki znów skrzyżowały! Na pieśni kolejne z mocą Twego serca CZEKAM.
Usuń
OdpowiedzUsuńTak jak obiecałem Czciborze
JEDNOCZ I SCALAJ…
DRZEWIEJ, DZIADY NASZE… LAHY
WIECOWALI, ŻYJĄC W SŁAWII
DZISIAJ WNUKI ICH PO-LAHY
WYBIERAJĄ TYCH CO PRAWI
TYCH CO PRAWA PRZESTRZEGAJĄ
STRZĘGĄC DOMOSTW ŚWIĘTO-RODA
NIE ZWAŻAJĄC CO PRZYNOSI
HEDONIZMU PEŁNA… MODA
REF: JEDNOCZ I SCALAJ … NIE: „DZIEL I RZĄDŹ”
(I WREDNIE: „SKŁÓCAJ, OSZUKUJ, NISZCZ”)
JEDNOCZ I SCALAJ… LĘHITĄ BĄDŹ
RATUJ CO JESZCZE MOŻNA… ŚRÓD ZGLISZCZ
DRZEWIEJ OJCE NASZE… PANY
POKÓJ NIEŚLI NA SZTANDARACH
DZISIAJ WNUKI ICH SŁAWIANY
WIEDZĄ… CO TO WIARA STARA
W MOC PRZY-RODY, W MOC NA-TURY
W MOC, NIE W PRZEMOC SIŁY DUCHA
PATRZYM DUMNIE WPROST DO GÓRY
NIKT NAS WIĘCEJ NIE WY-RUCHA
DRZEWIEJ MATKI NASZE LASZKI
MUREM STAŁY ZA SWYM MĘŻEM
DZISIAJ… WCIĄŻ KUPUJĄ ŁASZKI
MIAST Z ANIOŁEM „SZTAMA Z WĘŻEM”
KAŻDA, ŚWIATŁA PEŁNA DAMA
MOŻE… DAJĄC… MOC MIŁOŚCI
ŚWIAT ODMIENIĆ… CAŁKIEM SAMA
SWYM UCZUCIEM…DROGI PROŚCIĆ.
Czciborowi i jego Vedźmie Edycie
Vedamir 24 maj 2019 11.30 – 12.00 w Kodanie
Przeczytałem z przejęciem niedawno wyzwolony i przebudzony w Słowiańskiej postaci wzruszony ,walczyć będę do ostatniej kropli krwi,aż spadną kajdany z naszej Lechickiej Ojczyzny.Grzysław
UsuńGrzysławie duch Twój lechicki i jasny. Tym razem zwyciężymy bez przelewania krwi. 🌄
UsuńNiechaj się tak stanie, w wolnym naszym Lehistanie
UsuńTańcować będziem, przy ogniu, na leśnej polanie.
Skakać będziem przez ognie gorejące, serca nasze będą radujące.
Dziwki z kaczeńców upletą swe wianki, nałożą na skronie
Będą tańcowały na Przyrody łonie.
To wszystko Prawda. Ludzie wokół mnie chcą wolności i pokoju dla siebie i dla innych.
UsuńSława Przyjacielu, trwajmy przy rogu grzmiącym do pospolitego ruszenia! 🌳🌳🌳
OdpowiedzUsuńCzciborze
OdpowiedzUsuńJestem prostym człowiekiem i....brak mi słów żeby wyrazić swój podziw dla Twojej osoby. Jak zwykle wspaniały tekst, podnoszący Nas z kolan. Będący mocnym fundamentem pod Lechickie Odrodzenie.
Jak widzę masz już wsparcie innych wspaniałych Sławian a to oznacza, że siła Twojego/Waszego przekazu będzie zwielokrotniona. Uzależniam się od Twoich artykułów, wprowadzają mnie w dobry nastrój, upewniają mnie że to ma sens. Nie tylko fakty historyczne są tu ważne, bo z nimi mamy problem żeby je udowodnić, ale to co Ty przekazujesz jest o wiele ważniejsze.
Chwała i Sława Wszystkim Prawdziwym Sławianom.
Piotr Lechita
Chwała, chwała nam i ściskam Cię wdzięcznie za te słowa, boś mnie wzruszył!
UsuńSłońce Lechii już wschodzi za wzgórzami... ;)
Zapomniałbym, Piotrze Lechito! Ja też jestem prostym człowiekiem... i całe szczęście :D
UsuńPiotr Lechita.
UsuńCzytając opis Czcibora czułem w sobie Wolnego swojego Ducha jak by wstąpiły we mnie Duchy Przodków, uwalniając mnie, od siebie samego i nadając inny sens bycia osobie mojej.
Popłakałam się...znowu :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że i mnie łzy spłynęły. Wystarczy mi pomyśleć o tamtej Warszawie, której pękało serce...
UsuńDziękuję.
cytuję: "Uwolniona przestrzeń Ojczyzny sprawi oświecenie jak niebo uwolnione z czarnych chmur po stuleciach: złote słońce przeszyje wszystkie dusze, kojąc rany, kończąc waśnie, godząc krewnych, scalając rozbite albo nowe Rody"
OdpowiedzUsuńTo się u mnie dzieje, w mojej RoDzinie - nad tym pracuję od kilku miesięcy i są efekty.
Słowa kluczowe dla mnie : sto lat i godzenie i scalanie Rodu!
To jest możliwe na szerszą skalę - bo tak mówi wieszcz - Czcibor!
Piotr Lechita
Nie chcę wyjść na mądrale, ale absolutnie nie koduj się i nie pozwalaj kodować swojego zdrowia i przestrzeni na marne 100 lat!!!!
UsuńLudzkie ciało ma moc i potencjał na znacznie, znacznie dłuższe życie. Kiedyś pisał o tym Białczyński, że planuje dożyć 120 lat i do samego końca cieszyć się zdrowiem; np. w wieku 80 lat pływać i być bardzo sprawnym.
To lat to kod, który nam narzucono.
Biały VVilk
Nie koduję się na 100 lat - planuję tak długie życie jak długo będę sprawny fizycznie i umysłowo. Nie wiem czy będzie to 70, 100 czy 120 lat ;)
UsuńWykorzystuję 100-ną rocznicę pewnego wydarzenia do odnowienia kontaktów z RoDziną, która rozrzucona jest po całej Polsce i Świecie, przez co nie widzimy się latami, prawie nic o sobie nie wiemy, nie umiemy ze sobą rozmawiać. Do tego dochodzą jakieś zaszłe anse, których historia sięga kilkudziesięciu lat, które z perspektywy czasu są bezsensowne a które doprowadziły do izolacji poszczególnych gałęzi RODU.
Próbuję to zmienić ;)
Marzy mi się spotkanie przy wspólnym stole - chciałbym zobaczyć uśmiechnięte twarze, usłyszeć gwar rozmów.
Chciałbym poczuć że mam RODZINĘ, trochę większą niż moja wspaniała żona i syn.
Piotr Lechita, Sława!!!
Witajcie Bracia-Wojownicy! :))
UsuńWieszczmy wszyscy razem bo RAZEM TO MOC. :))
Co do kodowania, podzielam zdanie! ;)
Nie potrzebujemy w słowniku czegoś tam o starości i śmierci, tym to szafują producenci leków... ;)
A MY ŻYJEMY! :)
RODY się odbudowują, wracają, wkrótce napiszę o tym...
UsuńJa myślę, że i my kiedyś przy wspólnym stole się spotkamy, w wyzwolonym Domu ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Czciborze. Niedawno zadalam Przestrzeni pytanie czemu to akurat od nas wyjdzie iskra i w czym jestesmy tak wyjatkowi. I Twoj artykul Bracie jest najpelniejsza odpowiedzia. Poplakalam sie czytajac. Ale nie z bolu nad przelana krwia. A ze szczescia bo moj duch szybowal czytajac to. Czuje w pelni w mojej krwi i sercu ta prawde i niedluga realizacje zwyciestwa dla dobra wszystkich. Nasza swiadomosc jest juz tak gotowa ze czuje to namacalnie. Pod kazdym filmem o Slowianach tysiace komentarzy w roznych jezykach ze jestesmy bracmi. Powstal nawet jezyk interslowianski. Ale nie bedzie potrzebny bo porozumieja sie nasze serca. Sława Bracia i Siostry
OdpowiedzUsuńMnóstwo cudnych igiełek mnie przeniknęło, kiedy czytałem Twoje słowa... Dziękuję za to. Tak, nasze Słońce wschodzi. Nic tego nie zatrzyma. Otwierajmy czakry serca i sięgajmy po NASZE MOCE.
UsuńPięknie opisałaś to czym ziemia lechicka jest.
OdpowiedzUsuńWspaniałe kaczeńce rosnące na łąkach, wspominać teraz mogę jak też szczaw, z którego mama uwarzyła zupę nam dzieciom jej.
Masz zadatek na poetkę, widzę to po twojim opisie. Pozdrawiam Lechitów, gdziekolwiek jesteście.
Czciborze dziękuję za ta tak opisowo przedstawienie naszych Lechickich dziejów. Sława
Witaj Czciborze.Dziekuje za ten kawal Lechickiej historii,za iskre wiary,nadzieji i otuchy jaka wlales w moje slowianskie serce i za ten wschod slonca ktory ma nastapic.SLAWA
OdpowiedzUsuńSława!! Niech się Tobie darzy przy wschodzie Wolnej Ojczyzny! :)
UsuńPiękny przekaz. Nic więcej nie muszę mówić... ;)
OdpowiedzUsuńPiękny przekaz. Nic dodać nic ująć. Pozdrawiam z serca :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKI, DUŻO MOCY!
UsuńOto Moc płynąca z tego przekazu.
OdpowiedzUsuńSerce rośnie, Energniavplynacacw żyłach, wzrasta.
Z każdym dniem przybliża się nasze zwycięstwo.
"Piękna i staranna mowa niesie energię harmonii."
Mimo, że spędziliśmy wiele lat na wygnaniu, mowy Bogow nie zapomnieliśmy. Język Mocy to jest.
Sława!
Daje siłę ten artykuł. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten tekst Czciborze 🙏👍
OdpowiedzUsuńWreszcie odnalazłem kawałek prawdy. Dziękuję Ci dobry człowieku. W zalewie obecnego kłamstwa myślałem, że ze mną jest coś nie tak. Lechicka dusza jest w Nas i krzyczy o walkę z fałszem i błaga o o odtrucie. Nie dajmy się podzielić proszę!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci z Mocą 🔥🌟
UsuńI tak, najważniejsze : jedność. 💝
Gratuluje Panu, genialny artykul!! Czytam go, i czytam na nowo, i ciagle cos w nim znajduje, wlasnie nowego. Jedynie lzy jakos leca zawsze te same... Moze inaczej, im wyzsza i czystsza staje sie swiadomosc, tym wiecej i szybciej rezonuje z niektorymi slowami spod Panskiego piora, tymi przeoczonymi przy wczesniejszych, zachlannych czytaniach artykulu. A zmieniamy sie super predko teraz, za sprawa tego, ktory Nas stworzyl, i jest to nie do powstrzymania., wszystko Nam wraca...
OdpowiedzUsuńChcialabym tu podzielic sie tym, na co mnie ostatnio ta Sila nakierowala, wszystko w temacie, jesli mozna:
- Dywizjon 303 i film angielski Bloody foreigners. Untold Battle of Britain. (polskie napisy) https://www.youtube.com/watch?v=ptijNcDanVw, z komentarzami
- Sabaton o Naszej husarii - Sabaton-Winged Hussars (Polskie Napisy), https://www.youtube.com/watch?v=eWkrQQly6xU
- oraz Polish Winged Hussars -Two Steps From Hell - Victory,
https://www.youtube.com/watch?v=F_ftYLvqPSQ
- z bloga D. Kwietnia z 2011, XII, komentarz::
"Po wojnie w "Expressie Poznańskim (18 III 1947) znalazłam następującą notatkę:
Jak podaje United Press, władze amerykańskie znalazły w jednym z budynków Frankfurtu tajny memoriał Hitlera do Himmlera z dnia 4 marca 1944 roku. W memoriale tym, omawiającym sprawy narodów podbitych przez III Rzeszę, Hitler pisał o Polakach:
Polacy są najbardziej inteligentnym narodem ze wszystkich, z którymi spotykali się Niemcy w Europie. [...] Polacy, według mojej opinii oraz na podstawie obserwacji i meldunków z Generalnej Guberni, są jedynym narodem w Europie, który łączy w sobie wysoką inteligencję z niesłychanym sprytem. Jest to najzdolniejszy naród w Europie, ponieważ żyjąc ciągle w niesłychanie trudnych warunkach politycznych, wyrobił w sobie wielki rozsądek życiowy, nigdzie nie spotykany. Inteligentny - i dlatego niebezpieczny dla Niemców.
Od chwili wkroczenia Niemców na ziemie polskie zaczęła się zaplanowana, prowadzona metodycznie akcja niszczenia narodu polskiego."
H. Regulska "Tamte lata, tamte czasy. Wspomienia z II wojny światowej" Ossolineum 1988
Witam ponownie i przepraszam za zawracanie glowy, ale czy moglabym prosic o dodanie do wyslanego Panu przed paroma minutami komentarza (chyba wyslanego dwa razy) 2 ponizszych klipow Sabatonu, dopiero co znalezionych, o Powstaniu Warszawskim i Obronie Wizny:
OdpowiedzUsuń- SABATON - Uprising (Official Music Video),
https://www.youtube.com/watch?v=lzeNBRbWXpI (Powstanie Warszawskie)
- SABATON - 40:1 (Official Fan Made Video)
https://www.youtube.com/watch?v=ivgCD31iKyg (Obrona Wizny):
Wg mnie sa warte rozpowszechniania, z komentarzami w nich.
Bardzo dziekuje.
Witaj nam serdecznie! Twoja wypowiedź była po prostu poruszająca. Tak to jest między nami Lachami!
UsuńNie pamiętam ile razy słuchałem Winged Hussars czy 40 to 1... Tak, zdecydowanie komentarze warte czytania. Jakże to inne opinie świata o polskim narodzie niż te na przykład z Newsweeka 😎
Światowa sensacja, którą ukrywają historycy. Zakazane pisma słowiańskie 1500 lat temu
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=vTffxO4m7sI&ab_channel=michalxl600
Regnum Judeorum - Elechotia - Lechi et Eutheropolis - Thola et Tholoha - Lachis
Alimelech et Melep - Bethlehem - Scythopolis - Alexandrion - Nelaxa
https://crispa.uw.edu.pl/object/files/625744/display/Default
Judea seu Palestina - Amelech - Lachis - Bethlehem - Lehetian - rz. Eleutherus
Chali - [Chali - Lachi] - Scytopolis - Alexandrium - Deblathaim - Chelon
https://polona.pl/item/iudaea-seu-palaestina-ob-sacratissima-redemtoris-vestigia-hodie-dicta-terra-sancta-prout,NzE5NDkxMDU/0/#info:metadata
https://www.youtube.com/@PierwszyJezyk
OdpowiedzUsuń