2024/04/21

Determinujemy dwie Kampanie: Dla Odbudowy Lechickich Rodów Mocy i Dla Wyparcia Sił Ciemności z Przestrzeni Światła Słowian

 


    Od kilku lat w naszych artykułach zaznaczaliśmy decydujące znaczenie Sił Demonicznych dla całego statusu Ludzkości i decydujący warunek wyzwolenia, czyli ich wyparcie. Przeglądając przez lata fora, blogi i przekazy YouTube, wielokrotnie trafialiśmy na opisy istot odpowiedzialnych za cały mechanizm Matrixa. Zazwyczaj wskazywano na iluminatów, jezuitów i takie czy inne rasy kosmiczne. Z chwilą, gdy poprzez własne doświadczanie, odczucia i analizy ujrzeliśmy rzeczywisty zarząd Matrixa jako demoniczny - i pod te istoty klasyfikujemy zarówno reptoidy, jak i wszelkich tak tak zwanych kosmitów zaangażowanych w eksperymenty na ludziach - podjęliśmy na blogu Lechickie Odrodzenie niezwykle istotną kwestię samoochrony (Samoochrona Słowian a Siły Ciemności).

    W zeszłym roku zapowiadaliśmy, że obecny rok, 2024, będzie niezwykle determinować ujawnienie demoniczne i tak się dzieje. Jednocześnie zecydowaliśmy zasilić ten proces swoim działaniem. Ponieważ mamy świadomość wpływu takich istot na położenie Lechitów, Słowian, Ludzkości, i ponieważ czujemy, że jest to właśnie ten czas na wzięcie się za bary z tym wyzwaniem, dodaliśmy do dotychczasowych publikacji nagrania na naszym kanale YouTube oraz kończymy książkę szeroko ujawniającą całą mechanikę postępowania istot demonicznych i sposoby słowiańskiej samoochrony. Wszystko to obejmujemy jedną z dwóch naszych kampanii, które obecnie przyjmujemy za wiodące dla dobra nas wszystkich, Lachów, Słowian, Ludów Rdzennych: Kampanii Dla Wyparcia Sił Ciemności z Przestrzeni Słowiańskiego Światła.

    Nie tytułujemy jej jako kampanii wypierającej Ciemność z przestrzeni całej Ziemi z dwóch powodów. Po pierwsze: każdy Lud Rdzenny posiada właściwy sobie arsenał duchowo-energetyczny i każdy Lud właśnie zaczyna się aktywizować. Po drugie: my, Słowianie, jesteśmy Niosącymi Słowo - Kreatorami-Stwórcami, a każda emitowana energia ma rezonans. Nie jest to zatem tak, że nasze nawet lokalne intencje i działania nie obejmują większej przestrzeni. Tak naprawdę uzdrawianie jednego Domu inicjuje uzdrawianie kolejnych... 

    Celem naszej kampanii jest nie tylko podniesienie narodowej świadomości do faktycznego udziału istot demonicznych w naszym życiu i przestrzeni, nie tylko rozpowszechnienie pośród wszystkich Rodzin praktyk skutecznej sanoochrony - ale wreszcie uczynienie z tego dotąd tematu tabu - otwarcie, odważnie, szczerze, po prostu publicznie i z wzajemnym wsparciem omawianego zjawiska. Okaże się już niebawem, że prawie każdy ma świadomość zaznania w swoim życiu ingerencji demonicznej i tak zwanych paranormalnych zjawisk... Z chwilą, gdy poruszyliśmy mocniej Przestrzeń naszymi filmami, zaczęli się do nas zgłaszać Rodacy z historiami, które dotąd skrywali, tak bowiem jako społeczeńsatwo mamy mamy zaistalowane mentalne blokady. Te blokady nie były po nic, to oczywiste hamowanie drogi ciemiężonych ludzi do prawdziwego poznania, poprzez odwagę i świadomość. 

    Jak już widać, dzieje się zgodnie z naszymi odczuciami, temat demonów jako okupantów i rzeczywistych sprawców najazdu, niewoli i holokaustu Ludzkości ostatnio się zaktywizował - kilku YouTuberów poszło już naszym śladem, a jeszcze w zeszłym roku niektorzy z nich odmówili nam rozmowy na tak "niebezpieczny" temat... Ale to jest ten czas. To jest czas na rozpoznanie prawdziwego wroga i sięgnięcie po narzędzia wyzwolenia, uzdrowienia i odbudowy, które mamy wprost ze Źródła.

    Dlatego nasza druga kampania, też powzięta już od kilku lat - Kampania Dla Odbudowy Lechickich Rodów Mocy, także zostanie zasilona książką i cyklem nagrań, obemujących kolejno: przywołanie bliźniaczych dusz i tworzenie szczęśliwego małżeństwa - słowiański poród lotosowy - poród lotosowy, obserwacje po latach - prowadzenie i nauczanie Dzieci - trening słowiańskich Jedi - tworzenie Rodu Mocy.

    W najbliższych nagraniach szeroko omówimy i uzasadnimy nasze definiowanie demonicznego zarządu Matrixa. Chcemy też podkreślić, że w nagranich dotyczących obu kampanii większość omawianych zdarzeń i zjawisk to nasze własne, rzeczywiste przeżycia i doświadczenia.

    Wszyscy potrzebujemy siebie nazwajem - jeszcze nikt nie jest Mocarzem, my także uczymy się, rozwijamy potencjały wspólnie z Wami. Nie ma i nigdy nie będzie książki z wszechwiedzą - ale razem może współtworzyć Strumień Wedy, łączący nasze serca w Krąg Mocy. Błogosławimy Wam i prosimy o błogosławieństwo.

    Czcibor i Dobromiła

    Ilustracja ze strony - https://www.loveinbible.com/?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR3OLNtjP_38AeSlqmxTjVn_xR4r0p28QcUxVeV8z7I90FMEogrJeC5tMZI_aem_AaxSjmciFn5EuFCBEwLE4WO23LsST_GQ8EF85g8XldfCV6Ag4FiR-_bstp9AOdbpDDk9X2NSBcrDshJk8H4H6p6D

    Uwaga - raz na zawsze kończymy z milczeniem o demonach, duchach, opętaniach i całym Mroku, który psuje nam szyki w tworzeniu świata zasobnych rodzin i radosnych Dzieci. Prosimy pisać do nas o przeżyciach, o których będziemy mogli powiedzieć w naszych nagraniach, na e-mail: leczczcibor@gmail.com. 

2024/03/30

Inicjujemy nowy projekt: Tworzenie Lechickich Rodów Mocy


    Tym projektem, tak jak wszystkimi poprzednimi, chcemy wesprzeć wyzwolenie i uzdrowienie rodzimej przestrzeni, zasilić Lechickie Odrodzenie - to jest Odrodzenie Rodów w Mocy. Kochani Rodacy, możemy od-budować Rody Lechii, z pełnym potencjałem samoochrony, z pełnym potencjałem Mocy tworzenia (kreowania, konstruowania).

    Będziemy wspierać ten proces za pomocą trzech łączy (komunikatorów): nowego bloga Ród w Mocy (jest w budowie), książki (która jest na ukończeniu) oraz nagrań, których jaskółkę zamieszczamy powyżej. 

    Główne platformy nośne, a zatem główne tematy związane z tworzeniem Rodziny Mocy, są ściśle związane z naszymi własnymi doświadczeniami: Słowiańska Samoochrona a Siły Demoniczne, Prowadzenie i Ochrona Dzieci, Słowiański Poród Lotosowy, Szczęśliwe (Zgodne, Współkonstruujące) Małżeństwo. 

    Zapraszamy do nagrania, błogosławimy i prosimy o błogosławieństwo.

    Czcibor i Dobromiła

2024/03/19

Lechickie Odrodzenie - podziękowanie za wsparcie i przekazywanie naszej pracy, za wsparcie naszego Rodu, za pozyskane przyjaźnie

    Drodzy Przyjaciele i Towarzysze Lechickiej Drogi,

podjęliśmy decyzję o zakończeniu publikacji na naszym blogu Lechickie Odrodzenie. Już od jakiegoś czasu mieliśmy odczucie, że blog wyczerpał swoją formułę, że to, co mieliśmy taką platformą przekazu uczynić, zostało uczynione. Lechickie Odrodzenie włączyło się w sieć ognisk Pobudki Narodowej i Wedyjskiej w roku 2017, za najbardziej żywotne lata uważamy 2018 - 2020, rezonans naszych artykułów aż czuło się w kościach. I za to bardzo Wam dziękujemy, a także za wspieranie tej pracy poprzez udostępnienia i opinie, które weszły nam w serca i których nigdy nie zapomnimy

    Ostatnie lata zmieniły wszystko w kwestii ujawnień, przekazu Pra-Wedy oraz wszelkiej "informacji dnia". Sieć tętni obiegiem wiadomości - porady - pokrzepienia, a najbardziej ów zaprojektowany przeciw nam Facebook: połowa naszych Przyjaciół i Znajomych zapisuje albo przekazuje informacje. Grupy przekazujące taką czy inną wiedzę aż się tłoczą, jak zwołane klany słowiańskich wiedźm, wołchwów i wedunów. Strumień Wedy przebija się poprzez wszelkie fora, wspierając tworzenie dobranych sobie dusz w Lechickie Kręgi Mocy. Matrix jest rozbijany jak kopuła z lodu, w Strumieniu pływają kawałki kry tego zwiedzenia, kłamstwa, dewastacji i demonizmu. To najlepsze świadectwo zwycięstwa nas wszystkich i nieuchronnego wschodu Lechii Rodów Mocy i Dobrostanu i całego Wolnego Świata Ludów Rdzennych.

    Blog nie będzie usunięty; pozostanie w Przestrzeni jako archiwum naszej pracy patriotycznej, jako świadectwo dla naszych potomków, ale i jako wciąż, mamy nadzieję, żywotny magazyn Wedy dla lechickich dusz, które tu jeszcze trafią. 

    Nie rezygnujemy z projektów patriotycznych, to wypełnia nasze dusze - mamy już kolejne i wkrótce damy Wam o nich znać. Wszyscy Słowianie, wszystkie Istoty Źródła to Kreatorzy, Niezmożeni Re-konstruktorzy (odbudują wszystko z każdej, ale to każdej ruiny), Natchnieni Stwórcy, i od czasu do czasu każdy czuje odpowiedni moment do doświadczenia nowego dzieła. 

    Dziękujemy Wam za wszystko i błogosławimy!

    Czcibor i Dobromiła

    Ostatnie artykuły na blogu pojawią się w weekend: Dlaczego barter jest nieuchronny i Bojkot jako fraktal słowiańskiej partyzantki

    Podziękowanie opublikowane na Facebooku - https://www.facebook.com/photo.php?fbid=431724602752151&set=a.118976007360347&type=3&notif_id=1710885571106501&notif_t=feedback_reaction_generic&ref=notif

2024/03/17

Bosęga a kody mentalne

 


    Chodzenie boso to najskuteczniejsze lekarstwo Ziemianina - tak właśnie zatytułował Czcibor artykuł otwierający naszą Kampanię Dla Przywrócenia Powszechnej Narodowej Bosęgi w roku 2018. Od tamtego czasu (ale i wcześniej) na internetowych forach i my, i inni zwolennicy tej bezcennej praktyki cielesno-duchowej opublikowaliśmy mnóstwo przekazów oddających jej walory. Nie będziemy zatem rozwijać ich tym razem, skracając rzecz do jednego akapitu...
    Bosakowanie przynosi jedynie korzyści: tak duszy, jak ciału. Jest to czynność stara jak świat, niczego nowego nie wymyślamy, to przypomnienie dotyczące jednego z wielu sposobów zasilania nas Mocą, jednego z wielu, który wymazano nam z upodobania i pamięci. Bosęga nie tylko uzdrawia - nie ma bowiem ani jednego procesu dotyczacego ciała i ducha, na który by nie wplywała (zawsze dobroczynnie) - ona nade wszystko nas równoważy. To jest dziś korzyść szczególnie ważna, bo właśnie równowaga jest celem numer jeden nasilonych ataków demonicznych. Każdego jednego dnia jakieś ustawienie systemu (to jest mechanizmu okupacji) narusza, a przynajmniej usiłuje naruszyć naszą równowagę. A przecież jest to podstawa wszystkiego: od osobistych częstotliwości, mających charakter tarczy obronnej, do projektowania w energii spokoju i harmonii. 
    Bosęga to wspaniały sojusznik, bądź co bądź oznacza łącze z potęgą duchowej energii: z Matką Ziemią. 
    Po latach obserwacji nasuwa się wniosek, że przywracanie praktyki chodzenia boso jako codziennej, naturalnej czynności należy do procesów najbardziej rozciągniętych w czasie. Nie trudno przegapić, że inne procesy dotyczące zdrowia przebiegają szybciej: dotyczy to choćby odstawiania cukru i leków farmaceutycznych, napoi gazowanych, palenia, alkoholu... Co już do reszty wymowne, nawet przechodzenie z diety mięsnej na bezmięsną charakteryzuje dużo większy dynamizm w naszym i innych narodach, choć jest to wyjątkowo trudne tak ze względu na własną przemianę wewnętrzną, jak i reakcje otoczenia. Dlaczego zatem ze ściąganiem butów tak nam się mozoli? Dlaczego tak, zdawałoby się, nieskomplikowana decyzja, dotycząca nieskomplikowanego "zabiegu", jest tak trudna?
    Po części to rezultat niewiedzy lub bagatelizowania bosakowania jako zajęcia zdającego się nie czynić niczego szczególnego dla naszej formy, witalności, zdrowia czy też świadomości. 
    W rzeczywistości jest wprost przeciwnie: bosęga wszystko to wyraźnie zasila. Sceptycyzm to coś, co wypada rozpuścić w sobie samemu, własną wolą, własnym doświadczeniem. I jest tak, że kto popróbował chodzenia boso, ten już się tej praktyki uchwycił. 
    Najtrudniejsza z kolei sprawa to kody. I tu cała siła hamująca. Nie wystarczyło, że satanistyczni instalatorzy norm i obyczajów sprawili nam wszystkim buty z tworzywa, które kompletnie odcina strumień Mocy płynący do naszych stóp z Ziemi. Strumień żywotności - i oświecenia. Aby umocować możliwie wiele ludów świata w tym oderwaniu, sprawiono im kody: albo przywiązujące do butów jako atrybutów statusu (materialnego, społecznego, zawodowego, i tak zwanej "klasy"), albo odstręczające od bosakowania jako czegoś kojarzonego z ryzykiem tudzież prostotą i nędzą. 
    Wszystkie te kody są po dziś dzień skuteczne, utrzymując większość naszego Narodu w oderwaniu od największego generatora wsparcia, w najbardziej krytycznym momencie. Wymowne. 
    Kody mentalne to nie programy kontroli umysłu mocowane dzięki emitowaniu jawnych i niejawnych częstotliwości czy wczepianym mikroczipom, to po prostu przekaz oparty na przebiegłym, wyrachowanym rozgrywaniu świadomości i wyborów ludzi poprzez nasycanie ich pola ego, albo umysłu strachem. To wystarczyło, aby wpisać się w cały ustawiony fazowo taktyczny proces odrywania Ludzkości od Natury (naturalnych generatorów Mocy) - Przyrody - Źrodła. Obserwujemy grupy miłośników bosęgi nie tylko krajowe, ale choćby amerykańskie, i widać, że są to wciąż bastiony ważnej odnowy, ale wypełnione nielicznymi załogami. Póki co. 
    Jak działają kody? Ego, jak wiemy, jest szczególnie podatne na manipulację. Ego to cenny rozrusznik projektowania, kiedy je kontrolować energią serca, ale bez tego jest niczym drogowskaz do pułapki. Buty jako świadectwo statusu splotły się z kastowaniem społeczeństw. Kastowanie jest nam obce i wyjdziemy z tego w procesie odradzania wolnych Na-Rodów. Póki co kod działa wciąż silnie i możemy to zaobserwować na przykład śledząc reakcje Rodaków na publikowane zdjęcia Dzieci bez butów. Takie zdjęcia udostępniają na przykład grupy w rodzaju "II Rzeczpospolita oraz PRL w kolorze 1918-1989" czy "Przedwojenna Polska na fotografii" na platformie Facebooka. Ilekroć na fotografii były bose Dzieci, zawsze pojawiały się komentarze wyrażające współczucie, albo krytykujące Przedwojnie. O ile faktycznie mnóstwo Lechickich Rodzin żyło przed rokiem 1939 w niedostatku, to jednak zwraca uwagę automatyczne postrzeganie każdego jednego bosego Lacha jako nieszczęśnika z biednej rodziny. Nawet jeśli fotografia pokazuje wyraźnie zdrowe, radosne Dzieci w czasie lata. 
To całkowity brak rozeznania i wyczuwania. Oboje znamy ludzi, którzy od dziecka po sędziwy wiek chodzili boso i zachowali sprawność i jasność umysłu, a nawet wedeyjską mądrość (nie mającą nic wspólnego z akademickim kształceniem). 
    Siłę kodu każącego postrzegać u każdego człowieka brak butów jako przejaw biedy albo głupoty potwierdziła inna obserwacja w jednej z takich grup. Pewien post zawarł przedwojenne zdjęcie Laszki wędrującej po lesie boso. Wywiązała się dyskusja, w której oprócz rozsądnych opinii było sporo bardzo krytycznych. Jeden komentator stwierdził, że po lesie nie da się w ogóle chodzić boso, a inny wyznał, że taka praktyka jest bardzo groźna ze względu na żmije i taki przypadek, śmiertelny, miał w rodzinie. 
Wszyscy krytycy zignorowali radosną aurę kobiety ze zdjęcia oraz załączony artykuł Amerykanina, który to zdjęcie zrobił i opisywał, że usłyszał od kobiety same dobre rzeczy świadczące o dużej świadomości i że sam zna starszą kobietę, która robiła to całe życie, nigdy nie doznając wypadku i rany.
Zignorowano też wpis komentatora, który przybliżył prawdopodobieństwo zagrożenia śmiertelnego ukąszenia przez żmiję, porównując je do powszechnie praktykowanych zajęć "cywilizacyjnych", które statystycznie często narażają na rany, kontuzje lub śmierć. 
    Kody odbierają elastyczność. A elastyczny umysł to umysł odważny, przenikliwy i spokojny. Taki, który pozwala przyjąć, że praktycznie nie ma zajęcia poza domem, które nie oznaczałoby jakiegoś ryzyka. Że, owszem, są takie, które nie niosą ryzyka, jeśli tylko świadomie połączymy się z Przyrodą, ze Źródłem, a jednocześnie zdamy na intuicję. Są bowiem i tacy pośród współczesnych Lechitów, którzy boso po lesie biegają, co mogłoby dla wielu oznaczać objaw szaleństwa. A to po prostu wyższy pułap: samokontroli, kreowania, połączenia z Przyrodą, z Matką Ziemią. 
    "Nieucywilizowane" (czyli mniej zmatrixowane) Ludy Rdzenne biegają od zarania po skałach i lasach bez butów i żyją w Mocy. A nade wszystko - w równowadze, którą najbardzej odbierają nam, Słowianom, technologiczne "dobrodziejstwa".
    W sposób świadomy uprawiamy bosęgę od lat; Czcibor od roku 2012. Na swym szlaku bosęgi w gruncie rzeczy rzadko słyszał jakiś komentarz - ludzie zwykle obserwują w milczeniu. Jeśli się odzywają, to pada czasem żart: "Gdzie pan zgubił buty", "O, buty panu ukradli", albo jakieś odniesienie do Cejrowskiego. Jeśli chodzenie boso kojarzy się z Cejrowskim, to najlepiej świadczy, w jakim braku orientacji co do tego zajęcia - jako normy, zwyczajności, codzienności, pożyteczności - wciąż pozostaje wielu naszych Rodaków. Inna sprawa, i trzeba to zaznaczyć, że poziom tej świadomości miałby inny wskaźnik, jeśli oddzielić Lachów z Krwi i Kości, Słowian, od osadników-hybryd. 
    Jeszcze inaczej wygląda to u Rodaków mających świadomość wedyjską, poczucie lechickiej tożsamości. To w takim wypadku prawdziwa szpica - zresztą w każdym polu świadomości (i godności), że przypomnimy nieomal stuprocentowe odrzucenie preparatów K-19 przez tę właśnie grupę
    Kody to silna sprawa i to tak bardzo, że prowadzą do absurdów. Widzieliśmy u własnych Krewnych, jak Dzieci bawiły się w upale wokoło domu, na trawie, w skarpetkach. Skarpetki w przypadku upału z pewnością drażnią Dzieci, o ile nie wchłonęły już kodu Rodziców, to jest strachu przed szkłem albo przeziębieniem. Jako że latem chodzimy boso codziennie, mieliśmy już kilka znamiennych sytuacji - widok bosych ludzi częściej wywołuje reakcje Dzieci niż dorosłych, co jest znamienne. Dorośli, mocno zakodowani ludzie popadają w specyficzny stan obojętnienia - a natura człowieka wolnego od kodów to obserwacja, przenikanie przestrzeni, zaintrygowanie czymś, co zwraca uwagę jako nietypowe.     Obojętnienie na bodźce może być wyrazem apatii, może i mentalnej hybrydyzacji. 
    Zwykle Dzieci zaciekawione naszym widokiem, zwlaszcza, gdy towaszyszą nam nasze bose zuchy, same są chętne zrzucić buty; to zdrowa, naturalna spontaniczność małych istot, która powinna cieszyć wszystkie Matki i Ojców. Niestety, ich podejście bywa różne; słyszeliśmy nie raz burę z ich ust i widzieliśmy wygaszony entuzjazm Dzieci. Smutny akt nie tylko nieświadomości tego, czym jest łącze z Matką Ziemią i choćby korzyść z akupresury, ale i nieświadomości rodzicielstwa. Aktów junactwa i pionierstwa u swych Dzieci po prostu się nie gasi. Nie gasi się odwagi i radości. 
    Kiedy dwoje Dzieci ujrzało naszego Milana na placu zabaw - podłoże stanowił nawieziony piasek - zawolały do swego Ojca:
    - My też chcemy na boso!
    - Nie, bo wam coś w nogę wejdzie. 
    Inny przykład nie tylko dokłada do gaszenia zapału i ciekawości doznań u Dzieci (nie wspominając już o czymś takim, jak ich naturalny instynkt), ale i fatalnej postawy niektórych Rodziców, jako tych, którzy każdego dnia wpływają na światopogląd potomstwa.
    Dobromiła szła boso chodnikiem, a z przejeżdżającego samochodu wyjrzały zaciekawione twarze Dzieci.
    - Tato! Czemu ta pani nie ma butów?
    - Pewnie nie ma pieniędzy...
    Nie ma już większego znaczenia, czy ów Ojciec odpowiedział to z przekonaniem, czy na odczepne, w każdym razie zamiast poszerzyć perspektywę swoich Dzieci, tylko ją zawęził, w dodatku w energii negatywnej.
    Kody zaprawdę zadziwiają programem, wizją, która zalega w umyśle człowieka, który przestał czuć i weryfikować. Oto prawdziwy dialog, który miał miejsce między Czciborem a napotkaną kobietą.
    - Dzień dobry.
    - Dzień dobry, a pan boso?
    - Oczywiście. Czysta przyjemność.
    - A co jak pan wdepnie na ślimaka?
    - E, to się nie zdarza...
    - Boże, jak bym nie mogła, jakbym tak wdepnęła, to...
    - No, ale ja patrzę pod nogi, więc...
    - Coś obrzydliwego! Tak nadepnąć na ślimaka...
    ...i dialog w nic się już nie rozwinął, ponieważ ślimak był odpowiedzią na wszystko. Nawiasem mówiąc nigdy nie zdeptaliśmy boso ślimaka, a niezależnie od praktykowanej bosęgi programujemy sobie szacunek i ochronę wobec wszystkiego, co żywe, czy to idąc boso, czy w butach. To taka energetyczna zapora przeciw wyrządzaniu nawet nieintencjonalnej krzywdy. Przyjdzie i taki dzień w Kraju Lechów, że takie afirmacje będą pierwszym działaniem każdego kierowcy, a to uczyni cuda w spadku liczby zwierząt ginących na drogach. 
    Lęk matek o swe Dzieci, żeby nie wdepnęły w szkło, choć po części jest zrozumiały, po części pozostaje kodem, jeśli zważyć, że praktyka bosego chodzenia nie musi być zajęciem "na ślepo" (niektórzy będą tak samo postrzegać autoprogramowanie i "marsz intuicyjny"). Można Dzieciom wydzielić mały, sprawdzony i kontrolowany obszar do codziennego podłączenia do energii Matki Ziemi. Zyskają na wszystkim: na harmonizacji swych częstotliwości, na akupresurze, hartowaniu i zdrowiu. Na spokoju i równowadze.
    Odstawienie cukru harmonizuje Dzieci - przystawienie ich do ziemi nie mniej.
    Równowaga Rodziców i równowaga ich Dzieci to rodowe yin-yang. Samo dobro, Krąg Mocy.
    Sezon na bosęgę trwa cały rok, ale lato to dogodny czas, który zmarnować byłoby szkoda. Wiadomo, że łatwiej bosakować tym, którzy mieszkają w osobnych domach niż w blokach czy kamienicach. Warto jednak się uporać z (ewentualnym) kodem mentalnym "Ci powiedzą ludzie/sąsiedzi?", niż odebrać sobie wspaniałe możliwości wzniesienia, jakie daje nawet chwila bosęgi. Choćby wyniesienie śmieci.
Jakkolwiek proces wciąż jest powolny, to pojawiły się obiecujące jaskółki. Od zeszłego roku, jak wszystkie inne transformacje, mocniej drgnęło i w tej sprawie. Aktualny rok jest zaprawdę szczególny - tak trudny, jak tasujący szybciej przemiany. Zasili i bosęgę, a my wszyscy - wszyscy miłośnicy tej praktyki mądrej a zdrowej - jako Kreatorzy i zresztą patrioci Lechii - także możemy wnieść swój wkład. 
    Do blokad, które wciąż tak wielu naszych Rodaków odciągają od bosego chodzenia, warto podejść, mimo wszystko, ze zrozumieniem. Każdy się z czymś boryka, każdy z czegoś narzuconego wyplątuje. Najlepsze będą zawsze przykłady demonstrowane w energii życzliwości. 
    Niech się zatem dzieje! Bo czas, w którym bosęga stanie się codziennym, naturalnym stanem harmonizacji i poboru informacji poprzez łącze z Matką Ziemią. Po buty - mało kto i rzadko kiedy sięgnie, a jeśli już, to po buty w nowej technologii, nie mającej charakteru izolowania nas od strumieni Mocy. 
    Po czym poznamy, że proces przywracania bosęgi osiągnął konkretne, przełomowe stadium? Po tym,  że owa praktyka przestanie być ograniczona do indywidualistów i grup nadmorskich letnikow, a stanie się codziennym rytuałem całych gromad, Rodów, lokalnych wspólnot

    Podłączmy się do Strumienia w tym decydującym czasie, Lechici!
    Czcibor i Dobromiła

    Artykuł publikujemy w ramach Lechickiej Kampanii Dla Przywrócenia Powszechnej Narodowej Bosęgi, zainicjowanej przez blog Lechickie Odrodzenie w roku 2018: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2018/04/chodzenie-boso-jako-najbardziej.html
    Pozostałe artykuły dotyczące bosęgi w działach bloga: 
    - Ćwiczenia i więzi z Przyrodą - https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/blog-page_6.html
    - ...oraz na grupie Facebooka, Lechicka Bosęga    https://www.facebook.com/groups/2970074296544740
    Wkrótce kolejny artykuł w ramach promowania bosęgi oraz letnia akcja Pospolite Ruszenie w Bose Chodzenie we współpracy z lechickimi gromadami. 



LECHICKA KAMPANIA DLA PRZYWRÓCENIA POWSZECHNEJ NARODOWEJ BOSĘGI
2018 - 2024