Po kilku latach działań świadomych Polaków oraz tendencji światowych, z którymi niestety nasze ratusze czasem liczą się bardziej - są już widoczne wyraźne efekty zredukowania bezmyślnego, mechanicznego koszenia miejskich traw i naturalnych łąk. Praca przyniosła więc efekty, jest już umocowany wyraźny przyczółek i nie ma z niego odwrotu do starej tendencji demolowania Przyrody bez rezonansu społecznego.
Oczywiście nadal tak w polskich miastach widoczne są całe połacie do cna wykoszonych i oszpeconych traw, jednak zmiany w nastawieniu są wreszcie widoczne przynajmniej w części Regionów Lechistanu. Coraz mniej ludzi upomina się o koszenie, coraz więcej przyznaje, że kwiaty i zielona trawa jednak bardziej cieszą oczy niż ziemiste place pokryte martwą, wysuszoną trawą. Jeszcze kilka lat temu argument o zabijaniu pszczół i innych owadów był dla wielu ludzi niepoważny, dziś jest wpływowy. To oznacza, że nasza Lechitów wrażliwość i praca przynosi pożytek i wspiera transformację świata i tego za oknem, i tego oddalonego.
Osiągnięcie porozumienia jest zazwyczaj sporym wyzwaniem i tu jest podobnie. Bo może się zdarzyć tak, że w jednym bloku mieszkalnym żyją wymieszani zwolennicy koszenia z przeciwnikami. Że po jednej stronie ulicy willowej są zwolennicy, a po drugiej przeciwnicy. Łatwiej tu o spór niż zgodę, lecz nic lepszego nad sprawdzony sposób słowiański nie wymyślono i takie też rozwiązanie zaproponowaliśmy zarządowi wspólnot mieszkaniowych URBIS w Gnieźnie w roku 2020: głosowanie mieszkańców, to jest - wyrażenie ich woli w tej sprawie. Czy powinno to dotyczyć pojedynczych bloków czy osiedla w całości? Takie kwestie rozstrzygną rozmowy Lacha z Lachem. Zapewne będzie różnie w przestrzeni Kraju, lecz ostatecznie, postępując krok po kroku, pojmiemy, że życzliwość wobec Rodaków i szacunek dla wspólnych dóbr wynagradza wszystkich i wnosi harmonię całej Ojczyźnie.
Oczywiście proces trwa. Topory wciąż są wymierzane w pnie, a kosiarki budzą o świcie tak jak kiedyś Lato z Radiem. Nie mniej - zmiany postępują. Czyńmy swoje, i niech nam Matka Ziemia błogosławi tak, jak my błogosławimy jej.
Czcibor i Dobromiła
E-MAIL DO ZARZĄDU ZAKŁADU ZIELENI MIEJSKIEJ W GNIEŹNIE:
Nie przegapiamy zmian zachodzących w traktowaniu zieleni na obszarze Miasta Gniezna: redukcji uległa częstotliwość i zasięg obszarów poddanych koszeniu, na przykład pozostawiono w spokoju część poboczy dróg czy łąk miejskich. Doceniamy te przemiany, mając jednakże przekonanie, że znaczący wpływ na ich wprowadzenie miały postawy i działania gnieźnian poruszonych traktowaniem drzewostanu i łąk w ostatnich latach.
Uważamy za uzasadnione, by zwrócić uwagę, że jest dość specyficznym choćby wyłączenie ulicy Poznańskiej z koszenia w maju, po czym wykoszeniem jej poboczy z dorodnego rozkwitu do kompletnego zera u progu upałów czerwcowych. Warto rozważyć przynajmniej podniesienie linii koszenia przynajmniej o kilka centymetrów w górę, co ocali większość owadów i część zasobów wodnych roślinom.
Powtarzamy stanowisko zasygnalizowane już w roku 2017, że dla dobra ptactwa składającego jaja w pasie brzegowym jeziora Jelonek pod Wzgórzem Lecha - należałoby obszar ten wyłączyć z procedury koszenia. Tym bardziej - że skoszona trawa wygląda szczególnie sztucznie i ubogo w tego rodzaju otoczeniu.
Zarząd Stowarzyszenia Lechistan Gniezno - Serce Rodu,
Gniezno, lipiec 2022
E-MAIL DO ZARZĄDU GNIEŹNIEŃSKICH WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH URBIS:
Rok 2022 przyniósł kolejne publikacje świadczące o zachodzącej zmianie w świadomości gnieźnian i innych Rodaków - i postrzeganiu tak praw jak ochrony Przyrody.
Rok 2022 przyniósł też ponowne upały, co stawia miejskim trawom i łąkom duże wyzwanie w kwestii przetrwania, a redukuje je prawie do zera wobec utrzymanego mechanicznego koszenia do samego podłoża.
Chcemy także wnieść dodatkowy argument do rozważenia przez Członków Zarządu, zwłaszcza decydujących o zakontraktowaniu firm koszących. Ścinanie traw osiedlowych w przypadku upałów powoduje, że z ziemi starczą ostre i twarde fragmenty łodyg i źdźbeł roślin. Nie tylko odbiera to przyjemność z chodzenia boso, ale i naraża na zranienie tak zwierzęta jak dzieci biegające boso po trawie. Praktyka chodzenia boso nie tylko nie odeszła z poprzednim stuleciem, ale przeciwnie - nabiera nowego życia i zaczyna wracać do Polski jako zdrowa, naturalna, odziedziczona po Przodkach praktyka lecznicza i relaksująca. Proszę wziąć i ten argument pod uwagę.
Zważywszy wszystko powyżej, zwracamy się o uwzględnienie woli mieszkańców gnieźnieńskich osiedli, pozostających pod opieką URBIS-u, w kwestii koszenia lokalnych traw i poddanie tej praktyki pod ich głosowanie. Może mieć to formę, którą ustaliliśmy w roku 2022.
Dziękujemy za współpracę w słowiańskim duchu porozumienia,
Zarząd Stowarzyszenia Lechistan Gniezno - Serce Rodu
Gniezno, lipiec 2022
E-maile w celu zapoznawczym zostały także rozesłane do Miejskiego Konserwatora w Gnieźnie, Urzędu Miasta Gniezna i profesora Łukasza Łuczaja.
Dotychczasowe działania Stowarzyszenia Lechistan Gniezno - Serce Rodu w kampaniach przeciw koszeniu miejskich traw i łąk i wycinaniu drzew w dziale bloga: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/blog-page_23.html
Taka jest PRAWDA, kiedy zginie ostatnia PSZCZOŁA 🐝 zaniknie życie na tej Przepięknej Błękitnej Planecie Ziemi, a winę za to ponoszą hybrydowe STWORY SZATANA, czyli plemię obrzezańców Aszkenazyjskich.
OdpowiedzUsuńTo te STWORY które obecnie okupują nasz Lechicki kRAJ chcą zdepopulować 90% ludzkości.
Prawi LECHICI POBUDKA, ŹRÓDŁO WSZECHRZECZY jest po Naszej stronie.🐝🌈🦋☀️
Będzie coraz lepiej. :)
UsuńNaturalne kosiarki w postaci owiec: https://www.youtube.com/watch?v=r74AzePBTik
OdpowiedzUsuńA ja poczulam czytajac tu prawe slowa ze musze zapytac co sadzicie na temat tak wielkiego powrotu koni w naszym kRaju? Od 10 lat szczegolnie kobiety masowo pragna przebywac z tymi wspanialymi zwierzetami. Naokolo Wroclawia jest ponad 100 stajni. A wiekszosc z nich prowadza kobiety. Dziewczynki szaleja za konmi. Nasza corka rowniez swiata poza nimi nie widzi. I ich podejscie jest radykalnie inne niz bylo dawniej- nawet jesli na nich jezdza to mysla o dobrostanie koni. Najstarsza fundacja ratujaca konie Tara prowadzona jest przez cudowna Scarlet ktora cale zycie poswiecila na ratowanie koni. Jakos zgrywa mi sie to ze Slowianskim umilowaniem wolnosci. Kon to przeciez symbol wolnosci i wiatru. Moze te wspaniale stworzenia sa nam zeslane jako wsparcie od Mamy Ziemi lub nauczyciele milosci i empatii. Spotkalam sie nawet z oferta poznania siebie poprzez kontakt z konmi. Znani kiedys bylismy jako znawcy tych stworzen. Sa nawet rzadowe projekty wsparcia hodowcow ktorzy zajmuja sie rodzimymi rasami jak np Konik Polski najbardziej zblizony do dzikiego konia zyjacego naszych ziemiach. A ze kobiety szybciej sie teraz budza to moze koniom latwiej przemawiac do energii opiekunczosci niz do mezczyzn. Takie mnie naszly dlugie przemyslenia. Zdrawiam Wszystkim
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ci za piękny przekaz. Tak, rzeczywiście zauważa się i ten proces, przy okazji wracamy do dawnych obyczajów i wdzięcznych więzi ze zwierzętami i Przyrodą. Dbamy o konie jak o istoty dające energię wolności, ale i jak o przyjaciół. Ratując konie spłacamy z wdziecznością to, co nam oddawały na polach bitew, na które niestety je zabieraliśmy.
UsuńNiech się darzy :)