2025/09/27

Wstęp do prawdy dla Młodzieży Lechickiej: PRL

   


    PRL to silnie utrwalony i z wielu powodów ciągle żywo wibrujący na ulicach i w mediach krajowych skrót od Polskiej Republiki Ludowej - to nazwa Lechistanu jako kraju zarządzanego przez babilońskich jezuitów i sowiecką Chazarię w latach 1944-1989. PRL to jedna z wielu specyficznych w strukturalnym ustroju państwowym faza niewolnicza naszej drogiej Ojczyzny. Podkreślamy tę niewolę na początku, aby było jasnym, że poniżej wyliczone walory PRL nie wynikają z iluzji co do tego statusu. 

    Jak wszystkie fazy Lechistanu uformowanego w tak czy inaczej określaną państwowość i w mniejszym lub większym stopniu okupowanego/sabotowanego, i PRL jest w obecnym przekazie silnie sfałszowany. Cel zwyczajowo jest tego ten sam: ukryć rzeczywisty potencjał twórczy naszego Narodu, jego zdolności przetrwania, rekonstrukcji, kreowania i duchowo-konstrukcyjnego wzniesienia. W artykule poprzednim w tym cyklu - Przedwojnie - zaznaczyliśmy skalę koszmarnego resetu dokonanego na Lechistanie w chwili wzniesienia. Zniszczenia zadane naszej nauce, inżynierii, przemysłowi i świadomości lechickiej w połączeniu z traumami zadanymi praktycznie wszystkim Rodzinom nigdy nie będą czymś wyliczonym całkowicie. Wydawać by się mogło jednak, że po takiej totalnej ruinie nasz Naród musiałby utkwić minimalnym poziomie czynności twórczej, daleki od kolejnych wzniesień (zagrażającym ustawieniom Matrixa), a do tego zaznać amnezji duchowej - ostatecznego odcięcia od Lechickiego Odrodzenia, od Wedy Przodków, od wewnętrznego odczucia swej wyjątkowej roli, misji pod chorągwią Husarzy Wolności.

    Nic z tych rzeczy. I to też jeden z powodów, dla których zachęcamy Cię, młody lechicki Junaku, do samodzielnego badania PRL, wszelakich jego sfer, wszelakimi sposobami - bo tak jak zanurzanie w głębinach Przedwojnia, tak samo zanurzanie w PRL-owskich, urzeknie Ciebie uświadomioną skalą możliwości, ba, Mocy Twoich Rodziców, Dziadków, Przodków, Rodaków - na przekór dominującemu w mediach systemu przekazom. Które przecież stawiają ich jako naiwnych, wrobionych, biednych, zacofanych, zahukanych, bezsilnych i wypatrujących biernie zbawienia dzięki westernizacji. Czy nie takie wrażenie dawały Tobie raporty o życiu w PRL?

    Inną korzyścią ze zgłębiania tego nieodległego czasu będzie zawsze cenne zgłębianie więzi rodzinnych, bo przecież odczujecie większe zrozumienie dla położenia Waszych Rodziców, Dziadków, i dla ich świadomości oraz działania. Odczujecie więcej wdzięczności, zyskacie więcej wiedzy, co przecież powiększa pole orientacji, a tym samym i osobisty arsenał decyzyjno-twórczy we wszelkich sytuacjach  życia. 

    To jak cud,  że z tak zniszczonego i zrabowanego podłoża jako Naród zadławiony upokorzeniem, bólem, cierpieniem, poszybowaliśmy do gospodarczej czołówki świata, prawda? To właśnie potwierdza nasz aryjsko-lechicki ogień niezłomnego oddania wolności i niezniszczalnej woli odrodzenia. Jesteśmy mistrzami odbudowy z największych, najbardziej beznadziejnych ruin, tak samo świadczy o tym ekonomia i cały twórczy status PRL, jak złota wizytówka-symbol: warszawska Starówka (jako wizytówkę Przedwojnia można by uznać port i miasto Gdynię). Wizytówki takowe w rzeczywistości można wyliczać długo, ale najważniejsza jest w naszych duszach: godność Lacha oddanego swym prawom, swemu dziedzictwu, swej woli i wolności. Oto jest siła.

    I to wszystko właśnie ściągnęło na nas te wszystkie nieszczęścia rozpisane w szatańskim sztabie - ale to wszystko też pozwoliło nam przetrwać. Jesteśmy niezniszczalni. 

    Bo przecież reset sprawiony nam w warunkach wojny nie był wszystkim. Lachów z Mocą, Kreatorów mądrych, niezłomnych, świadomych, było wciąż tak wielu, że Babilon sprowadził w nowe granice tysiące Chazarów, zajmujących skrycie domy i dokumenty po likwidowanych Polakach. Po wojnie nadal zabijano najszlachetniejszych, umocowanych na Straży Kraju patriotów... Gdyby tego nie zrobiono, okupacja rosyjskiej Chazarii nad nami nie byłaby możliwa. A jednak mimo tego terroru, kolejnych ciężkich strat, podkreślmy to, zachowaliśmy żywotność narodową, tożsamość lechicko-sarmacką, a co najważniejsze, wolę i zdolność łączenia się w potrzebie mobilizacji. 

    PRL był strukturą niewoli, to prawda, jednak mniejszej niż obecna i stąd nasza publikacja, stąd sabotaż chazarski na forach Facebooka - nie jest im na rękę, abyś to dostrzegł. Masz trudniej od nas, to jest tych, którzy wyszli z PRL. My pamiętamy rzeczywistość niejednej dekady i mamy bezcenną skalę porównawczą, Ty nie. Dlatego warto wejrzeć w alternatywne przekazy - zyskać szerszy horyzont orientacji i porównania. Bez tego łatwo przyjąć, że żyje się w dobrodziejstwie, kiedy obniża się kolczasty sufit perfidnej pułapki.

    Przejdźmy do sedna...

    W czym PRL był lepszy od obecnej formy państwowej?

    I tu już klucz do szyfru na początek: tuż przed finałową konfrontacją Światła i Ciemności ową platformę systemowej kontroli, PRL, wymieniono na "zachodni tryb". Logika wskazuje, że musiał stać za tym strategiczny argument, że na tej drugiej platformie pójdzie łatwiej z resetem na Słowianach. Rozwińmy to...

    Dlaczego PRL był łagodniejszą formą niewoli? Skrótem odpowiadając, wkleję tu jeden z moich komentarzy z Facebooka: czasy PRL to zdrowe polskie jedzenie, szeroko dostępne kolonie i wczasy, patriotyczna edukacja dziś zastępowana satanistycznym LGBT, w mediach przyzwoitość i kultura (kiedy dziś patologia i degrengolada), szacunek do Przyrody (dziś wycinki i betonoza), kulturalny język młodzieży i na ulicy (teraz bluzgi i seksualizmy bez oglądania się na to, czy słyszą choćby dzieci), artyści z duszą, a nie celebryci na usługach systemu, polska gospodarka czołowa w świecie, a nie zdradziecko wyprzedana obcym (a kraj wydany na pastwę masońskiej UE). Pamiętamy, że mówiło się wtedy o polskich sprzętach jako o bublach, gdy tymczasem chodzą do dziś, a obecne "dobrodziejstwa" padają po 2 latach. Chazarowie wczepieni w fora Facebooka, czujnie śledzący publikacje, bardzo często podają argument o zakazie wyjazdów na Zachód "za komuny". Pomijają z kolei drugi koniec kija: i co z tego otwarcia na Zachód mamy dzisiaj? Brudne, zatłoczone plaże zachodu i ryzyko agresji ze strony migrantów. Ludzie jadą żeby narobić sobie pokazowych zdjęć w basenach czy pod piramidami, a wracają zmęczeni i rozdrażnieni, gdy z wczasów pod gruszą każdy wracał zregenerowany. To jedno z tych celowych, perfidnych ustawień - rodzima energia szybko harmonizuje nasze częstotliwości, zakryto to stosem folderów z błękitnymi akwenami i basenami, hotelami i galeriami z obcych naszym sercom ziem. Co więcej, w tamtych czasach nie tylko każdy szybko nabierał Mocy dzięki krajowej Przyrodzie - odwiedzało się także kuzynów w najdalszych krańcach Polski. Ilu rodziców zabiera się dziś z dziećmi do swoich kuzynów? Tak, to kolejny czynnik strategii po rozmontowaniu PRL: rozsuwanie Rodzin.

    Ten wpis wymagałby rozwinięcia, lecz przecież, mój Rodaku, odkryjesz to wszystko sobie sam, jeśli tylko zechcesz. Dość powiedzieć, że udErzająco widocznym manewrem taktycznym jest wymiana artystów polskich na celebrytów chazarskich. Piosenki z lat 60'-70'-80' podnosiły dusze, neutralizowały traumy, inspirowały twórczość, determinowały wolę i żywo zapisywały się w naszym sentymentalnym charakterze. Dziś artyzm zdominowany przez Chazarię drażni, rabuje z godności i równowagi, zwodzi Młodzież Lechicką. Posłuchaj piosenek z PRL, a odczujesz różnicę... A aktorzy? Czy widzisz dzisiejszy manieryzm, sztuczność, wulgaryzm (cecha chazarska!) w filmach? A czy wiesz, ilu aktorów w filmach PRL-owskich było Powstańcami Warszawy?... Oni czuli to, co my. Stali z Narodem. 

    Jedną ze szczególnie drażniących starsze (zatem pamiętające) pokolenie różnic między wtedy a dziś jest różnica cen dla... zwyczajnych podstaw człowieczeństwa, takich jak woda mineralna, herbata, kawa, bułka czy pączek - w sklepach, ale i w barach. Wymieciono tę możliwość, podduszając nas, Słowian (!) zamiennikiem w postaci choćby dworcowych zagranicznych, sieciowych knajp, w miejsce naszych, rodzimych, tanich, gdzie kubkiem herbaty ugrzał się kiedyś nawet rzeczywisty biedak. To kolejny triumf satanizmu. Takim sieciom należy się patriotyczny bojkot nie tylko z racji narodowej, ale właśnie z ludzkiej. Za "podstawy człowieczeństwa", niezależnie od ekonomicznych tłumaczeń, można płacić 20 groszy, złotówkę czy dwa złote, ale nie dziesięć czy dwadzieścia! Rozważ, proszę, swój bojkot w tej sprawie, jako że dotyka ona jednocześnie Twej osobistej i Narodu godności.

    PRL nigdy nie upadł, jak to się koduje. Został przewrócony, a to nie to samo. Dlaczego zatem wymieniono nam PRL na "Zachód"? Z dwóch zasadniczych powodów. 

    - wzniesienie duchowo-ekonomiczne (znowu!). W latach 70' nikt już tego w świecie nie mógł przegapić. Kiedy naród się wznosi, wszystko to odzwierciedla: gospodarka, modernizacja sprzętu, wyniki sportowe, poziom filmów i seriali, artyzm i muzyka, nawet sfera duchowo-ezoteryczna (joga, energoterapia, ufologia, i tak dalej). 

    - zamknięcie narodów słowiańskich w przestrzeni socjalizmu paradoksalnie zaczęło rozwiewać dawniej instalowane konflikty bratobójcze, inicjować współpracę, odżywiać niejako zapomniane więzi między aryjskimi Na-Rodami... Sam  system zresztą był zdecydowanie bliższy formom kolektywu i współpracy Przodków niż tak zwany kapitalizm...

    Musisz zatem wiedzieć,  że (znów) nikt z jezuitów/satanistów/Chazarów nie chciał na progu planowanego resetu Polaków pewnych siebie, silnych, energetycznych. Rozpisano zatem kolejny spisek i przeniesiono kraj w strefę amerykańsko-unijną. Zarządcy ci sami, lecz system bardziej zwodniczy i sabotujący słowiańskie cnoty. Z typową szatańską perfidią wykorzystano też przeciw nam naszą własną siłę: zdolność łączenia sił w potrzebie. Jak? Za pieniądze iluminatów sfinansowano Solidarność i sterowano nią tak, aby bombardować gospodarkę i odbarwiać Kraj w oczach ludzi. Tak, aby zapragnęli bogatego, kolorowego Zachodu.

    Musisz też wiedzieć, mój Rodaku, że likwidacja lechickich patriotów, czy to żołnierzy, czy to naukowców, konstruktorów, wedunów, zapoczątkowana Przewrotem Majowym, choć przygasła w latach 50', to nie zakończyła ani w latach 80', ani po tak zwanym upadku PRL. Usuwano z premedytacją wszystkich, którzy mogli zanadto stymulować energię zbiorową świadomości Narodu (zatem jego Moc), w tym ludzi znanych z programów telewizyjnych, na przykład naukowych. Między innymi metodą na "wypadek samochodowy"... Odsłonięta lista takich ofiar będzie niestety boleśnie długa.

    Jak badać PRL,  żeby pogłębić wiedzę o naszym potencjale? Rozmawiaj z Rodzicami, ale i wszelkimi skłonnymi do takich rozmów Rodakami. Rozmowy Lacha z Lachem mają odwieczną wartość złota. Oglądaj filmy z PRL, od seriali młodzieżowych po komedie i dramaty. Czytaj opowieść, ale przeglądaj i drugi plan, szukaj artefaktów w tle - one pokażą rzeczywistość sprzed kilku dziesięcioleci. Czuj energię aktorów, czuj energię tamtych ludzi tamtego momentu. Przeczytaj choć kilka książek z PRL, i młodzieżowe, i poważniejsze, w tym science-fiction, włącznie z przedmowami i listami od czytelników! Poczuj ich, więź i poznanie to częstotliwości zawieszone w eterze, dostępne dla szukających. Informacja wpisana w przestrzeń nie ginie nigdy.

    Zajrzyj do grup na Facebooku, takich jak Żyliśmy w PRL i innych; zatrzymaj się w tych, które Cię zainteresują. Od razu zauważysz w nich to, co w podobnych grupach "Przedwojnia" - wysilony sabotaż chazarski. "Było biednie, puste półki, nie  mieliśmy nic, PRL to było szambo, nigdy więcej". Nie zapominaj,  że my - którzy dziś piszemy i głosimy Odrodzenie Lechickie, "wyszliśmy" z PRL, tak jak Twoi starsi krewni. To na podłożu PRL pozyskaliśmy bazę poznawczą i podstawy duchowe, żeby dziś robić to, co robimy. Uwierz mi,  że wielu Rodaków przygnębia to, że ich dzieci czy wnuki mają z racji młodego wieku i propagandy chazarskiej zablokowane "odczucie realiów PRL" - bo tymi realiami nie były tylko mniej kolorowe opakowania towarów od zachodnich, lecz także i zresztą przede wszystkim atmosfera wszystkiego, biologiczna i twórcza witalność, radość życia, znacznie głębsze połączenie z Przyrodą i znacznie wyższa komunikacja międzyludzka. Nie jest to zatem tylko sentyment i tęsknota za dzieciństwem, lecz świadomie rejestrowany poziom zmian, zagrożeń i strat. PRL był fazą niewoli, to prawda. A jednak, mimo blokowania zbyt śmiałych projektów naszych konstruktorów, pozwalał na rozkwit narodowej gospodarki. A gdyby rzeczywiście nasza Ojczyzna odzyskała wolność w roku 1989, to wszyscy żylibyśmy dziś w potężnym i bogatym kraju, na miarę naszych nadzwyczajnych potencjałów (bo będzie to dopiero w pełni wyjawione, jaką siłę, osiągnięcia i projekty posiadała nasza gospodarka i nauka na przełomie lat 80/90-tych).

    Kiedy już zgłębisz więcej przekazów o PRL i Przedwojniu, będziesz nie tylko bardziej świadomy, ale i silniejszy. Odkryjesz,  że jako Lach jesteś niezłomny i niezniszczalny. Bo w każdej spreparowanej nam strukturze funkcjonowania te zdolności zawsze zachowaliśmy. Zawsze wstaliśmy. Wstajemy i teraz, na dobre.

    Czcibor

    Zapraszam do przekazu Wstęp Do Prawdy Dla Młodzieży Lechickiej: Przedwojnie...http://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2025/09/wstep-do-prawdy-dla-modziezy-lechickiej.html

    ...oraz Lechistan

    Będę wdzięczny Patriotom za wsparcie tworzenia mojej książki Wstęp do prawdy dla Młodzieży Lechickiej - 63 1020 4115 0000 9602 0134 7723

     Książki moje i Dobromiły:

    - Ja, Lachhttps://www.empik.com/ja-lach-semik-tomasz-czcibor,p1507371804,ksiazka-p

    - Lach do Lacha - https://www.empik.com/lach-do-lacha-semik-tomasz-czcibor,p1507371822,ksiazka-p

    - Ród w Mocy. Słowiański poród lotosowy - https://www.empik.com/rod-w-mocy-slowianski-porod-lotosowy-dobromila-grodzislawa-semik-czcibor-maxymilian-semik,p1577418481,ksiazka-p


6 komentarzy:

  1. Nie jestem pewna czy to faktycznie sam PRL epatował tą wyższą energią czy to była po prostu energia ludzi dookoła. Z tego co opowiadają mi Przodkowie to wcale nie był taki piękny okres zwłaszcza że starano się nam wdrukować spożycie alkoholu przy każdej okazji. Wydaje mi się, że ta różnica w odbiorze może wynikać z tego że współcześnie jesteśmy lepiej „połączeni” z większą ilością ludzi w sieci. I dlatego docierają do nas w większej ilości przekazy ludzi, którzy dawniej byli niezauważalni i niesłyszalni, bo po prostu tego typu ludzi nie „przyciągaliśmy” do siebie. A teraz ich słychać, bo po prostu mają możliwość krzyczenia głośno swoich opinii i jest to donośniejsze niż dawniej. Jak to mawia moja Matula, kiedyś o twojej głupocie wiedzieli tylko nieliczni, teraz możesz ją głośno obwieścić całemu światu. Sama też zauważyłam że często zalewają mnie opinie, które są niezbyt… wibrujące ze mną. I jedna taka opinia ściąga kolejne, bo podobne przyciąga podobne. Tylko dawniej jedna opinia zbierała się w jednym mieszkaniu, a druga w drugim i nie wchodziły sobie w drogę. A teraz wszystkie kiszą się w jednej wielkiej beczce infekując się wzajemnie.
    Aczkowiek ja już jestem rocznikiem po PRLowskim i nie miałam osobiście możliwości doświadczenia tego, więc może faktycznie wtedy było inaczej.

    Żywia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ dobrze piszesz, ludzie są najwyższym generatorem, i oczywiście tworzyli taką siłę więzi i atmosferę - trzeba jednak zaznaczyć, że było dużo mniej kodów, szkodliwych częstotliwości i wzorców, trutek i technologii, co w kupie wiele zmienia (człowiek to istota programowalna). Co do alkoholu, to dziś jest bezdyskusyjnie gorzej, wystarczy za przykłady poziom picia młodzieży, kobiet czy wypadki samochodowe.

      Usuń
    2. Hmmm… tu chyba też się nie mogę zgodzić. Z tego co mi opowiadali Przodkowie to za PRL wszyscy pili, a teraz prawie wszyscy albo odmawiają albo piją tylko symbolicznie. Ale nie wykluczam że to kwestia osobistej bańki i po prostu wybierania towarzystwa odpowiednich ludzi. A co do wypadków, to chyba też kwestia tego że teraz jest dużo więcej samochodów, więc statystycznie wypadki zdarzają się częściej (bo kiedyś jeśli ktoś pił i prowadził to z dużym prawdopodobieństwem skończył na drzewie, a teraz jest większa szansa że wjedzie w kogoś, plus jest większy ruch więc też łatwiej trafić na kogoś kto źle obliczy odległość i wyjedzie/nie zdąży wyhamować/itd.). Więc generalnie się zgadzam, ale mam wrażenie że akurat kod alkoholu zaczyna się sypać i za PRL lepiej działał.

      Żywia

      Usuń
    3. Bierz jednak pod uwagę, że dziś młodzież pije piwka jak my, dzieci PRL, soki, jak oranżady. Dziewczyny wtedy nie piły nieomal wcale, dziś to maniera powszechna. W PRL do obiadu stawiano kompot lub kwaśne mleko, a dziś w wielu "dobrych rodzinach" stawia się eleganckie wino. Alkoholizm jest powszechny, ale przybyło jeszcze groźnych odnóg jak łączenie go z narkotykami czy energetykami. Niestety występuje podział na dwa światy, z których jeden oznacza życie, a drugi przeciwnie.

      Usuń
    4. A to chyba właśnie kwestia tej bańki o której wspominałam, bo osobiście w ogóle się nie spotkałam z tym by młodzież aż tak patologicznie piła. Ta „prawie dorosła” 17-18 lat, czasami faktycznie do uroczystego obiadu dostanie odrobinę wina w kieliszku, ale tak poza tym? Zero… nadal do obiadu królują kompoty albo zwykła woda. Kwaśne mleko za to zawsze do sadzonych jajek ;-)

      Żywia

      Usuń
    5. No do obiadu młodzież na pewno nie pije :)) co innego w swoim odizolowanym od Rodziców towarzystwie. Ale z tym "nadal króluje kompot itp" też można polemizować, bo od lat 90' zaczął się szerzyć obyczaj picia napojów gazowanych do obiadu, w tym coli, co potwierdzają i nasze własne obserwacje.

      Usuń