2020/02/15

Wymieranie części Narodu, a nowe elity Odrodzonej Ojczyzny


     Statystykom należy przypatrywać się z dystansem, ponieważ system nimi żongluje tak, by według zapotrzebowania sterować opiniami i wyborami społeczeństwa. Nie mniej nawet te niepewne w rzetelności statystyki mówią, że Polacy, potomkowie zdobywców Europy, są w czołówce samobójców w skali kontynentu.
     Nikomu, kto nie jest wtopionym w tryb konsumpcji automatem, nie trzeba się opierać na wyliczeniach, bo sam może weryfikować rzecz, poprzez łączenie medialnych doniesień z własnymi obserwacjami. Obserwacje osobiste - i odczucia - są nieocenione i nieodzowne. Sam także widzę, że w ostatnim czasie przybyło wiadomości o samobójstwach, ale też o wypadkach. Co szczególnie tragiczne, uważam, że także liczba zabójstw międzyrodzinnych (na przykład matek i ojców mordujących dzieci) i innych aktów obłędu w skali Kraju wzrosła, z powodów, o których piszę poniżej.
     Niektórzy trochę to bagatelizują, stosując argument, że "to było zawsze, ale media o tym nie pisały tak jak teraz". Nie zgadzam się tym, bo niestety media mocno egzystują dzięki tragediom i mroczności. Takie zatem tematy nigdy nie są przez nie ignorowane. Wszystko ma przyczynę, nie funkcjonujemy w stałym, nienaruszalnym mechanizmie społecznej równowagi. A przyczyn jest mnóstwo...
     Moje osobiste obserwacje, wiedza i odczucia każą założyć, że sytuacja jeszcze się pogorszy, ponieważ czynników wspierających pogorszenie jest (nadal) więcej niż zapobiegających mu.
Dlaczego zatem Lechici wymierają (z powodu samobójstw, zabójstw, chorób, szczególnie coraz bardziej natężonej ilości raka), mimo że systemowe media z wytrwałością głoszą "dobry kierunek", rozwój technologii i standardów, demony PRL i dziękczynienie masońskiej Unii Europejskiej (której rozpad jest przesądzony i bliski)?
  • Lechici są często wyzerowani z energii, to jest podstawowej platformy samoobrony psychicznej i biologicznej. Wirusy, stresy, trutki z napojów, pokarmów i powietrza (chemtrails) o wiele bardziej wyniszczają organizm pozbawiony witalności i radości (woli) życia. Wynika to przepracowania, zagonienia, niedoboru czasu na regenerację ciała i systemu nerwowego.
  • Systemowi, ewidentnie antynarodowi urzędnicy dopuszczają, by w sieci sprzedaży znajdowały się zatrute chemikaliami pokarmy, napoje, środki higieny, w tym pieluchy dla niemowląt (roundap!). Natężenie środków chemicznych, w tym metali ciężkich ma silny wpływ na układ nerwowy, mentalność i przytomność umysłu. Zatruty człowiek jest mniej lub bardziej otumaniony, bezwolny, zrezygnowany. Jego siły życiowe, zdolności obrony i wola życia słabną. Zagrożenie rakiem jest potężne.
  • Chemtrails. To najbardziej kuriozalny przykład na siłę programu kontroli umysłu i MASOWEJ PODATNOŚCI LUDZI na takową - ponieważ dowód na antyludzkie depopulacyjne działania JEST WIDOCZNY i niczym sensownym nieuzasadniony. A jednak większość Narodu nie widzi widocznego... Opryski chemiczne z samolotów NATO regularnie od lat zatruwają płuca nasze i naszych dzieci, zwierzęta, lasy, uprawy, wody. Trucizna jest wszędzie i nie można jej uniknąć. Każdy, kto nie próbuje jej neutralizować domowymi sposobami, jest narażony tak, jak to opisałem w poprzednim punkcie.
  • Wygasanie mentalne. Coraz więcej ludzi dostrzega bezcelowość i mechaniczność życia przy jednoczesnym wytracaniu satysfakcji z materialnych dóbr, co wcześniej było silne i wystarczało. Kryzysy rodzinne idące z tym w parze bardzo silnie dokładają do zaniżania witalności i zapału do działania, tworzenia i życia.
  • Sterowanie ludźmi (już osłabionymi organicznie i psychicznie) poprzez programy kontroli umysłu, media, system czakr (tylko czakra serca jest naturalną, pozostałe wbrew zmanipulowanym przekazom New Age służą za sterowniki istoty ludzkiej).
  • Brak NIEODZOWNEJ dla równowagi biologicznej i psychicznej i odporności człowieka aktywności sportowej oraz regularnego obcowania z Przyrodą. Podczas gdy wielu nieświadomych komentatorów portali społecznościowych lekceważy czy obśmiewa kwestie wycinki miejskiego i pozamiejskiego drzewostanu, prawda jest taka, że trwa planowa operacja antyprzyrodnicza w całej Polsce. Redukuje to dramatycznie zasoby tlenu i mocy drzew, których bardzo potrzeba mieszkańcom miast, a natęża z kolei dawki promieniowania elektromagnetycznego. To promieniowanie automatycznie staje się kolejnym rakotwórczym, zabójczym elementem depopulacji.
     Trzeba dodać do tego wszystkiego także to, że liczbie wypadków drogowych i innych sprzyja tak samo nasilone rozdrażnienie i dekoncentracja, na które to stany mają wpływ wszystkie wymienione wcześniej czynniki. Ponadto dla wielu naszych Rodaków, zwłaszcza starszych, zaakceptowanie tego, że całe życie byli wodzeni za nos niczym - mówiąc boleśnie wprost - owce, przez "pewne" fundamenty i autorytety, będzie zwyczajnie ponad siły. Upadki kolejnych skompromitowanych lekarzy, profesorów, naukowców, kapłanów, urzędów, instytucji (kościoły, system edukacji, system opieki medycznej, parlament) oznaczają dla takich osób serię wstrząsających ciosów. Niestety nie oznacza to takiej samej przeprawy dla piętnastolatków i sześćdziesięciolatków (jeśli sami już dawno nie weryfikowali iluzji systemowych).
     Choć w sposób dramatyczny i bolesny (bo z jednoczesną depopulacją Rodaków), siłą rzeczy zaczyna wykształcać się nowa generacja elitarnego społeczeństwa. Dotychczasowe pojęcie elit jako nic nie warte iluzje, zostanie przeobrażone. Samo pojęcie elitarności jest oczywiście umowne; w tradycji Słowian nie leżą babilońskie podziały na lepszych i gorszych członków Narodu. W ten sposób nazwijmy zatem po prostu ludzi szczególnie zaangażowanych w rozwój potencjału, bogactwa i rangi Ojczyzny. Zatem nie będzie już więcej uznawany za elitarnego ktoś, kto pobrał nie wiadomo jak wysokie i "renomowane" wykształcenie masońskich uczelni. Pycha, zaszufladkowany umysł i obrona zubożonego statusu Polaków nie mają nic wspólnego z elitarnością, podobnie jak modne drogie ubiory. Takie mentalne i wizerunkowe fasony stają się już dla świadomych Lachów obce i groteskowe.
     Elitarni Lechici to Lechici WIEDZĄCY, wykształceni w pełni prawdziwej wiedzy przodków, dumni ale życzliwi, patriotyczni, niesprzedajni, niemodni - ubierający się według głosu swej wolnej duszy, z kolei majestatyczni w postawie. Zresztą stoimy u progu do przywracania nawyku noszenia odzieży nie tylko rodzimej, ale też ubierania się świadomie: materia, krój, symbole zawarte na słowiańskich ubraniach oddziałują na zdrowie i stan umysłu, ochronę duszy i poziomu energii.
     Dzisiejsze uniwersytety są niczym samoloty wytracające paliwo na dużych wysokościach. Stać się "elitarnym" komukolwiek z edukujących się tam młodych Lachów będzie bardzo trudno z kilku powodów: koduje się tam bowiem niemoralne i kolesiowskie tryby "kariery" (czyli de facto życiowego postępowania), bojaźń (nie myśl jak Turbolechita, NIE MYŚL, C Y T U J [czego cię tu nauczono], nie uczy się tam obyczajowości słowiańskiej i podstaw otwartości i życzliwości, o cennej wiedzy i zasadach nie wspominając, za to młodzież studencka masowo degeneruje się biologicznie i umysłowo poprzez alkoholowe i narkotykowe libacje.
     Z tych samolotów nie wysiądą elity przyszłej Wolnej Lechii. Może jedynie wyskoczy grupa spadochroniarzy, którym oczy otworzy silniejsza niż u reszty intuicja i wola przytomnego życia. Nie przesądzam o losie i świadomości wszystkich dzisiejszych studentów, jednak będzie im trudniej przyjąć krach tego, co buduje ich poczucie wartości i bezpieczeństwa, choćby z powodu tego, jak owe uczelnie wpływają na ego.
     Przyszłe elity Ojczyzny już się tworzą w wielu miejscach, mimo że system i jego konsumpcyjne społeczeństwo mogą ich nadal nie dostrzegać. To ci Rodacy, którzy odepchnęli iluzje i programy kontroli umysłu, szukając wiedzy w prawdziwych słowiańskich (a nie obcych) przekazach. Ci, którzy wyrzucili z domów telewizory albo potrafią filtrować ich programy. Ci, którzy neutralizują promieniowanie, środki chemiczne w domowym użytku, przenoszą swe domy poza miasta, chronią dzieci przed seksualizacją i tak dalej.
Każdy z nas może stać się tym elitarnym Lechitą (powtórzę: umownie to ujmując, nie dla pychy, a dla pełnej mocy życia i kreacji wszak), tu i teraz. Osobiście uważam za najważniejsze dla przetrwania WOLĘ ŻYCIA (MENTALNE NASTAWIENIE NA ZDROWIE, DOCZEKANIE WOLNEJ OJCZYZNY), WYSOKIE WIBRACJE, WYSOKI POZIOM ENERGII. Aby to osiągnąć, wystarczy wszelkie negatywne czynniki (dla ciała i ducha) zastąpić pozytywnymi:
     - zamiast  toksycznego jedzenia zdrowe, najlepiej roślinne, niemodyfikowane pokarmy.
     - zamiast alkoholu i napojów z gazem i cukrem domowo wyciskane soki owocowe i woda oczyszczana (szungit) z odnowioną strukturą (energetyzatory, kryształy).
     - zamiast urządzania domów i mieszkań w "modnych" (promowanych nie przypadkiem przez system, jak wszystkie "mody" modelujące społeczeństwa) materiach i barwach zimnej, obniżającej zapał i witalność bieli, grafitu, czerni, wypełniać swe gniazda rodowe kolorami, przytulnością (zasłony, firany, jeśli nie dywany to parkiet, a nie płytki). Dom to ostoja duszy słowiańskiej, powinien napełniać otuchą, a potomstwo radością i poczuciem bezpieczeństwa i miłości. Atmosfera surowego prosektorium dla wielu lechickich dusz może być przygnębiająca. Kolory wibrują i kształtują nasze siły dnia - duszę odżywia ich pełna paleta. 
     - zamiast muzyki proponowanej przez stacje systemowe, która dysharmonizuje, tonujące, łagodzące, lub energetyczne utwory, w tym muzyka medytacyjna. Mamy do dyspozycji coraz więcej medytacji i mantr słowiańskich, szczególnie korzystnie oddziałujących na nasze wibracje słowiańskich ciał i dusz.
     - zamiast słodyczy wypełnionych mniej lub bardziej szkodliwymi słodzikami, dobroczynne pestki dyni, słonecznika, orzechy, suszone owoce.
     - zamiast kultu samochodowego czy bezczynności gimnastyka, ćwiczenia, spacer w otoczeniu energii Przyrody, wreszcie bosęga - bezcenne łącze z Matką Ziemią i jednoczesne panaceum na mnóstwo zaburzeń i schorzeń.
      - regularne picie ziół. W ziołach od tysięcy lat niezmiennie tkwią leki na wszystko. Mniszek, wrotycz, kurdybanek, pokrzywa, piołun i inne - neutralizują chemikalia wprowadzane w nasze organizmy przez system, likwidują komórki rakowe. Kiedy cały Naród przestanie postrzegać napary z ziół jako napoje babć i cioć, a dwudziestolatkowie sięgną po nie zamiast chemicznych energetyków i alkoholu, zwycięstwo będzie wspólne i mówiąc "językiem Jedi", nastąpi krajowy skok mocy.
     - maksymalne korzystanie ze śpiewu ptaków. Wycinanie drzew z obszarów lechickich miast zmniejsza tę szansę, gdy tymczasem wibracje ptasich dźwięków dostrajają się do osobistych potrzeb ludzi będących w ich zasięgu i harmonizują całość fizyczno-duchową, lecząc nawet depresje.
     - sięganie po ochronną energetyczną odzież słowiańską i takież amulety, ozdoby, kamienie szlachetne. 
     - regularne ćwiczenia fizyczne, jako nieodzowna część przejawu życia zdeterminowana strukturą biologiczną i energetyczną ciała ludzkiego. Ćwiczenia (wybierane z intuicji i upodobania) wzmacniają wszystko: kości, stawy, mięśnie, kręgosłup, umysł, odporność, charakter, charyzmę, a ponadto powstrzymują proces starzenia, rozkręcają życiowe wiry energetyczne i odpierają choroby, lęki, agresje ludzi i astralne (takie ataki przyciągają słabo wibrujące ciała).
     - pogłębianie wiedzy jako zajęcie ściśle wiążące się z wolą i siłą życia.
     - traktowanie ludzi, zwierząt i Przyrody z wdzięcznością i życzliwością.
     - zamiast dysharmonizujących eksperymentów i prób tworzenia związków z osobami, które alarmują twoją intuicję, przywołanie przy wsparciu Wyższej Jaźni przeznaczonej duszy, i cierpliwe oczekiwanie, aż upragnione yin-yang stanie się rzeczywistością. Związek kobiety i mężczyzny jest najmocniejszą spójnością wszechświata i może oprzeć się wszystkiemu. Między innymi dlatego iluminaci programują społeczeństwa na związki jednej płci, które oznaczają osłabienia energetyczne i duchowe. 

     Kiedy postanowisz, Lachu i Laszko, że chcesz żyć, że ŻYJESZ, nie powali cię żadna siła i najgorsze wysiłki ciemnych sił. Wola życia i wolności to twoje największe prawa, to najmocniejszy kod, który chroni twoje serce. W sercu jest klucz do wszystkiego: do przetrwania, do wolności, do pełni potencjału.  
      Mimo tego, co napisałem wyżej - że czeka nas intensyfikacja odejść wielu Rodaków, nie należy tracić nadziei i zapału. Każda dusza ma szansę decydować o wyborze między dwiema rzeczywistościami. Pomóc możemy tylko tym, którzy o tę pomoc się zwrócą. Będziemy żałować tych, których lubiliśmy i znaliśmy z dobroci, ale jest znamienne, że na progu światów masowo wymierać będą zabójcy zwierząt, cyniczni politycy i urzędnicy... Trwa oczyszczanie przestrzeni.
     Wymiana obecnych widocznych w przestrzeni krajowej "elitarnych" osób na nowe, prawdziwie elitarne - bo z kontrolowanym ego, czystymi intencjami, głębokim patriotyzmem, aryjskim DNA, pełnią mocy ciała i ducha, wreszcie z wiedzą i świadomością na miarę wymagań czasów, nastąpi sukcesywnie. Wedle tego, co napisałem wyżej, podupadające wibracje to podupadające zdrowie, witalność, charyzma i siła wpływu. Tak osłabione osoby same ustąpią pola. Silni i gotowi Lechici po prostu wstąpią w te pola jak nowi piloci do nowych samolotów.
     Nie może stać się elitarnym Lechitą Wolnej Ojczyzny ten, kto akceptuje filary starego świata: zniewolenie i rabunek Słowian, trzebienie Przyrody, udręki i wybijanie zwierząt, śmiercionośną medycynę, przekupność sądów, bezkarność przestępców, w tym kapłanów, upokorzenia kobiet, okaleczanie (szczepienia) i porwania dzieci. Jak może jakikolwiek młody Lach deklarować, że chce być "kimś", kimś cenionym, szanowanym, liczącym się, "elitarnym", co dopiero decydującym o losach naszego Domu, jednocześnie degradując swoje ciało, duszę i umysł?
     Każdy elitarny Lechita nowej wolnej ery dba o czystość ciała i ducha. Obecne uczelnie oferujące zmanipulowaną i odciętą od duchowości wiedzę czekają wielkie przeobrażenia. Nie może być inaczej. Całą edukację i politykę Lechistanu czekają reformy. Na miarę nowych czasów pojawią się nowe rodzaje nauk i nowi nauczyciele. Dotyczy to nie tylko historii, ale medycyny czy darmowych technologii i źródeł energii. Póki co świadomi Polacy coraz powszechniej będą wycofywać swoje dzieci ze szkół i obecnych tam zagrożeń i patologii, aby edukować je samemu w domu. Tylko tak zapewni się potomstwu bezpieczeństwo, otwarty umysł i silne więzi z Rodem.
     Tym bardziej, że matrixowe szkoły nigdy nie kształtują ani charakteru, ani "elitarnej" rangi młodzieży. Elitarność Słowianina leży w jego duchu. Takim czyni siła serca, odwaga i otwartość umysłu. 
     Wszystkim życzę spokoju wobec tego, co się dzieje i dziać będzie, i odwagi przy wyborach dla siebie i potomków. Darz wam wszystkim bór!
     Czcibor
     W powiązaniu z tematem zapraszam do moich artykułów:
     Ostatni dzwonek na granicy światów. Co się stanie z Polakami, którzy obudzą się później



Czerwona nić wokół lewego nadgarstka: jeden z najprostszych i zarazem najskuteczniejszych środków ochrony przed atakami energetycznymi, okultystycznymi, demonicznymi. Moc tej ochrony rośnie, gdy nić zawiązuje intencjonalnie kochająca osoba. Ten słowiański sposób podkradli i Chazarowie, stosując do dziś.





 Jaruha czyli słowiańska medytacja:




Studenci wstępujący w progi wyższych uczelni powinni być zaproszeni na seans tego filmu i zadeklarować, co pojmują w nim jako sprzeczne z elitarnością urzędnika, Słowianina, istoty ludzkiej:

11 komentarzy:

  1. Trwa oczyszczanie przestrzeni zgadza się. Prawda wychodzi na jaw. Ostatnio rozpętała się burza w internecie w związku z tym, że Konfederacja wraz z PiSem zagłosowała za sprzedażą naszych złóż mineralnych obcym. Sośnierz podobno się coś głupio tłumaczył, że nieważne kto jest właścicielem złóż czy coś. Nie wiem bo nie słuchałem tego. Trzeba więc ich uważnie obserwować, bo to może być kolejna chazarska sztuczka z kontrolowaną opozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chazarski okultyzm jest silny, a babiloński jeszcze silniejszy. Dlatego jeśli ktoś od kilku lat obserwuje pionierów narodowej i słowiańskiej pobudki, to może zauważyć u niektórych z nich niedobre, niepokojące zmiany. Na przykład przejście z przekazów krzepiących w straszące. I tak dalej. To prawda, że jeszcze niejeden "pewniak" może zawieść, bo go przejmą. Ale to też chwilowo. Oni słabną i przegrają. Lechicki wschód jest po prostu nieunikniony. :)

      Usuń
  2. Nie mogę się doczekać tych zmian!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak my wszyscy! Ale daje trochę ulgi możność obserwowania potwierdzeń (mimo że niektóre są smutne).
      C. i D.

      Usuń
    2. Lechitôw jest dzisiaj bardzo mało, trzeba nas zgrupować i większość uświadomić, inaczej koniec z nami!

      Usuń
  3. Kochani, przepraszam, że troszkę nie na temat, ale... coś wyjątkowo pięknego widać w rezonansie Schumanna (http://sosrff.tsu.ru/?page_id=7). Mam nadzieję, że prawidłowo zamieściłam link. Aż mnie zatchnęło, jak dzisiaj w pracy zerknęłam na tę stronę. Nie widziałam jeszcze czegoś takiego. Zobaczcie to :-)

    Pozdrawiam
    Dziewanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schumann ostatnio ostro kręci... :)
      C. i D.

      Usuń
    2. To prawda i bardzo mnie to cieszy. Już dawno temu zdecydowałam, że lepiej być w kropce niż w martwym punkcie :-D Zastój energii prowadzi do choroby, ruch energii to życie.

      Matrix tymczasem konsekwentnie robi swoje. W sobotę byłam z przyjaciółmi w Supraślu. Zastaliśmy rzeź Puszczy Knyszyńskiej. Początkowo myśleliśmy, że to na czyimś podwórku krajzega jakaś pracuje (bośmy wybiegli z samochodu półprzytomni z tęsknoty za puszczą i za jeziorem Komosa), ale tabliczka na szlaku i odgłos walącego się drzewa przywołały nas do rzeczywistości. Głośno też ostatnio o rzezi na Ślęży - gdy byliśmy tam dwa lata temu, już przeraził nas ogrom zniszczeń. Jeśli teraz jest jeszcze gorzej, to już naprawdę jest źle. Oby mordowane teraz zielone dusze wróciły na Ziemię.

      Dobre wieści są takie, że Supraśl nadal toczy modrą wodę w swym pięknym, naturalnym korycie. Poziom wody jest niski (1,4 m), ale to się zdarza w letnie upały. A przecież Wody Polskie mogłyby wodę sprzedać, a puste koryto ładnie wybetonować i była by piękna ścieżka rowerowa... Nie ma takiego absurdu, jakiego matrix nie łyknie w ostatniej, najbardziej spotworniałej fazie swego istnienia.

      Płynie więc Supraśl, a w jej cudnej wodzie przegląda się lazurowe niebo i białe obłoki. Kwitną w niej grążele żółte, jak maleńkie słoneczka. Jeden kwiat oderwał się od swej rośliny i ruszył odważnie w samotną podróż wraz z nurtem. Siedzieliśmy na brzegu i patrzyliśmy za nim: szczęśliwej drogi, Słoneczko!

      Pozdrawiam
      Dziewanna


      Usuń
  4. Hmm.. musimy powstać z kolan niewoli okowów kłamu ucisku amnezji haniebnych zdrad okupantów najeźdźców zdrajców sprzedawczyków kolaborantów ludzkości i nas rdzennych mieszkańców tej ziemi Tytanów Hiperboryjczykow Aniołów Arjan obrońców tej planety gdyż tacy byliśmy kilkadziesiąt tysięcy lat temu w zamierzchłej histori pra dziejów Wenedów a dalej zwano nas onegdaj ludami rodami Lehitow Polahów Sarmatów Scytow itp..gdyz różne kraje zwały nas różnie na przestrzeni dziejów zapomnianych wymazanych zniszczonych cywilizacji tejże ziemi lecz któż to dziś pamięta jeno nieliczni Lehici ##

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mitrężna to robota, ale przyniesie owoce. Mamy kuriozalną Moc kreowania dzięki woli i projektom.

      Usuń
  5. Klucz odrodzenia to pomnażanie lokalnych gromad i wieców, nawet po kilka dusz - to Pospolite Ruszenie Kreatorów i Konstruktorów...
    C. i D.

    OdpowiedzUsuń