2020/11/15

Polacy masowo opuszczaja Kościół Katolicki i wycofują dzieci z jego rytuałów. Wschodzi nowa era Boskości we Mnie

     

     Przyspieszenie upadku tego Kościoła - w tym jego babilońskiej administracji w Polsce, zapowiadały liczne publikacje, w tym nasza półtora roku temu, w artykule Bitwa słowiańsko-babilońska, czyli pożar wszystkich katedr. Kościół katolicki musi upaść; jest to nieodwracalny finał tej instytucji, ponieważ z założenia, intencji i działań od początku po dziś dzień jest ona wymierzona przeciw Wolnej Ludzkości. Regularnie, przez całą historię, osadzona w naszej Ojczyźnie administracja watykańska tak samo zdradzała nas i z tej działalności nie potrafi wyjść do tej pory. Potwierdzają to wszelkie antynarodowe ruchy Kościoła w ostatnich latach, miesiącach, dniach: poparcie migracji, poparcie rządu chazarsko-masońskiego PiS, poparcie kłamstwa Covid-19 i zbrodnicze w satanistycznym wymiarze ukrywanie gwałcicieli dzieci i dziewcząt lechickich. Katolicyzm, który zatem wydawał się do niedawna jeszcze większości naszego Narodu generatorem ochrony i spokoju, jest de facto żerującą na lechickich cnotach i energii organizacją przestępczą, która do samego bliskiego i ostatecznego końca nie potrafiła przemanewrować się choćby w pozorach do wsparcia Polaków, pozostając w targowickiej, zaślepionej z buty i pogardy, i złudnego już poczucia siły postawie. 

     Tylko takie zaślepienie sprawia, że biskupi ignorują masowe przebudzenie społeczeństwa i nawet - co szczególnie samobójcze - zajmują pełne przygany i pychy stanowisko wobec protestujących kobiet. Z czego ono wynika? Z braku jasności myślenia i mniej lub bardziej świadomej służby zapisanej ciemnym siłom - bo z pewnością nie Stwórcy, który każdemu zrodzonemu człowiekowi zapisał w duszy Prawo Wolnej Woli. Wynika z przyzwyczajenia: tysiąc lat dominacji i krwawego tłumienia zrywów wolnościowych podtrzymuje iluzję, że tak będzie zawsze. Że trony babilońskie są nie do ruszenia, gwarantowane ochroną rodów jezuickich i iluminackich. Tym, że nie mają dostępu do prawdziwej Wedy, która zapowiada erę oświecenia i miłości, i eliminuje niskowibrujących drapieżców.

     Wypowiedzi medialne "dostojników" polskiego Kościoła emanują bezradną uporczywością w odpieraniu zarzutów. O ile wyżej postawieni doskonale wiedzą, co się dzieje, i wiedzą, że Watykan jest nieomal zatopiony fundamentami w rytualnej krwi ofiar poświęconych Szatanowi i drapieżnym rasom typu Draco, o tyle niżsi rangą wciąż wierzą w czystość ducha Dziwisza czy słowiańskiego papieża. Trudno, by umieli przejrzeć rzeczywistość, jeśli brak im podstawowej wiedzy: kto naprawdę inicjował religie i kościoły na Ziemi, kto projektował Watykan i skąd przybyli jego pierwsi kapłani. A przede wszystkim: że jest to religia oddająca modły, hołdy i rytuały nie Stwórcy, lecz Lucyferowi. Pozory pobożności w takim widzeniu Watykanu to tylko zewnętrzne fasady - im głębiej w stryktury, i zresztą w podziemia, tym mroczniej. Trudno stwierdzić, co będzie większym wstrząsem dla chrześcijan świata: zawartość archiwów i skarbców tego gniazda wężowego, czy jego kazamatów i ukrytych komnat oraz portali. 

     Jest zatem naturalne, że wtajemniczeni, wysoko postawieni kapłani bronią swoich kolegów, ponieważ zarazem bronią siebie - tylko niewielu z trzonu babilońskiej góry nie ma krwi na rękach. Poza tym - bronią swoich przekonań, wszak satanista postrzega żerowanie na poddanym niewolniku jako słuszne, a służba podpisana krwią Szatanowi jest nie do wypowiedzenia.

      Obrona oskarżonych "dostojników" (raczej: strażników niewoli i grozy) jest beznadziejna. Nie tylko dlatego, że czas bezkarności dla zbrodniarzy dobiegł właśnie końca. Także dlatego, że wzrosła świadomość społeczeństwa. Nikt zatem nie uzna za karę tego, co usiłują przekazać koledzy oskarżonych: że są już "ukarani w najbardziej możliwy surowy sposób", to jest pozbawieni funkcji i tytułów, i jakichś jeszcze innych gadżetów hierarchicznych wymyślonych dla efektu onieśmielania i podziwu "gawiedzi". Czas takiej "gawiedzi" też się skończył i nie przyjmuje ona za karę odebrania praw i tytułów (co oznacza po prostu luksusową emeryturę dla satanistów), tylko rzeczywiste rozliczenie, jak w każdym innym przypadku zbrodni przeciw dzieciom, kobietom, Rodom, Narodom, Ludzkości. 

     Jeszcze rok, dwa lata temu wychodzenie Lechitów ze struktur rytualnych i energetycznych Kościoła było dalekie od powszechnego. Zazwyczaj dotyczyło wracających do korzeni starosłowiańskich, odkrywających Wedy i prawdę o Matrixie patriotów, którzy odcinali się od religii i jej krwiożerców przy pomocy apostazji, rytualnego wypowiadania umów, przyrzeczeń i zobowiązań lub po prostu mentalną decyzją. Od tej pory, z energiami generowanymi przez Przestrzeń i wydarzenia przełomu 2020/2021 proces opuszczania religijnego egregora przyspiesza i przyspieszenie będzie już tylko rosło. Ostatecznie ilość rzeczywistych katolików stanie się tak mała, że nie tylko ustaną ich akty demonstracji, gniewnego fanatyzmu i obrona kościołów - lecz sami staną się niszową, skrytą, zwykle anonimową częścią lokalnej społeczności. 

      Sama obrona kościołów, do której dziś kierują się impulsywnie niektóre grupy patriotyczne, zaniknie, gdyż skala i charakter ujawnień dotyczących kapłanów polskich, jak i samego Watykanu, będą porażające. Może to dotyczyć rzeczy nieomal nie do zniesienia dla wielu długotrwale programowanych ludzi, na przykład podważenie śmierci Jezusa czy tego, że w Watykanie rzeczywiście był papież słowiański... Tym samym unieruchomi to ostatnich obrońców księży i ich budynków, nie wspominając o tak zwanych żołnierzach Chrystusa. Jakkolwiek ani my, ani żadni świadomi Lechici nigdy nie namawiają do przemocy i demolowania, także wobec instytucji Kościoła, to zjawisko to jest tylko ewolucyjnym owocem samego satanistycznego źródła tej religii i jej struktur. Zresztą - nie tylko tej.

     Warto jednak gniew, choć uzasadniony i naturalny, tonować. Prawo Słowian nie linczuje na ulicach, nie popiera też burzenia budynków w wyniku impulsu tłumu. Wiele gmachów kościelnych zostanie rzeczywiście rozebranych, jako symbole zła i niewoli, ale też jako generatory szkodliwej energii i zaciemnienia. Przy okazji odsłoni to niezwykłą możliwość dotarcia do zagrzebanych starosłowiańskich budowli i artefaktów. Popieramy tę jak najbardziej słuszną wymianę - szkodliwych okupacyjnych obiektów na rodzime - jako rezultat reform zatwierdzonych podczas zgromadzeń, wieców i głosowania lokalnego. W ten sposób przywraca się porządek słowiański i tłumi podział w Narodzie. W końcu nawet katoliccy patrioci oddani Ojczyźnie i swych Rodzinom pojmą, że Kościół nigdy nie stał po ich stronie i z wyrachowaniem żerował na ich oddaniu. Czy jednak niektóre kościoły rzeczywiście może spotkać spontaniczne wyburzanie? Może, wszak lechicki gniew odczuły swego czasu i zamki krzyżackie... Nie przewiduję jednak w naszym lechickim procesie eskalacji wściekłej przemocy i rujnowania ponad wszelką kontrolę. Opanowanie i wzajemne trzymanie rozsądnego szyku - to też nasza dzisiejsza transformacyjna wspólna praca. Część stojących świątyń babilońskich albo jakoby-babilońskich może zatem odzyskać charakter, nazwijmy to, tartariański - i po przebudowie i oczyszczeniu - emitować dla regionu tak wolną energię jak harmonizujące światło duchowe.

     Polacy wycofują swój udział w kościelnych obrządkach, przestając zasilać jego kapłanów i "górę watykańską" tak pieniędzmi, jak energią życiową. Wycofanie dzieci z wciąż proponowanych i legalnych w Kraju sakramentów: chrztu, bierzmowania czy komunii to de facto ocalenie ich przed okultystycznymi rytuałami. Rytuały te blokują zdolności paranormalne, ograniczają świadomość i Wolną Wolę dzieciom, przypisując je do niewolniczej trzody Watykanu. Babilońscy księża pracujący nad niewoleniem świadomości Polaków, wykonują bardzo przemyślane, starożytne techniki tak podczas sakramentów, jak mszy świętych. Znak krzyża nad "trzecim okiem" chrzczonego niemowlęcia zamyka je i przyspiesza odcięcia dziecka od wrodzonych zdolności widzenia aur lub duchów i innych istot,  każdy kolejny rytuał kościelny ten stan pogłębia, odbijając się szczególnie niekorzystnie na świadomości i odwadze myślenia/weryfikacji. 

    Przybywa Rodziców powstrzymujących się od poddania swoich dzieci sakramentowi komunii świętej. Często motywuje ich do tego złość i zrezygnowanie w wyniku obserwacji poczynań kleru, nie zawsze mają świadomość, przed czym naprawdę chronią w ten sposób potomstwo. Komunia święta wprowadza dzieci w symboliczne przyjmowanie ciała i krwi Jezusa. Symboliczny akt ma jednak przełożenie energetyczne, mentalne i duchowe - hipnoza sprawia, że rytuał kanibalizmu przyjmuje się może jako specyficzną, ale jednak normę, albo wręcz świętość...

     Każdy rytuał oparty na przelanej krwi i poświęceniu jest aktem satanizmu. Stwórca nie wymaga krwi, ofiar i poświęcenia. 

      Sakrament małżeństwa jest kolejną ingerencją satanistycznego Babilonu w życie, a nawet karmę Słowian. Teoretycznie kapłan jest tylko świadkiem ślubu, w praktyce go udziela, spinając dusze kobiety i mężczyzny, którzy zazwyczaj nie mają świadomości, że po rozwodzie, a także w kolejnym życiu, będą potrzebować rytuału odcięcia. Udział księdza, strażnika Babilonu, w świętej chwili łączenia się oddanych sobie dusz, zakłóca energię i koduje jej odpływy dla Kościoła. Utrwala także mentalne niewolnictwo i zależność od instytucji. Podczas ważnych, świętych ceremonii Słowian, takich jak narodziny czy ślub, nie powinno być obecności obcych, gdyż mogą oni wnieść szkodliwą energię, sabotujące intencje i podczepienia. W Polsce zaczyna się dynamiczny spadek takich ślubów, coraz częściej ograniczają się one do form ślubów cywilnych. Powraca natomiast i w niedługim czasie zdominuje przestrzeń Ojczyzny słowiańska zdrowa i pomyślna praktyka ślubu zwana swadźbą. Czyni tak coraz więcej Wolnych Lachów, przy czym świadkiem takiego aktu może być jak dawniej żerca albo swat... albo nikt. Ślubną przysięgę w absolutnej harmonii zakochani mogą złożyć sobie w odosobnieniu, na przykład na leśnym wzgórzu, zwracając się jedynie o błogosławieństwo przodków i wsparcie Wyższej Jaźni.

     Obrona Kościoła będzie jeszcze jakiś czas kontynuowana, a hierarchii polskiej i babilońskiej panujący już trwożliwy chaos tylko się nasili. Część kapłanów odejdzie w inny świat, inni znikną, część spróbuje ratować swoją skórę druzgocącymi Kościół i papieży raportami. Paradoksem, ale i logiczną konsekwencją będzie to, że upadek katolicyzmu i jego wież przyspieszą sami księża, głównie młodsi i często z traumami wykorzystania seksualnego i rytualnego - którzy zaniosą mroczne raporty do mediów i sądów.

      Nieliczni podejmą wysiłki tworzenia "prawdziwych Kościołów i religii", mając nawet uczciwe intencje (duchowo-kapłański program duszy). W końcu wszyscy jednak uświadomią sobie, że człowiek to fraktal Stwórcy, zatem Bóg każdy jeden sobie. Parafrazując prawa robotyki Issaca Asimova, taki człowiek Bóg-może wszystko, posiadając Wolną Wolę, ale i respektując prawa boże:

     1. Człowiek nie może krzywdzić innych istot i form żywych.

     2. Człowiek nie może pozwolić krzywdzić siebie i innych istot i form żywych.

     3. Człowiek ma prawo Wolnej Woli do czynienia wszystkiego, co zechce, jeśli nie stoi to w sprzeczności z prawem pierwszym i prawem drugim.

     Kiedy według tych praw będą żyli wszyscy - Ziemia stanie się rajem. Takim, jaki zaprojektował nam w swej szczodrości Stwórca.

     Stwórca to Ojciec, to Źródło Wszystkiego, Stwórca to my.

     Co oznacza era Boskości we Mnie? Nie oznacza odwrócenia się od Boga, lecz wtulenie w niego, wdzięczne, ufne, odważne i świadome. Nie oznacza pychy i egoizmu, lecz radość i odwagę, a nade wszystko: swobodę kreacji i spełnienia, poczucie Mocy, niezmierzone pokłady życzliwości wobec wszystkich oraz szacunek i podziw dla Życia. 

     Niech Boskość Wschodzi w Lachach.

     Czcibor i Edyta

 

     Pełne spektrum dokonań babilońskiego Kościoła, skutków traumatycznych w Rodach, wypaczonej formie patriotyzmu i przebiegu upadku opisaliśmy w artykule Bitwa słowiańsko-babilońska, czyli pożar wszystkich katedr: http://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2019/06/bitwa-sowiansko-babilonska-czyli-pozar.html

 

 Gdy otworzyć oczy - prawda jest objawiona:





 

Era boskości wschodzi w Lachach...


7 komentarzy:

  1. Mam nadziej, że to wydarzy się szybciej niż się spodziewamy

    OdpowiedzUsuń
  2. A co z cmentarzami, co z kultywowaniem 1 listopada?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się też zmieni. W tym roku dzieje się za wiele, napiszemy o tym za rok - będzie inna sytuacja. :)

      Usuń
  3. Nie ma wątpliwości że upadek religii babilonskich napewno nastąpi już w niedalekiej przyszłości ponieważ mówi o tym sam Stwórca w swoim Słowie..W Biblii...Proszę poczytać Księgę Objawienia na końcu Biblii 18,19,20 rozdział cały..najlepiej od 16 rozdziału gdzie jest napisane że nastąpi Armageddon po to aby mógł zapanować w końcu pokój.Czyli rajskie warunki jakie na początku stworzył Bóg.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy jest jakaś realana szansa, żeby kościół padł np już w tym roku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasadniczo on już upadł. Kościół podtrzymują tylko hybrydy i nasi beznadziejnie zaprogramowani Rodacy. To tak jakby wymęczona ciężarówka wjeżdżała na resztkach paliwa pod wielką górę. Seminaria, katechezy, ujawnienia, procesy - wszędzie widać kryzys i upadek. Byłbym zdziwiony, gdyby dokumentny upadek, jaki masz na myśli, nie nastąpił w ciągu kilku lat - ale zaznaczmy, to już nie będzie kościół filii watykańsko-babilońskich, lecz oderwane w desperacji przetrwania kościółki lokalne z modyfikacjami zasad religijnych. I tak na próżno - era religii i ograniczeń ludzkości zachodzi bez powrotu.
      Natomiast do końca roku jeszcze pojawią się mroczne dowody tego nieuchronnego upadku. :)

      Usuń