Przed wyborczą niedzielą daje się zauważyć, że wielu naszych Rodaków nadal tkwi w rozterkach. Na kogo głosować? Czy w ogóle głosować?
Jest inaczej niż przedtem, gdy przyjmowanie obietnic wyborczych było powszechne. Dziś mnóstwo z nas wie, że kiełbasa wyborcza okaże się tym samym powyborczym rarytasem, co zawsze: niestrawnym suchym kijem.
U osób szczególnie świadomych sytuacji (w Polsce albo też i na całej planecie) dylemat ten jest bardziej sprecyzowany: iść na wybory i poprzeć jedyną siłę dającą nadzieję, czy nie iść wcale i odciąć się od systemu.
Oba wyjścia są racjonalne i świadczą o osobistej wolności umysłu i duszy tak decydującej osoby.
Co daje odcięcie od systemu? Niewątpliwie separowanie mentalne i energetyczne od Matrixa i jego oszustw. Ludzie odporni lub odpięci od kontroli umysłu po prostu widzą, że mija kolejne dziesięciolecie tego samego mechanizmu: podczas kampanii wyborczej każda partia przyjmuje postawę oburzonej-zdeterminowanej niedostatkiem Polaków formacji i ogłasza rewolucyjny, stanowczy wręcz program gospodarczy.
Kolejny w ciągu lat.
Nigdy nie są realizowane - utrzymanie względnego standardu życia - niegodnego wolnych ludzi i bogatych w zasobne ziemie Słowian - kosztuje nas coraz więcej czasu, energii, wyrzeczeń, zdrowia i strat na polu więzi rodowych.
Świadomi ludzie widzą, że oszustwo wyborcze trwa; niezmiennie oferowane są obietnice bogactwa - tyle że mimo coraz dłuższego członkostwa w Unii Europejskiej pozostajemy przy zarobkach pół-niewolników.
Jeszcze bardziej świadomi ludzie widzą natomiast, że w istocie dzięki rządzącym partiom systemu coś się zmieniło: jest obce wojsko na utrzymaniu, GMO, trutki w żywności i lekach, represje szczepionkowe, chemtrails, wyrzynanie zwierząt, trzód, puszcz i parków, LGTB i homoparady, wreszcie seksualizacja dzieci i handel nimi.
Ludzie dostrzegający te procedery i patologie wiedzą, że żyją w kraju okupowanym i rabowanym ze swego niebywałego potencjału, przy jednoczesnej coraz zuchwalej odkrywanej depopulacji. Co więcej, nie mają wątpliwości, że wyniki wyborów będą sfałszowane i nawet przy wierze w zamierzenia konfederatów, udział w wyborach uważają za stracony czas, może za upokorzenie.
Poszerzone spektrum spojrzenia (raczej sercem niż rozumem) sprawia jednak także i to, że tacy Polacy, Lechici, którzy wstali z kolan (i nigdy do nich nie wrócą) wiedzą także, że cały ten system jest w agonii. Dlatego, z wszystkich tych wymienionych przyczyn, nie chcąc "zasilać" dławiących się silników, decydują nie poprzeć nawet Konfederacji.
Jest to uzasadnione stanowisko i równie dobre jak każde inne przyjęte przez wolną, wyciszoną duszę świadomą spraw.
Jest także wielka liczba Lachów i Laszek, która jest zdecydowana albo rozważa poparcie swoim głosem Konfederacji - właściwie z tych samych powodów, które podają ci, którzy na wybory nie zamierzają iść. Ta grupa jest tak samo świadoma okupacyjnej i represyjnej formy systemu, mimo że nie każdy uznaje to za Matrix (bardziej za targowicę). Tacy nasi Rodacy wyjdą w niedzielę z domu, żeby poprzeć jedyną jawiącą się patriotycznie i perspektywicznie siłę, i właśnie po to, by zademonstrować wrogom, że nie śpią, nie uginają się w kolanach, nie kapitulują i nie przyjmują niewoli. Jest to charakterystyczny dla wojowniczych i niezłomnych aryjskich dusz.
Osobiście zauważam, ilu z kolei moich Braci i Sióstr tkwi dokładnie na rozdrożu tych dwóch opcji wyboru. Ponieważ wyżej właściwie przedstawiłem pożytek zignorowania wyborów - ochrona mentalna i energetyczna poprzez odrzucenie funkcji zasilających system - teraz przekażę walory drugiej możliwości, zgodne z tym, co czuję.
Czytając komentarze negujące szanse czy nawet intencje pronarodowe Konfederacji, zauważyłem, że nie wszyscy biorą możliwość siania dezinformacji. Jest to przecież wyjątkowo popularna broń Chazarii, stosowana od zawsze i wciąż jeszcze skuteczna. Zamęt, niezgoda, niewiara, rozchwianie szeregu (Lechitów) - to są pociski naszych wrogów.
Należy każdą zatem fatalną opinię o konfederatach przyjąć ostrożnie - bo utrata zapału to największy nieprzyjaciel obrońcy wolności.
Tak, prawdą jest, że Konfederacja jest niestabilną i zaiste nieprzewidywalną mieszaniną. Że jest przeszyta ludźmi podstawionymi lub co najmniej niejasnymi w intencjach czy DNA, a także - niewątpliwie - w znacznej ilości niezorientowanymi, jak poważne i złowrogie siły kontrolują ich Ojczyznę (od wieków). Jednakże w tych samych szeregach stanęli najprawdziwsi Polacy, Lachy, Sarmaci z krwi i kości. Świadomi, dumni, wojowniczy, zdeterminowani, oddani Ojczyźnie.
A gdzie indziej mieliby pójść? W którym szeregu stanąć?
Programy i działania pozostałych partii to hologramy i iluzje, zaprojektowane na utrzymanie coraz bardziej zdegenerowanej mentalnie i biologicznie masy ludzkiej.
Przeciwnicy Konfederacji piszą, że to partia stracona albo w ogóle podstawiona jak Koń Trojański (podpucha, pułapka systemu). Że nawet jeśli są w niej najzacniejsi patrioci, to będą kontrolowani, sterowani i przerabiani. Że nie mają szans zmienić niczego.
Czy rzeczywiście?
Przecież system pada. Matrix dogorywa. Przyczynia się do tego proces tak szeroki, że niepowstrzymany. Rośnie lista ujawnień kompromitujących nienaruszalne dotąd struktury społeczeństwa i cywilizacji (fałszywej, wkręconej, niewolniczej i zabójczej). Schodzą z przestrzeni potężne energie, które stymulują rozwój świadomości - mimo natężonego prania umysłów i ich kontroli). Lada moment upadnie Kościół, bankowość i urzędy/organizacje, które dla społeczeństwa były dotąd wręcz ostoją trwania w jakimś "sensownym i zabezpieczonym trybie życia".
W takich okolicznościach rozpad struktur politycznych i niefunkcjonalnych mechanizmów zarządzania i administracji jest oczywistą konsekwencją.
Tak, to prawda - trzeba się liczyć z tym, że na konfederatów, tych szczerych Lachów w mieszanym szeregu, będą wywierane naciski, pokusy i manipulacje.
Trzeba się liczyć z tym wreszcie, że, jak prawdopodobnie wszystkie od dawien dawna wyniki wyborów, i te zostaną sfałszowane.
Dlaczego zatem warto, mimo tego wszystkiego, co zdaje się beznadzieją, wyjść z domu w niedzielę i oddać głos Konfederacji?
Właśnie dlatego - żeby zgruchotać tę beznadzieję, bo to najgorszy wróg wiary i pospolitego ruszenia Narodu.
Warto dlatego, że upadający system i moce Chazarów się przeliczą: nie okiełznają i nie posterują lechickimi konfederatami tak, jak sobie to zakładają. Energie procesowe, odpinane programy, podnoszone wibracje, nacisk jednoczącego się Narodu i wstrząsające wydarzenia światowe - będą tych konfederatów chronić, uskrzydlać i opancerzać kirysami, by trwali jak husarze na polu walki.
Wróg nigdy nie doceniał potencjału słowiańskiej duszy, a zwłaszcza polskiej - zakodowanej na wolność za wszelką cenę.
Opiniotwórcy wojen światowych, nierozumiejący duszy lechickiej, mogą nas stawiać jako ludzi porywczych, bohaterskich, ale zbyt szachujących najwyższą wartością, jaką jest życie. I tu tkwi błąd niezrozumienia: dla Lechity najwyższą wartością jest życie w wolności.
Nigdy nie przestaliśmy o takie walczyć, a teraz, w mgłach omamienia i kontroli umysłu, wstają z kolan kolejne szeregi obudzonych Polaków i walczą o wolność najbardziej skutecznym na dziś środkiem: słowem.
To rozwściecza Chazarów - tak bardzo, że nie potrafią tego ukryć.
W tym wszystkim warto właśnie upatrywać nadziei, a właściwie przesądzonej wiosny wyzwolenia. Nie wszystkich konfederatów da się wymanewrować i zakląć w bezwolne kukły. Wstaną w nich husarze. Na tych husarzy będą wpływać nie tylko ich osobiste procesy pobudkowe, ale także ich Rody - a na nie inne budzące się Rody. Dziś myśl jest bardziej przenikliwym i konstruktywnym ładunkiem, niż kiedykolwiek.
Słowo tym bardziej.
Jeśli wybory zostaną sfałszowane, wystarczy klin - nawet nieliczny, ale zdeterminowany hufiec reformatorów i patriotów wbity w gniazdo systemowego wężowiska. Klin ten zadziała niczym zapalnik i dołoży tak samo do transformacji, jak działania we wszystkich innych sferach zaangażowanych w nich ludzi światła.
Jeśli wróg myśli, że Konfederacją wciąga nas w pułapkę. W rzeczy samej możemy sprawić, że to on sam w nią wejdzie, przeliczywszy swe możliwości i - jak zawsze - nie doceniwszy mocy polskich charakterów i dusz.
Pokonajmy go, korzystając z transformacji cywilizacji.
Ci, którzy piszą o braku szans konfederatów, uśpieniu zakopanych w wygodnictwie i materializmie Rodaków (co istotnie jest problemem narodowym i hamulcem potencjału), nie powinni zapominać o tym, że to nie Polacy są w kotle, lecz ich przeciwnicy.
Raporty Benjamina Fulforda, człowieka, którego chroni japońskie Bractwo Białego Smoka, i którego boją się Rockefellerowie i Rotschildowie, nie dają ciemnym siłom żadnej nadziei. Iluminackie i masońskie struktury dewastacji i niewoli świata są na ukończeniu. Największa klęska nieuchronnie wisi nad największymi złoczyńcami świata: Chazarami.
Są w kotle, ponieważ od wewnątrz zaczyna gnieść ich słowiańskie przebudzenie - z zewnątrz zaś rewolucyjne i reformacyjne ruchy ludzi, którzy postanowili zatrzymać terror (ludzie światła, generałowie armii USA, elity rosyjskie i wiele innych sił).
Najbliższe lata zmienią świat. Niech zatem duch nasz pozostanie silny, bo musi takim być, żeby w zjednoczeniu uczynić porządki w wyzwolonym Domu.
Iść na wybory czy nie iść - przecież Matrix tak czy inaczej upadnie?
Lachu. Zrób, jak ci dyktuje serce. Nikomu nie musisz tłumaczyć niczego, co nakazuje ci własna intuicja.
Jesteś bogiem swojej własnej ewolucji.
Czuj. Szukaj w sercu.
Jeśli zostaniesz w niedzielę w domu, wesprzyj przemiany jak to zwykłeś czynić.
Jeśli zaś wyjdziesz oddać głos na Konfederację, to wykorzystaj szansę, którą wykreowała nam Przestrzeń, o której od dawna mówi Greg Bradden i wielu innych posłańców. Dziś w myśli i słowie, w życzeniu i pragnieniu, w wyobrażania i działaniu - zawiera się nieosiągalna dotąd siła sprawcza. Moc kreacji osobistej i zbiorowej.
Intencja działa niczym zaklęcie i zapisuje algorytm w przestrzeni twojego świata.
Jesteś bogiem swojej własnej i zbiorowej ewolucji.
W dzień wyborów miej świadomość, że i ty decydujesz o zmianach Ojczyzny i świata. Idąc oddać głos na konfederatów wypowiadaj i wysyłaj taką intencję:
NIECH KONFEDERACJA OKAŻE SIĘ CZYNNIKIEM PRZEMIAN.
NIECH KONFEDERACJA WYPEŁNI SWOJE POLE EWOLUCJI NARODOWEJ I PRZYCZYNI SIĘ DO ROZPADU PARLAMENTU I PRZYSPIESZY DROGĘ OJCZYZNY DO NOWEJ, WOLNEJ, SŁOWIAŃSKIEJ RZECZYWISTOŚCI.
TAKA JEST WOLA MOJEJ WOLNEJ DUSZY.
...lub inną, którą odszukasz w swoim sercu, wolny Rodaku.
Darz nam bór.
Czcibor
Cokolwiek ogłosi komisja wyborcza systemu - zachowajmy spokój, Bracia i Siostry. Najbliższy czas przyniesie zaskakujące i poruszające wydarzenia. Czas mroku się kończy.
Spokoju szukajmy obejmując Ród i drzewa, obiecującej nowiny u Benjamina Fulforda:
https://benjaminfulford.net/
...Stany Zjednoczone zmierzają w kierunku szerokiej wojny domowej... 125 000 aktów oskarżenia... Wojsko mobilizuje się w obronie Donalda Trumpa... Anomalie na rynkach finansowych wskazują na coś w rodzaju czarnego łabędzia na horyzoncie. Mogą to być oznaki długo oczekiwanej implozji korporacyjnego rządu USA. Może to być także także sygnał do restartu finansowego systemu świata... Bitwa o wyzwolenie planety Ziemia toczy się w bardziej niż kiedykolwiek dramatycznym tempie, kiedy chazarscy handlarze/posiadacze niewolników są atakowani w swoich twierdzach w Polsce, w Turcji, na Ukrainie, w USA, Japonii i gdzie indziej...
Wyście na wybory jest niczym wyjściem do bitwy. Tę bitwę wygramy, nawet jeśli nie od razu będzie to widoczne...
Ich świat się kończy nawet jak wygrają wybory będą przegranymi.W nas jest MOC jesteśmy światłem Matki Ziemi.
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest. A bez łącza z Matką Ziemi w nowej rzeczywistości nie da się funkcjonować. Sława. 🌳☺️
UsuńMiewam prorocze sny... nie chwalę się tym faktem, ale w istocie tak jest. Pamiętam sytuację, gdy nad ranem (bo wtedy owe prorocze sny przychodzą) wyśniłem, że w autobusie komunikacji miejskiej podchodzi do mnie kanar i żąda okazania biletu. Po przebudzeniu wiedziałem, że taka sytuacji nastąpi i faktycznie dwie godziny później nastąpiła przepowiedziana kontrola. Podobnie było, gdy wyśniłem kłótnie z kolegą z pracy, aby ta zaistniała jeszcze tego samego dnia. Faktem jest też, że podobnych sytuacji miałem wiele, aczkolwiek wszystkie już zdążyły zatrzeć się w niepamięci i brzmią jedynie jako świadomość, że miały miejsce.
OdpowiedzUsuńDziś miałem kolejny z ciekawych, weń objaśniono mi, że po (staro)słowiańsku (a sądzę, że chodziło tu o mentalność, kulturę i obyczajowość Sławian) "jedyny" oraz "jeden z wielu" to to samo i tak samo dawniej brzmiały. Podano mi też na kartce zapis tego określenia; niestety zdążył ulecieć w powietrze, zaś w pamięci zostało jedynie brzmienie podobne do obecnego języka słowackiego/słoweńskiego. To ciekawe, bo przecież oba te słowa stoją do siebie w sprzeczności. Można być jedynym i jednym z wielu zarazem? Widocznie tak...
Drugą informacją, jaka dziś do mnie przyszła, to informacja o moim mianie; a brzmi ono Dziki Wiatr...
Wiatr symbolizuje nicość, czas, ruch, prędkość, szybkość, zmienność, niepokój, aktywność, zamieszanie, odrodzenie, potęgę bóstwa, pośrednika między niebem a ziemią, namiętność, szaleństwo, wojnę, porywczość, męskość, pożądanie, natchnienie poetyckie, daremność, nietrwałość, próżność, niewdzięczność, kaprys.
Ci którzy znają mnie bliżej (a niewielu jest takich, bo niewielu dopuszczam do prawdziwego siebie) znaleźli by gro przymiotników w powyższym zestawieniu, które idealnie mnie opisują.
Dodatkowo jestem wodnikiem, a temu patronuje żywioł powietrza = wiatru.
Biały VVilk
Prorocze sny czyli wspierający kanał informacyjny to zdolność, która odblokowuje się u coraz większej liczby naszych Rodaków. Przekazuj nam ciekawe informacje, Biały Wilku Dziki Wietrze. ☺️💨🍁🍁🍁
UsuńWiatr wymiata bezapelacyjnie wszystko, co jest niepotrzebne. Wiatr to powiew świeżości, nowości.Wiatr to powiew Ducha. Kocham wiatr!
UsuńNie zabraknie wiatru w najbliższym czasie... porządki, porządki 🍃🍃🍃☺
UsuńPomyśleć by trzeba było o grupie/fanpejdżu na FB pt. Lechickie Odrodzenie, gdzie możnaby pisać trochę skuteczniej niż tu. Bo tu pewnie sporo ludzi zagląda, ale mało komentuje. A Jak ktoś skomentuje coś 5 wpisów niżej, to i tak nikt tego już nie zobaczy. A szkoda...
OdpowiedzUsuńBiały VVilk
Biały VVilku, nigdy nie myślałem o czymś takim. Raczej nie znalazłbym czasu na to, mam inne projekty, na które czas muszę regenerować ⏲️⌛⏳😀 Zakładam że stąd idzie przekaz Mocy w serca lechickie, a przestrzeń pod dyskusję? A może stworzysz na FB taką dyskusyjną Polanę Białego Wilka? Mógłbym tam zaglądać. ☺️
UsuńTo jak już stworzycie na FB dajcie znak !
OdpowiedzUsuńBiały Wilku, do dzieła! 😀
Usuń