Systemowe kanały informacji są tak skonstruowane, aby siać strach, ale nie tak, aby było to jednoznaczne z jakimś większym alarmizmem. Matrix potrzebuje społeczeństw niepewnych jutra i drżących o bezpieczeństwo swoich dzieci - ale nie zmobilizowanych do rekonstrukcji obowiązujących zasad ich ochrony, raczej ufnych w skuteczność protekcji instytucjonalnej.
Jak z wszystkimi wprogramowanymi strukturami cywilizacji, zasada odciągania ludzi od weryfikacji dotyczy i bezpieczeństwa ich dzieci w ramach tego, co proponuje system. Dlatego mimo że nie brakuje medialnych doniesień o dzieciach jako ofiarach, zaginionych, porwanych czy drastycznie krzywdzonych - jest to jedynie rąbek rzeczywistej skali tej tragedii tak naszego jak wielu innych narodów. Co więcej statystyka często zamyka charakter zdarzenia w okrężnym określeniu krzywdy dziecka i jego Rodu jako zaginięcie, ucieczka z domu i tym podobne - podawane wyliczenia mogą brzmieć jako średnia coroczna, a zatem niejako i "norma" statystyczna takiego nieszczęścia.
Oswojeni z tym ludzie nie mogą do końca poznać o wiele gorszej prawdziwej rzeczywistości.
Dzięki obejmującemu nasz zniewolony Naród Lechickiemu Odrodzeniu, uwalnianiu prawd, odblokowywaniu nieoficjalnych a także ponadświadomościowych kanałów informacji, coraz więcej Rodaków ma szansę dowiedzieć się, co naprawdę się dzieje z dziećmi, które "znikają". Nie jest to bowiem tak, że dzieci (i dorośli) opuszczają swoje domy i gdzieś "uciekają" w takiej częstotliwości, jaką podaje system.
W ostatnim czasie w mediach niezależnych przybyło doniesień o porywaniu dzieci spod centrów handlowych i innych miejsc, czasem nawet same dzieci zauważają (obserwacja i intuicja), że ktoś obcy krąży samochodem lub pieszo i przygląda się im w niepokojący sposób.
Pojawili się także prawdziwi wojownicy lechiccy walczący o te dzieci wszelkimi sposobami, i z mitręgą usiłujący przebić się z tym do mediów głównych i urzędów państwowych. Jako że naszą Ojczyznę kontroluje system masonerii i całego zła, które stoi za nimi, jest to oczywiście tak heroiczna, jak ciężka kampania, usilnie sabotowana.
Struktury Matrixa oferują bardzo nieefektywną ochronę dzieciom Lachów - nie może być inaczej, skoro nie Słowianie je projektowali i kontrolują, lecz ich wrogowie.
Policja ma tylko częściowe sukcesy (bo i też przez system kontrolowane) w odnajdowaniu porwanych dzieci oraz odpowiedzialnych za to przestępców, z zapobieganiem (co jest wszak najistotniejsze) jest jeszcze gorzej.
U samego upadku niefunkcjonalnych, zbrodniczych struktur Matrixa, mroczne procedery na polskich dzieciach (co jest zarazem oczywistym uderzeniem w Rody i jednolitą siłę Narodu) jeszcze bardziej się rozzuchwaliły. Dzieci są atakowane właściwie wszędzie, nawet jeśli pozornie są wciąż pod strażą i miłością rodziny. Niestety trzeba mówić o prawdziwej, skumulowanej nawałnicy, którą na nie skierowano, korzystając z zamroczenia społeczeństwa telewizją i utopienia go w materializmie. Otumaniony obrońca to obrońca okradziony z mnóstwa potencjału, przede wszystkim z czujności.
Dzieci Lechii są seksualizowane (program masonerii i iluminatów) przez rozkręconą poza normy etyczne telewizję i poprzez edukację seksualną. Są osłabiane biologicznie i mentalnie szczepieniami i zatrutą żywnością. Są rozpijane i narkotyzowane i medialnie programowane na brak szacunku do przodków, osób starszych, wreszcie do samych siebie.
Są porywane z ulic i parkingów, wywożone z domów dziecka, odbierane rodzicom przez system, Część z nich wpada w ręce pojedynczych psychopatów, jednak wiele dotyka gangsterski proceder uprowadzeń i handlu; padają ofiarą rytualnych, okultystycznych praktyk seksualnych albo morduje się je dla pobrania narządów.
Jest to jedna z najbardziej mrocznych i tragicznych konsekwencji utraty wolności (i świadomości, i dumy, i sensytywności, i czujności) przez nasz Naród.
Ten czas bólu i mroku (atak na dzieci to atak na miłość Źródła) się kończy, bowiem mimo wszelkich użytych z cynizmem i determinacją środków wyhamowania Wielkiej Pobudki Słowian, zatrzymać się jej nie da. Oprawcy będą rozliczeni, szczególnie najbardziej zaangażowane w zbrodnie na dzieciach całego świata Chazarowie.
Wszystkie wymienione wyżej procedery stosowane przeciw naszym dzieciom zostaną zlikwidowane bardzo szybko - ponieważ jest to możliwe w wyzwolonym Kraju, gdzie na świadomość społeczną przestają działać kłamstwa i hipnozy telewizyjne, okultystyczne rytuały religii, trucizny z powietrza, wody i pokarmu oraz sabotaż urzędowy.
Aby z kolei przemiany i na tym polu przyspieszyć, i wesprzeć wspomnianych samotnych wojowników o ocalenie jak największej ilości dzieci, przyda się zaangażowanie całego odzyskującego świadomość Narodu.
Chcę ponadto zaproponować polskim rodzicom, na czas procesu wyzwalania, dopóki bezpieczeństwo ich dzieci nie jest gwarantowane, wzmocnienie ich ochrony - aby silne i radosne doczekały wolności w pełni swego potencjału.
Szczególnie troszczący się i skłonni do prewencji rodzice przeprowadzają rozmowy ze swoimi dziećmi, kodując je na zachowania samoochronne ("nie rozmawiaj z obcymi", "nie wsiadaj do czyjegoś samochodu"). Każda metoda może zwiększyć szanse na zabezpieczenie dzieci (trzeba zaznaczyć, że krzywda dziecka to pokoleniami wibrująca trauma Rodu), ale wymieniony sposób nie obiecuje większego powodzenia. Niedawno rozpowszechniany w Sieci materiał pokazał, że dziecko zostawione same sobie choćby na chwilę łatwo podejść. W tym wypadku w ramach eksperymentu na placu zabaw do różnych maluchów podchodził nieznajomy z małym psem. Każde dziecko reagowało ufnością i zachwytem - i nie mogło być inaczej. Człowiek żyjący na Ziemi kilkadziesiąt lat jest już wielokrotnie ranny trafieniami psychicznymi czy fizycznymi, mniej lub bardziej czujny, nieufny i przezorny. Dziecko takich mechanizmów nie ma - bo skąd? Na Ziemi "wysiadają" czyste, słoneczne dusze z naturalnym "mechanizmem" kochania, radowania się i badania świata - a nie ucieczki przed nim. To dlatego są najłatwiejszymi ofiarami ciemności.
Dziecko posiada pełen potencjał wolnej, szczęśliwej istoty kosmicznej - czyli coś, co my, ich rodzice, w dużym stopniu utraciliśmy i to my jesteśmy dotknięci patologią, a nie one.
Odpowiednio wyważone przekazy dla dziecka mogą wzmocnić jego ostrożność i instynkt obronny, lecz zbyt usilne programowanie na "otaczające go zło" może zasiać w nim lęki i blokady.
Cóż więc czynić?
Dziecko, mały Lach czy mała Laszka, nie jest własnością państwa, szkoły, Kościoła, szpitala, systemu ani obcych ras - mimo że Matrix tak właśnie skonstruowano, aby nie było to zabezpieczoną oczywistością. Dziecko, zrodzone na Ziemi, osadzone w obranym przez siebie Rodzie, należy tylko do niego. Pełną odpowiedzialność za rozwój jego potencjału biorą jego rodzice. Ojciec i matka. Dziecko nie może osiągnąć pełni potencjału, jeśli nie wspierają go oboje rodzice - ojciec i matka, z życzliwą pomocą innych członków Rodu.
Piszę to, by podkreślić, że - zwłaszcza wobec zwodniczych gwarancji ochrony naszych pociech przez instytucje - wszyscy rodzice podejmują generalnie własne decyzje, w jaki sposób będą dbać o bezpieczeństwo swoich synów i córek. Im mniej wydajemy dziecko na pastwę systemu, tym mniejsze skutki destruktywne dla jego potencjału. Zatem na miarę możliwości, okoliczności i odczuć, warto odseparować nasze Laszęta od telewizji, niekontrolowanego Internetu, religii, farmacji i medycyny. Oprócz takiej prewencji, proponuję, aby, poza wszystkim, co uznają za właściwe i skuteczne, rozważyli także dodanie wymienionych niżej środków ochrony:
- w naszych przodków, Słowian wysoce skupionych na postawie rozważnej i odpowiedzialnej, nowo narodzone dziecko poddane było szczególnej ochronie. Wbrew dziś rozpowszechnionym "normom", ani zaraz po porodzie, ani przez pierwsze miesiące życia, żadne obce ręce nie dotykały noworodka. Wedy uczyły o prawach wymiany energii. Narodzone dziecko jest bardzo sensytywne i przechodzi proces dostrojenia do wibracji i energii Ziemi. Nie do pomyślenia było nie tylko, aby w połogu wziął udział mężczyzna, ale też nikt obcy - tylko kobiety z Rodu.
Szczególne zabezpieczanie początku życia dziecka ma wielki wpływ na jego potencjał na resztę życia. Z tego też powodu polecam poród lotosowy, zamiast szpitalnej mechaniki.
- "w zdrowym ciele zdrowy duch" jest jedną z najważniejszych wskazówek i nauk dla człowieka chcącego maksymalnie kontrolować swoje pole życie. Mężczyzna wyćwiczony ma nie tylko sprawniejsze mięśnie i szybkość reakcji fizycznych, ale też bystrość myśli, czujność i zdolność szybszego dostosowania się do okoliczności, w tym zagrożeń dla rodziny. Trenujący ojciec to pewniejszy obrońca swojego dziecka i Rodu - sprawność ciała jest widoczna dla otoczenia; dla potencjalnego agresora jest to czytelny przekaz: atakując moje dziecko musisz liczyć się z moją siłą bojową i determinacją. Istotna jest tu także siła ducha - niech z oczu Lechity bije zawsze moc, pewność i wnikliwość. Taka emanacja sprzyja uniknięciu konfrontacji, a zatem krzywdy i traumy dziecka. Wieki mijają, lecz pewne reguły życia na Ziemi pozostają niezmienne: przestępcy wybierają prawie zawsze ofiary obiecujące łatwiejszą przeprawę. Każdy lechicki mąż i ojciec powinien czuć w sercu obowiązek dbania o swoją krzepę i energetyczność - nie tylko dla siebie, ale i dla Rodu.
- lechicka matko, w której obejmuje nas szczodrość Stwórcy, i w której wzrasta MOC, każdego dnia chronisz dziecko światłem swego serca. Oprócz tego możesz, sięgając po wiedzę przodków i własną bezcenną intuicję, zwiększyć pole ochronne syna i córki, szczególnie gdy muszą oni opuścić dom i odstąpić bezpośrednio od twojej energii pola serca na jakiś czas. Tuż przed tym, w drzwiach domu, przed szkolnym autobusem, na peronie, gdziekolwiek - przytul dziecko, skupioną myślą, intencją przekaż mu energię z pola serca, aby wzmocnić jego osobiste pole, aurę ochronną, a przy tym poczucie wartości i wiary w siebie. Poczuj to. Obejmij je i ucałuj w trzecie oko, co jeszcze silniej utrwali więź między wami i jej chroniące działanie na czas rozłąki.
- aby wzmocnić siły życiowe syna i córki, silniej zakorzenić ich w obecnym życiu, zwracaj się do Wyższej Jaźni - ich oraz swojej - aby droga życia twych dzieci, i twoja droga matki lub ojca były długim i bezpiecznym szlakiem pięknych doświadczeń.
- trwa Lechickie Przebudzenie, wiedza i moce naszych przodków przenikają coraz silniej przez szczeliny Matrixa - zwracaj się do słowiańskich przodków, do ich ducha, do ich Jaźni, o wsparcie drogi twych dzieci - niech żyją jak mocni i wolni Słowianie. Pamiętaj, że ducha przodków i ducha obecnych Słowian wiąże pole przenikających się energii.
- słowo ma moc, teraz bardziej niż kiedykolwiek; codziennie praktykuj medytacje połączone z wizualizacją twoich dzieci jako szczęśliwych, radosnych, zabezpieczonych od ataków wzmocnioną aurą. Powtarzaj afirmacje zasilające ich ochronę, poczucie siły, zdrowie i sukcesy, a także odcinające od podczepień istot demonicznych (archonci). Rób to głośno - słowo ma moc, dźwięk i wibracje także.
- amulety służą już wielu Słowianom zorientowanym, z jakimi atakami i programami przyszło im się mierzyć w walce o wolność i wiedzę. Amulety wesprą także ochronę naszych dzieci, w tym najmłodszych. Mogą to być runy, na przykład Berkano. Runa ta, wzmocniona afirmacjami, zabezpiecza dzieci przed wypadkami. Algiz, co znamienne, przejęty przez kapłanów katolickich, także daje efekty ochronne i zasilające i uchodzi za najsilniejszą pod tym względem runę. Amuletem może być symbol słowiański jak Rodziniec, który może chronić młodsze dzieci nawet na ich kołyskach i łóżeczkach - przed zakusami istot demonicznych. Kamienie noszone na szyjach dzieci także podnoszą ich moc i bezpieczeństwo: kryształ górski chroni przed klątwami, urokami (okultyzm), neutralizuje negatywne energie, szkodliwe promieniowanie (!), nie dopuszcza do umysłu dzieci negatywnych myślokształtów od innych istot. Podobnie działa dla dzieci jaspis czerwony.
Czerwień wibruje ochronnie, powzięte z tradycji słowiańskich wiązanie czerwonej nitki przy łóżeczku czy wszywanie jej w ubranie nie było gusłem, jak to orzekła propaganda Kościoła, lecz praktyką świadomych Słowian.
- słowo ma moc, dlatego każdy przekaz, który od ciebie otrzyma twoje dziecko, zostanie w nim jako długoterminowy zapis o mocno wpływowej wibracji. Unikaj pochopnych, nawet metaforycznie i banalnie zdających się zdań w rodzaju "zaraz się przewrócisz", "będziesz chory", "zabiję cię" i podobnych. Niech każde słowo buduje pancerz światła lechickiej córce i synowi. Przepowiadaj im i życz zawsze dobrze i szczerze, z wiarą i miłością. Codziennie myśl i wypowiadaj intencje, które dla twoich dzieci wypływają z serca. Będą z nimi szły przez życie.
Lechicki ojcze i matko. Dzieci obecnie przychodzące na świat i te, które niedawno na nim się pojawiły, zmienią planetę. To armia słonecznych reformatorów, która na gruzach Matrixa stworzy cywilizację harmonii. Nie będzie usystematyzowanych społeczeństw, lecz skupiska Rodów złączonych w Narody, gdzie każdy Lechita i każdy inny Słowianin będą całkowicie wolni w swych decyzjach, wyborach, sposobie życia i samorealizacji.
Każde działanie ochronne zasila drogę naszych Lasząt. Każdy rytuał, słowo, myśl i dar podparty intencją serca czyni cuda na tej drodze. W zamian nie chcesz niczego - tylko bezpiecznej drogi i radosnych dni dla twego dziecka.
Ale tak właśnie obdarzone miłością i ochroną dzieci nam, Lachom, się odpłacą: zmienią świat. Odszukają wszystkim, to, co zagubione, i pozwolą, byśmy wszyscy, Rody Lechii, dzieci i rodzice. żyli w pełni mocy czystej miłości.
Wszystko może przynieść wsparcie, ale nic nie da więcej od miłości. Kiedy jej sięgasz, dotykasz Źródła. Stajesz się wolny.
Wszystkim życzę wejścia na drogę z mocnymi, uzdrowionymi Rodami.
Czcibor
Najodważniejsi wojownicy wschodzącej Lechii rzucili wyzwanie ciemności zabierającej nasze Lachów dzieci:
Słowiańska energetyczna tarcza dla dzieci, Rodziniec, może być noszona jako amulet, albo przytwierdzona do łóżeczka - jej moc powiększ, Lachu, afirmacjami:
Dzieci nowego świata przychodzą do mniej lub bardziej przygotowanych Rodów z większą wrażliwością, świadomością i przekazem zwiastującym powrót do ładu i harmonii. Jeden z najważniejszych dotyczy odejścia od zniewalania, eksperymentowania i konsumowania ciał zwierząt:
Obdarzone czystą miłością i pełną ochroną dzieci odpłacą nam się tak samo szczodrze: uzdrawiając nam Domy i dusze, przywracając pełnię barw światu, który otacza każdy Ród...
dobrze napisane , ma to sens :)
OdpowiedzUsuńW takim razie dzięki i niech się wiedzie! :)
UsuńWszystko się zgadza! Bardzo wartościowy artykuł... Dużo zła wokół panuje i dobrze jest mieć tego świadomość...jednakże co ja Czciborze zauważam...rodzice zbyt kurczliwie trzymają się swoich małych pociech. Efekt tego taki, że dzieci są mało zaradne, bojaźliwe, i straumatyzowane jeszcze bardziej. Sama ostatnio miałam dość burzliwą rozmowę ze swoją przyjaciółką... Która permanentnie stresowała swoje dziecko, przed samochodami(bo zaraz go rozjedzie), przed ludźmi(bo zaraz go ktoś porwie) przed psami (bo zaraz zostanie zjedzony) i mnóstwo innych. Ponadto z dużych już dzieci rodzice potrafią zrobić ofiary losu... Czy Wy też widzicie, że dzisiaj większość dzieci jest chociażby do szkoły przywożone i odwożone? Właśnie przez rodziców? Przypomina mi to jakieś ubezwłasnowolnienie... Dlaczego dziecko nie może samo przejść przez jezdnię (i nie jest to ulica w centrum miasta) dlaczego nie pozwala się tym dzieciom być odważnymi, odpowiedzialnymi? Dlaczego nie ufamy swoim pociechom? Ja wiem... ŚWIAT JEST ZŁY! Z KAŻDEJ STRONY CZYCHA NIEBEZPIECZENSTWO... Ale proszę Was... Nie popadajmy w paranoję...
OdpowiedzUsuńOczywiście udostępniam i dziękuję
J.W :)
Dzieci dawnych Słowian nie znały strachu - bo też ich rodzice go nie znali. Dziś lęki i ową paranoję, jak zauważasz, wpaja w umysły system, choćby przez napakowane terrorem i katastrofami przekazy. Dobrą ściółkę pod lękliwość tworzy przed tym religia... I tak to idzie.
UsuńNatomiast ochrona dzieci przed atakami systemu, jego instytucji i demonów, to druga rzecz - na razie jest to pożyteczne wsparcie - oczywiście nie musi i nie powinno się wiązać z lękami, tylko z rozwagą. :)
Jak zwykle super tekst i praktyczny, tylko stosować !
OdpowiedzUsuńNiech nam Laszęta rosną na schwał! :)
UsuńDziękuję!
Hej Czy w tej tarczy chodzi o sam środkowy symbol czy ramka też ma znaczenie? Czy można gdzies kupic wyhaftowane takie małe symbole?
OdpowiedzUsuńRamka nie ma znaczenia, liczy się wibracja symbolu. ☺ W ofertach Rodzińca Jeszcze nie widziałem, pozostaje wykonać sanemu, zamówić w punkcie ksero (projekt na karcie pamięci),albo u coraz liczniejszych w Sieci wykonawców słowiańskich ozdób, amuletów i broni. ☺
UsuńTak , wszystko to prawda.
OdpowiedzUsuńZarówno Rodzice jak i Dziadkowie bardzo często wykazują nadopiekuńczość. Jedni boją się o swe pociechy z niewiedzy co je może spotkać, drudzy z doświadczenia życiowego własnego lub otoczenia. Media wszelkiej maści mają w tym duży udział. Wykorzystując jedno nieszczęśliwe zdarzenie straszy się 40 mln ludzi.
Póki dorośli nie zrozumieją, że nie tędy droga dzieci będą dorastały w atmosferze strachu. Łatwiej jest zabronić dziecku wychodzenia na przysłowiowe "podwórko" niż tak je zorganizować żeby było bezpieczne. No właśnie, podwórko - dawniej kiedy nie było blokowisk, albo były jeszcze niewielkie, miedzy kamienicami/domami były podwórka. Wszyscy się znali i zawsze ktoś z dorosłych miał oko na dzieciaki. Pamiętam do dziś jak ganialiśmy tam nieraz do późnych godzin. Teraz mieszkamy w blokach, anonimowi, nie znający sąsiadów. Może mówimy sobie "dzień dobry" ale nic poza tym. W moim bloku przynajmniej połowa mieszkańców to, zmieniający się co roku, wynajmujący.(studenci)
Jak chronić dzieci- trzeba mówić im o niebezpieczeństwach ale nie zamęczać ich przestrogami. Jeżeli będziemy godzinami powtarzać to samo to nie będą słuchać. W życiu każdego człowieka pojawiają się mniej lub bardziej niebezpieczne chwile - jako Rodzic muszę umieć wykorzystać te mało znaczące do spokojnego ostrzeżenia przed bardzo groźnymi. Np., dziecko oparzy się dotykając gorącego kubka z mlekiem (mleko koniecznie prosto od krowy ;)od razu trzeba mu wytłumaczyć, że tak samo będzie z rozgrzanym czajnikiem, ogniem na kuchence czy w kominku. Gwarantowane, że zapamięta. Niby proste ale...
Gorzej z zagrożeniami systemowymi. Na kilka godzin dziennie oddajemy dzieci w obce ręce i nie mamy kontroli co się z nimi dzieje. Wszelkie próby interwencji postrzegane są przez "światłe" otoczenie jako nadopiekuńczość lub nawet dziwactwo. A przecież szkoła to takie dobre i bezpieczne miejsce ;) A przecież edukacja seksualna jest tak potrzebna, a ksiądz taki miły, a przecież dzieci niczym się nie różnią i można im wbijać do głowy tą samą wiedzę, a to co robimy w szkole to takie nowoczesne, światowe. Nie możemy odstawać od "niedorozwiniętego świata zachodniego".
Czciborze, dziękuję.
Piotr Lechita, Sława
I ja dziękuję!
UsuńZgadzam się, że straszenie dzieci i ograniczanie ich potrzeb badania świata w celu ich zwiększonej ochrony to ślepa uliczka. Trzeba kierować się czujnością i intuicją, podpierać wspomnianymi w artykule metodami, ale bez siania strachu w ich serca. Przecież to mają być nieustraszeni Słowianie Nowego Świata. :)
Sława!
Zgadzam się.Jest tylko jedno ale. Czemu z uporem wciąż ograniczacie się do Lechitów.To też forma wzmacniania matriksa. Jesteśmy jednością.W ciele Lechity żyjemy teraz ale rodzilismy się w wielu różnych nacjach i wiele razy będzie miało to miejsce.Ograniczajac się do Lechitów wprowadzacie w dalszym ciągu podział a nie o to chodzi wszak w przebudzeniu.Chodzi o to by uświadomić sobie że wszyscy jesteśmy częścią Stworcy,,Boska cząstka w fizycznym ciele na daną chwilę,tym razem w lechickim ciele -ubraniu.Mowicie o przodkach.A czy ktoś z was pomyślał że ten i inny przodek a właściwie jego nieśmiertelna nieśm żyje teraz fizycznie w ciele osoby innej narodowosci?Wasze myślenie to wciąż patrzenie z punktu widzenia ego a nie duszy.
OdpowiedzUsuńPiszemy o Lechitach nie z uporem, tylko ze świadomością, że każdy Dom wymaga remontu, a jego Rody uzdrowienia. Nie wierzę, że w czasach fałszywie wmówionej wspólnocie europejskiej czy planetarnej taka naprawa jest możliwa wspólnymi siłami, bo trudno o synchronizację, kiedy między narodami zgrzytają różnice interesów, mentalne, obyczajowe, historyczne i etniczne niesnaski, no i różne poziomy patologii i wychodzenia z nich. Uważam że każdy Dom musi się najpierw naprawić siłami swego gospodarza. Po tym zaś można pójść krok dalej: do szczerej i podpartej potencjałem współpracy. To nie znaczy że nie życzę innym krajom i rasom wyzwolenia, jako człowieka życzliwy tego im oczywiście życzę. ☺ Co do tego, że jesteśmy jednym i tym samym tj istotą kosmiczną, to w obecnych okolicznościach się to nie sprawdza. Z powody różnic wymienionych wyżej. Zupełnie też nie rozumiem jak można budować wspólnotę z innymi narodami w czasie, kiedy się tu niektóre z nich, wrogie i niszczące, podstępem pakują? A gdzie właściwa kolejność? Co do wcieleń, każde oznacza swoistą rolę, misję, robotę. ☺ Skoro w tym jestem Lechitą, to na lechickich sprawach się skupiam.
UsuńAnonimowy rozmówca może mieć rację, ograniczamy się do jednej nacji, Lechitów a w kolejnych wcieleniach możemy należeć do innej. Tego do końca nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Podobno sami wybieramy gdzie chcemy żyć, jakich emocji doświadczyć.(ktoś, taaam...chyba bardzo się nudzi?)
OdpowiedzUsuńMożemy próbować naprawiać świat ale nic nie zrobimy jak własne podwórko nie będzie posprzątane ;)
Możliwe, że obecnie mamy jedyną szansę to zrobić bo jesteśmy tu i teraz. Jeżeli nam się powiedzie to pójdzie za nami cały świat.
Piotr Lechita, Sława !!!
Gdyby rozdział potencjałów i ras był bez znaczenia, Stwórca by tego nie uczynił. Dlatego myślę że skupianie myśli na tym że kiedyś tam będę kimś/czymś innym niż Słowianinem, Lechitą jest bezcelowe i raczej nie mobilizuje do roboty. ☺ Z całym szacunkiem i życzliwością do ras Ziemi i Kosmosu mamy jednak jakieś lokalne roboty do wykonania. 😀
UsuńPrzepowiednie mówią, że iskra zmian wyjdzie z Polski. Dlatego według mnie właśnie należy się skupiać na naszym kraju i naszej lechickiej nacji. Gdy my się zmienimy to owa iskra wyjdzie w świat i za nami pójdą inni.
UsuńTak, to prawda.
UsuńWitaj Czciborze:-)
OdpowiedzUsuńViS
Witaj, Wojowniku 🌳💪😀
OdpowiedzUsuńDziękuję. Od jakiegoś czasu czytam, zgłębiam, szukam, analizuje i odczuwam. Bardzo ze mną rezonuje to co piszesz. Pozdrawiam. Dorota
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, tym więcej pokrzepienia i Mocy dla nas wszystkich. 🌿🙂 Zapraszam Cię i do Stowarzyszenia Lechistan Gniezno na FB, gdzie wiedzy dostarcza się dużo więcej i jest wymiana tylko pozytywnej energii. 🔥
UsuńDrogi mój serdeczny Bracie Czciborze.Pragnę Ci przypomnieć sens słowa BEZPIECZNY.
OdpowiedzUsuńBEZ-PIECZNY = BEZ PIECZY = BEZ OPIEKI. Tak więc gorąco Namawiam Ciebie tak pięknie piszącego aby na to zwrócić uwagę i abyś odkodowywał to słowo poprzez swoje wspaniałe krzepiące artykuły :)
pozdrawiam serdecznie Jaruha
PS. Polecam gorąco kanał Prometeja Wyzwolonego, który wspaniale odkodowywuje nasza mowę. Na moim kanale Jara Wiedza 3 wykłady Bartłomieja ale również zachęcam odwiedzanie jego kanału bo wykłady są krótsze i bardziej skonkretyzowane.
Sława Lachom !
Słusznie rzeczesz! :) Jesteśmy w toku rozkodowania - właśnie przechodzę z "odbierania porodów" do "przyjmowania porodów". W końcu my nie od prawa morskiego jakowyś korsarze, lecz Lechici prawowici. :-)
Usuń