Odszukanie położnej takiej, która rozumie, czuje i akceptuje słowiańskie prawidła narodzin, nadal nie jest łatwe - ale jest już możliwe. Jest to pewna praca, którą trzeba wykonać, by w tak świętym dla Rodu i tak determinującym potencjały Dziecka momencie nie pojawił się ktoś niewłaściwy. Każdy bowiem, kto uczestniczy w rytuale narodzin Istoty Ludzkiej, wpływa na jej potencjały.
Tego nie rozumie jeszcze większość medyków i położnych systemu, ale też - dzięki naszej wspólnej pracy Lachów i dzięki niepowstrzymanym procesom zmieniającym świat, zachodzi i na tym polu wielka, jakże decydująca zmiana. Położnych ze światłem w duszy, szczerze radosnych z wyróżnienia, a przy tym świadomych i zsynchronizowanych energetycznie z Rodziną - będzie tylko przybywać. Położne, do których trafi ten artykuł i zaintryguje, na czym polega właściwie ta słowiańskość porodu, od razu wymienimy, że na:
- jedynie niezbędnym zakresie badań kobiety i noworodka, akceptowanych przez Rodziców i nie stanowiących żadnego poziomu ryzyka i dyskomfortu dla obojga
- jedynie niezbędnym zakresie badań tudzież oględzin rodzącej, oczekiwanych przez nią, a nie wymuszanych kosztem jej komfortu i godności
- poszanowaniu wszelkich elementów rytuału danego małżeństwa/Rodu
Będzie to zawsze osobnym, okolicznościowym przypadkiem do rozstrzygnięcia dla położnej, czy nie oznacza to utrudnień i ryzyka podważających jej zasady poza możliwość akceptacji. Trzeba zaznaczyć ponadto, że priorytetem wedyjskiego porodu lotosowego i podstawą jego zasad jest osadzenie w naszym świecie Dziecka z jego maksymalnym potencjałem. Tego priorytetu nie ma położnictwo systemowe, acz stwarza takie pozory.
Jak odszukać położną, której energia nie zaburzy ani rytmu Dziecku i Matce, ani energii domu, i która słowiańskie czynności rytualne Rodziców przyjmie ze zrozumieniem? To dla wielu z Polaków jest jeszcze kwestią włożenia sporego wysiłku, ponieważ nawet komunikacja między znanymi sobie i zaprzyjaźnionymi Lechitami niczego nie gwarantuje. Oprócz tego, żeby taką położną odszukać, trzeba jeszcze, poza łączem duchowym, znaleźć praktyczne - aby między nią, a miejscem porodu dystans nie był zbyt spory, bo dojazd zabierze trochę czasu. W pierwszym trymestrze znaleźliśmy kilka potencjalnych położnych z wedyjską świadomością, które wykluczyła odległość. Z drugiej strony nasz przypadek potwierdza, że dystans nawet stukilometrowy - między umówioną położną a rodzącą - jest jak najbardziej w porządku - pod warunkiem, że Rodzice są nastawieni i przygotowani na poziomie duchowym, psychicznym i technicznym. Oznacza to także otwartość na programowanie przebiegu porodu. Bo w przypadku tak dużego dystansu, między 50 a 100 kilometrów, można w kreowaniu determinować przyjazd położnej ściśle na czas i jej udział w pełnym zakresie, można też ustawić to inaczej, w porozumieniu z wszystkimi duszami, szczególnie z tą, która przychodzi. W naszym przypadku oznaczało to, że ojciec zaprogramował swoje własne przyjęcie syna na świat, jeśli będzie to korzystne dla niego i matki. To taka duchowa klauzula, aby nie blokować przyjazdu położnej szybciej, jeśli miałoby to być konieczne - ponieważ oprócz naszych oczekiwań i kreacji są jeszcze ustalenia boskie, które wypada uszanować. Warto pamiętać, że narodziny to rytuał boski, święto kosmicznej miary, i jeśli dochowa się zasad odpowiedzialności za zdrowie, intencje, wibracje i równowagę - można wykreować piękne zdarzenie przychodzącemu Dziecku i jego Rodzicom przy okazji.
Umowa między Rodzicami a położną jest pięknym duchowym aktem współpracy, ale jest także formalnym układem opartym nie tylko o zaufanie, lecz i wzajemne ustępstwa i ustalenia. Oczywiście są to ustępstwa i ustalenia w granicach rozwagi przyjętych przez obie strony. Położna jest kimś, kto w swoim życiu wykonuje pracę wyjątkową, wręcz świętą, a przy tym bardzo odpowiedzialną. Ma zatem pełne prawo wnieść swoje oczekiwania i reguły, które niewątpliwie przedstawi i jeśli zrezygnuje, to tylko z niektórych i to zyskując przekonanie, że ludzie, do których przybyła, są rozsądni, pozytywni, zharmonizowani i zaangażowani. Położna spodziewa się od Rodziców nie mniej konkretnej postawy i wysłucha ich argumentów i oczekiwań. Przy właściwym trafieniu rezonujących ze sobą istot porozumienie będzie prawie automatyczne. Priorytetem, który niesie obie strony, jest w końcu nowe, zdrowe, radosne Dziecko na świecie.
Tak jak zmienia się świadomość Rodziców, tak i zmienia się ona u położnych. Dlatego coraz więcej z nich rozumie, że wiele przyjętych w szpitalnictwie reguł porodowych jest niewłaściwych, odbierających rodzącym i spokój, i naturalny rytm, i godność, i poczucie święta. A przy tym - niosą one ryzyko lub realne uszkodzenia tak matce, jak Dziecku. Dotyczy to i traktowania kobiet, w tym badań - i samych praktyk porodowych. Zatem świadoma położna albo doula nie zaproponują i nie uczynią niczego, co upokarza słowiańską matkę, i nie narażą ani jej zdrowia, ani życia i potencjałów noworodka. Nie odrzucą też absolutnie żadnych rytualnych dodatków do porodu, czy to słowiańskich czy specyficznych dla Rodu, jeśli nie będą one zapowiadać zakłóceń dla rytmu porodowego. Położna ma zmysł psychologiczny - musi go mieć siłą rzeczy - i wszelki rytuał wnoszący w przestrzeń i oboje Rodziców spokój, opanowanie i pozytywny nastrój może być jej tylko na rękę.
Rodzice muszą być konkretni i zgodni w swoim programie oczekiwań zanim położna stanie w ich drzwiach. W przypadku impasu, kiedy położna uważa oczekiwania Rodziców za mocno podważające jej reguły rozsądku i bezpieczeństwa, a Rodzice nie czują możliwego porozumienia - pozostaje szukać dalej. Na pewno nie warto się poddawać za cenę upokarzających albo ryzykownych badań czy testów. W naszym przypadku zrezygnowaliśmy kilka razy, mając ofertę asysty mocno systemowej, brzmiącej restrykcyjnie i naruszającej nie tylko przyjęte przez nas zasady wedyjskie, ale zwyczajnie rozumowe, ludzkie, etyczne. Dziecku, tak w brzuchu mamy, jak już narodzone, nie jest przeznaczone być obiektem ingerencyjnych badań, które przy ignorancji systemowych usługodawców mogą nie tylko naruszać jego zdrowie i potencjały, ale i równowagę energetyczną i emocjonalną. Tak samo ciału kobiety (tym bardziej jej duszy) nie jest przeznaczone być obiektem badań przy pomocy ingerencyjnych przedmiotów, które naruszają intymność i świętość jej ciała i tę samą równowagę - energetyczną i emocjonalną. Obie strony powinna cechować otwartość na niezwłoczne ustalenie, na ile ma angażować się w swoim wsparciu położna, jak dalece wejść w interakcję z intymnością rodzącej, zważywszy że w przypadku kobiet świadomych i mających słowiańskie podejście do swej godności, od położnej generalnie będzie oczekiwana asekuracja i takt, a badania stanu krocza rodzącej przed i po porodzie już niekoniecznie.
Ostatecznie jednak - główny ciężar decyzyjny spoczywa na rodzącej (i jej mężu). Na co chce sobie pozwolić w zakresie medycznej kontroli - niepozbawionej presji - wobec ciała, godności i energii własnej, i swego Dziecka. Przy podejmowaniu takiej decyzji należy rozważyć swoje zdrowie, jakość genetyczną, siły psychiczne, poziom energii oraz wszelkie podpowiedzi intuicji. Nikt nie ma identycznego potencjału, a sporo ludzi weszło w pułapki destrukcyjnych dla DNA manier odżywiania. Wszystko to ma znaczenie dla sił matki, zdrowia i Mocy Dziecka - i dla ostatecznej decyzji.
Położna, jakkolwiek ma prawo przedstawić swoje warunki i może się ostatecznie nie zaangażować, powinna zawsze traktować potencjalną podopieczną z szacunkiem i zrozumieniem, pamiętając, że to ona świadczy usługi rodzącej, a rodząca je odbiera i może mieć swoje oczekiwania i warunki. Niezależnie od aktualnych ustawień systemowych, jest kwestią czasu przyjęcie, że odpowiedzialność za charakter rytuału porodowego i zdrowie rodzącej oraz Dziecka mają prawo wziąć Rodzice i Ród, co pozwoli uwolnić się od restrykcyjnych wymogów, ryzykownych ingerencji oraz naruszania godności. Prawdą jest jednak i to, że w przyszłości czeka nas wszystkich wzrost zdrowia i wszelkiej Mocy.
9 miesięcy to czas długi, nawet zważywszy obecne zaburzenia Mocy i ustalonych porządków społecznych. Afirmacje z serca zawsze jednak zadziałają. Będą je wspierać czyste intencje i pragnienia ojca i matki, co jest mocną podwaliną kreacji, a także działania przyjaciół i Braci Lechickiej, będzie też działać i dusza Dziecka, którą przywołaliśmy. Poza tym liczba Rodziców z doświadczeniem porodu lotosowego, domowego, słowiańskiego, będzie rosła i rosła, to oznacza coraz większe koło pomocy dla kolejnych Rodaków.
Zatem oprócz działań typowych, poprzez komunikację międzyludzką, proponujemy także nasze wypróbowane środki w celu przyciągnięcia położnej o pozytywnej częstotliwości i wysokim progu zdolności. Są to błogosławieństwa dla duszy oczekiwanego Malucha, prośby i od razu podziękowania - dla ducha drzewa obranego na patrona noworodka (pod którym można zakopać łożysko), dla Stwórcy tudzież Źródła Wszystkiego, i oczywiście dla Matki Ziemi, z którą w teraz zdecydowanie warto utrzymywać łącze każdego dnia. Łącze z Matką Ziemią jest niezwykłe i efektywne; daje poczucie, że błogosławi ona wszystkim naszym rodzącym się Dzieciom jak swoim własnym świętym owocom.
Czego życzymy wszystkim Rodzicom i Rodom Lachów, Słowian, Rdzennych Amerykanów i wszelkich Wolnych Ludów Ziemi.
Dobromiła i Czcibor
Rysunki ze stron: https://www.cafepress.com/micheletrippart?epik=dj0yJnU9NGlWZ2VfbzRBVF9BQ1BKUmNpM0txVDFRVWtRa3FmdkQmcD0wJm49UGpRa1dNc1M3cUplT3ZJZVVYVWJKUSZ0PUFBQUFBR002MzU0 , https://vk.com/@zifajohnovna-russian-birth-keeper-zifa-astashko , https://www.thestorksnest.ca/blog/welcome-to-the-nest
Karolina Stećko, położna, która wniosła harmonię i pozytywną energię w rytuał narodzin naszego Witolda:
Centrum Opieki Okołoporodowej Stópki w Drodze - https://www.facebook.com/stopkiwdrodze
...także i my służymy radą i wsparciem w poszukiwaniu położnej lub douli, zapraszamy do kontaktu lechczcibor@gmail.com i do grupy tematycznej na FB Słowiański Poród Lotosowy - https://www.facebook.com/groups/2084253908423903
Słowiański Poród Lotosowy w tematycznym dziale bloga: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/sowianski-porod-lotosowy.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz