2023/01/11

Szczepionka jako destruktor małżeństwa. List od naszej Przyjaciółki

 

    Kochani, serdeczności dla Was w nowym roku 2023 raz jeszcze.
    Stało się coś, co przeczuła moja Dusza. Bez uprzedzeń, bez założeń. Mój mąż poddał się propagandzie oszustów i niestety przyjął truciznę zwana szczepionką. 
    Nasze małżeństwo jest zatem skończone.
    Szanuję jego decyzję niezależnie czy się z nią zgadzam czy nie. Niech idzie w pokoju w swoją stronę. Ja pójdę w moją. 
    Kocham go bezwarunkową miłością i życzę mu wszystkiego najlepszego, ale bycie razem nie jest możliwe.
    Jest mi smutno, ale płakać nie będę. 
    Trochę mi zajmie dojście do siebie. 
    Niektórzy chyba tak mają, że pozostaną do końca samotnymi rewolwerowcami. 
    Wiktoria

***

    Na początku zrezygnowaliśmy z wszelkiego komentarza pod tym listem, ponieważ jego przekaz jest ujęty w niezwykły, przenikający i optymalny sposób. Treść wyraża po prostu wszystko, mimo oszczędności słów. Poczuliśmy jednak, że warto dopisać coś pod tą wiadomością.
    Po jej przeczytaniu znieruchomieliśmy i cały przekaz w nas się procesował. Wiktorię znamy dobrze, to przyjaciółka Rodu, Istota niezwykle świadoma, zrównoważona i przenikliwa. Jest oczywiste, że jej dusza podjęła właściwą dla niej decyzję na tym rozdrożu, na którym znalazło się wiele polskich małżeństw.
     Ale znamy bardzo bliski nam przypadek, gdy kobieta pozostała ze swym mężczyzną, mimo że całkowicie zlekceważył on jej wytężone wysiłki odciągnięcia go od zamiaru zaszczepienia. Są razem i jest to przykład lojalnego oddania, choć można powiedzieć, że tylko z jednej strony. Znamy też dobrze inny przykład na miłosną lojalność. Znajomy, człowiek charyzmatyczny, honorowy i od dawna wrogi systemowi jako wężowisku korupcji i oszustwa, przyjął preparat covidowy. Powiedział nam:
    - Nie bardzo wierzę w tę pandemię i nie chciałem się szczepić. Ale moja żona to zrobiła, a ja zdecydowałem się, że będę z nią w tym do końca, cokolwiek to jest. Nie chciałem jej zostawić w tym samej, a ona uległa naciskom w pracy. 
    To też ścisnęło serce. Serce ściska cały dramat, jaki polskim małżeństwom i Rodzinom oraz niestety Dzieciom - sprawił diabelski podstęp zwany Covid-19. 
    Jeśli wiara i niewiara w pandemię, jeśli decyzja o szczepieniu lub nieszczepieniu rozdziela dwoje połączonych miłością ludzi, to zawsze jest dramat, bo nie ma decyzji, która nie byłaby trudnym doświadczeniem i smutnym, jeśli nie traumatycznym rezonansem.
    Uczciwie trzeba zaznaczyć kilka spraw. Każdy ma prawo do swojej autonomicznej decyzji. Ale w przypadku rozbieżnych stanowisk w związku dwojga ludzi to nie człowiek odmawiający szczepionki - przecież oczywistego, niepodważalnego eksperymentu - porzuca swojego partnera, lecz ten, który szczepionkę wybiera, uznając ją dla siebie za wartość wyższą niż człowiek, z którym łączy go miłość i wszelkie projekty życia. Innymi słowy ktoś, kto ochronił się przed preparatem, ale i pozostał z partnerem mimo jego zaszczepienia, na poziomie serca został przez niego porzucony. Tym samym odejście, takie jak Wiktorii, nie jest aktem porzucenia, lecz, niestety, uwolnienia.
    W tym wszystkim, poza dramatem porzucania lub trwania w obustronnym cierpieniu (bo wierne pozostanie nie gwarantuje ulgi i szczęśliwej wspólnej drogi) jest także podział na indywidualne tory ewolucji dusz. I to także, mimo smutku, wypada nam zaakceptować. 
    Nikt odpowiedzialny nie bierze ślubu i nie konstruuje Rodziny po to, aby ją porzucić i rozbić, ale też nikt taki nie robi tego po to, by stać się ofiarą kapitulacji i autodestrukcji. A taki wybór narzuca wszystkim wolnym i świadomym ludziom partner, który wchodzi w pułapkę szczepionkową. To warto mieć na uwadze. Wiktoria jest wiedźmą o szczodrym sercu i dużej mądrości. Jest też kimś, kto pierwszy przychodzi nam do głowy, kiedy pomyślimy o kobiecie, Laszce, dumnej i godnej. Miłość takiej wiedźmy jest wyjątkowym darem. 
    Wielu Polaków pozwoliło się omamić i zaszczepić. Wielu żałuje. Niektóre małżeństwa trwają mimo że igła z preparatem odsłoniła między nimi różnice poziomów świadomości. I tu jest dobra wiadomość. Człowiek to Istota Boska, zatem i mag, który może dokonać cudów dzięki swej sile duchowej i Mocy zawartej w DNA. Musi jedynie wyrazić wolę Życia. Wola jest decydującym rozrusznikiem wszystkiego. Zabija natomiast bierność - zamknięcie na wiedzę. W takim przypadku preparat zbiera swoje żniwo. A nie musi. Miłość i wiedza czekają na wszystkich, którzy wyciągną po nie ręce. Niech wolą nas wszystkich będzie Życie, wolne i zdrowe. 
 
    Czcibor i Dobromiła

2 komentarze:

  1. Piękny post jak i piękny komentarz. To, co mnie zadziwia to data. Data, tak późna po całej medialnej panice jest wręcz szokująca. Co zatem stało się że mąż Wiktorii podjął ten krok po 2.5 roku od ogłoszenia światu tego eksperymentu? Nie mnie oceniać. Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety sporo ludzi mierzy się z presją otoczenia, czy to rodziny czy grona koleżeńskiego z pracy i zdarza się że ulega po dłuższym czasie na zasadzie "znużenia mentalnego". Na wielu działają podczepy albo programy kontroli umysłu. Sataniści wciąż jeszcze łapią swe ofiary w sidła.

      Usuń