2018/05/20

Jacy będą politycy odrodzonej Lechii


   
     Niezależnie czy nasza Ojczyzna zmieni nazwę na Lechię, Nową Lechię, Lechistan, Wandalię, Sarmatię, Polaris czy też zupełnie nową (co jest koniecznym zabiegiem energetycznego oczyszczenia, wzmocnienia i zabezpieczenia narodu i jego przestrzeni) - obraz polityków znany nam dziś przepadnie jako smutny, szkodliwy i także groteskowy relikt. Odpłynie wczepiony w drzwi rozpadłego matrixa.
      Przyszli Lechici będą znali tylko z naszych przekazów wszystkie te emocje, jakich od dawna będąc świadomymi i dumnymi Słowianami zaznajemy dzięki obecnie reprezentującym nas (a tak naprawdę naszych wrogów) politykom: upokorzenie, konfuzję, wstyd, zrezygnowanie, gniew... Za dziesięć lat nie będzie już bowiem takich polityków, którzy reprezentując naród lechicki w obliczu dyplomatów zagranicznych - spuszczają głowy i wyciągają trzosy po nagrodę za targowicę. Prawda jest taka, że o jakości dyplomaty, i rzeczywistej pożyteczności jego działań dla kraju - nie świadczy edukacja i wyszukany garnitur. Wystarczy jasny rozum, dobre serce, dumny charakter i umiłowanie Ojczyzny i narodu. Tylko tyle i aż tyle. To buduje polityka. Reprezentanta Ziemi Lechów.
     A raczej - budować będzie. Całkiem już niedługo. Na razie jednak parlament i rząd są wibrującym ciemną energią i przynoszącym straty tworem, nieomal stworem, na którego ciało składa się skłębienie chciwców, cyników, ludzi odciętych od Wed, od serca, zatopionych w programach i ułudach matrixa, targowiczan i fałszywców podszywających się pod Słowian (a w rzeczywistości będących ich nienawistnymi nieprzyjaciółmi).
     Politycy ci stwarzają pozory patriotów budujących dumną Polskę, ale codziennie wykonują działania przeciwnego efektu. W przyszłej wolnej Lechii będzie nie do pomyślenia, by dyplomata, premier, prezydent Nowej Lechii miał kiedykolwiek i komukolwiek tłumaczyć się z czegokolwiek. Lechitów interesują tylko rodzime, ojczyste zyski, gwarancje i dobrobyt. Mogą zawierać tylko umowy korzystne obustronnie - ale nigdy kosztem ujmy choćby najmniejszej części społeczeństwa, które im zaufało i powierzyło obowiązki. Nie do pomyślenia będzie także, by prezydent lechicki obnosił po pałacu, siedzibie władzy dumnego słowiańskiego narodu - symbole i ubiory obcych narodów i ras, tym bardziej nam wrogich - co dzieje się dziś!
     Na ziemi lechickiej nie będzie miejsca na obce, zwłaszcza szkodliwe energetycznie rytuały, ceremonie, uroczystości i demonstracje.
     Nie będzie możliwe, by ambasador Izraela lub każdego innego kraju, który z pogardą i arogancją wypowie się o goszczącej go ziemi i narodzie - nie otrzymał nakazu natychmiastowego wyjazdu bez prawa powrotu. Ani lechiccy politycy, ani cały lechicki naród - nigdy nie poddadzą się zastraszeniu, szantażowi i zwątpieniu we własną wartość i należności.
     Obecni politycy nie potrafią tego zapewnić i ich czas dobiega końca. Zwiastuje go Lechickie Odrodzenie i wschodząca epoka nowych praw na ziemiach Słowian oraz całej Ziemi. Ostatecznym wyzwoleniem i uzdrowieniem całej lechickiej przestrzeni będzie zdemontowanie ostatnich kościołów jako generatorów watykańskiego gniazda, które dziś odsysa z naszego narodu moce i potencjał, przekazując zrabowaną energię agresywnym rasom tak ziemskim jak pozaziemskim. 
     Ponieważ przemianom ulegnie wszystko, co buduje naszą Ojczyznę, a zatem i mechanizmy wybierania polityków - zmienią się ich charaktery, wizerunek w świecie i wszystko, co dotyczy całego procesu stawania się politykiem i dyplomatą. Jak napisałem, wykształcenie nie daje żadnych gwarancji, że posiadający takowe polityk będzie lwem i sokołem w walce o ojczyste interesy. Jak widać choćby po samym przebiegu Przebudzenia, wykształcenie utrudnia nawet poszerzenie świadomości i dostrojenie się do nowej rzeczywistości i jej wibracji, Dzieje się tak dlatego, że obecne akademie nie poszerzają świadomości studentów, tylko ją zawężają, betonując w umysłach nauki wygodne dla matrixa, a przy tym podsycają ego, co dokłada trudności w odrzuceniu rozpadającej się fałszywej rzeczywistości i przyjęciu nowej.
     Dlatego, ewolucyjnie, w dalszej przyszłości dyplomaci będą wybierani bezpośrednio przez społeczeństwo, dzięki ulepszonej technologii czy otwartym w czystych umysłach wspólnym kanałom przepływu informacji. Z czasem dojdziemy do tego, że nikt nie będzie musiał urzędowo pełnić funkcji politycznej, dyplomatycznej na zasadzie kadencji, lecz... jednorazowo, oferując swój potencjał krajowi (rodakom) na potrzebę chwili. Bo taki w danym momencie potencjał (energia, talent, intuicja i moc) będzie sprawom ojczystym właśnie potrzebny. Na takiej też zasadzie będą wybierani lub zgłaszali się dla takiego polityka doradcy obeznani w różnych dziedzinach.
     Wyprawy dyplomatyczne Lechitów cały naród będzie śledził w niewymuszonej życzliwości, entuzjazmie, wdzięczności, w humorze i przekonaniu, że ich owocem zawsze będzie sukces i pożytek, i splendor, całej lechickiego kraju.
     Z czasem określenie ''polityk'', ''dyplomata'' zanikną jako niepotrzebne, podobnie jak wszelkie urzędy wewnętrzne, czy to senatora, czy prezydenta. Lechici opuszczający granice Ojczyzny w misjach dyplomatycznych będą wszak ''jednorazowymi'' posłami, natomiast polityka wewnętrzna oprze się na słowiańskim wiecu (referendum).
     W dość krótkim czasie spowoduje to nie tylko metamorfozę jakości takich działaczy, nie tylko odczuć kibicującego im narodu (z tych, które powyżej wymieniłem jako obecnie występujące), ale też obrazu lechickich polityków i samej Lechii w całym świecie.
     Metamorfoza ta nie przyjdzie jako nieomal fantastyczny efekt mitręgi i cudów, lecz jako całkiem naturalna konsekwencja prostych zabiegów takich jak:
     - usunięcie z pola działalności politycznej ludzi pozbawionych charakteru, empatii, rozsądku, miłości do rodaków i oddania Ojczyźnie. O losach Lechii będą decydować tylko lechiccy Słowianie.
     - usunięcie z parlamentu polityków mniejszości etnicznych. Mniejszości etniczne żyją w innych Domach, jeśli jest im tam dobrze. Z natury mają sentyment do swej rasy i przodków, powierzanie im funkcji mających wpływ na jakość, kulturę i koleje losu Lechii jest zbędne, a nawet nierozważne. Oczyszczony, uzdrowiony, życzliwy naród lechicki będzie swoim gościom gwarantował przyjemne i bezpieczne życie w swoim Domu - ale bez przywilejów stojących okoniem energii i interesom kraju.
     - zamknięcie instytucji politycznych i ustanawianie praw i zmian poprzez wiece jako przejaw woli całego narodu.
     - powoływanie dyplomatów, posłów zgodnie z potrzebą chwili i charakteru zadania, spośród ludzi będących w znakomitej formie witalnej, umysłowej, energetycznej, intuicyjnej. Uwolnienie dusz z czakr jako energetycznych kajdan i umysłów z programów nałożonych przez archontów i matrix, odejście od zatrutej żywności (Lechia podąży do weganizmu), alkoholu i wszelkich szkodliwych obyczajów, a jednoczesne wprowadzenie nowej rangi edukacji duchowej i ćwiczeń sprawi, że po czasie praktycznie każdy Lechita będzie nadawał się na dyplomatę zdolnego reprezentować Ojczyznę.

Zasadnicze różnice między obecnymi politykami okupowanej Polski, a politykami Nowej Lechii:
     - empatia, wrażliwość, poczucie taktu i życzliwość - zamiast wyrachowania i podatności na kupczenie oraz idącej z tym w parze pogardy lub obojętności na zyski i straty narodu.
     - poczucie wartości, czujność i poczucie dumy, tak osobistej, jak narodowej (Lechici będą mieli znacznie wyższą świadomość i odczucie połączenia z rodakami i polem energii narodowej,zbiorowości) - zamiast uległości, nieśmiałości i braku wiary w swoje znaczenie i argumenty,
     - zdrowy, bystry umysł i silna intuicja, pozwalające błyskawicznie sczytywać intencje partnerów dyplomatycznych - zamiast naiwności i podatności na manipulacje,
     - przenikliwe, dumne spojrzenie i prosta, mocna postawa - zamiast niemrawych gestów, kroków i postawy dającej odczucie zaniedbanego, słabego fizycznie i mentalnie dyplomaty i jego narodu.
     - rodzime stroje, będące projektami łączącymi tradycje narodowe oraz kompozycje materii, kolorów i geometrii intensyfikujących wibracje, witalność, jasność umysłu i ogólną energetyczność - zamiast strojów z kultury zachodniej, pozbawionych wdzięku, powiązania z narodem i działania zasilającego.
     - bujne brody i włosy jako naturalne czynniki podnoszące zdrowie, tężyznę i moc, oraz dające świadomy i podświadomy przekaz charyzmy i męskości - zamiast depilacji wprowadzonej umyślnie w kulturę światowych społeczeństw w celu zneutralizowania naturalnych anten odbiorczych energii kosmicznych.
     - wysoka sprawność fizyczna i poziom sportowy - zamiast zaniedbania, nadwagi, ociężałości i schorzeń, powodowanych brakiem ćwiczeń, także podczas misji dyplomatycznych (!), a uczestniczeniem w zamian w bankietach i libacjach.
     - bezwzględne oddanie interesom Ojczyzny podczas wszelkich rozmów i układów, i przekładanie wpływów wszelkich zagranicznych ofert na kondycję i los dzieci, zwierząt i Przyrody w Lechii. 

     Drogi Czytelniku. Z tego wszystkiego wyłania się wręcz fantastyczny i może baśniowy obraz polityków, których dziś nigdzie jak okiem sięgnąć nie widać. Jednak tego, że przyszli lechiccy dyplomaci będą prezentować tak wysoką formę ducha i ciała, nie sprawią żadne czary, lecz kilka koniecznych zabiegów i czynników, których rezultaty będą naturalne i logiczne:
     - uwolnienie od programów umysłu
     - wyeliminowanie toksycznej i mutującej żywności
     - oczyszczenie serca
     - całkowite uzdrowienie organizmu
     - codzienne praktykowanie słowiańskich ćwiczeń energetycznych i upodobanych sportów
     - zdjęcie czakr (energetycznych kajdanów blokujących potencjał Ziemian a promowanych przez ruch New Age)
     - wyproszenie z przestrzeni Ojczyzny nieprzyjaciół i (i tym samym zatrzymanie ich antysłowiańskich działań i stosowania szkodliwych środków i manipulacji). 

     Trzeba też pamiętać, że prawdziwie wolny i zjednoczony naród tworzy niezwykle zabezpieczoną, silnie wibrującą, zasilającą się i nawzajem inspirującą zbiorowość - więc tak naprawdę nawet jeden lechicki poseł wysłany w dalekie kraje - nigdy nie będzie sam.
     Darz bór! 
     Czcibor
     Rys. tytułowy: Krzysztof Marciniewicz 



     Ze względu na nieliczny skład (1-3 osoby), charyzmę, ubiór, wyczuwalną z dystansu witalność i nadnaturalne (z punktu widzenia matrixowej nauki) zdolności, zamerykanizowanym kulturowo obcokrajowcom posłowie z Lechistanu kojarzyć się będą przez jakiś czas z rycerzami Jedi...





















11 komentarzy:

  1. Witam.

    Wpierw uwaga techniczna do Administratorów, mająca na celu (tak sądzę) ułatwienie poruszania się Czytelnika "po blogu". Kolejne posty (artykuły) powinny być na stronie głównej widoczne jedynie fragmentarycznie: tytuł, jedno, krótkie zdanie wprowadzające, początkowe, link "czytaj całość", link "komentarze", i to wszystko. Czytelnik bowiem ma czasem potrzebę szybkiego odnalezienia konkretnego posta, lub powrotu do komentarzy starszych, a w aktualnym układzie musi uważnie przewijać wszystkie artykuły, aż natrafi wreszcie na szukany fragment. Szablon tego bloga firmy Google, pozwala na takie rozwiązanie, jeśli podczas edycji posta zastosuje się łatwodostępny w menu edycyjnym "dzielnik tekstu".
    A ponieważ funkcja "komentarze" nie jest tu wyłączona, mam nadzieję, czy nawet pewność, iż Autorzy bloga dopuszczają wszelką dyskusję i werbalizowanie wątpliwości. A więc po kolei.

    1. - "Za dziesięć lat nie będzie już bowiem takich polityków, którzy reprezentując naród lechicki w obliczu dyplomatów zagranicznych - spuszczają głowy i wyciągają trzosy po nagrodę za targowicę."

    Skąd ta, przepraszam za użycie tego określenia, dziecięco naiwna pewność? Też bym chciał, ale... dziesięć lat?

    2. - "Nie będzie możliwe, by ambasador Izraela lub każdego innego kraju, który z pogardą i arogancją wypowie się o goszczącej go ziemi i narodzie - nie otrzymał nakazu natychmiastowego wyjazdu bez prawa powrotu. Ani lechiccy politycy, ani cały lechicki naród - nigdy nie poddadzą się zastraszeniu, szantażowi i zwątpieniu we własną wartość i należności."

    Wątpliwości j.w., plus to, że ciągle na nowo, od wieków, dają sobą powodować negatywnie.

    3. - "Ostatecznym wyzwoleniem i uzdrowieniem całej lechickiej przestrzeni będzie zdemontowanie ostatnich kościołów jako generatorów watykańskiego gniazda, które dziś odsysa z naszego narodu moce i potencjał, przekazując zrabowaną energię agresywnym rasom tak ziemskim jak pozaziemskim."

    Czemuż to mamy demontować kościoły (gdzie pożądana i sprawdzona przecież różnorodność, wolność wyznaniowa?) , i cóż to za wtręt o "rasach pozaziemskich"? Zupełnie tego nie rozumiem, mimo, iż znam LEGENDY o Reptilianach i innych takich, jednak postrzegam to jako właśnie współczesne, filmowe z natury i masowo tworzone dla "kasy", całkiem niepoważne LEGENDY!

    4. - "...wykształcenie nie daje żadnych gwarancji, że posiadający takowe polityk będzie lwem i sokołem w walce o ojczyste interesy."

    Gwarancji i owszem - nie daje, ale jak pomaga!

    5. - "Jak widać choćby po samym przebiegu Przebudzenia, wykształcenie utrudnia nawet poszerzenie świadomości i dostrojenie się do nowej rzeczywistości i jej wibracji,"

    Jak komu! Proszę też o poważne wyjaśnienie pojęć "Przebudzenie", "Nowa Rzeczywistość", "Wibracje"...

    6. - "...dyplomaci będą wybierani bezpośrednio przez społeczeństwo, dzięki ulepszonej technologii czy otwartym w czystych umysłach wspólnym kanałom przepływu informacji."

    Domniemywam, iż może chodzić o ulepszoną komunikację internetową, a więc wymagającą wiedzy i specjalistycznych umiejętności, wykształcenia właśnie, technologię? A może o coś zupełnie innego? No i cały akapit o "jednorazowym" spełnianiu pożytecznych dla Narodu funkcji, zadań... Z doskoku, w miarę
    posiadania wolnej chwili, kompetencji, zdolności, chęci? I kto miałby te walory oceniać?

    LG

    Musiałem (Google) podzielić całość na 2 komentarze.











    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz nic przewijać, na górze jest całkiem wygodne menu z linkami do artykułów.

      Usuń
    2. Drogi L. G.,
      blog nie wygląda graficznie i nie funkcjonuje technicznie tak, jak miałem to w założeniach. Pech polega na tym, że jestem perfekcjonistą i ułanem w założeniach, a gdy przychodzi do technicznej roboty, to domek z kart się wali. ;) I tak to nieomal cud, że osiągnąłem choć tyle - część z pomocą, naturalnie. ;) Resztę udoskonalę w lipcu, gdy zjawi się u mnie przyjaciel informatyk. Przepraszam za drażniące niedoskonałości, rozumiem to dokumentnie.

      Usuń
  2. Mógłbym tak pytać dalej, zwłaszcza, iż po lekturze całości już widzę oczyma wyobraźni tych atletycznych, wysportowanych i zarośnietych dyplomatów, poubieranych jak jeden mąż w siermiężne, lniane ma się rozumieć stroje, wędrujących per pedes (dla kondycji) po całej Ziemi, roznoszących Lechickie Wartości.
    To obraz może i piękny, słuszny, ale powtórzę: - dziecięco naiwny. Nie biorący zupełnie pod uwagę okropnej, francowatej wszakże natury ludzkiej, wszystkich tych naszych wad, ułomności, przywar, charakterków! I zdaje mi się, że żadna Siła - wewnętrzna czy domniemywana Zewnętrzna, nie jest tego w stanie bezboleśnie zmienić, o ile sami zainteresowani (Ludzkość, jako Całość, rozczłonkowana na te miliardy osobowości jednostkowych), zgodnie z Zasadą Wolnej, Nieprzymuszonej Woli, nie zmienią się sami z siebie! Być może pod wpływem Okoliczności, ale takowych, w miarę bezbolesnych, nie wyobrażam sobie mym skromnym rozumkiem.

    Mimo przecież obecnych w naszej pamięci okropnych wojen, masowych śmierci, przerażających ideologii, i tym podobnych, potwornych wydarzeń, nie idzie jakoś ku lepszemu! A nawet jeżeli w przypływie optymizmu dostrzeżemy jakiś pozytywny, inicjujący być może jak drożdże fragmencik, to jest to zaledwie odrobinka tego beznadziejnego oceanu zła czy głupoty, która w właściwym jej
    tempie da widoczny efekt po co najmniej tysiącleciach.

    A my niecierpliwi, nam się śpieszy!

    Mimo wszystko pozdrawiam i szanuję przedstawiany w tym artykule, jak i w całym blogu optymizm, mając nadzieję na niewielkie, drobne zaledwie i dające się umiejętnie naprawić naruszenie przeze mnie szkieletu serwowanych tu publicznie przecież idei.

    LG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. L. G.
      1) Dziesięć lat to dwa-trzy razy wybory parlamentarne (bo różnie może być), z grubsza. To wystarczy, by po drugich w lechickim parlamencie nie było degeneratów i targowiczan. Nie dlatego, że w ciągu 10 lat wymrą czy wyniosą się wszyscy nieprawi ludzie z naszej Ojczyzny, ale w tym czasie wyjdą wszelkie brudy, fałsze, spiski, zabójstwa i cały obudzony w tym Naród nie wybierze zdrajców i ułomnych duchem. Poza tym ZAOSTRZONE ZOSTANIE PRAWO, więc nikt nie będzie skłonny ryzykować tak jak dziś, gdy całe otumanione matrixowe "elity" żyją jeszcze w poczuciu ochrony i bezkarności. Przez 10 lat obudzi się całe społeczeństwo. Jego gniew na szumowiny będzie szedł z hukiem przez kraj. Kto będzie chciał się narazić - nawet jeśli zostałby wybrany na posła? To nie jest naiwne, to realizm. Dużo się podzieje przez 10 lat...

      2) Tak, wątpliwości w pełni zrozumiałe. Ale zmiany w ogólnej etyce czy dumie narodowej polityków będą wprost proporcjonalne do rozmiaru uświadomienia, które zaczyna obejmować społeczeństwo (nigdy wcześniej nie odnotowane w historii).

      3) Kościoły to obiekty przyniesione w intencji kłamstwa, manipulacji i krzywdy. Już tylko dlatego nie mają racji bytu w wyzwolonym kraju. Ale poza tym emitują szkodliwe energie i blokują świadomość ludzi. To poważny wpływ, który należy odciąć.
      Powszechnie za legendy uważa się tę część historii, której nie poparła nauka akademicka. Ta sama, która popiera szczepienia jako składową część warunków życia istoty ludzkiej i odrzuca starożytność Słowian.
      https://www.google.pl/search?q=reptilians+in+historical+monuments&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiRtcvur5rbAhXF0qQKHcN6DkkQ_AUICigB&biw=1536&bih=798#imgdii=V4p1LtmG9AMOIM:&imgrc=q47yQGk-hVe0pM:
      Ja nie odrzucam "legend" tylko tę zaprzedaną systemową naukę.

      4) A w czym wykształcenie pomaga?

      5) Ludzkość wyzwala się z matrixa i opresyjno-niewolniczego systemu zmontowanego przez archontów i kontrolowanego "urzędniczo" przez archontów. To, że postępuje wysyp afer i szokujących skandali, to element tego procesu. Nowa rzeczywistość to ludzie wolni, co dotyczy głownie umysłu, bo dziś umysł wolny jest nie normą, a rzadkością.
      Wibracje planety - http://www.w-przestrzeni-serca.pl/nowa-ziemia/34-wibracje-nowej-ziemi.html
      http://www.galaktycznaprzystan.pl/jakie-zmiany-zachodza-w-ciele-w-zwiazku-z-transformacja-energii-ziemi/

      6. Rozwój dotyczy nie tylko technologii, ale i umysłu. Po pewnym czasie wszystko będzie działo się na zasadzie ''naturalnego odruchu'' człowieka, współgrającego z resztą swoich rodaków. Skoro wilki potrafią wymieniać telepatyczne instrukcje podczas polowania, dlaczego ludzie mieliby nie osiągnąć czegoś podobnego? Oczywiście nim to nastąpi, będziemy opierać się na technologii i... konkretnym prawem, które zdradom nie pobłaża.
      Jutro dokończę, bom ściśnięty jak ten śledź z czasem i tak dalej ;)

      Usuń
    2. https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2016/11/12/katolicy-polscy-biskupi-masoni-od-1050-lat-doja-z-was-energie-i-przekazuja-ja-obcym-bogom/

      Usuń
    3. Co do dopisanego komentarza... "...nie idzie ku lepszemu''. Otóż idzie. Widoczne są coraz wyraźniej dwa zjawiska - zuchwałe rozpadanie strony że tak powiem sił systemu: USA, Izraela, masonerii, u nas PiS-u, świata medycznego itp... oraz przebudzenie ludzi, którzy otwierają oczy pod wpływem nie tylko szerzonej informacji pozamatrixowej, ale na skutek przeciążenia dokuczliwymi, absurdalnymi, szkodliwymi efektami wymienionych sił. Od tego się zaczyna wielka zmiana: człowiek staje, łamiąc mechanbiczny tryb dnia, rozgląda się i zauważa. Oczywiście większość ludzi jeszcze śpi, nie mniej - efekt kuli śnieżnej jest niepowstrzymany. ;)

      Usuń
  3. Przepraszam, ale to bzdurny wymysł, że czakry to są jakieś kajdany. Czakry albo czarki są to centra energetyczne, dające ciału różne formy energii. To raczej ciało jest kajdanem dla czark.
    Co do archontów to są z mitologii chrześcijańskiej. Słowo występujące m.in. tak: ἀρχὴν oznacza Księstwa(Principalities) czyli chór aniołów odpowiadający nordyckim Jotunom. Oznaczają zbiorczo prawą i lewą półkulę mózgu, choć sama nazwa nawiązuje do prawej (archers czyli strzelcy, heta = łuk = prawo). Walka z archontami to jak walka z własnym mózgiem, nie ma to sensu, powinno się po prostu władać, a nie wdawać się w walki.
    Czarki są we wszystkich religiach np:
    Piekło(Busko)-Muladhara-Efesus-Muspellheim
    Miednia-Svadhistana-Smyrna-Vanaheim
    Bor(Czyściec)-Manipura-Pergamon(Purgatorium)-Asgard
    Sierdzie-Anahata-Thiyatyra-Midgard
    Szczytnia-Viśuddha-Sardes-Alfheim
    Bujan(Wiadro)-Ajna-Philadelphia-Helheim-Sheol-Hades
    Svarga(Niebo)-Sahasrara-Laodikea-Niflheim(Hlidskjalf)
    Ogólnie artykuł dobry i pozytwny poza tym antyczakrowym dziwactwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czakry są we wszystkich religiach. Tak. Z kolei wszystkie religie zostały nam wkręcone przez obce rasy. Religie to systemy zawężania umysłów, albo, powiem bardziej tak jak mi pasuje - systemy zawężania wolnego odkrywania praw życia.
      Jeśli nawet czakry nie zostały stworzone przez archontów, to zostały przez nie przejęte i przemajstrowane. W ten sposób każda ludzka istota jest zblokowana energetycznie i kreatywnie. Powtarzam - całą twórczą radochę na temat czakr rozniosło New Age. Warto pamiętać, że nie ma najmniejszych przypadków w projektach kontrolowanych przez iluminatów. W Polsce są już osoby, które zdemontowały czakry i mają się z tym znakomicie. Niezależnie od tego proces planetarny uwalnia nas wszystkich stopniowo od tych kajdan, tak więc... można temat odpuścić, jeśli wkurza. ;-)
      Dodatkowe info:
      tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/tag/czakry/
      https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/2016/11/12/katolicy-polscy-biskupi-masoni-od-1050-lat-doja-z-was-energie-i-przekazuja-ja-obcym-bogom/
      Dziękuję za opinię. Sława. :)

      Usuń
    2. Nie trzeba być magikiem, by grzebać w ludzkim ciele i duszy - wszystko jest albo kwestią technologii (jej rozwój jest NIEOGRANICZONY, rozwój w ogóle jest NIEOGRANICZONY), albo gęstości, w której dana rasa funkcjonuje. Archonci kontrolują koło reinkarnacji i na dzień dobry wlepiają czipy w ciała energetyczne tuż przed wcieleniem. Taki czip może na przykład generować skłonności i nakręcać jego posiadacza na postawy zgodne z jego (a raczej wlepioną mu sprytnie) karmą. Nie jesteśmy wolną planetą. Na razie...

      Usuń
  4. W astrologii wedyjskiej węzły karmiczne to w uproszczonym pojęciu demon - głowa i ogon smoka, Rahu i Ketu. Duchowy dług karmiczny i materialne potrzeby... gdziekolwiek dusza zmierza, według tej reguły, jej droga jest zdeterminowana.

    OdpowiedzUsuń