2020/08/31

Odcięcie Lachów od Przyrody jest antynarodową zbrodnią


      Polacy są Narodem wyjątkowym w skali planety ze specjalnymi zdolnościami i misjami, w których zawiera się między innymi stanie na straży wolności wszystkich ras i istot współdzielących Gaję oraz harmonia współistnienia z Przyrodą. Zakłócenia dotyczące tych spraw są wynikiem wielowiekowych kampanii wymierzonych w Lechię i całą Słowiańszczyznę. Jak sięgnąć pamięcią do historii (nawet zmanipulowanej przez masonerię i babiloński Kościół), trudno będzie o wskazanie najeźdźcy i okupanta, który osiągnął tak zaawansowane stadium restrykcji antypolskich, jak obecny rząd udających zatroskanie puppetów. Wojownicy wykonują "instrukcje" płynące z serca i Rodu, puppety - obcych sił. Taka to różnica. Roszada między tymi dwoma siłami jest kwestią krótkiego czasu. Zmieni to całkowicie jakość życia i tworzenia uwolnionych i wybudzonych Lachów.
      Zakaz dotyczący naszych interakcji ze słońcem, wiatrem, ptasią wibracją (potężne oddziaływanie uzdrawiające duszę), piaskiem, kamieniami, lasami, wodami - jest aktem wyjątkowo groźnym i destruktywnym, z którym żaden wolny i świadomy Słowianin się nie zgodzi.
      Polacy żyją w specyficznym, rozmyślnie acz i intuicyjnie obranym terytorium, ze swoimi właściwościami pór roku i procesów energetycznych. Oznacza to szereg nie do końca jeszcze odczytanych zależności i oddziaływań dla mocy biologicznych i duchowych osadzonych tu lechickich Rodów.
      Po zimie (nawet jeśli niezimowej) organizm i dusza Polaka potrzebują cyklicznie WIOSENNEGO ZASILENIA, które pośród licznych darów niesie mu ojczysta ziemia. Mało co tak rozświetla, uskrzydla i pcha nas wszystkich do kolejnych pionierskich kroków naprzód: w rozwoju, badaniu świata, kształtowania siebie i bliskich, przekraczania granic (ludzka dusza to dusza kosmiczna, która oddycha przewracaniem barier i zasieków) - jak WIOSNA, kiedy odkrywamy i w pełni poruszonego serca odczuwamy ją w Naturze.
My po prostu potrzebujemy zanurzenia we wszelkich przejawach tej Natury, im mniej jesteśmy oprogramowani, tym bardziej to wchłaniamy i przechodzimy blaskiem odnowionych sił.
      Cała historia dowodzi, że Polacy są mistrzami przetrwania najgorszych warunków i że w każdych takich warunkach wyszukują to, co jest im potrzebne. Mimo potężnego zassania większości Rodaków w wir ogłupienia i manipulacji (i de facto: autodestrukcji), ciemne siły przeliczyły się jak zawsze dotąd. Lachy są nie do wyniszczenia. Każdy Ród, który znajdzie swoje metody na czerpanie z Wiosny i rozkwitającej nią Przyrody, wejdzie w przełom cywilizacyjny z wyjątkowo mocnym potencjałem i bezcenną, zawsze bezcenną siłą spokoju.
      Dla tych, którzy po takie metody nie sięgną i pozostaną zamknięci w matrixowych, zimnych klatkach z betonu, szkła i stali (przodkowie nigdy nie przekroczyliby progu takich "domów"), skutki mogą być bardzo negatywne. Nie w głowie nam czarnowidzenie - w istocie jesteśmy u progu niewyobrażalnej przemiany warunków życia - lecz człowiek jako istota biologiczna i duchowa jest szczególnie sensytywny na tle wszystkich ras kosmosu. To bogactwo odczuwania jest niczym innym niż właśnie owym "podobieństwem i obrazem Boga".
      Tak sensytywne istoty mocno odczuwają niedobór pozytywnych doładowań i odpowiednio nadmiar negatywnych. Odcięcie od unikalnego, ściśle wyliczonego w cyklach Przyrody zasilenia Wiosny, w połączeniu z natężonym zbombardowaniem Narodu przez środki przeciw ciału i duszy (szczepienia mutagenne [wszystkie tak działają], trutki w powietrzu, wodzie, pokarmie, "lekarstwach", programy strasząco-stresujące w mediach systemu) - muszą przynieść niekorzystne efekty. Liczba depresji i samobójstw rośnie od jakiegoś czasu; trudno by teraz miała zmaleć...
      Już teraz widać w otoczeniu, jak wielu ludzi przytłacza strach, apatia, zrezygnowanie, rozdrażnienie i zwyczajnie niewiedza - co się dzieje, dlaczego, gdzie to prowadzi?... Trzeba jednak wiedzieć, że spora część samobójstw może dotyczyć nie ofiar systemu, a jego urzędników, osób zamieszanych w zbrodnie i antynarodowe procedery. Zainicjowany przez ruch QAnon proces aresztowań i rozliczeń odrąbał już wiele smoczych głów zbrodniarzy i rozszerza się po całym świecie...
      Nie znaczy to, że jesteśmy skłonni ferować wyroki na naszych Rodakach, przeciwnie, czujemy w piersi, że wschodzi nam nowy, potężny, bardzo zdeterminowany i mądry Naród odważnych i zakochanych w swoich Rodzinach Lwów. Możliwe, że Lew będzie w nowym lechickim herbie, jak u Braci Czechów...
      Każdy może domaszerować do tego wolnego i bogatego Lechistanu, przecież TO MY sami codziennie decydujemy każdego dnia o tym, czy wybieramy życie czy śmierć. Sedno w odparciu śmiercionośnych środków i wszelkich zagrożeń, w tym oczywiście wirusów (nieważne jak nazwanych i wyolbrzymionych) tkwi w POZIOMIE WIBRACJI I ENERGII każdego z nas. To jest KLUCZ. Nad tym poziomem wibracji i energii, jak nad decydującą Osobistą Tarczą, można bardzo szybko uzyskać postępy i kontrolę. Oczywiście sprowadza się to w znacznej mierze do unikania zatrutego (cukier też jest trutką) pokarmu i napoju, i do aktywności gimnastycznej, ale niezwykle istotne jest aby:

      - utrzymywać bardzo mocny mental; myślmy o sobie jak o kimś silnym i ważnym. Duma pomaga - człowiek dumny jest nie do złamania. Nie musisz wybaczać niszczycielom swej Rodziny i Ojczyzny, jak twierdzą niektórzy. Nie myśl o wrogach z obsesją; niech wodospad wypłucze ich z twojej głowy. Jesteś Lwem, Lachu.

      - medytować. Medytacja odnawia ciało, ale i wlewa światło w serce, a serce jest tylko dla nas; wróg nie ma prawa tam wejść i majstrować - tego dopilnował sam Stwórca.
      Nie należy z kolei medytować zbiorowo - to grozi pułapką MASOWEGO RABUNKU ENERGII przez pozaziemskie siły, na przykład plejadiańskie, które nęci kontrola nad planetą tak otumanionych dzieci bożych... Medytuj sam, w intencji wyłącznie osobistej lub rodowej, Lachu.
      Jeśli intencje Plejadian są uczciwe, pomogą nam dzięki własnym bogatym zasobom energii i technologii. Z kolei GAIA NIE POTRZEBUJE WSPARCIA MEDYTACJĄ ZBIOROWĄ LUDZI, ONA SOBIE PORADZI SAMA, PODJĘŁA JUŻ DECYZJĘ I ROBI SWOJE PORZĄDKI.
      Wyjątkowo nieroztropnym jest rzucać teraz wyzwanie Gai poprzez mordowanie drzew czy zwierząt; nikt, kto wybrał wolne życie w nowej rzeczywistości i CHCE PRZETRWAĆ, nie porywa się na tak demoniczne, obłąkane czyny...

      - wchodzić w interakcje z Przyrodą. Przytulać drzewa, nasycać oczy kwiatami, ożywionymi w harcach zwierzętami, wtapiać się w zieleń, obejmować drzewa i pobierać z nich siłę i wyciszenie (zarazem odłączenie od destruktywnych przepływów systemu), UPRAWIAĆ BOSĘGĘ. Chodzenie boso po gruntach Matki Gai jest WYJĄTKOWO DECYDUJĄCYM O PRZETRWANIU SPOSOBEM NA PODNIESIENIE WIBRACJI I SIŁY ORGANICZNEJ I MENTALNEJ.
      Szpitale psychiatryczne (wielkie, nikczemne oszustwo Matrixa) opustoszeją, gdy w bliskiej przyszłości zamknięci (PORZUCENI) tam ludzie zostaną wyprowadzeni na bosęgę, w leczniczy śpiew ptaków.
      Interakcja z Przyrodą, bosęga po ziemi, są arcyważne na przełomie dwóch rzeczywistości. Dlatego wprowadzane zakazy i odrywanie Narodu od tej możliwości są wyjątkowo nikczemnym czynem, który nie zostanie przezeń zapomniany.
     Czcibor i Edyta
     Stowarzyszenie Lechistan Gniezno, dnia 5 kwietnia 2020


🌿 PRZEDE WSZYSTKIM SPOKÓJ 🌿
Na zdjęciu: nasza Ojczyzna, zielona, żyzna, mocna, wyjątkowa i umiłowana.


2 komentarze:

  1. U mnie ostatnio sama Gaja powaliła dwa drzewa. Jedno (lipa) duże mające chyba ze 100 lat było już trochę uschnięte, ale większość gałęzi miało zielone. Wichura w niedzielę złamała je jak zapałkę. Dzisiaj się przyjrzałem pociętym kłodom leżącym na chodniku - pień był mocno zmurszały, prawie pusty w środku. Aż dziw, że drzewo wyglądało tak dobrze - miało suchą koronę, ale tak gdzieś ze 4-5 m od tej suchej części reszta była normalnie zielona. Drugie (duży klon jesionolistny) rosło dość mocno pochylone. Wichura wyrwała je z korzeniami i powaliła. Szkoda. Zwłaszcza tej lipy - była dużą i rosła odkąd sięgam pamięcią. Teraz została po niej pustka. Cóż nic nie jest wieczne niestety, nawet drzewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Cóż, Gaja robi swe własne porządki... A drzewa - wiedzą, kiedy moment ich przejścia jest bliski. Taka to duchowość boska w tych pniach. :)
      Dodam jeszcze - w Irlandii nie ma kurczowości w usuwaniu powalonych drzew, są pomnikami Przyrody. U nas szybko wywożą..

      Usuń