Dla naszej lechickiej młodzieży postępująca anglicyzacja jest albo niezauważalna, albo jest zjawiskiem naturalnym. Jednak każdy po 40 roku życiu ma już znacznie bardziej poszerzone spektrum obserwacji, co przenosi się na wychwytywanie wszelkich zmian, zwłaszcza patologicznych, w różnych sferach, czy to w szkolnictwie, czy w mediach, i innych.
W czasach PRL akcentowanie patriotyzmu i tożsamości słowiańskiej było znacznie silniejsze niż obecnie, a proces anglicyzacji nieomal nie istniał. Teraz możemy mówić o kolizji dwóch światów w Kraju: odradzających się w duchu rodzimym Lachów, i wciąż licznej grupie Rodaków, która od korzeni i dziedzictwa, a nawet patriotyzmu odchodzi, poddając siebie, i otoczenie wpływami kultury zachodniej czy amerykańskiej. Niestety, oznacza to między innymi projekty odzieżowe z obcojęzycznymi napisami i zastępowania polskich napisów angielskimi w lokalach usługowych.
Temu się sprzeciwiamy, ponieważ zagrzebywanie rodzimej kultury i symboliki, porzucanie obyczajów przodków i wreszcie zaśmiecanie ojczystego języka niekontrolowaną ilością obcych zwrotów ma następujące wpływy:
- osłabia poczucie tożsamości narodowej i rasowej, a co za tym idzie, czujność i mobilizację na polu patriotycznym
- osłabia Moc Narodu jako siły nośnej w potrzebie zmian, reform i mobilizacji obronnej
- rozmywa unikalny charakter Lechistanu jako ziemi Lechów, ze swoistym językiem, obyczajami i architekturą w oczach gości z całego świata
- zmniejsza inspirację młodszych pokoleń dla tworzenia projektów na rzecz rangi, kolorytu, dobrobytu Ojczyzny, wspierając z kolei generowane przez media nawyki kariery osobistej, skupionej na budowaniu osobistej pozycji i potęgi
- ignoruje nieznajomość języków obcych części społeczeństwa, w tym osób starszych
- wspiera plany satanistów i masonów do rozmycia rasowej tożsamości i poczucia ducha narodowego każdego wziętego za cel kraju, a co za tym idzie, ułatwia jego skryty podbój.
Cytat wyrzutu zachodniego Europejczyka z YouTube: dlaczego polska policja nie mówi po angielsku?
Odpowiedź: bo jest polska i nie ma takiego obowiązku - a przynajmniej, zgodnie z prawami Wolnych Słowian, w tym prawem Wolnej Woli - nie musi go mieć.
Analizując wszystkie zagadnienia wiążące się z językiem angielskim, uważamy ponadto, że:
- cudzoziemcy przybywający do ziemi Lachów (w tym pracujący jakiś czas) nie mogą żądać i oczekiwać, że obsługa sklepów, urzędów i instytucji będzie komunikować się z nimi po angielsku. Mogą mieć taką nadzieję - i to wszystko. Kraj polski równa się Kraj polskiego języka jako formy komunikacji.
Jeśli przez stulecia, d0 niedawna, podróżujący potrafili rozwiązać problem komunikacji, korzystając z pomocy tłumacza, szybkiego kursu języka czy podręcznego słownika na potrzeby turystyczne, to może to wciąż funkcjonować jako rozwiązanie.
- nauczanie języków obcych w szkole uważamy za pożyteczne, ale tylko w formie dobrowolnej. Nauka języka angielskiego i innego obcego, niezależnie od poziomu szkoły i wieku ucznia, nie może mieć charakteru obowiązkowego, gdyż stanowi to wówczas przymus podobny do germanizacji czy rusyfikacji. Nauczanie angielskiego lub każdego innego języka może być i będzie oparte w Wolnym Lechistanie tylko na wolnej woli Rodziców oraz chęci i zdolnościach dziecka. Nie każdy ma predyspozycje i potrzeby opanowania obcego języka - i przymuszanie go łamie prawa słowiańskie i podkreśla restrykcyjny charakter systemu.
- wywieranie presji (przez system, media, kierowników zakładów pracy, celebrytów, ludzi wobec siebie nawzajem) na naukę angielskiego (jako języka "światowego") ma charakter siłowy, manipulacyjny i sprzeczny z duchem Słowiańszczyzny. Nawet, jeśli dziś, wmanewrowani w "nowoczesne wartości i trendy" tego nie rozumiemy, to w Wolnym Lechistanie będzie to naturalne i oczywiste, że każde dziecko i dorosły to wolne dusze, które ewoluują zgodnie ze swą intuicją, wolą i potrzebą. System edukacji zostanie całkowicie przeobrażony w oparciu o te założenia. Języków obcych będą się uczyć tylko ci, którzy wyraźnie odczują taką duchową potrzebę, a nieznajomość obcych języków nie będzie mieć żadnego wpływu na status społeczny i finansowy.
- narzucone lub dobrowolne afiszowanie i reklamowanie swoich usług i towarów w języku angielskim zamiast rodzimego:
a) zachęca obcokrajowców do zakorzenienia się w Polsce (zgodnie z operacją zaprojektowaną przez masonerię) i jednocześnie demotywuje ich do nauki polskiego i zapoznania się z polską kulturą - ponieważ umocowanie ich funkcjonowania dzięki angielskiemu oznakowaniu (sklepy, dworce, obiekty sportowe, towary, kanały TV) nie tylko zdemotywuje ich do opanowania podstaw języka polskiego, lecz zmanieruje: będą oczekiwać obsłużenia przy użyciu angielskiego w każdych okolicznościach, a szacunek do miejsca jako ziemi Lachów rozmyje się.
b) sprawia kłopoty osobom starszym lub młodszym nieznającym angielskiego, co stanowi wobec nich wyraz nietaktu, braku szacunku i wątpliwe świadectwo poczucia patriotyzmu i tożsamości wszystkich, którzy taki proceder zarządzają.
Rosnące roszczenia nienaturalnie i niekontrolowanie rozbudowanych grup obcokrajowców są nieuchronną konsekwencją. Której rodzime instytucje muszą się oprzeć. Cudzoziemcy nieszanujący praw lechickiej gościnności powinni być upominani, a w przypadku braku poprawy usuwani z terytorium Lachów. Dlatego wprowadzanie usług/napisów w języku ukraińskim, jak to uczyniono w Krakowie, jest nadużyciem praw lechickiej gościnności.
Polska gościnność, słusznie legendarna, powinna mieć rozsądne granice, które zabezpieczą rodzącym się dzieciom bezpieczne życie w Ojczyźnie kontrolowanej przez Rodaków i opartej tylko na rodzimym języku, obyczajach, policji i wojsku. Uważamy to za priorytet stabilności Kraju.
Nie podważamy przydatności znajomości języka angielskiego (ani żadnego innego zresztą), tak jak nie nawołujemy, aby wyrzucić z polszczyzny od dawna stosowane zapożyczenia. Należy natomiast postawić granice, co szczególnie dotyczy usług, towarów i mediów. Warto mieć na uwadze, że język angielski został rozprowadzony po świecie przy pomocy inwazji i resetów, i że pozwoliliśmy, aby zawisła nad nami presja co do jego nauki. Od tej presji, jak od każdej innej, w procesie wyzwolenia i reform, musimy się uwolnić - szczególnie dzieci, dla których szkoła powinna być ostatecznie uwolniona od wszelkiego narzuconego programu oraz systemu ocen. Dzieci Wolnych Słowian powinny i wkrótce, po reformie edukacji, będą się uczyć tylko tych przedmiotów, które na obiorą im Rodzice, lub one same dzięki intuicji.
Pracodawca w Kraju nie może wymagać znajomości języka angielskiego od kandydata, ponieważ łamie to godność i prawa Lacha. Wyjątek może dotyczyć tylko zawodów ściśle i regularnie wiążących się z interakcją z obcokrajowcami.
O kampanii. Nie podchodzimy do żadnej kampanii w sposób fanatyczny i siłowy. Wszystkie zmiany lokalne powinny synchronizować się z przeobrażeniami całej światowej rzeczywistości, upadkiem starych struktur i gotowością Rodaków. Nie popieramy agresywnej formy działania, lecz w całkowitym spokoju, zgodnie ze słowiańskim duchem. Nie czyńmy niczego, co skłóca i dzieli Naród, bo to jest prezentem dla wroga.
Jak uczestniczyć w kampanii? Tylko w taki sposób, który dzieci i Rodu nie narazi na dyskomfort czy finansowe zubożenie. Każda kampania i patriotyczne działania muszą nas angażować w sposób, który jest na miarę naszej lokalizacji i budżetu. Jeśli to możliwe, możemy bojkotować lokale, usługi i towary, które są opisane w języku angielskim, jeśli w zasięgu mamy zamiennik opisany po polsku. Jest to teoretycznie mały gest, lecz przy powszechnej mobilizacji - wywrze wpływ i efekty będą odczuwalne.
Czy kampania przyniesie owoce? Tak, ponieważ jesteśmy w czasie kuriozalnych transformacji i każdy podparty Mocą Słowa i intencjami serca projekt, w dodatku podparty powszechną mobilizacją - przyniesie skutek.Warto zachować spokój i cierpliwość i czynić choćby minimum dla naszej narodowej sprawy.
Jak działać? Wykorzystując naszą siłę narodową: Moc Słowa. Rozmawiać spokojnie, łagodnie i nienatarczywie z Rodakami, w tym usługodawcami, reklamodawcami, wytwórcami. Na rodzime firmy i lokale możemy wpłynąć poprzez maile i telefony.
Polskie firmy muszą otrzymać i wziąć pod rozwagę komunikat, że chcąc przypodobać się niewielkiej grupie obcokrajowców, mogą stracić setki tysięcy Rodaków jako klientów.
Zysk nie może być dla handlowców wymówką ani priorytetem ponad patriotyzm i oddanie Ojczyźnie. Tak, jak media są odpowiedzialne za poziom wiedzy i kultury swych odbiorców, tak handlowcy są odpowiedzialni za kojarzenie swoich towarów z Krajem Lachów i siłą rodzimej gospodarki.
Wszystkich zaangażowanych w kampanię Rodaków prosimy o nadsyłanie zdjęć towarów i usług w języku angielskim (będziemy takie materiały zbierać i wchodzić w interakcje z firmami) na adres lechczcibor@gmail.com oraz wklejanie pod artykułem przykładów z własnych działań.
Darz Bór Lechickiemu Odrodzeniu
Czcibor i Edyta
Grafika ze strony mówić po polsku https://mowicpopolsku.com/polish-alphabet-pronunciation/
Artykuł Dwa prawa lechickiej gościnności: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2018/01/dwa-prawa-lechickiej-goscinnosci.html
Przykłady anglicyzacji w Gnieźnie:
...restauracja Królewska...
i park trampolin:
Lachu...
obudź się...
Koszulka ze strony: https://shirtz.pl/koszulka-slowianska-polska-dusza-155586.html
Koszula ze strony: https://diymarket.pl/project/bia%C5%82y-lniany-komplet-m%C4%99ski
O rodzimych strojach i ozdobach pisaliśmy tu: https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2020/07/powrot-do-rodzimych-symboli-amuletow.html
Wszystkie działania i kampanie podjęte przez Lechickie Odrodzenie,
Stowarzyszenie Lechistan Gniezno i inne grupy patriotów w całym Kraju,
włącznie z kampanią antyszczepionkową, nie mogą i nie mają na celu
skłócenia i zasilenia podziału między Rodakami, podziału na "lepszych i
gorszych", lecz wsparcie dla wszystkich i ostateczne zjednoczenie:
Kibicuje nam jako Słowianą!!!! To będzie najcięższy z bojów, bo dużo jest zgnilizny wśród młodych!!!
OdpowiedzUsuńW związku z tym że Polskich firm jest jak na lekarstwo ludzie muszą pracować w zagranicznych korpo. Żeby w takim korpo mieć lepsze stanowisko wymagany jest komunikatywny np. angielski i tak koło się zatacza. Dla człowieka który nie lubi uczyć się języków obcych, jest to kosztowne, zajmuje dużo czasu i trudniej wchodzi do głowy w wieku dorosłym jest to problem. Ciągle nie rozumiem dlaczego Polacy we własnym kraju muszą codziennie używać angielskiego np. W mojej firmie tak jest na moim stanowisku. Wielu ludzi obnosi się z tym że umie angielski i uważają się za kogoś lepszego. Mam szczerze dość angielskiego na każdym kroku i ukraińskiego. U mnie w firmie wszystkie napisy na hali produkcyjnej i instrukcje są po polsku i ukraińsku.
OdpowiedzUsuń