2022/08/07

Jak będzie wyglądać sport i... kibicowanie w Nowej Rzeczywistości Lechii i Ziemi?

 

    Dzisiejszy sport jest przenicowany patologiami i raczej każdy z nas potrafi podać kilka ich przykładów. Weźmy kibicowanie, które ma formę nie tylko że nieżyczliwą, ale często agresywną. Przede wszystkim zaznaczmy, że kibicowanie samo w sobie nie jest niczym niewłaściwym i negatywnym. Tak naprawdę to naturalny, ludzki odruch okazania wsparcia i dobrego życzenia. Tyle że zostało manipulacyjnie przetransformowane w formę zaburzoną - ponieważ u jego podstawy zaprogramowano fanatyzm. Naturalną cechą Słowian i wszystkich ludów rdzennych była życzliwość - jeśli dziś jest z tym problem, to jest to efekt traum i patologii wynikłych z manipulacji i zniszczeń wywołanych przez obce rasy. 

    Z kibicowaniem musi być oczywiście to samo. W zdrowym Narodzie jest nie do pomyślenia, aby grupy kibiców z innego Regionu, podążające za swoją ulubioną drużyną, zostały powitane przemocą i pogardą. To tak, jakby na kilka godzin zapomnieć, że napastnikami i napadniętymi są Rodacy, wzajemnie sobie Bracia z jednego Narodu. I nieomal na pewno - w przypadku inwazji na Polskę, ci sami nienawidzący się i okaleczający mężczyźni mogliby się spotkać w okopie i wspierać jak przystało patriotom. Fanatyczne oddanie klubowi (czyli komu? czemu właściwie? prezesowi? piłkarzom, po części z nienawidzonych Regionów, czasem z zagranicy? fladze klubu? tradycji? jakiej?) to niedorzeczne zapętlenie, które ktoś kiedyś skutecznie wprogramował nie tylko lechickiemu, ale wielu narodom na planecie. Jest to podobne do znanych antagonizmów między mieszkańcami niektórych miast czy Regionów w Kraju. Mimo że w takich przypadkach nie przenosi się to do organizowanych bitew, a raczej ogranicza do kpin i żartów, pozostaje przekazem pogardy i nie służy niczemu pożytecznemu. 

    Jak będzie zatem wyglądać kibicowanie w Wolnym Lechistanie? Wszyscy możemy sami sobie odpowiedzieć na to pytanie, jeżeli zgodzimy się, że będzie to ziemia ludzi wolnych, zdrowych, mających pewność ochrony i dostatku, a przy tym świadomych i życzliwych. Świadomość (i Weda) jest decydująca: ona sprawia, że wiemy, kto inicjował podział na biednych i bogatych, nietykalnych i krzywdzonych, bezkarność przestępców, judzenie i gniew na forach internetowych, bratobójcze konflikty międzysłowiańskie i wojny światowe. To sprawia, że zmienia się postrzeganie zarówno przemocy - jak wszelkiej rywalizacji, w tym sportowej.

    U niektórych Lechitów chęć kibicowania - także w wyniku ujawnienia, ile było manipulacji w sferze sportu - może minąć. Ale u wielu pozostanie, ponieważ, jak napisaliśmy wyżej, kibicowanie jest przejawem życzliwości, wynikłej z poczucia więzi z mieszkańcami wspólnego domu, miasta, Regionu, Kraju. Wynika to też z naturalnej duchowej potrzeby wspierania innego człowieka dobrym słowem i szczerego winszowania mu osiągnięcia.

    Cała różnica polega na podejściu do zawodników i drużyn z innych Regionów i Krajów. Będzie to wyglądało tak, że kibicując naszym zawodnikom, będziemy w tym naturalnie serdeczni i wyważeni, pozbawieni najmniejszych intencji złorzeczącym innym. To oznacza między innymi, że nikogo nie ucieszy wiatr sabotujący lot narciarza z obozu przeciwnika, ani czerwona kartka dla rywala, tak jak to dziś cieszy, powiedzmy uczciwie, wielu z nas. Życzliwość i ogólna duchowość będzie na takim poziomie, że kibicowanie wybranym sportowcom nie będzie absolutnie wykluczać dobrych intencji dla ich przeciwników. Wydaje się to bardzo specyficzne i trudne, ale tak naprawdę jest zupełnie naturalne. Uzdrowiony człowiek dorosły będzie funkcjonował tak jak Dziecko - na bazie prostoty. Prostota ma wiele przejawów, a jednym z nich jest ciekawość, otwartość, przyjazność i łagodne, elastyczne przyjmowanie "wyników dnia". Okaże się, że takie postawy sportowe u wszystkich uruchomią nowe pokłady radości życia. Zatem zwycięzcy dnia najzupełniej szczerze i radośnie będą gratulować nie tylko jego kibice czy towarzysze z drużyny, ale i wszyscy rywale i ich kibice. Ze szczerą radością i uznaniem. 

    To piękne stadium będzie ewoluować w jeszcze piękniejsze - jakkolwiek niejeden człowiek będzie chciał jeszcze przesuwać możliwości ciała i sięgać wyżyn, to z czasem wszyscy będą delektować się, cieszyć, kontemplować wspólną rozgrywką. Gratulowanie będzie już za dobry występ - nawet przegrany, a nie za puchar i złoto. Jeszcze dalsze stadium jest najzdrowsze: we wszelkich rywalizacjach ustanie notowanie wyników. Nawet, jeśli na mecz umówią się drużyny, czy to osiedlowe, czy międzyregionalne, czy międzynarodowe - wynik będzie zwyczajnie ignorowany jako nieistotny. Liczyć się będą prawdziwe doznania i korzyści: wymiana pozytywnych energii, wzajemnej życzliwości, lokalnych ciekawostek technicznych lub obyczajowych, i oczywisty postęp trenowanych ciał. I wkrótce się okaże, że strzelonych bramek ani wszelakich punktów nikt już nie liczy - bo takie nastąpi przewartościowanie.

    Tak zatem będzie wyglądało kibicowanie. Zdrowe, umiarkowane, życzliwe, wyrozumiałe. 

    A sam sport? Oczywiście zmieni się w adekwatnym stopniu. Przede wszystkim opuszczą go oszustwa, kłamstwa, szantaże, ustawienia, bukmacherzy i zakłady, korupcja i seksualizacja. Nawet dziś, mimo tylu następujących po sobie wycieków i ujawnień, nie zdajemy sobie sprawy, jak oszukańczym i bezwzględnym projektem jest sport medialny i międzynarodowy. Władają nim w rzeczy samej ciemne siły, ponieważ sport to istotne narzędzie nie tylko sterowania ludzkimi poglądami i postawami, ale źródło odsysania z nich pieniędzy oraz energii życiowej. Cała planeta i wszystkie sfery ludzkiego życia i społecznej wspólnoty zostaną oczyszczone z satanizmu i patologii, dlatego to samo spotka sport i dlatego zmieni się on bardzo. 

     Kibice będą już wolni od fanatyzmu i nieżyczliwości, ale sami zawodnicy nie mniej. Nikt nie będzie chciał zostać zwycięzcą za wszelką cenę - ponieważ nikt nie będzie chciał zranić i upokorzyć rywala ani ludzi, którzy mu kibicują. Ale nie tylko dlatego - po prostu sukces sportowy nie będzie owocem obsesji, będzie traktowany jako radosny dar dnia, zrządzenie chwili. Nie będzie to wartościować zwycięzców ani czynić ich celebrytami. Co więcej: sportowcy, nie tylko czempioni, każdego dnia będą żyć myślą, że generują wzorce postępowania dla własnych i wszelkich innych Dzieci, i to będzie dla nich większym pokarmem i większym blaskiem w piersi, niż wszelakie medale. Których wręczanie zresztą - z czasem też zostanie zaniechane. 

    Odpowiedzialność za Dzieci będzie powszechna w całym Narodzie Lechickim. Nie będzie ona ciężkim, nużącym brzemieniem, lecz siłą napędową. Każdy w końcu pojmie, że dawanie i chronienie Życia jest najwyższym przywilejem, który zapewnia objęcia Stwórcy i spełnia każdą duszę. Ochrona Dzieci - wszystkich, nie tylko rodowych czy sąsiedzkich - będzie priorytetem planetarnym. To z kolei przełoży się na wszelkie czyny i projekty, żeby ich interakcja z Dziećmi nie mogła powodować najmniejszej szkody. Odpowiednio - odbije się to u sportowców. Tak ze względu na należyty wzorzec dla Dzieci, jak ze względu na osobistą godność i szacunek do ciała (jako dar boski i rodowy, nośnik Mocy kreacyjnej i informacji od Przodków) - nie będzie już nigdy tak patologicznych zgrupowań, jakie znamy z czasów przedprocesowych. Żadnych balang, destrukcji alkoholem, niedosypiania, obniżania swej godności, wibracji i energii poprzez zbliżenia z prostytutkami. Tych zresztą też już nie będzie: kobiecość powszechnie na całej Ziemi odzyska swój nienaruszalny, święty i urzekający mężczyzn status:

godność = boskość

    Na obozach treningowych, zgrupowaniach, treningach - zawodnicy będą jeść wegetariańskie lub wegańskie posiłki, pić zielone szejki i koktajle owocowe, spacerować i ćwiczyć boso po gruncie Matki Ziemi, medytować, czerpać inspirację i siły od Przodków. W efekcie: godnie reprezentować swój Kraj w rozgrywce. Dopóki będą takie rozgrywki...

    Dopóki jednak będą - to przebieg ich będzie jedynie pozytywny, bez animozji, przemocy, oszustw i podkupień. Z szacunku i taktu, każdy uczyni wszystko, by nie kontuzjować rywala. Empatia będzie ponad ambicjami. 

    Żeby zrozumieć, dlaczego przewidywane przeze mnie zmiany są nieuniknione, należy ujrzeć ich najsilniejsze podstawy - są nimi godność i życzliwość. A zatem wzajemna, powszechna ochrona i szacunek godności każdej Istoty w polu doświadczania. Godność i życzliwość to cechy arcyboskie i stanowią o esencji Słowiańszczyzny. Sataniści skupili wszelkie środki na osłabieniu tych cnót, żeby cokolwiek wskórać w kwestii ogłupienia Ludzkości i wprowadzenia jej w takie "normy" jak wojny i przestępczość, i efekty tych środków widzimy.

    Człowiek, który jest godny, dumny, empatyczny, życzliwy i zrównoważony, w żadnym razie nie chce zaniżyć godności nikomu innemu. Dlatego nie użyje wobec niego obelg i szyderstw, ale też - nie pobije go. Ani w ciemnym korytarzu, ani na ringu bokserskim. Dlatego z czasem ringi też znikną. Znikną także wszelkie turnieje KSW i temu podobne, gdzie reguły walki dopuszczają pastwienie się nad przeciwnikiem, okaleczanie go i narażanie na ryzyko urazów bardzo groźnych dla zdrowia i życia. Turnieje walki są atrakcyjne dla wielu z nas, ponieważ sprawność bojowa, pokaz krzepy oraz szranki zostały dawno umocowane w naszym pojmowaniu rodzimych obyczajów - nie są jednak oczywiście żadnym pomysłem ani Stwórcy, ani naszych skoncentrowanych na harmonijnym konstruowaniu Pra-Przodków. Tak, walki turniejowe są atrakcyjne, nie możemy jednak nie przyznać, że ich charakter zmienił się dynamicznie w ciągu 20 lat. Można być miłośnikiem kung-fu czy karate, albo naśladowcą Bruce'a Lee, ponieważ treningi sztuk walki mogą być splecione ze sztuką kontemplacji i medytacji, poza tym są jeszcze wciąż praktycznym wzmocnieniem rodowym, dokładają do ochrony Dzieci i wszelkich bliskich, i samego tak trenującego wojownika. Nie mniej - brutalizacja widowisk sportowych, wygenerowanych zresztą na elitarne, planowa i gwałtowna, jest nie do zaprzeczenia. Do reszty patologii dokładają dziwaczne odnogi i mutacje turniejów, w których należy w ramach gry przyjmować druzgocące i - co podkreślamy - równie upokarzające uderzenia. Na przykład w nadstawioną twarz. Człowiek bity traci godność tak samo jak bijący i jest to jeden z celów tego potężnego programu, który błyskawicznie objął cały świat. 

    Inne efekty taktycznie zaprojektowane to dołożenie do znieczulenia i ogłupienia Dzieci i młodzieży. Ginąca wrażliwość ludzi jest największym wrogiem Matki Ziemi, a nie możemy zapominać, że Matka Ziemia jest największym uzdrowicielem ludzkości i z chwilą obniżenia wibracji i oderwania od jej dobroczynnych energii szkodzimy sobie wyjątkowo

    Oczywiście nie należy stawiać wszystkich tłukących się dziś czempionów KSW jako pozbawionych rozumu sabotażystów siły duchowej Lechitów, to przede wszystkim kwestia odprogramowania i świadomości, a nie braku sumienia i skrupułów. Dziś mistrz stojący nad pobitym przeciwnikiem skacze w euforii i pokrzykuje pozdrowienia do swojej żony i Dzieci, ale w przyszłości nigdy już czegoś takiego nie zobaczymy z prostej przyczyny: żaden taki zwycięzca nie byłby w euforii, bo patrząc leżącego rywala ujrzałby w wyobraźni jego płaczące Dzieci. To wszystko. Tak pracuje czyste serce i jasny umysł. 

    To tylko sport - jako wytłumaczenie "pewnych ofiar, rozczarowań i łez" nie jest już od dawna wiarygodne, to po prostu frazes od momentu, w którym sport uczyniono religią angażującą milionowe tłumy w obliczone reakcje emocjonalne: od ekstazy poprzez agresję do załamania i depresji. Nawet jeśli są te stany chwilowe, to mają efekt silnych tąpnięć energetycznych, które dysharmonizują i pojedynczego człowieka, i Istoty wokoło niego, i przestrzeń. Przy okazji - wytracana tak energia tankuje i zasila niewidzialnych drapieżców

  A zatem, skoro już wiemy, że odłączymy tych drapieżców, odzyskamy jasność rozumu i światło w sercu, to staje się zrozumiałym, że:

    - żadni kibice, trenerzy, zawodnicy i ich krewni nie będą robić religii i świętej wojny ze sportowych zawodów...

    - ...ani się lżyć, obijać, straszyć i źle życzyć - wprost przeciwnie,

    - klatki to pojemniki dla niewolników i znikną tak samo jak walki z tym powiązane,

    - utrzymywane dla tradycji Rodów, potrzeb duchowych, kontemplacyjnych, doświadczalnych, rekreacyjnych ćwiczenia walki wręcz, szablą, strzelanie z łuku i inne - będą mieć charakter łagodny i raczej kameralny - huczne turnieje obliczone na chaos emocjonalny znikną,

    - sport zostanie oderwany od marketingu i korupcji oraz wszelkich układów, a także niemoralnych ustawień finansowych, skutkujących podziałem kastowym społeczeństwa,

    - sport będzie ściśle, nierozerwalnie scalony z niezłomnym charakterem i szlachetnością duszy; będzie inspirować Dzieci i młodzież,

    - wyniki będą mieć prawie zerowe znaczenie; przegrany zawodnicy i drużyny nigdy nie zostaną pognębione ani słowem, ani gestem, uzyskają tylko życzliwe powitanie i gratulacje za próby swoich sił. Koniec ocen, krytyk, potępiania to jedna z największych zmian obyczajowych, jakie nas czekają: od szkolnych nauk po występy sportowe. Zatem nawet bardzo słabe wyniki sportowców i reprezentacji nie będą ani zapalnikiem szykan i wyrzutów medialnych, ani złorzeczenia i depresji kibicujących Rodaków; prawdziwe wartości Życia staną się powszechną oczywistością.

    - cała brutalizacja zawodów sportowych zostanie zatrzymana i odwrócona. Dzięki Pobudce i kreowaniu świadomych i coraz liczniejszych Istot o wysokiej częstotliwości, zapobiegnie to zapisanym w planach istnym, legalnym w prawie okupanta jatkom i egzekucjom sportowym znanym z apokaliptycznych filmów (emitowanych nie tylko jako przestrogi, ale też w ramach oswajania i projekcji nowego "ładu"). 

    Bardzo wymowne są jaskółki wieszczące przemiany w sporcie kobiet. Tu nastąpi kolejny ruch w kierunku godności, która jest nośnikiem Mocy kobiet. To, że kobiety stające do zawodów planowo pozbawia się godności i modeluje w seksualizujący młodzież wzorzec, stało się jasne, kiedy wprowadzono przejrzyste kostiumy pływackie i spodenki dla biegaczek będące majtkami. Jaskółki zwiastujące zmiany pojawiają się już w wielu miejscach świata. Niemieckie zawodniczki zaprotestowały przeciw przyjętym za normę skąpym i obcisłym strojom, a australijskie ujawniły nadużycia seksualne trenerów i masażystów. To kolejne potwierdzenie, jak silne są programy seksualizacji, jak dalece zaangażowane projekty odbierania kobietom godności (i Mocy), i że niezbędna jest szybka harmonizacja. W przypadku sytuacji intymnych i ewidentnie związanych z energią seksualną nawet relacja sportowa kobieta - mężczyzna jest zaburzeniem i odsłonięto tylko mały wierzchołek tego zaburzenia. Zmiany nastąpią, i będą oczywiście rezultatem woli i działań samych kobiet, które odkryją swoje prawa. Prawa kreujących i godnych Istot Boskich, a nie tak zwane prawa manewrowanych przez system figur. 

    Jeśli ktoś regularnie obserwuje komentarze Rodaków na systemowych portalach w rodzaju Wirtualna Polska czy Onet, to zauważa coś, co potwierdza powyższe zapowiedzi: narastające powszechnie odrzucenie dla wszelkich patologii: brutalizacji sportowej, seksualizacji medialnej, ekshibicjonizmu celebrytów, pychy i targowicy polityków, i wszelkich innych. Sataniści zdeterminowani skróconą pulą czasu przyspieszyli operację i przegrali tym szybciej. Wszystko stało się widoczne. 

    Stoimy pod bramą harmonijnego świata, który jest przewidywalny, ale nie nudny. Sport sam w sobie nie jest złem, przeciwnie, to przyjemność i dobrodziejstwo. Unikalna struktura energetyczno-biologiczna ludzi wymaga ruchu i gimnastyki. Ale to oznacza tylko radość i wzrost Mocy. Sport rywalizacji też może trwać, nie będzie stwarzać żadnych zagrożeń. Dlaczego? Bo wszyscy przestaniemy czuć potrzebę udowodnienia za wszelką cenę innym, że jesteśmy w czymś lepsi od nich. Idąc na boisko nie będziemy się karmić tym, że zagramy o zwycięstwo, ale tym, że będziemy robić coś z innymi, współtworzyć upodobaną rozrywkę. A ponieważ sprawienie radości komuś z czasem będzie cieszyć bardziej niż sprawienie jej sobie, nikt nie będzie robić żadnych rachunków z porażek i wygranych. Nawet dla wyjątkowych sportowców gra będzie daleka od fanatyzmu, ponieważ będą do niej podchodzić jak do walki dnia, a nie walki mistrza, co daje nowe stadium wszystkim. Żaden Rodzic nie będzie też obawiał się o zdrowie swego Dziecka zaangażowanego w turnieje ze starszymi graczami, bo życzliwość rodzi opiekuńczość. Można też oczekiwać, że z czasem zanikną wielkie imprezy sportowe - a tym samym międzynarodowe turnieje - nie tylko dlatego, że zainstalowano je jako magazyny eksplozywnych emocji zasilających okupantów Ludzkości, ale głównie dlatego, że sport pójdzie za naszymi duszami: w kierunku kontemplacji. A ta - nie wymaga wsiadania do autokarów i samolotów, ani wywieszania medali i pucharów w gablotach.

    W takich energiach sport i rywalizacja - czyniona z pogodą ducha i niezupełnie serio - nie muszą zniknąć i nie znikną, bo nie zagraża to nikomu ani Równowadze i dobrostanowi, a jedynie stymuluje ruch i kreatywność. 

    Wszystkim życzymy błogostanu przy uprawianiu swoich upodobanych sportów. Zdrowia!

    Czcibor i Dobromiła

     Inne artykuły tematyczne w dziale bloga Sport i Łącze z Przyrodą - https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/p/blog-page_6.html

Masowe imprezy sportowe i dodatkowe medialne okablowanie czynią potężne stołówki odżywiania emocjonalną energią ofiar dla zgromadzonych istot demonicznych. 


...na które mamy w sercu najlepsze antidotum: życzliwość. Czyni ona esencję w oczyszczaniu umysłu i przestrzeni z mroku, harmonizuje ciało i duszę, otacza nas Zbroją Światła i Równowagi i odcina od naszych zasobów energii istoty demoniczne. 


9 komentarzy:

  1. Zdziwiłem się, bo to jeden z niewielu artykułów na tej stronie, z którymi się zgadzam. Przekaz jest całkiem niezły, ale Pańska nadmierna pewność, że to wszystko się wydarzy jak zwykle trochę uwiera, bo jest to poparte tylko myśleniem życzeniowym. Poza tym nie wierzę, żeby zaprzestano liczenia wyników. W Sporcie chodzi o rywalizację zgodnie z zasadami i honorem, a to nie wyklucza rankingu. W każdym sezonie sportowym chodzi o zobaczenie, która drużyna/sportowiec radzi sobie najlepiej i za to dostają słuszne nagrody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pożyjemy - zobaczymy... ;)
      Myślenie życzeniowe nie jest naiwnym wzdychaniem marzyciela, lecz wolą kreacji, impulsem świadomości, i oczywiście platformą wszelkiej przemiany. Myśl, wizja, słowo, czyn, kreacja.
      Odejście od przemocy i fanatyzmy w stronę taktu, równowagi i życzliwości sprawi cuda. Tylko ciemne typy nie chcą takiego świata. Ale jesteśmy tu wszyscy po to, by projektować po naszemu. :)
      Zdrowia i satysfakcji z treningu!

      Usuń
    2. Opieranie wizji przyszłości na myśleniu "Chciałbym, żeby tak było" samo w sobie nic nie zdziała.

      Usuń
  2. Niestety z wakcynacja tez mialo juz byc pozamiatane. A dzieci i rodzicow jak gnębili tak gnebia... i konca nie widać. Jeden z wojewodów z pn Polski ponad 2mln sciagnal od rodzicow za w/w temat. Takze kreacja swoje a zycie swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proceder szczepień i inne procedery niszczenia jeszcze trwają przez chwilę, mogą się nawet intensyfikować, ale nikt siłowo nie zostanie do nich wciągnięty. Znamy mnóstwo ludzi, którzy rozmaitymi sposobami uchronili swe dzieci przed szczepieniami, są fora na FB, gdzie łatwo o wskazówki. Jeśli mamy do czynienia z sytuacją szczególnie napastliwego magistratu, to warto sięgnąć i po prawnika. Fakt jest taki, jaki przewidywaliśmy - coraz więcej rodziców wycofuje dzieci z programu szczepień i jest to tendencja w jedną stronę.

      Usuń
    2. Coraz więcej rodziców nie chce i nie truje dzieci szczypawkami. Nawet mendia reżimowe to zauważyły i o tym napisały.

      Usuń
    3. Przełom przełomów... Cudnie tego doczekać. :) Szczepionki opuszczają nasz świat.

      Usuń
    4. Coraz więcej, coraz więcej.. ale ta liczba rośnie tak wolno, że dalej to nie ma wpływu na cały kraj.

      Usuń
    5. Rośnie i tylko rosnąć będzie. Tak jak z wyzwalaniem zwierząt i wegetarianizmem, pewne procesy idą tylko w jednym kierunku. Faktem jest też, że... system sam z siebie zacznie rozmontowywać proceder szczepień. Takie to dziwne rzeczy się zadzieją. :)

      Usuń