Cała
sytuacja, o której Pani napisała, przypomina nam historię sprzed kilku
lat. Tam też dziecko było odwiedzane przez pewną istotę. Miało kilka
lat,
a to '' coś '' czerpało z niego energię. Nie będziemy opisywać
szczegółów, ale rodzice z desperacji wezwali księdza. Niestety ksiądz
wycofał się stamtąd wystraszony. To był insekt z innego wymiaru.
Trzeba było go wrzucić w portal. W przypadku Pani siostrzeńca należy
zrobić podobnie, inaczej to ''coś'' nie odejdzie. One żywią się
energią strachu, bólu, nienawiści, złości. Takie stany będą wywoływać u
dziecka lub jego rodziny. Jesteście Państwo w o tyle lepszej sytuacji,
że chłopiec jest starszy i postępując zgodnie z instrukcją i wolną wolą
może te istoty odpędzić sam. Proszę porozmawiać z siostrzeńcem i
siostrą. Sprawa jest poważna i trzeba zadziałać szybko i radykalnie.
Mianowicie, mały musi nauczyć się wizualizować wokół siebie światło
łączące go ze źródłem - Bogiem. To rodzaj energetycznej wysoko
wibrującej
ochrony. Te istoty nie mają serca i uczuć
wyższych jak my. Dlatego mamy przewagę. Trzeba ją tylko dobrze
wykorzystać. Kiedy zobaczy oczyma wyobraźni siebie otoczonego Światłem,
może zwrócić się do tych bytów. Najpierw jednak uszykujcie słoik z zimą
wodą (woda jest nośnikiem i portalem) postawcie słoik na środku pokoju.
Niech usiądzie na ziemi i powtarza (może zamknąć oczy, to pozwoli mu się
bardziej skupić):
WYNOŚCIE
SIĘ STĄD! TO NIE JEST WASZE MIEJSCE, TO MÓJ DOM I MOJA RODZINA. NIE
MACIE PRAWA CZERPAĆ ENERGII ZE MNIE I MOICH BLISKICH. TAKA JEST MOJA
WOLA! A TERAZ WAS ODPRAWIAM. WEJDŹCIE DO
WODY! STAŁO SIĘ! STAŁO SIĘ! STAŁO SIĘ! Jeśli ich słyszy, a nie widzi, to
niech wizualizuje to, jak wpycha
ich do słoika z wodą. Następnie słoik zakręcić i zakopać pod wybranym
intuicyjnie drzewem (z daleka od domu). Zakopując zwrócić się do drzewa:
BĄDŹ ICH STRAŻNIKIEM, OPLEĆ ICH SWYMI KORZENIAMI I NIE POZWÓL SIĘ
WYDOSTAĆ JUŻ NIGDY, DZIĘKUJĘ.
To
powinno pomóc. Musicie tylko przygotować do tego mentalnie chłopca.
Tak, żeby zdał sobie sprawę z powagi tego, co ma zrobić. Niezależnie od
tego, jak zabawnie może wyglądać dla nastolatka taki rytuał. Prosimy dać
znać o rezultatach. Pozdrawiamy i błogosławimy młodego człowieka!
***
Rytuał, który doradziliśmy jest tylko przykładem tego, jak postępować na bazie jasno i stanowczo wyrażanej woli. Wola to kreacja duszy.
Jej święte prawo. Nie jest tak, że każda podobna sytuacja wymaga
identycznego wzorca reagowania. Poza tym, że chronimy siebie, Dzieci i
dom, że mamy świadomość boskich praw i siły swej woli, to właściwie każda konfrontacja, mimo przyjętych technik standardowych, ma trochę intuicyjny i spontaniczny przebieg.
Zatem słowa, mantry, afirmacje, wizualizacje i rytualne działania mogą
się różnić, bywać specyficzne, bo z wyczuciem dostosowane do sytuacji,
do energii, którą przyszło nam zneutralizować. Ale właśnie wszystko
ujęte powyżej jest podstawowym środkiem. Mamy już w telewizji mnóstwo
programów o tak zwanych łowcach duchów i zjawiskach paranormalnych. To,
co uderza, to nonszalancja uczestników tych programów i ignorowanie
samoochrony. Byty, nawet demony, są często prowokowane przez uczestników
takich programów, a tymczasem należy podejść do nich ostrożnie, z
wyczuciem, mając szacunek do ich siły. Przywoływanie duchów,
prowokowanie ich do demonstracji, generowanie zaproszeń nad planszą
qui-ja - której nie należy kupować ani Dzieciom, ani nikomu w ogóle - to
otwieranie śluzy do zagrożenia, otwieranie portalu, przez który może
zjawić się energia o dużej i niszczącej sile. We wspomnianych
programach wciąż rzadko podkreśla się znaczenie wyrażania swej woli,
głośno, stanowczo i klarownie, i stosowania amuletów z ochronną energią
(którą tworzy ich geometria i materia). Powoli się to zmienia, nadal
jednak w programach o nawiedzonych domach, opuszczonych szpitalach i
więzieniach dominuje tryb przygody z dreszczykiem, ubogiej w konkretne
informacje dotyczące samoochrony. To na dziś już opóźniona formuła, bo
generalnie większość ludzi już uznaje co najmniej za "dość możliwe"
istnienie duchów, demonów czy ras pozaziemskich, dlatego programy
skupione na tworzeniu atmosfery grozy przy pomocy rozdygotanych lamp i
kamer, i nagrywaniu głosów tajemniczych bytów są dla widzów świadomych
nijakie. Zdecydowanie lepiej obejrzeć kolejny raz horrory Obecność i Obecność 2, gdzie jest dużo cennej wiedzy.
Co
ciekawe, pierwsze przełomowe programy tego rodzaju są kręcone często z
dziećmi - obdarzonymi wyostrzonymi zmysłami, niejako skazanymi na
interakcje z energiami innych wymiarów, ale przy należytym wsparciu
szybko akceptujących swoje potencjały i rolę harmonizowania naszego
świata.
Mamy
czas intensyfikowanych, a nawet zdeterminowanych łowów negatywnych
energii, ponieważ Ludzkość się transformuje i ostatecznie nie będzie już
na świecie ludzi podatnych na przejęcie przez drapieżne byty. Teraz
zatem krążą i szukają bazy, bo jak każdy zagrożony i wypychany ze
"swoich" terenów gatunek, chcą przetrwać. Dlatego tym bardziej, właśnie
teraz, możemy obserwować nasilanie psychicznego podupadania wielu ludzi,
a zarazem nasilenie komunikatów ze strony Dzieci o spotkaniach z
dziwnymi postaciami czy niepokojącymi zjawiskami,
Wszystko
to jest do przejścia. To niewiedza rozbraja człowieka. Niewidomy
szermierz niewiele wskóra dobywając miecza. Weda uzbraja Istotę Ludzką w
odwagę, gotowość i zdolność fechtunku. Czasem trafiamy na opinie, że
pisanie czy rozmawianie o bytach demonicznych je przyciąga, że lepiej
unikać tematu, żeby nie sprowadzić na siebie zagrożenia. Nie zgadzamy
się z tym - drapieżców sprowadza ludzki strach, a nie wiedza i poczucie
boskich praw i sił. Gdyby uznać wspomniany pogląd za słuszny, kto pomógłby osaczonym Rodakom? Przecież opanowanie
wszelakich form pomocy wymaga pełnego zanurzenia się w adekwatnej
tematyce. Nie trzeba się bać tego, co i tak krąży wokoło. Nic nie ma
prawa sięgnąć po nasze ciała i dusze, jeśli stanowczo i z wiarą wyrażamy
swoją wolę utrzymania wolności i zdrowia, i lojalnego ustania przy
Stwórcy.
I to też można ze spokojem i uśmiechem przekazać Dzieciom. A także to, że nie
tylko afirmacje i amulety otaczają nas boską palisadą, ale też jasne
myśli, pogoda ducha, zdrowa żywność, łącze z drzewami i Matką Ziemią,
rozmowy ze Stwórcą, życzliwość i wdzięczność za Życie. I wreszcie -
miłość. Małżeńska i rodzinna. Esencja boskiego daru.
Niech Was radują Wasze i Rodaków Dzieci!
Dobromiła i Czcibor
Po rady i odpowiedzi można pisać do nas na adres lechczcibor@gmail.com albo lechistangniezno@gmail.com
Ostatnio, w ostatnich podrygach, wujostwo zintensyfikowało ataki.
OdpowiedzUsuńLedwo trzymają się na smarkaczach, ale jeszcze fikają. Jak nie mogą sami, to przez kogoś.
Z radością i wdzięcznością odsyłam wujów i ich podwładnych, tam, gdzie ich miejsce.
Nie ma mojej zgody na pasożytnictwo. Tu się zgina mandolina 💪
Dziękuję za ten artykuł. Pamiętam swoje doświadczenia z dzieciństwa w tej materii. Bywało trudno. Nie wiem czy któreś z Rodziców miało jakąkolwiek wiedzę i czy ją stosowali. Odwiedziny trwały kilka nocy, potem na jakiś czas (kilka tygodni - kilkunastu miesięcy) był spokój. Pamiętam, że tylko na rękach u Taty czułam się pod pieczą.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę ważny temat. Oby jak najwięcej rodziców było świadomych i umiało chronić swoje Dzieci. Niech tak jest.
Dziękuję 💏 za bardzo mądry, uświadamiający i zawsze na czasie artykuł o nękaniu pięknych, czystych Duszyczek przez ciemne szatańskie STWORY.
OdpowiedzUsuńZnam to z własnego doświadczenia, i wiem, że życie w prawdzie, miłości i otaczanie się białym Światłem Źródła jest jedynym antidotum na te ciemne STWORY.
Pozdrawiam serdecznie 💓
Dziękujemy Ci, tak jak piszesz, tak jest... Powoli usuniemy wszelkie mroki osaczające nasze Dzieci. Może napiszesz coś z własnych doświadczeń?
Usuń