2020/03/01

Odpieranie ataków demonicznych, a samoochrona rodowa. Co jest prawdą w horrorach?


     Horrory są wyjątkowo sugestywnym przekazem, wyjątkowo silnie angażującym emocje człowieka. Nasi Przodkowie, mający dostęp do Jaźni, Wed i regularnie harmonizowani łączem z Przyrodą (doskonale wiedzieli, jak oddziałuje na ich ciało i ducha energia każdego drzewa i rośliny) byli znani wszędzie z odwagi. Byli po prostu nieustraszeni i pełni werwy, toteż każdy projekt, za który się brali, był zasilony potężną dawką wiary, przekonania i Mocy, czy była to budowa kuriozalnej świątyni, czy odwetowa wyprawa na babiloński Rzym.
    Przy silnym duchu i poczuciu Mocy i ochrony (co było ewidentne dla członka Rodu i społeczności słowiańskiej) człowiek nie tylko nie jest podatny na zwątpienie, lecz i na lęki. Dlatego jeśli nawet Przodkowie opowiadali historie o demonach i stworach, było w tym więcej śmiechu niż straszenia. Dziś przekazy medialne sieją w umysłach i duszach odbiorców rzeczywisty strach. Jest to efekt inwazji obcych istot i bytów demonicznych na planetę, i oczywistej siły przekazu nowoczesnej technologii.
     Inwazja na Słowian, duchowo i militarnie najbardziej mocnych, genetycznie najbardziej wzorcowych, nie była prostą operacją nawet dla przeciwników stosujących okultyzm. Jeśli Słowianin ma świadomość Prawa Wolnej Woli, i poczucie Mocy, nawet zastraszanie go i zatruwanie umysłu i serca nie będzie łatwym i szybkim procesem. Niewątpliwie poprzez wieki obserwacji rozmaitych bytów materialnych i niematerialnych, przy pomocy tak zmysłu obserwacji, odczuć i wyobraźni, Słowianie rozwijali opowieści o demonach i kreaturach. Byłoby pochopne zamknąć te wszystkie opisane istoty w definicji legendy, tak samo jak z postaciami mitycznymi innych ras i narodów. Modyfikacje, ubarwienia, przeinaczenia czy manipulacje nie oznaczają przecież, że opisana zjawisko czy stworzenie rzeczywiście nie wystąpiło. Najbliższe lata będą zresztą odsłaniać istny wysyp takich rzeczy, których do niedawna nikt nieomal nie dopuszczał do możliwości. Pełnia świadomości i odwagi/otwartości umysłu wolnego człowieka nie pozwala na przyjmowanie ograniczonej wizji świata i kosmosu. Przodkowie z naturalnym spokojem akceptowali, że otaczają ich byty z różnych wymiarów i terytoriów kosmosu. Dziś nawet rozmawianie o duchach jest dla wielu ludzi krępujące, mimo że przy próbie zgłębienia tematu okazałoby się, że w każdej polskiej Rodzinie istnieją relacje o "paranormalnym" przeżyciu. Tym bardziej świadczy to o skali bojaźni i ograniczenia rozumu, jaki programuje edukacja systemowa.
     Jednoczesne zniechęcanie ludzi do badania metafizycznej sfery rzeczywistości poprzez filmy kodujące lęk wzmacniają skostnienie mentalne i duchowe. Przed wiekami obserwacje ani straszenia dla rozrywki nie oznaczały dla Lachów osłabienia psychicznego czy spadku energii, ani też dziury w aurze ochronnej jak to bywa dziś. Nawet nauki i przestrogi dotyczące astralnych przeciwników nie generowały strachu, tylko szkoliły techniki obronne. Wiele amuletów słowiańskich było i wciąż jest ściśle przeznaczonych na wzmocnienie ochrony przez atakiem energetycznym złego ducha albo demona, a także antymaterialnego bytu (jak archonci).
     Horror jako przekaz filmowy jest czymś znacznie mocniejszym i to nie tylko dla widza, ale i aktorów zaangażowanych bardziej, niż im się to wydaje. Czym innym jest chwila zabawy w straszenie (ze śmiechem), a czym innym budowanie na długotrwałej emocjonalnie platformie grozy. Aktorstwo i bez tego jest specyficzne i może powodować rozchwiania osobowości, a może nawet naruszać strukturę energetyczną serca - jeśli scenariusz zmusza człowieka do tego, by odtwarzał emocje destruktywnych stanów duszy. Intelekt wie, że jest to tylko fikcja, dusza niekoniecznie. Zmuszenie duszy i organów takich jak serce do wibrowania w emocjach przerażenia, cierpienia i rozpaczy może powodować negatywny rezonans, często niewidoczny od razu  - zatem zwykle niełączony z odgrywaniem ról. Jednak liczne przypadki dramatycznych i autodestruktywnych doświadczeń aktorów potwierdzają, jak bardzo niebezpieczny jest zawód ocierający się o rozdzielanie jaźni na więcej niż jedną.
     Przykładami na niszczące wpływy horroru na aktorów są losy Lindy Blair (Egzorcysta) i Heather O'Rourke (Poltergeist). Nawet jeśli inni aktorzy nie odczuli tak bardzo fatalnych skutków jak wymienione osoby, trzeba wiedzieć, że takim mrocznym efektem może być "zwykły pech", skłonność do wypadków, kolejny rozwód, i tak dalej. Podobnie może wpływać na życie zabawa z planszą Qui-ja.



     Angażowanie do horrorów dzieci jest czynem zupełnie nieodpowiedzialnym, nad którym przodkowie Lachów zaciskaliby pięści. Konstrukcja psychiczna dziecka, jeszcze niepełna i wrażliwa, nie jest w stanie udźwignąć bez rezonansu takiego wyzwania emocjonalnego. Ten proceder zostanie ukrócony tak samo jak dręczenie zwierząt w cyrku, i inne w cyklu odejmowania istotom Ziemi cierpienia. Transformacja nie pominie żadnej patologii. To, co dziś zdaje się być normą cywilizacyjną "nowoczesnego społeczeństwa", będzie postrzegane jako jedno z wielu zaburzeń wywołanych stanem niewolniczym umysłów ludzkości.
     W rzeczy samej człowiek dorosły może obejrzeć horrory w sposób świadomy, to jest zabezpieczywszy swą aurę, a nawet wynosząc z seansów nauki. Świadomość jest najlepszą formą tarczy i dotyczy wszystkich rodzajów poznawania. Oprócz manipulacji, filmy grozy zawierają w istocie pożyteczne wskazówki. Film grozy zrealizowany z dużym warsztatem technicznym będzie oczywiście szczególnie odczuwalny dla osób sensytywnych (co często oznacza też świadomych). Nawet człowiek "przygotowany" i zorientowany w tematyce demonicznej może mieć ciarki i szmer w sercu przy mocniejszych scenach. Dzisiejsze horrory są produkowane wymyślnie, na "uderzające" sceny, gdzie zaskakująca manifestacja złej istoty jest podkreślona szarpiącym dźwiękiem. Dusza sensytywna, ze skłonnością do wtopienia się w atmosferę i rzeczywistość obrazu na pewno będzie mniej lub bardziej wytrącona z równowagi. Jest oczywiste, że sięganie po taki rodzaj rozrywki przez kobiety w okresie ciąży jest pomysłem wyjątkowo niekorzystnym.
     Rezygnacja zatem z horrorów jest zatem tak samo dobrym krokiem, jak rezygnacja z telewizji.  Filmowych horrorów jest mnóstwo i zasilają one energie strachu na świecie tak samo jak media, przepowiednie, proroctwa i pogróżki polityków, i wreszcie rzeczywisty terror). Taki jest między innymi ich cel, stąd wysokie nakłady finansowe i podtrzymywanie popularności takich produkcji.
     Z drugiej strony demony są częścią świata ludzkiego, choć nieomal zawsze niewidzialną, to aktywną i agresywną. Istoty potrafiące zabezpieczyć siebie przed rzeczywistym atakiem ducha czy demona tym bardziej nie muszą obawiać się otwarcia portalu czy dyskomfortu z racji obejrzenia horroru. O sile aury i serca decydują codzienne praktyki, takie jak mentalne programowanie swej mocy i nienaruszalności, miłość rodzinna, amulety, ćwiczenia oddechowe i gimnastyczne, medytacje, mantry, życzliwe myśli.
     Horrory demoniczne, te najmocniejsze, dają wiele okazji do zaobserwowania ciekawostek. Takich jak te, że opętaniu ulegają bardzo często katolicy, a nieomal zawsze kobiety. Z humorem można dodać, że daje się zaobserwować pewien groteskowy amerykański patent, w starszych produkcjach niemiłosiernie powtarzany: rzucanie kotem dla przestrachu widza.
     Im uważniejsza obserwacja, tym więcej wniosków do wyciągnięcia. Horrory kodują dwa stany widzom: poczucie bezradności wobec ataku demona, i zawierzenie (zatem poddaństwo) pomocy Kościoła w takim położeniu. Podczas gdy katolicyzm jest pułapką zwiększającą prawdopodobieństwo opętania, ponieważ na katoliku odbywają się praktyki okultystyczne i rabunek Mocy, filmy programują Kościół jako jedyną nadzieję na odsiecz. Religijny człowiek będzie bardziej narażony na atak niż ateista, ponieważ zwykle jest słabszy mentalnie i podświadomie zastraszony. Horrory kodują także bezbronność poprzez podtrzymywanie wiary w bezużyteczne atrybuty i środki (przeciw demonom). Na przykład krzyż z cierpiącym Jezusem, który to symbol jest zbudowany na fałszowaniu historii, omamieniu ludzkości i generowaniu cierpienia. Jego znaczenie obronne jest zerowe, dla demona atakującego w rzeczywistości byłby to niewidzialny albo zabawny gadżet. Poza tym człowiek nieprzygotowany duchowo do starcia z astralnym drapieżcą i słaby energetycznie, nawet z działającym krzyżem słowiańskim lub celtyckim nic by nie wskórał. Porażony strachem wypuściłby go z rąk. Ludzie sparaliżowani lękiem mają kłopot nawet z użyciem noża czy pistoletu w obronie własnej. Dlatego rozwijanie świadomości i poczucia osobistej Mocy jest kluczowe. Symbol ochronny w ręku zadziała - ale jeśli będzie użyty ze zdecydowaną i wyrażoną wolą (na przykład: Jako Kreator i Istota Źródłowa nakazuję ci odejść stąd na zawsze).

    Zasadniczo kino sprowadza znaczenie osobistej woli i siły ducha do pobożności (czyli poddaństwa, de facto: słabości). Zdarzają się wyjątki, lecz trzeba je wyłowić, wyczytać. 



     Poczucie słabości gatunku ludzkiego kodują tak samo filmy SF, nawet jeśli nie są z założenia filmami grozy. Jednak każda atakująca Ludzkość rasa ma przewagę technologii, a nawet charyzmy; istoty podbijające Ziemię są nieomal zawsze wyrachowane i nieustraszone. Tak horror o demonach, jak film o inwazji Obcych, mimo pozytywnego zakończenia, pozostawia w odbiorcach przekaz ich bezsilności. Ma to oczywiste przełożenie tak na poczucie swej niemocy, niewielkiego znaczenia (w przestrzeniach Wszechświata i jako takiej boskiej istoty) i bezkrytycznego zaufania do rządów, które "zbroją się, zwiększają aparat kontroli, chronią, wiedzą na pewno, co robią".
     Tymczasem ludzkości dotyczy potężny sekret, którego kliki i stowarzyszenia sterujące planetą z ukrycia nie chcą wyjawić: człowiek to najbardziej kreatywna, zasobna w Moce i energie Istota Źródłowa. Najbardziej wzorcowe DNA mają Słowianie, najwyższą ilość kanałów  energogenetycznych krwi mają Biali. Dlatego mieszanie rasowe jest kolejnym czynnikiem osłabiającym zdolności Rodu i Narodu, także na froncie walki duchowej i energetycznej. Nie ma wszak przypadku w tym, że tak usilnie, z jawną nachalnością media i instytucje masońskie propagują tworzenie mieszanych rasowo i narodowo związków i Rodzin. Odradzający się i świadomi Słowianie temu programowaniu już się nie poddają.
     Pełen potencjał mocy Narodu i rasy, czy po prostu Istoty Ludzkiej, jest ukrywany, a nade wszystko: poprzez środki depopulacji, leki, szczepienia i wydarzenia o charakterze eksplozji emocjonalnej (sport, koncerty, igrzyska) degenerowany: topnieją zasoby ludzkich zdolności i energii. Intensywność "konstrukcji" wysysających energię i zasoby z ludzi, wstawiona przez Obcych kontrolujących Matrix, jest dla wielu ponad wszelkie jeszcze wyobrażenia.
     Obecna transformacja przywraca stan utracony. Oznacza to taką Moc, poziom wibracji, zdolności parapsychicznych i siły energetycznej, że zakusy demonów stracą na znaczeniu tak samo jak najwymyślniejsza technologia obcych ras. Być może technologicznie nie dogonimy ich nigdy, ale też sam pomysł "gonienia" jest absurdem podsycanym przez filmy SF. My tego po prostu nie potrzebujemy. Człowiek nie potrzebuje desperacji i presji w procesach swego tworzenia, to są kody systemowe. Wolność to lekkość decydowania. Człowiek nowego wymiaru, w pełni Mocy czakry sercowej, zaznajomiony z prawami fizyki kwantowej, nie musi obawiać się niczego, może praktycznie wszystko. Jest kreatorem własnej ewolucji i jej środowiska. Desant najwymyślniejszych czołgów i wyrzutni nie będzie znaczyć nic wobec zdolności człowieka do operowania energiami dzięki kryształowi serca. To nowy wymiar planety zamieszkanej już nie przez programowany ogół, a indywidualności. Nie "odwrócone od Boga zbuntowane jednostki", jak twierdzą manipulacyjne przekazy "duchowe", lecz wolne, naturalnie synchronizujące się dusze.
     Horror ani filmowy, ani rzeczywisty nie będzie już znany w nowym świecie, natomiast obecnie jest nawet natężony. Apokalipsa to czas przemian.
     Pewne zawarte w filmach rzeczy możemy zaobserwować w życiu. Na przykład atak złego ducha albo demona zamanifestowany zadrapaniem na ciele czy ściąganiem kołdry ze śpiącej osoby. Tak jak to pokazują programy o wiele bardziej sensowne w sensie nauki i przygotowania od mrożących krew i manipulujących filmów - Dzieci, które widzą więcej na Crime Investigation Polsat, Doświadczyć niezwykłego na SCI FI czy Bliskie spotkania z nadprzyrodzonym na CBS Reality. W filmach pokaz siły demona sięga daleko, potrafi on zdemolować przestrzeń niczym horda najeźdźcza, naprawdę jednak takiemu agresywnemu bytowi nie trzeba takich demonstracji, aby sparaliżować ofiarę i wysysać z niej siły życiowe. Na ekranie to nie zadziała na widza tak jak demolki poltergeista, ale w życiu, wobec wrażliwości i lękliwości ludzi, wystarczy tylko wyczucie obecności innego bytu, poczucie że jest się obserwowanym, spadki temperatury w pomieszczeniu i już pojawia się uczucie zagrożenia, bezbronności, zgroza niefilmowa, a pełna i prawdziwa. Aby ciarki szły po plecach i włos się jeżył, nie trzeba nawet manifestacji najszkaradniejszego oblicza demona (co się zdarza), wystarczy subtelne odczucie nieznanego. Tak działa astralny byt na czułą całość duchowo-fizyczną istoty ludzkiej.
     Horror kodujący poddaństwo i bezsiłę człowieka, szczególnie służącemu Babilonowi, nie pokazuje decydującego o odparciu ducha arsenału - wolnej woli. Na filmach nawet egzorcyści przemawiają w imię Boga, nie w swoim, wymachując babilońskimi bibelotami w rodzaju cierpiętniczego krzyża i "świętej księgi". Jednocześnie Rodzina chcąca oczyścić dom z intruza nie sięga po oczywiste Prawo Wolnej Woli i nie używa MOCY SŁÓW. Najprostszy środek jednak działa i pokazują to programy dokumentalne wymienione wyżej.
     Zawsze decydująca jest WOLA i MOC SŁOWA. Bez tego amulety nie zadziałają przeciw wyższym demonom, one idą tylko w sukurs konkretnym intencjom wspartym wysokim wibracjom.
     O ile jednak każda rodzina upora się w ten sposób z większością napaści demonicznych, o tyle w przypadku ataku potężnej istoty konieczne jest wsparcie człowieka z dużo większym potencjałem. Na ziemi Lechów są już tacy ludzie i to o ich pomoc należy się zwracać w potrzebie, a nie do babilońskich egzorcystów, których skuteczność, intencje, świadomość i owoce pracy nie mogą zagwarantować odzyskania wolności. Jednak i tu bywają wyjątki, to rzecz rozpoznania. 
      Człowiekowi nie posiadającemu uaktywnionych zdolności nadzmysłowych rozpoznanie przeciwnika niefizycznego może nie przyjść łatwo. Demon lub duch może być tylko hologramem, a nie faktyczną istotą. Taka technologia jest już dostępna; efekt wyrwy psychicznej i energetycznej dla człowieka jest ten podobny. Zakodowany medialnie i religijnie lęk sprawia, że nawet nieoczekiwany kontakt z nieżywiącą złych intencji istotą pozaziemską wywoła przerażenie. Co może rozstrzygnąć wątpliwości? Odczucie częstotliwości rzeczywistej, żywej istoty antyźródłowej - ona emanuje złem i nienawiścią i te emocje przenikają człowieka na wskroś. Nie da się tego przypisać iluzjom i hologramom. 




     Stopniowo, dzięki pracy nad duchem i świadomością, wszystkie Rody Lechitów osiągną stadium samodzielnej gotowości obronnej na wypadki ataku demonicznego (i każdego innego). Praca ta musi mieć między innymi efekt otwarcia trzeciego oka i czystej energii czakry serca - wobec której energii nawet Lucyfer i Szatan będą bezradni. Praca taka jest mozolna i mająca pewne dyskomfortowe strony: techniki otwierające trzecie oko uaktywniają nadzmysły; zaczyna się dostrzegać duchy, wyczuwać obecność bytów z różnych wymiarów, mieć przeczucia. Czasem mówimy, że dopóki nie widzimy Ciemności, Ciemność nie widzi nas. Ale to tylko po części trafne. Owszem, swoim działaniem dla praw Źródła, dla ludzi, można sprowokować Zło, nie mniej ono i tak krąży wokoło wszystkich, wszak jest energią najeźdźczą i okupacyjną. Dlatego podnoszenie świadomości i praktykowanie samoochrony jest wartością i gwarancją, o ile nie powinnością. Jednocześnie, co sprzyjające, programy nałożone na Słowian zaczynają odpadać, a są pośród nich takie jak poczucie strachu i ograniczenia.
     Zły duch jest niczym podczepiony wampir. Nie jest zainteresowany pochopnym doprowadzeniem do śmierci swego żywiciela, choć jednocześnie będzie mieć duży wpływ na jego osobowość, szkodliwe nawyki, nieżyczliwe akty. Może też zarazem, dla swego interesu, podtrzymywać żywotność ofiary, zadziwiającą dla tych, którzy obserwują ją jako osobę będącą dłuższy czas na narkotykach i alkoholu, ale stosunkowo sprawną i silną.
      Bywa i tak, że demon jako istota o wysokich mocach nie liczy się z zaatakowanym i opętanym człowiekiem, traktując go jako przedmiot zabawy. Może go szybko wyniszczyć i doprowadzić do śmierci, na przykład kuriozalnego samobójstwa, ale też do zbiorowego rodzinnego morderstwa. Podejście demona, tak jak to pokazują filmowe scenariusze, faktycznie zdradza zapach siarki i gnijącego mięsa.
     Podczepy ze strony duchów i archontów, a także okultystyczne rytuały dotykają, co oczywiste, także patriotów lechickich podrywających Naród do wymarszu z niewoli. W takim wypadku znani wcześniej z innego zachowania, większego spokoju, życzliwości i blasku spojrzenia działacze mogą nas nagle zaskoczyć swoimi przemianami. Podczepiony człowiek zaczyna być mniej krzepiący, a bardziej straszący, mniej życzliwy, a bardziej sarkastyczny, zjadliwy, zmieniają się jego wyraz oczu i aura. Uważny obserwator wie, o czym piszę. Im większy wpływ patrioty na Naród, tym bardziej chce go przejąć Ciemna Strona. Rezultatem takiego przejęcia jest między innymi większa skłonność do waśni i skłócania, co opóźnia jednoczenie się obozów patriotycznych w jeden stalowy Szereg Lachów. Nigdy nie należy ignorować spraw zabezpieczania siebie samego i Rodziny.
     Niespodziewanie manifestujące się w znanej nam osobie nowe cechy: czepliwość, zjadliwość i rozdrażnienie  mogą mieć tylko związek z utraconą kontrolą nad ego i długotrwałym stresem, ale może to być i coś więcej. Należy ostrożnie wchodzić w interakcje z ludźmi, których wpływ na nas odczuwamy jako niekorzystny czy niepokojący.
     Jeśli Kościół Babilonu z czymś nie kłamie, to z tym, że Szatan i jego demony faktycznie każdego dnia czyhają na człowieka. Samoochrona i ochrona Rodu to priorytet niezależenie od zjawisk i epoki.
     "Podczep" to pojęcie używane stosunkowo od niedawna, zrozumiałe  dla dusz świadomych, wiedzących, że walka o wolność Lachów nie toczy się tylko na standardowym polu fizycznym. Jeden człowiek może mieć nawet cztery podczepy. Staje się nieświadomym rydwanem energetycznym dla swych żywicieli, a sam ze swymi zwolennikami i naśladowcami może zmierzać na manowce zamiast ku większej mocy i świadomości. Mnóstwo ludzi ma podczepy, jednocześnie nie mając nawet podejrzenia na ten temat...
     Ryzyko podczepienia zwiększają wszelkie praktyki obniżające wibracje, rozrzedzające aurę i/lub otwierające portal dla drapieżcy: sięganie po alkohol i narkotyki, rośliny halucynogenne, obsesyjna seksualność bez miłości, pielęgnowanie negatywnych emocji, krzywdzenie, regularne emocjonalne wtapianie się w przekazy cierpienia, funkcjonowanie w emocjach zagrożenia, lęku, bezbronności.
     Zabezpieczenie wibracji to podstawa samoochrony. Mentalne przekonanie o swojej sile i przywiązanie do wolności wesprą Lechitów bardziej niż cokolwiek innego. Człowiek wobec ataku demona jest niczym forteca, tym mocniejsza, jeśli otoczona rodzinną miłością. Horrory to akurat często pokazują: jedność małżeńska jest dla demona niewygodna, dla odparcia go decydująca. Miłość to energia ponad możliwości ciemnych bytów. Dobrze oddaje to znakomity i wartościowy film grozy Obecność. Drapieżcy dążą z determinacją do rozbicia małżeństwa i Rodziny; jest to kluczowe dla przejęcia i zniszczenia ciała ofiary.



     Wobec siły Rodu i osobistego poczucia wolności, co jest równoznaczne z brakiem zgody na bycie ofiarą i zdolnością determinacji, dodatkowe amulety i mantry dokładają już do pełni zabezpieczenia. Uzupełnieniem jest tu i rodzima sól kłodawska, mająca moce Matki Ziemi, będąca błogosławieństwem Lachów. Warto nią zabezpieczyć dom, tak samo jak warto co kilka tygodni oczyścić mieszkanie dymem z białej szałwii. W przypadku domowych narodzin potomka wybrane miejsce zostanie dzięki usypanej soli, odkadzeniu szałwią i zabezpieczeniu symbolem Rodzińca dodatkowo wzmocnione wibracjami i odcięte od zagrożeń astralnych. 
     Ziemia jest wyjątkowo piękną, bogatą i zróżnicowaną planetą trzeciego wymiaru, wypełniona warunkami rozwoju i swobód,  które od dawna przyciągają tu rasy z różnych galaktyk i wymiarów. Wolna wola ludzi i ich jednoczesny kłopot z samokontrolą i samoochroną sprawia, że są poddawani regularnym inwazjom, atakom, eksperymentom i manipulacjom bytów fizycznych i niefizycznych. Nasi Przodkowie wiedzieli, że Ziemia jest podbijana przez obce rasy, takie jak Draco i reptylianie, opisując ich w księgach jako kościejów. Nie jest to nic nowego. Mimo niezwykłych zdolności i zadziwiającej świadomości nie zdołali ochronić słowiańskiej części świata. Bronili się jednak bardzo długo, pielęgnując w sobie ochronne światło i tężyznę ciała i ducha. Przed wiekami nie było pośród nich lęku, zwątpienia i chorych psychicznie. Nikt nie był na tyle słaby, aby ściągnąć demona albo podczepy. Wszystko to wielowiekowej kampanii przynieśli obcy, stosując mord, kłamstwo i czarną magię.

     U progu nowego wymiaru świata możemy to w końcu uczynić. Ziemia zmierza w wyższy etap rozwoju, a potencjał każdego człowieka osiągnie znakomitą jakość. Agresorzy nie są w stanie utrzymać pozycji i są już w procesie rozpadu i odwrotu.
     Należy przy tym ostrożnie traktować obietnice Plejadian, ponieważ w zasięgu Ludów Nowej Ziemi jest pełna wolność i pełna siła, a nie kolejne uzależnienie od następnych opiekunów (wszyscy poprzedni zawiedli). 
     Dążenie do harmonii Rodów Lechii, Rodziny Słowian i całego świata wymaga porządku, który każdy naród musi samodzielnie wziąć na swoje barki. Oczyszczanie każdego Domu potrzebuje dobrze rozumianego poszanowania praw gościnności. Nikt, kto jest oszustem, rabusiem, okrutnikiem i mordercą, nie zasługuje na lechicką gościnę. Mamy pełne prawo, wręcz powinność jako członkowie i straże Rodu i Ojczyzny, aby wyprosić wszelkich intruzów ze swych ziem i nie pozwolić więcej na objęcie ich kolejną energią cierpienia i mroku.
     Dotyczy to tak samo Chazarów i iluminatów, jak pozaziemskich ras, ale też archontów i demonów. Polska ziemia pełna jest niskowibrujących domów i innych miejsc egzekucji i udręki, które zostaną całkowicie oczyszczone. Zjawisko określane jako "przeklęte miejsce" zniknie tak samo jak cmentarze i szpitale. Oznacza to jakość życia i odczuwania w nieosiągalnej dotąd skali.
     Pora nam uwierzyć w swą SUPERMOC, jakiej nie ma nikt w kosmosie. Niech każdy Ród Lachów dba o zabezpieczenie i poczucie swej jedności i miłości - a stanie się on niezdobytym bastionem. Nowa Wolna Lechia to zielona ziemia bastionów rodowych.
     Darz Wam bór.
     Czcibor i Edyta




     O Hollywood i roli kina w sterowaniu społeczeństwami pisałem też tu: 
     Superbohaterowie bronią upadającej twierdzy iluminatów
     Co dalej z tą telewizją, Lechici?

     Ed i Lorraine Warrenowie znani dzięki szerzej światu dzięki obu częściom Obecności, zapisali cenną lekcję konfrontacji jasnej strony ludzkiej duszy z ciemnością agresywnych duchów i demonów:
     https://olabloga.eu/ed-i-lorraine-warren-lowcy-duchow

     O duchach, demonach i potworach słowiańskich na blogach:
     Słowiański Bestiariusz 
     Sławosław.pl
     Olabloga 

     Rysunki w tekście autorstwa Białorusina  Walerija Sławuka z rodzimych podań i przekazów: Strzyga, Bałamutnik, Strzyga, Wodnik, Błotnik.
     https://chrysalismag.by/project/valery-slauk
     https://4stor.ru/arti/104987-hudozhnik-valeriy-petrovich-slavuk-slauk-belorusskaya-mifologiya.html


Drewniana plansza quija dostępna na naszym krajowym Allegro za 495 złotych... Ilu nabywców ma świadomość, że to portal dla duchów i demonów, który otwiera im wolna wola człowieka?...




Amulety wzmacniają wibracje i gęstość aury, czynią skuteczniejszą ochronę przed atakiem energetycznym ze strony człowieka, ducha, demona, archonta. Szczególnie skuteczne wobec astralnych ataków i podsyłanych myślokształtów to czarny turmalin albo widoczny poniżej czarny obsydian w kształcie heksagonu:




 Horrory to ryzykowne stąpanie między własną jaźnią, a portalami:
 
     
     
    
Duchy to często byty przenośne. Mogą pójść za ludźmi opuszczającymi "nawiedzony" dom, albo za... przedmiotami dramatycznie związanymi ze śmiercią ciała, jak to miało miejsce po katastrofie lotu 401:



Lachu! Nie zmoże cię żadna ciemna siła, kiedy codziennie napełnisz swe serce MOCĄ:



...niech cię MOC przeniknie...



...i pozostanie w twym RODZIE.


Miłość łącząca oddanych sobie ludzi przezwycięża wszystko: najgłębszą ciemność i największe demony. Pokazują to w filmie Obecność 2 Ed i Lorraine Warrenowie (role Patricka Wilsona i Very Farmigi), co jest jednym z najważniejszych przekazów tego wyjątkowego horroru:


10 komentarzy:

  1. Trening SŁOWIANINA:

    https://www.facebook.com/bialywilk.zg/videos/537780910185701/

    OdpowiedzUsuń
  2. Sławianie od Sławy a nie Słowianie od Słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, Halino, ale to jeszcze będzie się nam weryfikować. https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2020/07/jestesmy-lachami-czy-polakami-jestesmy.html

      Usuń
    2. Wypowiedziane SŁOWO to najmocniejszy zapis energii kreującej we wszechświecie.

      Usuń
  3. "Jako Kreator - Szanowni pisarze, Kreator nie jest SLOWEM SLOWIANSKIM, ale obcym naszym falowaniom genetycznym : "creatio"
    U Slowian Piszemy : TWORIT, Tworzyc, Tworca, Tworienije
    Przodkowie w SLOWIE zawarli WEDE.
    Kazde zapozyczenie nas od NIEJ oddala.
    Chyba ze jeszcze nie STworzylismy nowych slow na pewne rzeczy czy zjawiska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, słów Kreator i Stwórca używamy naprzemiennie, ale prawda jest taka, że rdzeń rodzimych słów jest znacznie starszy niż postrzeganie w rodzaju łacińskie, romańskie, słowiańskie i tak dalej, to jest - dużo "nienaszych słów" pochodzi od nas. Najlepiej jest nie poddawac się kolejnym sieciowym emisjom "co jest prawdziwe - co jest właściwe - co jest nasze", a samemu czuć korzyść wibracji. Jak zawsze podkreślamy, najlepsza afirmacja to afirmacja spontaniczna. Dla nas słowo Kreator czy generator jest w porządku, ale musi być takie dla każdego, naturalnie. C. i D.

      Usuń
    2. Miało być - "nie musi". Z tym wyrokowaniem co i kogo oddala od wedy, prawdy i świadomości to zwyczajowo zalecamy ostrożność, bo już widać, ilu nadzwyczaj przebudzonych tworzy grupy jedynej prawdy (kastuje zamiast jednoczyć, co jest programem Chazarii, nie Słowian), gubiąc PRAWDZIWY RDZEŃ Słowiaństwa, którym jest nie "jedyne właściwe" Słowo (w rzeczy samej ile plemion, tyle wymowy), a życzliwość. To życzliwość jest podstawą wedy i Mocy Kręgów. Jest bowiem najsilniejszą energią kreującą. Co zaś dotyczy Mocy Słowa, to oczywiście jest to sam w sobie "komunikat Mocy", ale decydująca o jego sile i tak najbardziej jest intencja. To też tłumaczy poczucie braku rezultatów u niektórych. Slowo uwalnia się z intencją i czuciem. Szczegónie istotne przy wyrażaniu woli, na przykład w odpieraniu reptoidów.
      C. i D.

      Usuń
  4. Wypowiedziane SŁOWO to najmocniejszy zapis energii kreującej we wszechświecie
    No wlasnie, a "kreujac" zasilamy egregory Mocy innych jezykow. No, mozemy byc szczodrzy w rozdawanie tej Mocy, ale czy ci "inni" dadza nam swoja ?
    Czy oni uzywaja slowianskich Slow w ich jezykach.
    W ich ksiazkach nawet nie ma wzmianek, ze Sklodowska to Polka, a Tesla to Serb. Itd.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, ja się tylko odniosę do filmu z mantrą w stroju 432.
    Już tyle osób zasmuciłem nie znajomością tematu. A więc do rzeczy.

    Zaczyna się glisandem w górę (podciągnięciem) z g1 do gis1, na którym pozostaje (z około 392 do 415 Hz). Podobnie śpiewają katolicy swoje amen. Następny dźwięk w chromatycznym porządku to w tym wypadku a1 - 440 Hz. Jest to dźwięk powszechnie uznany za wzorcowy (długa histotia) Mówiąc o stroju 432 Hz powinniśmy mieć na myśli tzw strój pitagorejski, taki, którego dźwięk wzorcowy ma czestotliwość 432 Hz = tak powiadają. I wszystko byłoby pięknie, gdyby tak było. Spotykam ludzi z handmanami, którzy nie mając pojęcia o czym mówią, naiwnie twierdzą, że ich instrumenty sa w 432 Hz.

    Kto wpóścił taki blef do sieci - nie wiem, ale jak jeszcze raz się z tym spotkam, to coś z tym zrobię - obiecuję ;)

    OdpowiedzUsuń