2019/02/24

Żałoba narodowa jako manipulacja na stanie emocjonalnym i duchowym słowiańskiego Narodu


     Nadchodzące wyzwolenie Ojczyzny dotyczy nie tylko pozbycia się obcych rządów i obcych religii (co oznacza w praktyce to samo dla Narodu) i ich wpływów, ale też wszelkich szkodliwych tradycji i obyczajów.
     Żałoba narodowa jako stan emocji i postępowania nakazany przez urzędy społeczeństwu jest dziwny i przeczący naturalnym odruchom psychicznym i duchowym wolnej istoty ludzkiej. Przed tysiącami lat byliśmy rasą o wiele bardziej świadomą procesów Natury i Kosmosu, dzięki przekazom nie tylko starszyzny czy wiedźm, ale i dzięki swobodnemu łączeniu się z sercem i intuicją. Byliśmy rasą znacznie bardziej sharmonizowaną.
     Dlatego śmierć bliskich czy w ogóle śmierć jako taka nie była dawniej zapalnikiem dla dramatycznych, a tym bardziej traumatycznych przeżyć. Można rzec, że dzięki świadomości i równowadze Słowianie przyjmowali utratę krewnych ze spokojem, nawet jeśli towarzyszył temu naturalny smutek z powodu rozłąki.
     Nasi przodkowie wiedzieli, że kroczą nieskończonym szlakiem kosmicznej wędrówki, a dusza opuszczająca ciało ma przed sobą nowy, ciekawy etap. Budziło  to wśród pozostałych przy życiu krewnych naturalnie życzliwe przekazy pomyślności - zamiast silnych ładunków żalu i rozpaczy. Nawet smutek i tęsknota miały właśnie taki charakter łagodnego wymieszania nostalgii z wdzięcznością, o co dziś jest trudno, ponieważ system podpiera wszelkie negatywne odczucia związane ze śmiercią. Kościół katolicki nielogicznie dryfuje ze swoimi treściami między piekłem a rajem, a sam charakter pogrzebu ma oprawę, która właściwie pustoszy bliskich odprowadzających ukochaną duszę. Przy pogrzebie najmniej bolesnym byłoby pożegnanie w ciszy, o ciepłej porze roku dodatkowo podpartej kojącym śpiewem ptaków. Natomiast celebrowanie mszy i niesienia trumny czy składania ciała w ziemi przy smutnych tonach w częstotliwości 440 Hz może wywołać rozpacz albo stan nieomal beznadziei. Gdy tymczasem cisza albo muzyka w częstotliwości 432 Hz podpierałyby psychikę obecnych osób. Niewątpliwie obowiązujące w tej sytuacji czarne odzienie jest też przygnębiającą praktyką, której wieki temu nikt nie potrzebował, aby zaznaczyć szacunek i więzi ze zmarłym.
     Tym bardziej, że potrafiono z nimi nawiązać kontakt niefizyczny, co w Narodzie wolnym od zatrucia strachem i fałszem było naturalne.
     Sposób odprowadzania zmarłych zmieni się w najbliższych dekadach dla wielu budzących się Lechitów, nie mniej jest to jeden z tych indywidualnych procesów, a w takie nie należy ingerować z racji innych poglądów czy potrzeb, zwłaszcza urzędowo. To po prostu kolejna kwestia świadomości.
     Tymczasem mamy w Lechistanie bardzo osobliwy i kłopotliwy zwyczaj żałoby narodowej. Czy się to komuś podoba czy nie, czy ktoś istotnie żałuje zmarłych czy nie - rząd nakazuje stan żałoby. Nakaz stanu emocjonalnego jest absurdalny, zwyczajnie niedorzeczny, i nieomal niemożliwy. Nieomal - ponieważ media manipulują emocjami odbiorcy (nieustannie i w najbardziej banalnych programach także) poprzez słowo i dźwięk (oczywiście: 440 Hz). Jeśli ktoś jest nawet zaambarasowany swoimi rzeczywistymi kłopotami osobistymi i rodzinnymi, może zostać w moment wciągnięty w narzucone odczucia smutku i gniewu przez przekaz telewizyjny - ponieważ tak wielka jest sensytywność duszy ludzkiej...
     To jeszcze jeden dobry powód, aby usunąć telewizor z domu - jeśli nie umie się filtrować przekazów.
     Niemądre pomysły rodzą niemądre owoce. Ogłaszanie żałoby narodowej jest ewidentnie kłopotliwe, zważywszy ilość specyficznych katastrof i konfliktów. W momencie, w którym obecnie znajduje się Ziemia, to jest transformacji na wszystkich poziomach, należy się liczyć z natężeniem takich wydarzeń - i cóż wtedy? Czy rząd będzie ogłaszać więcej żałoby Narodowi, gdyby się nieszczęść spiętrzyło? A co z kalkulacją, komu się taka żałoba należy? Jak to rzetelnie i wiarygodnie przeliczyć? Ilość ofiar, okoliczności śmierci, zasługi dla Ojczyzny? Wiek, status? Prezydenta mamy bardziej żałować niż dziecka?
     Ten absurd nie pasuje do Słowian, bo i obyczaj nie pasuje. Krotko mówiąc do Słowian nie pasuje nic narzuconego. Nic stojącego w sprzeczności z prawem wyboru wolnej duszy. Dotyczy to tym bardziej odczuć.
     Nikt naprawdę nie poczuje żalu (szacunku, wdzięczności) dla odchodzącej duszy urzędnika, jeśli nie zrobił on nic, aby nam i naszym dzieciom żyło się lepiej.
     Owszem, pożałujemy naszych Braci zapracowanych, Górników, i innych nieszczęsnych ofiar (w wyzwolonej Lechii ilość wypadków i katastrof zacznie się zmniejszać na skutek harmonizacji umysłów i algorytmów Przestrzeni). Ale nadal nie popieram tu choćby urzędowych zakazów dla tańca czy zabawy.
     Czy odprawienie wymarzonego wesela ugodzi w dusze tych, co odeszły?
     Czy zakaz urzędu wywoła coś więcej niż irytację u ludzi, którzy w naturalnym odruchu nie pożałowaliby zmarłych?
     U Słowian zakaz musi dotyczyć tylko krzywdzenia, nigdy emocji i potrzeb nieszkodliwych dla otoczenia. 
     Empatii i życzliwości nie nauczą i nie narzucą urzędy i obecne szkoły. To jest praca dla Rodu. To rodzice uczą dzieci wrażliwości i to dzięki nim wiedzą one lepiej lub gorzej jak uszanować czyjeś straty i ból. 
     Dziś jest z tym gorzej, ponieważ ta wspaniała rodzinna praca serca dla serca jest sabotowana przez Kościół, masońskie nauki i media. Obrabowani z czasu, energii i przenikliwości myślenia rodzice nie mają dość Mocy, aby wlać należycie dużo światła miłości i wrażliwości w dusze swoich dzieci. To zmienimy w wolnym Lechistanie.
     Tak samo jest z rasizmem, który z definicji i praktyki jest bardzo zmanipulowany. Dobrze rozumiany rasizm chroni Moc Rodów rasy i jej wolności i możliwości kreacji. Rasizm rozumiany jako pogarda i złe życzenia jest z kolei sprzeczny z duchowością Słowian, lecz nie może być ścigany przez rząd i sąd! Brak życzliwości nie jest przestępstwem lecz chorobą umysłu i duszy. 
     To taki sam problem pracy rodziców nad dziećmi (i tylko ich, pomijając nowe zreformowane szkoły lechickie przyszłości), jak powyższy z szacunkiem dla zmarłych.
     Prawo jest od ścigania za krzywdy, a nie za brak życzliwości. Tak jak jest do dziś u niektórych plemion szczęśliwie niecywilizowanych - u naszych przodków brak życzliwości brano z troską za chorobę i taką osobę otaczano opieką. 
     Żałoba narodowa to obca energia w polu Mocy Lechitów. Najgorszym narzędziem tej praktyki jest możliwość manipulacji nie tylko emocjami - ale i wiedzą i świadomością zwiedzionego społeczeństwa. To własnie zdarzyło się niedawno w Gdańsku. Zabójstwo prezydenta jest tak samo niejasne jak śmierć Kulczyka, Leppera, Petelickiego, atak na WTC... System panujący nad mediami przekazuje rzeczywistość wyłącznie wygodną dla rodów kontrolujących planetę. Przekazy te zawsze są modyfikowane i zawsze manewrujące emocjami odbiorcy. Prawdy jest w nich niewiele, wartości jeszcze mniej. Jest to wielka strawa zatrucia i omamienia.
     Pokazano nam zatem zamach mający dziwny przebieg (podobnie jak msza żałobna), lecz co jest tu najbardziej oczywistym aktem sabotażu na wolności umysłu - nakazano z urzędu żałować polityka, który był antysłowiańskim człowiekiem systemu. Człowiekiem interesów Niemców, Chazarów, masonów.
     Tak działa to narzędzie.
     W naszej Lechii działa coś jeszcze: osobliwy knebel zwany "o zmarłych nie mówi się źle''. Jest to knebel, a Lechici knebli nie lubią. O tym, czy ktokolwiek chce zmarłych oceniać, powinny decydować tylko jego potrzeby, refleksje i wrażliwość. Nie zaś slogan wprowadzony w społeczeństwo i dziwnym przypadkiem bardzo dogodny dla władz w tych czasach.
     Oczywiście jest piękną cnotą wybaczenie. Jest ono jednak w porządku ewolucji kosmicznych taką samą wartością jak rozliczenie, zatem nie można go wymuszać. Jedna dusza wybaczy, bo ją to uszczęśliwi, inna będzie rozliczać, chroniąc w ten sposób ścieżki potomstwa. Każdy ma wolny wybór - i to jest słowiańskie. Wymuszanie ogólnego wybaczania to idea New Age, w rzeczy samej projektu iluminatów, który to projekt naturalnie ignoruje wartości Słowian i samo ich istnienie.
     W istocie rozwój duchowy i wzrost świadomości sprawią, że wszyscy nauczymy się oceniać czyny największych wrogów i szkodników bez gniewu i pomstowania. Zachodzące procesy warto przyjmować ze spokojem niczym przepływające strumienie na mapie porządku rzeczy. Tak samo jak postawy ludzi, którzy zamiast z nami w świetle - staną w mroku. Takie wybory też są porządkiem rzeczy. Jednak nawet karmieni spokojem światła zamiast gniewem ciemności, będziemy odróżniać czyny szkodliwe i zdradzieckie od czynów służących słowiańskim sprawom. Praca zdrajców będzie oceniana - bo takie mamy prawo w samoochronie.
     Kiedy ktoś wybiera pracę dla Narodu, to sam decyduje o tym, że będzie oceniony.
     Zawsze będziemy oceniać pracę tych, którzy decydują o jakości życia i zdrowia nas i naszych dzieci. 
     Będziemy o nich mówić Braciom i Siostrom, dzieciom i wnukom, 
     O tych, którzy decydują o losie puszcz i ich zwierzęcych rodzin.
     O tych, którzy pracują dla naszej Wolności, albo przeciwko niej.
     Wstajemy, Lechici.
     Czcibor

14 komentarzy:

  1. BRAWO CZCIBOR ... jak zawsze trzymasz poziom ... doskonały post ... SŁAWA !

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcibor wspaniale to napisałeś.
    Zgadzam się z Tobą całkowicie.
    Bardzo ważny temat! Dla mnie żałoba i ta chora tradycja ubierania się w czarny ubiór, nakaz rozpaczy, żalu i smutku, odwoływanie radosnych uroczystości...z powodu śmierci bliskiej osoby...
    To jakieś wielkie nieporozumienie!
    Od dawna... Intuicyjnie czułam, że tak to wyglądać nie powinno...
    Dlatego jako dziecko już się buntowałam i broniłam przed uczestniczeniem chociażby w takim dniu jak 1-listopada, o pogrzebach niewspomnę...przyjęło się, że jeśli nie uronisz ani jednej łzy-jesteś znieczulony do szpiku kości, a czy ja muszę wyć z rozpaczy skoro umiera osoba, która przez długie lata życia w bólu i ciężkiej chorobie w końcu odchodzi do lepszego świata? No właśnie...
    O żałobie narodowej jaką nam ostatnio zaserwowano...lepiej się nie będę wypowiadać,jedno jest oczywiste...trwa w najlepsze ogłupianie narodu.
    Osobiście nie wierzę w śmierć Adamowicza.

    Świetny tekst-oczywiście udostępniam.

    J.W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo widzisz, w głębi duszy czujemy, że nam coś nie gra, a system to dławi. :)

      Usuń
  3. Jak zwykle w punkt.
    Ja też o tym mówię tu: https://www.youtube.com/watch?v=pbgZbi18pqI
    i tu: https://www.youtube.com/watch?v=3mCN-hFhOiY
    Tylko dzisiaj mówiliśmy z Czarkiem Stawskim i okazało się, że należy tę pozytywność pokazywać przekazywać innym.
    Powoli się tego uczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Cieszę się, że jesteśmy zbieżni (to nie przypadek) w odcinaniu Ojczyzny od obcych i patologicznych mechanizmów! Sława! :)

      Usuń
  4. Witaj Strzelcze!

    Trwale zniesmaczony narastajacym surrealizmem tej Rzeczywistości, z zasady już nie komentuję, nie pisuję, nie angażuję się! Jednak przeczytawszy Twój Artykuł z przyjemnością stwierdzam:

    1 - Nic nie uroniłeś z Twojego, znanego mi od lat Talentu literackiego - raczej zyskałeś, filtrując słowa, zdania i akapity przez sita lat doświadczenia, wieku, rosnacej, mądrej dojrzałości. Zazdroszczę!

    2 - Jako perfekcjonista z popędu raczej niż z praktyki, szukałem w tym tekście błędów, co by Ci, he, he, wytknąć. Znalazłem jeden, a i to tak naprawdę rzecz gustu. Napisałeś bowiem: "Oczywiście jest piękną cnotą wybaczenie." - ja bym napisał: "Oczywiście - wybaczenie jest piękną cnotą." Lecz przecież nie jestem tu (czy gdzie indziej) żadną wyrocznią!

    Co do meritum, jak zawsze masz racjum (no... powiedzmy ostrożniej - zazwyczaj), bo przecież My hm... Lechici, ale i inne szlachetne nacje, przymusu nie znosimy z natury. A nawet jeśli w praktyce działamy zgodnie z odgórnymi normami czy nakazami, to bez przyjemności, a tym bardziej bez przekonania. Raczej z ostrożności, by ta skomplikowana, misterna (przemyślana?) konstrukcja, nie zawaliła się całkiem.

    Działaj dalej i pisz, pisz...

    LG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że jesteś, Leszku i czuwasz, zdanie Twoje bowiem i zmysł obserwacji cenię sobie szczególnie. :)
      Ech tam, błędów robię co niemiara i za każdym razem, gdy siadam do pisania, najpierw skupiam umysł na tym, jak poprawić formułę i styl przekazu. Ale za pochwały bardzo dziekuję! :)

      Usuń
  5. Witaj Czcibor. Bardzo dobry tekst. Ja też pisałem u siebie na blogu o Adamowiczu, analizowałem tę sprawę i jestem na 99,9% pewny, że on nie zginął. To jest jedna wielka mistyfikacja i manipulacja ludźmi w Polsce. Nie wszyscy jednak się dają zmanipulować nawet w starszym pokoleniu. Moja 66-letnia mama po tym jak ogłosili żałobę narodową po Adamowiczu wkurzyła się mocno. Tego dnia miała bowiem jechać na koncert i został on odwołany właśnie z powodu żałoby. Wściekła powiedziała: odwołali koncert z powodu żałoby po złodzieju. Gdy oglądała w TV te wszystkie szopki i wychwalanie Adamowicza i jaką to rzekomo stratę Polska poniosła to też ją to wkurzyło, nie mogła tego zdzierżyć i wyłączyła TV. Nie wszystkich więc zdołali ogłupić i sądzę, że dużo osób nie dało się zmanipulować, ale i wiele się niestety dało. Tak czy inaczej idziemy w dobra stronę, a syjonistyczna okupacja naszego pięknego kraju powoli się kończy. Jakby ktoś był ciekawy mojej analizy sprawy tzw. zamachu na Adamowicza: https://wolnislowianie.wordpress.com/2019/01/15/meczennik-adamowicz/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam całe lechickie Bractwo do bloga Wolni Słowianie! :)
      Dziękuję Ci Pawle, za ten krzepiący przykład z mamą, bo prawda jest taka, że starszym trudniej, głębiej są zanurzeni w oprogramowaniu i widać, że tak wielu się tu mozoli z otwarciem oczu na prawdy...

      Usuń
  6. Z drugiej strony jest charakterystyczne dla ludów schyłkowych i zdegenerowanych cieszenie się z śmierci członka rodziny bo oznacza to pozbycie się problemów z osobą starszą lub schorowaną oraz perspektywę rozszabrowania majątku zmarłego . I płacze jak ma pojawić się nowy człowiek z zakłamanych "bo ile będzie musiał wycierpieć" więc lepiej żeby go nie było . Przegięcie w żadną stronę nie jest dobre . Balans i równowaga . Szakal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przegięcie jest niedobre samo w sobie. :)
      Słowianie wolni od zatruć i programów są ŻYCZLIWI z prawdziwej naturalności swej duszy. Żaden z nich nie świętuje nad śmiercią nawet wroga (co dopiero krewnego), zachowują refleksyjny dystans i odczuwają stratę, jeśli była więź.

      Usuń
  7. Odczuliście dziś zmiany w energetyce? Kilka chwil po godzinie dziewiątej rano. Najpierw przyszło poczucie cudownej ulgi - piękna lekkość mnie ogarnęła, a po kilku minutach jakby ktoś ją wyszarpał, dosłownie wyszarpał i wyrwał.

    Odebrałem to jako działanie globalne, to nie było tylko dla mnie.

    Jakby coś nam dano, a pewne siły to przechwyciły, schowały, zamknęły i ukryły, bo wiedziało, że nadciąga i byli do tego przygotowani.

    Ktoś? Coś?

    Biały VVilk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, Bracie, że od paru tygodni jest naprawdę nielekko, mnóstwo energii czyszczących schodzi z góry i z gruntu i młóci do bólu :)

      Usuń