2021/09/04

Vedamir - czyli o Mocy lechickiej pieśni, i o Mocy słowiańskiego ogniska

     

     Wielokrotnie pisaliśmy o celebrytach i artystach systemu. Ich czas wpływu na naszą świadomość i ewolucję kończy finałowy atak iluminatów, ich ostatni matrixowy hologram wyświetlony pod nazwą Covid-19. Ten hologram zresztą, jak widać, kończy wiele rzeczy, i kończy cały Matrix. Nie znaczy to, że tracimy artystów, jest wprost przeciwnie. Odchodzą tylko pieśniarze i aktorzy bez duszy, pułk najemny skierowany do walki z wolnością i moralnością Narodu Lachów. Tymczasem prawdziwi artyści to twórcy z duszą. Ich Słowo i dźwięk współgrają z intencjami serca, niosą wartości, nigdy straty i osłabienia. Kiedy słuchamy artysty z duszą, Lacha z krwi i kości (albo Irlandczyka z krwi i kości, Apacza z krwi i kości, i tak dalej...) - czujemy wibracje wszechświata i poruszenie.

    Nasi lechiccy bardowie, pieśniarze, grajkowie, artyści, posłańcy Wedy, zdrowej częstotliwości wschodzą nam jako zapowiedź nowej Ojczyzny, i nowego świata. Ich tony to forpoczta tego świata, wolnego i radosnego, nareszcie prawdziwego. Pisaliśmy już o kilku takich naszych Rodakach, dziś wspomnimy o Vedamirze - czyli o Cezarym Stawskim. Pisząc o Vedamirze, mamy do dyspozycji coś więcej niż tylko odczucia i wdzięczność za to, co od kilku lat niosą nam jego ballady, mieliśmy bowiem zaszczyt i radość spotkać go na swej drodze życia. Tak jak nasz wspólny Druh, Lechicki Towarzysz Drogi, Jaruha, tak i Vedamir czyni pełne spektrum właściwie pojmowanego artyzmu, zapewne takiego, jaki projektował szczodry i doskonały Stwórca. To spektrum jest obce setkom tłoczącym się (jeszcze) w mediach artystów systemowych. Bo i czasy Anny Jantar, Uzdrowicielki Narodu z Traum, minęły - z mediów płyną przekazy niemoralne, cierpiętnicze, drapieżne, roszczeniowe, pełne wyrzutów, prowokacji, żalu, depresji, a przy tym wszystkim w zaburzonej częstotliwości dźwięku. Co zaś gorsza, nieomal zupełnie pozbawione są prawdziwego patriotyzmu, świadomości i zwykłej odwagi należnej człowiekowi, który niesie wszak Słowo...

    Vedamir czyni spektrum, ponieważ jak każdy prawdziwy słowiański artysta, jak każdy kreator z duszą - jest patriotą. Artysta bez patriotyzmu nie jest wart niczego, i na pewno najmniejszej uwagi Narodu, bo śpiewa bałamutnie, zwodniczo, usypiająco. Trzeba właściwie spojrzeć na definicję patriotyzmu. Patriotyzm to miłość do karmiącej ziemi, to szacunek i życzliwość do Rodów Ojczyzny, i gotowość do wsparcia ich w potrzebie. Lechiccy bardowie śpiewają sercem - więc nie tylko że tonem swoim niosą radość, ufność i sharmonizowanie, ale też Słowem - nigdy marnotrawnym - niosą Przekaz. Trzeba to w końcu zrozumieć, że prawdziwa piosenka, czystej intencji i wolnego umysłu, zrodzona w duszy - nie może być banałem ani tym bardziej treścią fałszywą czy programującą destruktywne wzorce. Musi być wartością, jeśli nie dla umysłu, to dla serca, a co najmniej dla relaksu i radości chwili.

    I właśnie pieśni Vedamira to ogrom Wedy dostępnej wszystkim, którzy po prostu się na nią otworzą. Sam twórca otwiera do niej bramę z serdecznością, która jest jedną z jego wiodących, zresztą czysto słowiańskich cech. 

    Vedamir jak każdy cieszący się życiem Słowianin potrafi tworzyć i śpiewać, i grać ze swadą i humorem. Jednocześnie jest twórcą-patriotą i tu trzeba zaznaczyć, co mamy na myśli, pisząc o tym nieodłącznym pierwiastku polskiego pieśniarza czy poety. Otóż nigdy nie ignoruje on wydarzeń chwili, zawsze reaguje na obroty sprawy dotyczące spraw Narodu Szczególnie, gdy przybiera to postać okupacji, rabunku i wyniszczania jego Rodaków. Wówczas przekazy mają charakter pobudki, hejnału do mobilizacji i pokrzepiania w odpieraniu przeciwności. Forma piosenki lub przemowy może być - dlatego piszemy o naszym rodzimym boskim arsenale swady i poczucia humoru - wesoła, prześmiewcza, albo poważna i alarmująca. 

    Żaden bard, i Vedamir także, nie przegapia ani jednej sprawki uczynionej na szkodę Narodu. Utwór O żabce, lękarzu i plandemii koronaświrusa dowodzi właśnie tego, że można alarmować i uświadamiać wesołym tonem. Bo humor to niezwykła broń lechickiej duszy, której nie brakowało nawet Powstańcom Warszawy przygwożdżonym do jej ruin..

    Co nie znaczy, że Vedamir unika najcięższych, najmroczniejszych tematów naszej jawnej już okupacji - bo nikt z duszą Lacha nie mógłby unikać... Mocną, bo mroczną, lecz potrzebną jak każda Prawda, pieśń zatytułował już i przekazem, i wezwaniem do pospolitego ruszenia: RATUJMY POLSKIE DZIECI - HANDEL ŚMIERCIĄ!...

    Ochrona i dobrostan Dzieci zawsze były i wciąż powinny być najwyższymi świętymi wartościami Lechitów. Kiedyś Wojem i Piastunem dla sprawy Dzieci, nie tylko rodowych, był każdy jeden Przodek. Dziś w pełni świadomych jest niestety niewielu. Bo Rodziców prowadzących swoje potomstwo do punktów szczepień nie możemy postrzegać jako skupionych na ich ochronie. Rzuca to zapewne największy cień na naszą Polskę, tym bardziej jednak możemy rzec, że jeśli ktoś nawołuje do ruszenia dla ocalenia Dzieci, kiedy balladami uświadamia ich mroczny los - to jest to człowiek prawy, wrażliwy, honorowy i tylko pomnożenia takich Towarzyszy trzeba nam i Ojczyźnie - i jej Rodom - sobie teraz MOCno życzyć.

    Lechita kocha drzewa i chroni je jeśli nie ramieniem, to wołaniem. Vedamir, który stworzył tysiące pieśni i wierszy, sporo z nich poświęcił naszemu narodowemu dobru czyli Przyrodzie. Jak każdy Lach to czuje, dąb jest ojcem pośród drzew i odwiecznym sojusznikiem Słowian. Całe hufce wojów przed wymarszem na bitwę spieszyło do świętych gajów, by od wyjątkowo energetycznych dębów pobrać siłę i poczucie Mocy. Zatem każdy lechicki bard zaśpiewa o dębach z rozrzewnieniem, wdzięcznością i szacunkiem:

    Balladą wspierająca pospolite ruszenie dla sadzenia drzew, dla przywrócenia dawnego łącza z duchem borów, krzepiącą, porywającą do czynu, ujął nasze serca, bośmy PrzyRodnicy, jak każda słowiańska dusza...:


    A ponieważ Vedamir jest jednym z hejnalistów Lechickiego Odrodzenia, Pobudki Narodu z niewoli i Matrixu, to wieloma utworami zasila ten proces:


    ...jednocześnie innymi dostarczając Wedy i przestróg związanych z każdym aspektem nałożonej na nas niewoli i wyniszczenia:

    Siłą Narodu Lechitów jest to, co zaciekłą propagandą i knowaniem zwalcza chazarska i masońska horda: pospolite ruszenie w każdej sprawie Narodu, i jedność. Lach Lacha nie zostawia - każdy prawy człowiek wyciągnie ramię drugiemu, i sam je otrzyma, gdy to stanie się powszechną świętością, nigdy już nie padnie cień na Polskę. Wypatrując tego czasu, Vedamir nie zostawia w zapomnieniu prawdziwych, czasem nawet osamotnionych bohaterów obecnej okupacji:


    I jak widać, niezależnie od tego, komu lub czemu poświęcona jest jakakolwiek pieśń Vedamira, zawiera zawsze istotny przekaz, i zawsze podkreśla najważniejsze nośniki mądrości i kreatywności Rodaków - odczucia, intencje, siłę serca, czujność, godność i współdziałanie:


    Pośród utworów tchnących siły bojowe i siły charakteru, są oczywiście i niezwykle czułe i subtelne ballady, choćby ta oddająca umiłowanie naszej Matce Ziemi:

    Utwory naszego Druha moglibyśmy przytaczać do bladego świtu i zresztą byłoby to właściwą esencją tak cennego wiecu jakim jest słowiańskie ognisko. Zanim jednak skupimy się na tym nadzwyczaj istotnym elemencie słowiańskiej obyczajowości, musimy wrócić do tego, co napisaliśmy wyżej. Artysta systemowy tak naprawdę zawęża swoim odbiorcom postrzeganie /s/praw Życia, zaś duchowy, słowiański, rodzimy - daje nam pełnię, daje Wedę. Poza śpiewem, graniem, recytowaniem, u Vedamira dostaniemy także przekazy Wedy, prawa Słowian, przywileje Istoty Boskiej, inspiracje i zasilenie właściwych tendencji i nawyków:




    ...a także afirmacje i charyzmatyczne przekazy Mocy:

 

    Czas transformacji to czas cudów. Oznacza smutne chwile pewnych zakończeń i pożegnań, ale z drugiej strony prawdziwy krok w stronę dobrostanu i wreszcie - do spotkań z ludźmi, którzy widzą i czują sprawy tak samo jak my. Którzy wydają się być nam znani i bliscy od dawien, dawien... i rzeczywiście tak jest. Stare dusze po krętej wędrówce po trudnych epokach znowu się spotykają - tym razem na dobre, by wykreować należny nam boski świat. Vedamira tak jak Jaruhę, spotkaliśmy na wiecu w Gdańsku wiosną roku 2019. Od razu poczuliśmy tę wspólną nić, więź na poziomie duchowym, starą zażyłość - i oczywiście zbieżność w kluczowych sprawach.

    Vedamir jest taki jaki powinien być Lach, i jaki każdy był - setki lat temu, może tysiące - silny ciałem, silny duchem. Słowiański twórca nie jest słaby i chwiejny fizycznie, ponieważ kreatywność duszy nigdy nie oznacza zaniedbania ciała. Dlatego od Vedamira bije nie tylko światło właściwe posłańcom Wedy, ale też istna krzepa, i to jest właśnie tym bardziej ujmujące. Jest pogodny i życzliwy - nie karmi się gniewem i nie nawołuje do zemsty, ma też umiar, ciepło i wyważenie. Jednocześnie pozostaje dumnym, twardym, patrzącym przenikliwie, prosto w oczy człowiekiem. 

    Bo tak to już jest, że od szczęśliwego, silnego i kreującego mężczyzny zawsze bije światło. Jednak czy byłoby takie mocne, gdyby u jego boku nie stała właściwa, przeznaczona mu Wiedźma? To kobieta czyni z męża prawdziwie odważnego, niezmożonego, pewnego swych potencjałów odkrywcę świata. A Żoną Vedamira, jest istota świetlista, sharmonizowana. Od Mirosławy emanuje jedna z najwyższych cnot Słowianki, to jest godność. Ta cecha zwraca natychmiast zwraca uwagę, ponieważ w obecnych czasach, w widocznym otoczeniu, jest po prostu rzadkością. I jak na Słowiankę przystało, u Mirosławy ta godność znakomicie łączy się z serdecznością i życzliwością. Kiedy zatem Vedamir wspiera nas wszystkich swoją pracą dla wolności, to wielki udział w tym ma jego Żona, stojąc przy jego boku z oddaniem i miłością. Czego życzymy wszystkim mężczyznom wstającym po wolność. 

    My pozostajemy wdzięczni obojgu za Wedę, za energię, światło wniesione w nasze życie już w Gdańsku - ale tym bardziej podczas naszej gnieźnieńskiej swadźby. I nie tylko za to. Bowiem dzięki balladom Vedamira wróciła do nas bezcenna pamięć a raczej świadomość tego, co naprawdę oznacza udział w ognisku Lechitów. Jest to zupełnie unikalny rodzaj wiecu, właściwie, ze względu na energię wieczoru i nocy, miejsca, ognia i kręgu zgromadzonych ludzi - magiczny. To wszystko natychmiast czyni skok świadomości - ponieważ już samo uczestniczenie w kręgu - być może najmocniejszym rytuale Słowian, Indian, Celtów... wszelkich ludzi tej Ziemi - uruchamia silne procesy komórkowe i duchowe. Kiedy podobnie wibrujący Rodacy siadają w kręgu, to ma to takie same przełożenie, jak spożywanie wspólnego posiłku w kręgu rodowym. Krąg to rotacja Mocy. Tworzy to wokół zgromadzonych specyficzną siatkę energetyczną, zasilającą już wszystko: ochronę, świadomość, zdrowienie, odprężenie, radość, motywacje, inspiracje, więzi... Naturalnie dla tych, którzy otwierają na takie łącze swoje serca. 

    Dlatego ognisko, ta odwieczna tradycja wszelkich ludów, nie tylko sprawia radość, a nawet frapujące niektórych zafascynowanie. To rzeczywisty akt uwolnienia, od traum, niemocy, programów, szkodliwych myślokształtów, nawyków... My z tego ognia, przy którym Vedamir grał i śpiewał na naszej śwadźbie, wynieśliśmy dodatkowo odczucie, że nie mamy już serca uczestniczyć w imprezach, gdzie gra muzyka fałszywych częstotliwości, gdzie tak wiele czynników przeczy duchowości słowiańskiej, wartościom zdrowia, równowagi, godności...

    Niech zatem w odradzającej się Lechii płoną ogniska dla zdrowia, radości i Mocy wszystkich naszych Rodaków. Życzymy także Lachom, by na swej drodze spotykali Vedamira. Może nie udać się wszystkim spotkać tego znanego nam, to prawda, pozostaje jednak liczyć na innych "Vedamirów" - którzy zaczną coraz bardziej wyłaniać się w różnych zakątkach Ojczyzny, aby nieść zdrowe dźwięki radości i Słowo mądrości. Życzymy Lachom, by spotykali "Vedamirów" - albo by sami się nimi stawali dla siły swoich i innych Rodów.

   My z kolei czujemy w duszy radość, że na swej drodze spotkaliśmy akurat tego, a nie innego Vedamira, tak było pisane, i tak najwyraźniej kreowane... - i za to dziękujemy jemu i jego Wiedźmie Mirosławie tym artykułem.

    Czcibor i Dobromiła

    Będziemy wdzięczni wszystkim, którzy skorzystają z twórczości Vedamira i przekażą ją innym Rodakom. Utwory i Weda dostępne są na kanale YouTube. Zaglądajcie tam i nabierajcie zapału, werwy i Mocy, Lachy... :

https://www.youtube.com/channel/UCfgItl8ulVqElRwuhiBSyyg

 

    Vedamir i Jaruha wielokrotnie stanęli na wspólnej ścieżce, tworząc przenikające duszę pieśni, i wnosząc wkład w Pobudkę Polaków:


I szczerze rekomendujemy zakup ich wspólnej płyty, która, można śmiało rzec, zabiera wsłuchaną duszę wprost do lechickiego ogniska...

 

 POSŁOWIE OD CZCIBORA:

     Chcę dodać jeszcze Słowo o artystach Lechii. Jako że ich dusze kreatorów są niczym nieograniczone - bo tak czynią świadomość boskiego pochodzenia i umiłowanie wolności - odpowiednio wyższe są zatem tak ich sensytywności jak możliwości. Vedamir potwierdził to, czyniąc rzecz niebywałą: mimo wieloletniego tworzenia w tonach (i sercu) słowiańskiej melodii, potrafił przestroić się i zaśpiewać irlandzką balladę, czyniąc to iście jak Irlandczyk. W swoim utworze nawiązał do najsłynniejszej pieśni długo zniewolonego Narodu Celtów, The Fields of Athenry (autorstwa Pete'a St. Johna). Ta pieśń, nawiązująca do czasów ucisku angielskiego, jest hymnem kibiców piłkarskich, ale w rzeczy samej wszystkich Irlandczyków, których dusze bardzo przypominają nasze polskie: są bowiem dumne, przekorne, a zarazem tęskne i nostalgiczne. Vedamir napisał ją w tak w dedykacji dla mojego irlandzkiego przyjaciela Damiana Birrane'a, jak w hołdzie dla naturalnie stworzonej więzi, jeśli nie przymierza Polaków i Irlandczyków, ludów zakochanych w wolności i bardzo dla tej wolności wykrwawionych. 

    Vedamir odnalazł w sobie celtycki pierwiastek i zaśpiewał jak Irlandczyk, co potwierdzam, i za co szczególnie dziękuję - ponieważ mieszkałem w Irlandii dziesięć lat i pokochałem ten Naród jako bratni. 

    Czcibor


3 komentarze:

  1. Też bardzo cenię Vedamira. Polecam jego twórczość bliskim i znajomym.
    Sława Mu i Cześć. 🙏 Dziękuję z ❤️ za całokształt działalności artystycznej i patriotycznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki takim Towarzyszom wracają rodzime wartości, obyczaje i Moc. :)

      Usuń
  2. Już niebawem czas okaże

    czy szczepionka zda egzamin

    ze swej przydatności i jej celowości.

    Czas najbliższy zrewiduje

    i oceni o co chodzi z tą szczepionką.

    Czy aby wszyscy zaszczepieni

    będą tryskać zdrowiem.

    Czy też będą chyrlać i tracić zdrowie.

    Już niebawem się okaże

    Czy rządzący naszym krajem

    zdadzą podstawowy egzamin

    z ochrony naszych rodaków.

    Okaże się, czy zależy im na ich ochronie,

    czy też na zagładzie.

    Dlaczego im zależy na ciągłym

    narzucaniu „reżimu sanitarnego”

    Najwyższy czas zdać relacje

    z ogłupiania narodu.

    OdpowiedzUsuń