2022/10/27

Kampania Dla Wyzwolenia Zwierząt: Żubry na Ziemi Lechowej


13 komentarzy:

  1. Dobromiło, Czciborze, ja Was po prostu kocham. Las i żubry też :-)
    Zabijanie dla zabawy na szczęście przestaje już do ludzi przemawiać, a fotki "dzielnych" myśliwych nad zwłokami zabitych zwierząt wzbudzają obrzydzenie.
    Pozostaje kwestia pieniędzy, zarabiania na tym odrażającym procederze. Kiedy zmienimy władzę z polskojęzycznej na polską, skończy się rzeź lasów i zwierząt. Nikt z nas nie będzie niszczyć naszego wspólnego domu i nie pozwolimy na to żadnemu z naszych gości.

    Pozdrawiam Was, Kochani.
    Dziewanna

    OdpowiedzUsuń
  2. I podzielę się czymś jeszcze. Czytałam dziś rano, jadąc do pracy (dojeżdżam tramwajem, więc mogę czytać ;-)) pięknie wydaną książkę "Słowiańskie boginie ziół". Ilustracje Bogiń są autorstwa Marty Jamróg, artystki piszącej dzikony, czyli ikony bosko-zwierzęce. Myślałam o boskości zwierząt, zaglądam do Waszego bloga, a tu żubr! To tylko koincydencja, ale "robi" udany dzień.

    Dziewanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie. dzieje się przypadkiem Droga Dziewanno :)
      Piękny blog, pozdrawiam serdecznie autorów
      Marcin

      Usuń
    2. Właśnie to mieliśmy napisać - nie ma przypadków ni koincydencji, lecz zbieżność ścieżek :))) Witaj, Marcinie, dziękujemy Ci! :)
      Dziewanno, jeśli nas kochasz to i my Ciebie też, no tak to już ze słowiańskimi duszami, kiedy się spotykają na tej samej drodze! :)) Będzie jak przepowiadasz!

      Usuń
    3. Ścieżki się splatają w piękne wzory, w tkaną przez Boginię tkaninę czasu i losów, ludzkich i zwierzęcych (tak napisałam w mojej bajce, bo jestem niepublikującą bajkopisarką). "Koincydencja" była taką sobie małą prowokacją, by wywołać rozmowę na Waszym blogu, który uwielbiam. No i się udało :-)

      Pozdrawiam Was i wszystkich tu zaglądających
      Dziewanna

      Usuń
    4. Musimy się poddać takiej prowokacji :D Zresztą rzeczywiście bajecznie układasz słowa, Dziewanno! :) Czy prowadzisz bloga?

      Usuń
    5. ''niepublikującą bajkopisarką" - jeszcze?? ;))

      Usuń
  3. Dziękuję za miłe słowa. Bloga nie prowadzę, bo... nie posiadam komputera :-) Na Wasz blog zaglądam w pracy, a pisane w domu baśnie przepisuję po godzinach. Obie czynności są, z punktu widzenia mojego pracodawcy, nielegalne.
    Co do publikowania - muszę jeszcze poczekać, aż to coś, co mnie blokuje, puści (w końcu przecież się zmęczy lub skurczu dostanie, to COŚ).

    Pozdrawiam
    Dziewanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To COŚ albo się skurczy albo rozkurczy, ale najprawdopodobniej uformuje się w bąbel mydlany i odfrunie w stronę Saturna. ;))
      Cóż... WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS, a nasz Naród czeka wielkie BUM! w parciu na własną literaturę, zatem... wypatrujmy wiatrów spokojnie, i nie zamykajmy szuflad na ciężkie klucze! ;))
      PS: Twoja nielegalna działalność podlega ochronie lechickiego pułku puchaczy i borsuków. Jest dobrze! ;)

      Usuń
    2. Puchacze i borsuki? Ach, teraz rozumiem, skąd ten nagły przypływ mocy... :-D
      Moc borsuka (przepraszam, pana Borsuka) opisał Kenneth Grahame w pięknej książce "O czym szumią wierzby". A kiedy pomyśleć, że to cały pułk borsuków (lechickich borsuków) z powietrznym wsparciem eskadry puchaczy... O, drżyjcie wrogowie Lechistanu!

      Pozdrawiam
      Dziewanna

      Usuń
    3. "O czym szumią wierzby" to klasyk dzieciństwa, czytany nie raz, i nie dwa zresztą. :) O ile pamiętam, była to jedna z książek czytanych "do grypy", która w czasach podstawówki była jakoś częsta, ale też nie wywoływała trwóg i tematów szczepionkowych. ;)
      Kenneth Grahame przewidział skład pułków lechickich? Podejrzany człowiek... ;)

      Usuń
    4. Pewnie zaczytywał się w dzieciństwie książką "I ty możesz zostać Słowianinem". No i został. Nasz człowiek!

      Pozdrawiam
      Dziewanna

      Usuń
    5. 0Nawiązujesz do naszego PRL-owskiego hitu "I ty możesz zostać Indianinem" - zna się i to! ;)

      Usuń