2020/12/30

Światło kryształowych oczu. Historia naszego syna

 


     Zanim przejdziemy do opisania wszystkiego, co stanowi o dziecku kryształowym i co wnosi ono w życie bliskich i przestrzeń Ojczyzny i planety, poświęcimy kilka słów właściwemu początkowi. Przez ten początek rozumiemy fundament, jaki jest konieczny, aby przywołać do Rodu duszę reformatora. Ten fundament to związek bliźniaczych dusz, małżeństwo dokonane według prastarych reguł słowiańskich, które sprowadzają się do synchronizacji na poziomie duchowości i wibracji, fizycznej, intelektualnej, wartości, kierunku rozwoju i ewolucji. Oczywiście tak dobrane dusze właściwie bez ustaleń, "automatycznie" współdziałają przy ochronie i wychowywaniu swoich dzieci, ponieważ widzą i czują te sprawy (i wszelkie inne) tak samo

     Rzeczywista telepatia, te same myśli, skojarzenia, wybory, chęci w jednym momencie u obojga są naturalne w przypadku takich par. Co bardzo ważne dla siły związku i spełnienia dusz - mężczyzna i kobieta potrafią nie tylko odczytywać swoje emocje, ale nawet je współodczuwać.

     Zatem odpowiednio miłość fizyczna i uniesienia są na zupełnie innym poziomie, jak wszystko w takim przypadku "czucia się nawzajem", do głębi ciała i duszy. Doznania są nie do porównania, jeśli przystawić je do wprogramowanych ludzkości relacji seksualnych odciętych od miłości, czy będących bezdusznym, mechanicznym zaspakajaniem potrzeb między dwojgiem ludzi połączonych przez portal erotyczny albo drinki. 

     Z wielu względów warto zignorować ten mechanizm kodowany zewsząd (nawet przez seriale i programy fabularyzowane) i spokojnie, ufnie poczekać na przeznaczoną sobie osobę. Przez przeznaczenie nie trzeba rozumieć czekania na "nie wiadomo kogo", lecz jak najbardziej korzystać ze swej Wolnej Woli, pragnień, wizji, potrzeb, oczekiwań - i przywoływać męża/żonę z konkretnie określonymi cechami fizycznymi, mentalnymi, duchowymi. Ta osoba się zjawi. Teraz - szybciej niż kiedykolwiek, ponieważ jest czas odszukiwania się, łączenia tego, co rozdzielono, zaś myśl, afirmacja, Słowo rosną w Moc...

     Małżeństwo złączone ślubem nie kościelnym, urzędowym, lecz własnym duchowym, słowiańskim rytuałem, mające wszelkie walory wspierających się dusz bliźniaczych, szczęśliwych i świadomych, stanowi właśnie ów fundament dla przywołania dziecka nowej ery - na Ziemię bowiem przestają już schodzić dusze narażone na jakiekolwiek ograniczenia i krzywdy. Przywołując Dziecko do naszego Rodu założyliśmy, że trzeba dać jego duszy pewność zabezpieczenia wszystkich potencjałów i pełnego rozwoju, oraz równowagi w sferze rodzicielskiej miłości, i także, naturalnie, ochronę i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego dopilnowaliśmy całkowitego odcięcia od interakcji z systemem medycznym i przeprowadziliśmy domowy słowiański poród lotosowy.

     Od narodzin nasz Milan objawiał cechy dziecka kryształowego i potwierdzał korzyści wynikłe z przeprowadzenia rytuału porodowego w zabezpieczonej i czystej energetycznie przestrzeni domu (a nie w energiach pośpiechu i chaosu, cierpienia, śmietniska wirów emocjonalnych typowych dla szpitali). Kiedy Milan miał dwa miesiące, zaintrygowana sąsiadka zapytała nas, czy on kiedykolwiek płacze - bo dotąd wyraźnie i często słyszała płacz innych dzieci. Nie należy tego mylić z brakiem sensytywności Dzieci kryształowych, są one de facto wysoce wrażliwe, w tym na głośne lub agresywne dźwięki. Milan miał w ciągu pół roku kilka gorszych dni, kiedy czuł się kiepsko i dawał to do zrozumienia. Jednak codzienna obserwacja, i rosnąca zdolność odczuwania komunikatów i stanów dziecka (co dotyczy zwłaszcza matki, bogini otwierającej bramy Życia), pozwoliła na odkrycia dające nieporównywane stany spełnienia, urzeczenia i wdzięczności do nas samych. Nasz syn bowiem bardzo wyraźnie dawał i daje przekaz nienaruszalnego poczucia ochrony i bezpieczeństwa - i miłości, w której ze wzruszeniem go zanurzyliśmy. W pierwszym tygodniu stycznia Milan kończy 7 miesięcy i już dziś możemy z całkowitą pewnością powiedzieć, że cechuje go wysoka odporność psychiczna, niebywałe poczucie humoru, siła fizyczna i radosna ekspresja. Tak buduje się Moc dziecka uchronionego od destrukcji szczepień - które są diabolicznym projektem przeciw potencjałom Dzieci polskich i wszelkich z tej planety. Mając 4 miesiące Milan zaczął siadać, a obserwacja jego zawziętych ćwiczeń, symetrii i napięć mięśni jest niezmiennie hipnotyzująca. Nasz syn jest dzieckiem wegetarian, co dla wielu lekarzy jest łamaniem standardów, a i sam nigdy mięsa nie zje - co do tego nie ma żadnych wątpliwości. 


     Milana cechują duży apetyt i chęć kosztowania kolejnych nowych smaków. Zasadniczo podajemy mu tylko pokarm zrodzony na rodzimej Ziemi Lechickiej. Skupiamy wysiłki na tym, aby w jego organizm wprowadzić jak najmniej pokarmu przetworzonego i toksyn, a podawany pokarm programujemy afirmacjami. Mamy jednak od początku odczucie, że za naszym Dzieckiem stoi potężna ochrona, której działanie jest poszerzone do kilku sfer, nie tylko dotyczących zabezpieczeń przed agresją fizyczną. Milan widzi, komunikuje się i śmieje do istot, których my dostrzec nie potrafimy. Wiklinowy fotel często skrzypi, kiedy siada nam nim ktoś, kto emanuje pozytywną, nieingerencyjną energią, i bywa, że kot mający chęć na ów fotel, zastyga i czyni odwrót. 

     Energia Bruce'a Lee od dawna jest obecna i ważna w naszym życiu - to także jedna z wielu odkrytych cech i upodobań wspólnych. Bruce Lee wibruje nam, inspiruje, dodaje do naszych rodzimych Wed, dodaje Mocy. To samo dotyczy symbolu i energii yin-yang, oboje czujemy jego magnetyczny wpływ i znaczenie. Kiedy Edyta wyśniła proroczo Czcibora, wyszukując go w cierpliwym oczekiwaniu na przeznaczonego - we śnie oboje spotkaliśmy się na moście, spletliśmy i przeformowaliśmy w symbol yin-yang... Kiedy Milan skończył dwa tygodnie, zaczął od pobudki witać się z Bruce'm Lee na dużym afiszu zawieszonym nad naszym łóżkiem: przypatrywać długo, z namaszczeniem, intensywnie, wreszcie śmiać do niego. 

     Dzieci w pierwszych tygodniach i miesiącach życia pozostają oczywiście, co wyraźnie zaznaczają Wedy ocalone przez Braci Rosjan, małymi istotami wymagającymi ochrony i niezbędnej izolacji. Dlatego pilnowaliśmy, aby nikt spoza Rodu, zwłaszcza niepracujący nad Równowagą i aurą, nie dotykał naszego syna. Od początku zabezpiecza go czerwona nić z turmalinem oraz rodzińce: nad łóżeczkiem, i w wózku. Ponadto do ochrony dokładamy regularne afirmacje i wizualizacje. Pojecie ochrony jest bardzo szerokie i sprowadziło się także do tego, że Milan jest wolny od wszelkich kościelnych (satanistycznych) sakramentów.

     Niektórzy świadomi Słowianie przyjęli zasady sprzed wieków i separują swoje dzieci nawet do roku, aby nic nie zmąciło jego Równowagi i nie zagroziło traumą. Jest niedopowiedziane wystarczająco powszechnie, że dla malucha nawet niepozorny acz niemiły incydent może mieć charakter traumatyczny i odbijać się rezonansem przez wiele lat życia. Czujność i dyscyplina w kwestii ochrony i izolacji - nawet jeśli niektórzy krewni czy obcy jej nie rozumieją i nie przyjmują z życzliwością - jest konieczna, wartościowa i pięknie owocuje naszemu potomstwu. Sami zaobserwowaliśmy wrażliwość Dziecka podczas przejazdów pociągiem czy wejściem w obszary ze skupiskiem ludzi. Niemowlęta są po tym wytrącone z Równowagi na polu energetycznym i emocjonalnym i trochę trwa, nim odzyskają spokój. Zatem wszelkie interakcje z ludźmi spoza Rodu w początku życia Laszątka warto ograniczyć do minimum, to także część świadomego, odpowiedzialnego rodzicielstwa słowiańskiego. 

     Zważywszy poziom ochrony naszego Dziecka oraz odczucie, że razem z nami uczestniczy on w pewnej dobrej misji dla innych Rodaków, zdecydowaliśmy na większe otwarcie się z nim na przestrzeń teraz, gdy dobiega on 7 miesięcy życia. Nadal z kolei przestrzegamy nie mniej wypływających z naszych serc przekonań. Dotyczy to choćby spania z Dzieckiem. Kiedy widzimy - często, co mówi o codziennym i powszechnym obyczaju - dziecko odseparowane na noc w programach kanadyjskich i amerykańskich, to czujemy żal dla takiego Dziecka. Nie popieramy poglądu, że dziecko należy jak najwcześniej usamodzielniać i "utwardzać". Przodkowie Lachów brali się za "utwardzanie" dzieci, kiedy kończyły one 6-8 lat, Dzieci przed tym wiekiem potrzebują nade wszystko poczucia miłości i bezpieczeństwa. Kiedy dziecko śpi obok matki, zyskuje korzyść natychmiastowej reakcji w przypadku każdego dyskomfortu: złego snu, ataku energetycznego/astralnego, pogorszenia zdrowia, głodu, niewygody, wyziębienia z powodu odkrycia się i tak dalej. Nie ma nic bardziej rozczulającego nocną, niż ukoić swe dziecko, by dobry sen powrócił.

     Położenie Dziecka w osobnym łóżeczku na całe noce do nas zatem nie przemawia, raczej czynimy to w porze dnia. Jednak wszyscy Rodzice postępują według swych odczuć i intuicji. Z kolei obserwowane we wspomnianych programach zachodnich telewizji nocne separowanie niemowląt w osobnym pokojach (z tak podłączaną do prądu nianią) odbieramy jako przejaw obyczaju daleko oderwanego od tego, co czują nasze dusze, i nie wyobrażamy sobie takiej izolacji. Oznaczałaby bardzo opóźnione reakcje, ale też większy niepokój, a na pewno dziecku odebrałaby to, co bez wątpliwości posiadł Milan: ujmującą ufność. On nią emanuje. On wie, że jesteśmy zawsze przy nim, że reagujemy natychmiast, że go słyszymy, czujemy, że jesteśmy dla niego i że go kochamy.

     Ta ufność i poczucie bezpieczeństwa, zamiast, jak może myśleliby niektórzy, czynić maminsynka, wyraźnie dodaje Milanowi pewności i odwagi, co więcej, daje się w nim dostrzec aurę czarującego, życzliwego zawadiaki i łobuziaka. Ta ufność czyni też cierpliwość, co obserwujemy przy wielu okazjach. Na przykład Milan domagający się pokarmu nigdy nie robi tego w sposób płaczliwy i dramatyczny. Swój wpływ na jego emocjonalność, odporność i znoszenie chwilowych dyskomfortów sytuacyjnych ma także to, że poświęcamy czas na harmonizowanie przestrzeni, w której rośnie nasze Laszątko. Czynimy to afirmacjami, wizualizacjami ochronnego światła bożego, zapalaniem oczyszczających białych świec, okadzaniem białą szałwią, zabezpieczaniem mieszkania liniami soli kłodawskiej i runami i symbolami słowiańskimi.

     

     Nie szczędzimy synowi czułości i "kocham Cię", ale to nie wszystko. Ta miłość bowiem wyzwalająca nieograniczone czułości i najlepsze życzenia dla szczęśliwego życia Milana sprawia, że każdego dnia delikatnie masujemy jego plecy, kończyny, jednocześnie afirmując im siłę, sprawność, sprężystość i piękno na zawsze. Ponadto afirmujemy mu wszelką pomyślność i cuda na drodze życia, szacunek i życzliwość wszelkich stających na drodze istot, z wszelkich światów. Odczuwając ogromną wdzięczność, że nas wybrał, że przyszedł z całym swoim wdziękiem i światłem szczodrej duszy, często mu za to dziękujemy. Także czule całując w czoło, w trzecie oko.

     Milan jest niczym spoiwo naszego Rodu. Już czujemy jego Moc, a ona rośnie z dnia na dzień. Dzięki niemu odkrywamy nowe prawa Życia i miłości. Ufność, którą w nim zasialiśmy, sprawiła, że jest w nim niezwykły spokój, który spływa na nas i harmonizuje. Światło pięknej, czystej i radosnej duszy wypływa z oczu naszego syna. Zawsze wita nas uśmiechem - i to jest najlepszą nagrodą dla Rodziców, która ciągle i ciągle ściska serce.

     Najpierw były Wedy, Słowo, teraz zaś wraca czas czytania w sercu. Dzięki jednemu i drugiemu podjęliśmy decyzję, że nasze dziecko będzie miało poród słowiański, domowy, lotosowy - i że nigdy nie otrzyma nawet jednego szczepienia. Właśnie za to jesteśmy sobie wdzięczni, bo widzimy już nie przekaz przodków, lecz prawdziwy, rzeczywisty Cud Życia. I może też to Milan chciał pokazać nam i innym, kiedy tu przyszedł.

     Milan to kryształowe dziecko nowej złotej ery Lechitów i całej planety. Jakie to oznacza dla niego obowiązki? Otóż żadne. Jest dzieckiem wolnym od karm, długów i zobowiązań. Mieszkańcy uwolnionej Ziemi nie muszą już obarczać się narzucanymi dotąd obowiązkami i trudami. Takie dzieci jak Milan poprzez samo to, czym emanują: czystą, niezmąconą radością Życia, będą zmieniać nasze pokolenia i świat. Żyjemy po to, by się cieszyć, śmiać, radować i ewoluować w całkowitym bezpieczeństwie, beztrosce i w takiej formie, jakiej tylko zapragną nasze dusze.

     Czego wszystkim życzymy z całego serca,

     Edyta i Czcibor, Rodzice Milana


     Zdjęcia Milana robiła jego siostra Laura - bardzo dziękujemy :-)

     O narodzinach Milana pisaliśmy w artykule: Słowiański poród lotosowy - pierwszy po wiekach w Gnieźnie. Pełne spektrum doznań i korzyści https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2020/06/sowianski-porod-lotosowy-pierwszy-po.html

 

 Nasz plakat z Bruce'm Lee od początku przyciągnął uwagę Milana i trwało to nieomal pół roku. Bywało, że Bruce dostawał więcej atencji, uśmiechów i przekazów niż my. Milan reagował jakby otrzymywał odpowiedzi, a przyglądanie się tej komunikacji dostarczyło nam fascynacji, humoru i rozczulenia.

 

 Rodziniec w wózku i nad łóżeczkiem harmonizuje przestrzeń wokół dziecka, stabilizuje sen i odbija ataki energetyczne (złe oko)


Lotosowy Milan i jego szczęśliwi Rodzice:


11 komentarzy:

  1. Dziękuję. To wielkie szczęście móc zobaczyć Was w otoczeniu światła Miłości, którym emanujecie.
    Czeka Was cudowna droga wzajemnej edukacji.
    Życzę Wam szczęścia, wytrwałości i opieki wszelkich nieskończenie dobrych Mocy.
    Odtąd obraz Milana i Was razem będę nosić w sercu.
    Bardzo dziękuję. ❤
    Przyszłość należy do Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca dziękujemy Ci za poruszające życzenia o tak wielkim uczuciu, co dodaje Mocy sprawczej. :))

      Usuń
  2. Wszystkiego najlepszego dla Was w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, nawzajem, niech się Tobie szczęści i niech się realizują wszelkie projekty. :)

      Usuń
  3. We wrześniu urodziłam bliźnięta. Zdecydowaliśmy o nie szczepienie ich. Gdy czytałam o Milanie, czułam jakbym czytała o Alanie (pierwszym blizniaku). Cechuje go siła fizyczną i spokój psychiczny zwlaszcza w porównaniu z bratem. Także uwielbia się wpatrywac w ścianę, na której widnieje moj własnoręczny cytat. Nie miewa praktycznie stanów doprowadzających go do płaczu, ewentualnie gdy przestraszy go jakiś hałas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sensytywność dzieci kryształowych, mimo braku traum, sprowadza się zazwyczaj do hałasu właśnie. :) Dziękuję, pozdrawiamy Mocno, dużo Mocy słonecznej dla synków! :-)
      I BARDZO się cieszę, że tak zdecydowaliście - chłopcy wiedzieli, gdzie idą. :-)

      Usuń
  4. Dziękuję za podzielenie się Waszym doświadczeniem i Waszym szczęściem :-) Niech się Wam darzy w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. BłogoSławię Wam z całego Serca.

    OdpowiedzUsuń
  6. BłogoSławię Wam z całego Serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Ci za to i za wniesienie Twego światła w te progi :))

      Usuń