2021/09/29

Program jedzenia mięsa, a transformacja Polski i planety

    

    Ziemia znajduje się na nieodwracalnym, coraz trudniejszym do ignorowania kursie odrzucania obyczaju jedzenia mięsa. Nie wszystkim to się podoba, to prawda, i niektórzy mogą uporczywie określać to przeobrażenie modą i zjawiskiem okresowym. Jest to jednak proces - musimy bowiem pojąć, że ostateczne, prawdziwe wyzwolenie ludzkości nie jest możliwe bez wyzwolenia zwierząt. A są one w niewoli i to krwawej, mającej charakter rytuałów satanistycznych, jeśli spojrzeć na to uczciwie i na wskroś. Obozy koncentracji, upodlenia, rozbijanie rodzin, tortury i eksperymenty, egzekucje i konsumpcja. Tak wygląda codzienny los milionów zwierząt na Ziemi. Mówimy o skali okrucieństwa na poziomie najwyższym, to jest rytualnym i mechanicznym, szeroko rezonującym traumą i cierpieniem; przez grunty Matki Ziemi przelewają się wodospady krwi. Jeśli nie generuje to energii i pożywki zasilającej siły demoniczne, to co miałoby ją zasilać?

    Oczywiście bez wahania tak określimy podobne procedery czynione na ludziach - bo też się dzieją i to w potężnie zatajonych liczbach - a jednak wielu z nas wielu nie zgodzi się z takim definiowaniem zniewalania i masakrowania zwierząt. Miliony ludzi nadal traktują jedzenie zwierząt za zwykłe, nienaruszalne, zgodne z boskim porządkiem normy społeczne. Tak działa program kontroli umysłu. Jedzenie mięsa jest bowiem programem, jednym z wielu wmanipulowanych nam na przestrzeni tysięcy lat przez obce rasy, bazujące na buncie przeciw prawom boskim, i zasilające się wibracjami grozy i udręki.

    Przechodzenie na wegetarianizm/weganizm nie jest modą, lecz jednym z wielu równoległych i nabierających dynamizmu procesów wkomponowanych w jedyną w swoim rodzaju transformację naszego świata. Wszyscy wstajemy po wolność, a poszerzanie wolności i poszerzanie świadomości otwiera nowe spektrum postrzegania rzeczywistości. Oznacza też wzrost empatii, życzliwości i szlachetności. Nie może być wolną istota, która akceptuje niewolę innej; to tylko pozory wolności. Czy ktoś rzeczywiście jest w stanie wyobrazić sobie i przyjąć za zrównoważony Nowy Świat, w którym wszystkie Rodziny Ludzkie żyją w dostatku, radości, zdrowiu i pieczy (koniec wszelkiej przestępczości), a zwierzęta nadal porywa się, wywozi, oddziela od bliskich, traumatyzuje, poddaje eksperymentom, zjada? Ten świat nadal miałoby zdobić szatkowanie wielorybów czy fok na plażach? Jeśli ktoś zapyta zatem, dlaczego wyzwolenie zwierząt jest przesądzone, nieuchronne, tożsame z naszym, ludzkim, możemy odpowiedzieć: wszystkie obecnie zachodzące przeobrażenia na świecie są ze sobą skonsolidowane, jeden zasila drugi, żaden nie obędzie się bez innych; wyzwolenie i wolność to całokształt każdej poddanej im przestrzeni z wszelkim przejawem Życia.

    Dopóki na Ziemi uwalniana jest energia strachu i cierpienia, będą uchylone śluzy dla istot demonicznych. Przelewanie Krwi zwierząt byłoby tym samym ostateczną blokadą przed pełnym wyzwoleniem Ludzkości i podniesieniem jej na poziom wibracji odpierający wszelkie inwazje z zewnątrz. Dlatego przejście na dietę nabiałową czy jedynie roślinną (podkreślmy: to też są tylko kolejne, ale ważne stadia) uczyni wielkie i znakomite konsekwencje.

    Każdy z nas może wziąć udział w wyzwoleniu zwierząt - i tym samym wyzwoleniu planety, zasilając transformację rezygnacją z diety mięsnej. Jednak trzeba podkreślić istotne rzeczy związane z tym tematem (jednym z najbardziej drażliwych). Po pierwsze - ani mięsożerne osoby nie powinny się dręczyć, ani czuć przygniecione presją, ani weganie/wegetarianie nie powinni takowej wywierać, osaczać nawracaniem, zarzutami a tym bardziej patrzeć z góry. To bardzo łatwa pułapka zbudowana na paradoksie. Dlaczego na paradoksie? Ponieważ jedzenie mięsa jest jednym z wielu programów wszczepionych w świadomość ludzi, zatem każdy jakieś ma. Wywyższanie się z poziomu wegetarianizmu i przyjaźni ze zwierzętami nie jest żadną gwarancją szlachetności, raczej daje sygnały niekontrolowania ego i braku tak życzliwości, jak prawdziwej świadomości procesów obejmujących Ziemię. I niejednokrotnie może być tak, że weganin jest w rzeczywistości, na poziomie relacji międzyludzkich snobem i egoistą, zaś zaprogramowany mięsożerca osobą poczciwą, życzliwą i skorą do pomocy innym. Układanie zatem na tej (i innych) bazie jakiekolwiek hierarchii duchowych osiągnięć jest bezpodstawne i tylko opóźnia najważniejsze: zjednoczenie Ludzkości w celu uzdrowienia jej Domu.

    Przejście na dietę bezmięsną jest pięknym czynem dla zwierząt i własnej duszy, lecz w kolejności odpinania programów zajmuje dla każdego nieoczywiste miejsce. Zrozummy zatem, że razem przechodzimy przez żmudny czas uwalniania się z gąszczu obcego odprogramowywania i ważna jest wzajemna wyrozumiałość i wsparcie - bo to na pewno nie są wyścigi. I dlatego nasz artykuł też nie powstał, by sprawić komuś dyskomfort, wywrzeć presję i zirytować. Jesteśmy spokojni o dalszy przebieg transformacji, Ziemia wejdzie w pełną listę aspektów wolności. Człowiek będzie żyć obok innych stworzeń, od żubrów po owady, oraz istoty na razie nieujawnione - po sąsiedzku w harmonii, co więcej ze zdolnościami porozumiewania się. Można tylko balansować na osi przewidywania, czy ostatni raz Ziemianin zje mięso zwierzęcia za lat 50, czy jednak za 10. Rodzące się w obecnych latach Dzieci sprowadzą ten proces do gwałtownej prędkości. W międzyczasie szokujące ujawnienia będą tylko zachęcać do rezygnacji z diety mięsnej.

    Wśród Towarzyszy Drogi mamy osoby i jedzące mięso, i niejedzące go. Ten rozdział nie stanowi dla nas o żadnej klasyfikacji. Na pewno z kolei serce cieszy każdy kolejny Rodak, który dokonuje wielkiej zmiany na tym polu. My zachęcamy - bo warto. Jeśli ktoś tego nie czuje na dziś, może otrzyma niespodziewany impuls za rok. Można też zacząć od redukcji mięsa, to zawsze jest krok do przodu, i zawsze mocny zapis dla duszy. Dziś jest z tym już łatwiej, niż 20-30 lat temu, ponieważ przybyło tak wielu jaroszów, że tak w mediach, jak w otoczeniu nietrudno znaleźć prawdziwy żywy dowód na to, że na diecie roślinnej nikomu nie ubyło ani na siłach, ani na zdrowiu - ani tym bardziej na urodzie i blasku. Z drugiej strony jest to wyczyn angażujący siły nierówno; jednym przyjdzie łatwiej, innym trudniej. I znów nie musi to dowodzić przewagi duchowej, lecz nagromadzonych doświadczeń, wpływów i programów. Siła nawyków jest wielka. Poza tym dla wielu z nas już samo wejście w rozważania takiej decyzji budzi niepokój sumienia. Nie jest to łatwe. Jednak - wszyscy jesteśmy ofiarami tej samej inwazji, okupacji i zwiedzenia. Nie warto obarczać się winą, nie warto wypominać innym ich kroków, nie warto wychwalać własnych. Warto wykonać w opanowaniu wszelkie kroki, do których wzywa serce.

    Dlaczego warto odstawić na zawsze obyczaj jedzenia mięsa? 

    - zyskuje się na jasności umysłu i spokoju duszy

    - zasila się odtruwanie i detoks organizmu

    - zwiększa się zdolność regeneracji i wydolność

    - zmniejsza się prawdopodobieństwo zatruć i chorób 

    - zmniejsza się prawdopodobieństwo zjedzenia niepożądanych składników takich jak leki, narkotyki, toksyny, hormony, robaki, a nawet ludzkie mięso

    - hamuje się proces starzenia

    - podnosi się wibracje

    - przekazuje się Dzieciom wzorzec serca

    - przyspiesza się wyzwolenie zwierząt

    - ...a tym samym przyspiesza się wyzwolenie planety, ponieważ niewolnictwo jakichkolwiek istot we wspólnej przestrzeni wyklucza definicyjnie i fizycznie wolny świat.


    Wszystkiego dobrego, zdrowia, i Mocy przy uwalnianiu się z wszelakich programów, 

życzą Dobromiła i Czcibor

     

        Wcześniejszy artykuł poświęcony procesowi odchodzenia od obyczaju (programu) jedzenia mięsa:

    - Lechici na zawsze odstawiają mięso i alkohol: siła Narodu wznosi się ponad możliwości wrogów - https://lechickieodrodzenie555.blogspot.com/2019/12/lechici-na-zawsze-odstawiaja-mieso-i.htm

 

Obecnie rodzące się Dzieci, nawet jeśli początkowo wprowadzone przez Rodziców w program jedzenia mięsa - szybko się z niego uwolnią i obdarzą zwierzęta czułą (i odwzajemnioną) miłością:


 Więzi rodzinne, ochrona Dzieci, potrzeby czułości i ciepła, i te same prawa do przestrzeni planety, i prawa do Życia... tak, to o zwierzętach. Ale słowo zwierzęta zniknie z mowy człowieka, gdy zacznie on dostrzegać we wszelkich Istotach to, czym są: współmieszkańców Ziemi, uzupełniających komponujące ją energie i wibracje. 






...i tym samym odkryjemy zwierzęta naprawdę (a raczej: przypomnimy sobie) - ich piękno, wrażliwość, emocjonalność, gotowość do przyjaźni z ludźmi i zdolność komunikacji:







6 komentarzy:

  1. Ja wam powiem tak. Każdy rolnik, który zajmuje się hodowlą, czy chowem zwierząt, jest ich niewolnikiem. Podobnie w sumie jest z posiadaniem psa czy kota w domu/mieszkaniu. Uwolnisz zwierzę - uwolnisz siebie. Chociaż w przypadku zwierząt hodowlanych raczej nie czeka ich lepszy los od tego w rzeźni.

    Nieśmiertelna Pieśń Mocy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprowadzanie zwierząt z obecnego statusu to proces mozolny i wielofazowy, o tym też napiszemy.

      Usuń
  2. Ja niestety musze jesc mieso. Wzgledy zdrowotne. Lubie roslinna dietw ale niestety organizm nie toleruje tego za duzo. Jednak w domu mam kilkoro zwierzwt dla mnie "niejadalnych". Po prostu sluza mi. Psy pilnuja, kaczki zjadaja slimaki, gesi trawe a kury i kaczki znosza jaja.beze mnie zadne z nich by nie istnialo. Nie czuje sie ich katem. Raczej nie jest im u mnie zle.
    A tu przepis dla wegetarian i. Nie tylko
    https://varecha.pravda.sk/recepty/vegetarianska-plnena-paprika-videorecept/81701-recept.html?utm_source=pravda&utm_medium=hp-box&utm_campaign=shp_rubrikovy_box

    Vinca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, pokazaliśmy córce z zamówieniem. :D
      Wygląda przekonująco. :)
      Jeśli chodzi o mięso, to i my, i zwierzęta jesteśmy na swoich drogach doświadczania i ewolucji. Niewątpliwie zwierzakom u Ciebie jest dobrze, ciekawa ferajna. :)

      Usuń