2023/01/16

Sokoli wzrok Słowian

 

    Pamiętamy czasy, gdy w klasie szkolnej był jeden czy dwóch tak zwanych okularników. Były to czasy, gdy ktoś, komu okulary przepisano, zazwyczaj wstydził się je założyć i pokazać w szkole. Dziś - stosunek do okularów jest już inny; jest po prostu całe mnóstwo okularników, poza tym zaczęto je traktować bardziej niż kiedyś jako i normę, i ozdobę. 

    Wzrok zatem wciąż się nam pogarsza, ale może nie wszyscy jeszcze wiedzą, jak szerokie jest spektrum przyczynowe. To prawda, że i cukier w żywności pomnożony w stopniu kryminalnym, i długotrwałe wpatrywanie się w ekrany telewizorów, komputerów i telefonów komórkowych. W tej pułapce - nie tylko na oczy, ale i na przenikliwość, intuicję, równowagę, a nawet na dusze Dzieci - tkwi póki co większość z nich. Proces zaczyna się jednak odwracać - tak miało się stać. Wyzwoleni Rodzice wyzwalają swoje Dzieci. Wyzwolenie dotyczy tu programów kontroli umysłu. Uwolnienie umysłu otwiera drogę do uwolnienia wszelkiego rodzaju. 

    Oczywiście tak jak światło słoneczne, boskie zasila nasze oczy, tak sztuczne je osłabia. Pogłębia to tendencja do wymiany lamp i domowych, i ulicznych na ledowe. To coś więcej niż wymiana światła ciepłego, żółtego, na białe, co prawda bardziej ostre, ale i przez to zimne, surowe i negatywne dla duszy i emocji człowieka. Dla jego oczu i zdrowia też. Znamy przykłady mieszkań wyświetlonych rzęsiście ledami niczym laboratoria czy prosektoria i z takich mieszkań chce się prędko wyjść. Nie są dobre ani dla oczu, ani dla równowagi. To szkodliwa, antyludzka moda, która wkrótce przeminie.

    W masowym osłabieniu wzroku Słowian i innych ras tkwi coś więcej niż sztuczne oświetlenie i przemęczanie oczu długotrwałym wpatrywaniem się w monitory. System, wręczając nam technologiczne środki obserwacji świata pozbawił nas jednego z istotnych odruchów (potrzeb), który dotąd był codzienną naturalnością: wytężaniem wzroku. To pojęcie też warto dobrze zrozumieć: wytężanie wzroku nie oznacza męczeniem go ponad możliwości, aby coś dostrzec w oddali, lecz jest po prostu ćwiczeniem, zdrową praktyką poszerzającą horyzonty umysłu i utrzymującą możliwości ostrego widzenia. Mięśnie oczu są skore do ćwiczenia swej tężyzny. Zwróćmy uwagę, że nie tylko telefony, tablety, komputery, telewizory, i zresztą książki, ograniczyły, a dla wielu zakończyły potrzebę wypatrywania w dal. Wspomogło ten proces także zamknięcie w miastach pełnych wieżowców i ściągających spojrzenie neonów i witryn. Kiedyś każdy człowiek codziennie sięgał wzrokiem na kilka kilometrów dookoła siebie, po łańcuchy gór, doliny i horyzonty. Wreszcie - w niebo. Słowianie przenikali niebo wzrokiem każdego dnia, czując i potrzebę z duszy, i korzyści tego obyczaju. To wprost niewiarygodne, ale dziś mnóstwo ludzi nie penetruje nieba dla kontemplacji czy obserwacji, a tylko obdarza je szybkim muśnięciem dla potwierdzenia pogody - czy jest zbieżna z komunikatami otrzymanymi w telefonie. 

    To z kolei pomogło nie widzieć chemtrails... Bez przesady można rzec - kto przestaje patrzeć w niebo, przestaje patrzeć w głąb siebie. W duszę. I - w tajniki wszechświata.

    Bo rozglądanie się godne zwiadowcy - wytężanie wzroku na horyzont, na niebo, na szczyty gór, na ozdoby oddalonych kamienic - jest zsynchronizowane z duchem poszukiwacza. Kiedy wytężamy wzrok, aktywujemy duszę. Oczy duszy podążają za oczami ciała. Tym bardziej warto sięgać wyżej i dalej, tak jak czynili to nasi Przodkowie. 

    Warto też uważać na mechanizmy związane z okularami. Przy sporej wadzie wzroku dają taki komfort, że co prawda widzimy dalej - ale nadal trzeba oczy ćwiczyć, i to bez okularów właśnie,  aby mentalnie i organicznie nie utrwalić i nie pogłębić słabości wzroku. W tę pułapkę niosącą szkody zamiast uzdrowienia wpadają szczególnie krótkowidze: przestają patrzeć daleko przed siebie, a nawet usiłować rozpoznawać twarze oddalonych ludzi, akceptując swoje ograniczenie jako trwałe. Mięśnie oczu tymczasem czekają na wyzwanie. Dusza tym bardziej. 

    Od lat 90 mamy w Polsce możliwość kupienia okularów ajurwedyjskich. Można także skorzystać z rosyjskich ćwiczeń dla poprawy wzroku, na przykład Mirsakarima Norbekowa. Wszystkie te metody, nie raz wypróbowane, polecamy, ale nie zapominajmy o tym, co słowiańskie oczy lubią najbardziej: sięganie po najdalszy horyzont, przenikanie nieba, w tym kontemplację kształtów chmur i śledzenie ulatujących ptaków, zgłębianie wzrokiem poszycia leśnego i labiryntu drzew, a także wodnej toni, no i wreszcie: przenikanie mroku i ciemności. W dobrze znanym sobie miejscu - holu albo pokoju - warto kilka minut wieczorem poruszać się bez oświetlenia. Bo i tego wyzwania czasem chcą nasze oczy i jest to korzystnym ćwiczeniem.

    Wszystkim Lechitom życzymy woli do ćwiczeń i sokolego wzroku!

    Czcibor i Dobromiła

    Zdjęcia ze stron: https://veralline.com/blog/open/3045.html , https://interesnyefakty.org/interesnye-fakty-o-sokolah/ , https://www.perunica.ru/etnos/6399-slavyanskiy-eroticheskiy-folklor-bayki-yarily-veshnego.html , https://www.startlab.sk/projekty/366-festival-vcasneho-stredoveku-utgard/ , https://dzen.ru/media/id/5f4fca196e8da535eb7e119e/slavianskaia-odejdaistoriia-i-tradicii-616193a4e2620c771156bc55 .

 

Do pożytecznych dla oczu i duszy praktyk ćwiczebnych jako obyczajów Rodu - polecamy wprowadzić łucznictwo. To niezwykłe zajęcie nie tylko ze względu na trening wzroku, skupienia i równowagi - ale także ze względu na kontemplacyjny charakter, harmonizujący wszystkie sfery Istoty Ludzkiej. 

 

 

Wypatrując obiektów na horyzoncie przenikamy wszechświat - oczami i duszą.


 

Łucznictwo jako kontemplacja, zdrowa praktyka i nawiązanie łączności z Przodkami - aktywacja zapisów DNA - ale nigdy strzelanie do Istot Żywych, jako że my, Słowianie, stoimy na zaszczytnej Straży Życia. 


  Już bardzo bliska przyszłość dla wszystkich, którzy wybrali Życie i sięgnęli po Wedę. Szczęśliwa, mocna, słowiańska Rodzina, w której każda Istota ma radość duszy, odwagę umysłu i wzrok sokoła, dzięki rozumnym praktykom i odzyskanemu łączu z Przyrodą:


6 komentarzy:

  1. Wasz blog to jedyne znane mi miejsce w internecie, w którym czuję się jak w domu :-)

    Łucznictwo? A oczywiście! Gdy byłam mała, Tata robił dla mnie łuki i strzały - uwielbiałam strzelać do tarczy (byłam zdecydowana być w razie wojny łuczniczką ;-))

    Ledowe oświetlenie? Mam znajomych, zamożnych i zawsze modnych, którzy oświetlili swój dom ledami. Potwierdzam: tam się nie da wysiedzieć. Ich dom stracił ciepło, przytulność, intymność... Oni tego nie dostrzegają, dumni z zakupu dokonanego w jakimś włoskim sklepie.

    Patrzenie w niebo? W dzieciństwie kładłam się na trawie i patrzyłam w niebo godzinami. Nie chodziło tylko o kształty chmur, wymyśliłam iście przewrotną zabawę: to nie jest niebo, tylko powierzchnia oceanu, a ja jestem pilotem i podczas samotnego lotu patrzę z zawrotnej wysokości na kłębiące się w dole morskie bałwany... Ach, ileż razy przeleciałam ten ocean ;-) Polecam tę zabawę, wspaniale ćwiczy wyobraźnię.

    W niebo patrzę często (w ten kawałeczek między blokami) i zawsze jestem mu wdzięczna za to, że jest. Strumienie żywej energii są w niektóre dni tak silne, że wręcz namacalne. Kiedy mówię przyjaciołom, że dziś jest cudowny dzień, bo niebo jest otwarte, patrzą na mnie dziwnie. Chyba rzadko patrzą w górę. Wielu z nas przestało to robić.

    A przecież niebo to cud dostępny dla nas wszystkich.
    Niebo dzienne, błękitne.
    Niebo nocne, na którym lśnią skarby Wszechświata.

    Tata nauczył mnie rozpoznawania gwiazdozbiorów. I tego odpoczywania w ciemności również. Stosuję ten sposób do dzisiaj.
    Im jestem starsza, tym bardziej doceniam to, że uniknęłam przedszkola i dzieciństwo spędziłam w domu, wychowywana przez najbliższych, kochających ludzi. Pisaliście już o tym na Waszym wspaniałym blogu.

    Dziękuję Wam za ten artykuł.

    Pozdrawiam serdecznie
    Dziewanna




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewanno, my Tobie dziękujemy za tę wypowiedź, była poruszająca duszę jak kontemplacja nocnego nieba!
      Dobrze, że czujesz się z nami jak w domu - my z Tobą też! :)))

      Usuń
    2. A łucznictwo to koniecznie ale to koniecznie będziemy praktykować! :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że nie przyszło mi nigdy do głowy,, że nie mam czasu patrzeć w Niebo,, dla mnie to naturalny odruch.

      Usuń
  2. Jesteście super
    Sława

    OdpowiedzUsuń